cet - polizoizmu — T. M.), jest spirytyzm. Spirytyzm jest następstwem postępu1 w samoświadomości” (s. 10). „Fetyszyzm
przedstawia sobą naturalną konsekwencję czy też degenerację spirytyzmu” (s. 11).,,Totemizm to właściwie odmiana fetyszyzmu, ale wyżej rozwinięta” (s. 11). „Religie politeistyczne można rozbić na dwa rodzaje, z których mniej rozwinięta jest teriantro-piczno-magiczna” (s. 13). „Najwyżej rozwinięte religie przyrodnicze to religie antropiczne albo hermetyczne” (s. 13). „Nie wszystkie religie etyczne stoją na tym samym poziomie rozwoju” (s. 16).
Jak z tego widzimy, w ujęciu Tielego daje się wykryć potężny
napęd rozwojowy, działający przy każdym szczeblu poprzez cały ciąg historii ludzkości. Napęd ten porywa w jednym kierunku najpierwotniejsze formy i niesie je ku coraz to doskonalszym, wyższym przekształceniom. Tutaj znajdujemy się u źródła zainteresowań Tielego powszechną historią wierzeń. Nie religie jako takie, nie chęć zrozumienia odrębności wierzeń ludzkości, nie chęć wykazania ich wzajemnych sprzeczności, antagonizmów czy powiązań zachęciły uczonego do półwiekowych badań. Co zajmowało go przez kilka dziesiątków lat, to była idea ewolucji religijnej. Okazuje się, że to Tielego należałoby nazwać czołowym ewolucjonistą religioznawczym. Dotychczas łączono to nastawienie ewolucyjne z nazwiskami Edwarda Burnetta Tylora i Jamesa George’a Frazera.
Takie historiozoficzne stawianie sprawy, mianowicie dostrzeganie w historii stopniowej konkretyzacji idei religii, a w poszczególnych religiach przykładu kornego służenia tej idei i przekazywania jej wyższym formom rozwojowym, słowem — takie filozofowanie mija się, mówiąc najoględniej, ze współczesnym pojmowaniem zadań religioznawstwa porównawczego. Zarówno Maks Muller ze swym panglotyzmem (wszechuwarunkowaniem językowym) i panwedyzmem, jak i Kornelis Peter Tiele ze swą nieustanną ewolucją religijną dali się ponieść dowolnym i odrzuconym potem przez naukę hipotezom. Może zatem miał do pewnego stopnia rację Frazer, że uznał przesąd za ważny motor
dziejów. W religioznawstwie porównawczym tak było niewątpliwie.
Wróćmy jednak do samej idei ciągłej ewolucji w historii re-