120
Interpretacja kultur
ich lękliwość wynika z przekonania, że niezależnie od tego, na jakich zasadach funkcjonuje rzeczywistość, jest ona zarazem ogromnie potężna i straszliwie niebezpieczna .
...poprzez formułowanie koncepcji ogólnego ładu istnienia i...
To, że symbole czy systemy symboli, które wywołują i określają dyspozycje nazwane przez nas religijnymi, to te same symbole, co te, które umiejscawiają owe dyspozycje w szerszych ramach kosmicznego ładu, nie powinno dziwić. Cóż bowiem innego możemy mieć na myśli, mówiąc, że pewien szczególny nastrój podziwu i trwogi jest religijny, a nie świecki, jeśli nie to, że wypływa on z wyznawania wiary w koncepcję wszechogarniającej siły witalnej w rodzaju many, a nie z wizyty w Wielkim Kanionie? Kiedy mówimy, że pewien rodzaj ascetyzmu jest przykładem działania motywacji religijnej, mamy na myśli to, że jest on ukierunkowany na osiągnięcie jakiegoś absolutnego celu (jakim jest, na przykład, nirwana), a nie ma prowadzić do celu instrumentalnego, jak choćby obniżenie wagi. Gdyby święte symbole nie wywoływały w ludziach pewnych dyspozycji i jednocześnie nie tworzyły — choćby nawet w zawoalowany, niewyraźny i niesystematyczny sposób — ogólnych idei ładu, nie mógłby zaistnieć empiryczny wyróżnik aktywności religijnej bądź doświadczenia religijnego. Można co prawda powiedzieć, że golf jest dla kogoś „reli-gią”, lecz nie wystarczy do tego fakt, że człowiek ten z wielką pasją co niedziela oddaje się tej grze: aby mogła tu być mowa o religii, musiałby on widzieć w golfie także symbol pewnych transcendentnych prawd. Nastolatek z komiksu Williama Steiga, wpatrujący się żarliwie w oczy nastolatki i szepczący: „Jest w Tobie, Ethel, coś takiego, co wzbudza we mnie wręcz religijne uczucia”, jest po prostu — jak większość chłopców ; w jego wieku — zdezorientowany. To, co poszczególne religie twierdzą na temat fundamentalnej natury rzeczywistości, może być niejasne, powierzchowne, lub też — co jest niezwykle częste — sprzeczne i przewrotnej religia, jeśli nie ma być po prostu zbiorem narzuconych z góry praktyk i skonwencjonalizowanych sentymentów, które określamy zwykle mianem morał izmu, musi przekazywać jakieś twierdzenia na ten temat. Gdybyśmy mieli dziś podjąć się sformułowania najkrótszej definicji religii, to nie posłużylibyśmy się pewnie słynnym stwierdzeniem Tylora, że jest to „wiara w istoty duchowe”, do którego Goody, znużony już teoretycznymi niuansami, nie tak dawno kazał nam powrócić, lecz coś, co Salvador de Madariaga określił jako „stosunkowo skromny dogmat, który mówi, że Bóg nie oszalał”23.
Oczywiście, religie mówią zwykle o wiele więcej: jak zauważył James, wierzymy we wszystko to, w co możemy uwierzyć, a uwierzylibyśmy we wszystko, gdybyśmy tylko mogli24. Tym, czego tolerowanie