nych, co wynika z przekonania, że cała dostępna nam rzeczywistość funkcjonuje już zawsze jako utekstowiona. Jako argumentu za takim stanowiskiem możemy - jak sądzę -użyć nieco przewrotnie Arystotelesowskiego przekonania o „prymacie słyszenia nad widzeniem”, co dla Gadamera leży u podstaw „fenomenu hermeneutycznego”. „Zagadnięty - jak pisze autor Prawdy i metody - musi słuchać - czy chce, czy nie chce”, a Język, w którym uczestniczy słyszenie, jest uniwersalny nie tylko w tym sensie, że wszystko może w nim przybrać postać słowa”, ale także „w odróżnieniu od wszelkiego innego doświadczenia świata otwiera [...] wymiar głębi, z którego tradycja dociera do współcześnie żyjących”42. Ten rodzaj uczestnictwa w tradycji niejako skazuje nawet ahistorycznie nastawionego odbiorcę literatury na słuchanie wszystkiego, co od strony tradycji doń dociera.
Szkoła formalno-strukturalna wprowadziła pojęcie ograniczonej referencji wypowiedzi językowych o dominującej funkcji estetycznej. Referencjalność miałaby jednak wzrastać w miarę słabnięcia nadorganizacji. Koncepcje te wynikały z utrzymywania systemowej opozycji między literaturą i rzeczywistością. W konsekwencji rodziły postępowanie dwutorowe, odzwierciedlające Saussure’owską teorię znaku. Z jednej strony, badano wypowiedź literacką jako aktualizację możliwości różnych poziomów systemu języka, a z drugiej - odniesienia do kontekstów pozaliterackich. Poetyka historyczna zajmowała się w każdym z tych układów rolą „pośrednictwa” systemowo ujmowanej tradycji literackiej. Dla myślenia poststrukturalnego referencjalność literatury jest iluzją. Dlatego też, z tego punktu widzenia, nie ma nic bardziej mylnego niż np. przekonanie, że powieść realistyczna należy do gatunku o ograniczonej in-tertekstualności. Zasadniczym problemem nie pozostaje bowiem, w relacjonowanym tu sposobie myślenia, określenie typu związków łączących dany tekst z innym, lecz samo rozumienie „tekstu”. Dla Kristevej jest to pojęcie nieredu-
42 H.-G. Gadam er: Prawda i metoda..., s. 418-419.
2 Od kołysanki... 17