O IGNORANCJI
Zgodnie z tym, co zakładają oficjalne programy studiów i tym, co uważam za słuszne -
konieczności ograniczania ignorancji (niewiedzy) w zakresie naszych relacji z przyrodą (resztą
przyrody!). I mniej więcej zgodnie z z wytycznymi MNiSW będę się starał to czynić.
Ale przede wszystkim chciałbym namawiać Państwa do IGNORANCJI. Napisanej z
wielkiej litery, bo chodzi o ignorancję w innym niż wcześniej sensie.
W 1997 r. zespół autorów pod kierunkiem R. Costanzy (amerykański ekonomista
ekologiczny) opublikował w Nature artykuł o ekonomicznej wartości usług świadczonych
ludzkości przez ekosystemy świata. To niewątpliwie ogromne osiągnięcie i silny argument do
przekonywania o konieczności ochrony przyrody. Jednakże trzeba zdać sobie sprawę, że wycena
przyrody to zarazem zenit myśli oświeceniowej, która ostatecznie prowadzi do zamiany
wszystkiego w towar.
Od Kartezjusza (1596-1650) wywodzi się przekonanie, że możemy kontrolować
przyrodę, przeorganizowywać ją w interesie człowieka, że jesteśmy niezależni od ewolucji i
przyrody (a nawet nieskrępowani moralnością i duchowością). Myślący umysł oświeceniowy
gromadzi wiedzę, niezbędną dla poszerzania indywidualnej wolności, wzrostu gospodarczego,
postępu naukowego. Myślący umysł oświeceniowy jest przekonany, że dzięki wiedzy możemy
ominąć wszelkie granice i rozwiązać wszelkie problemy. Wierzymy lub działamy, jakbyśmy
wierzyli, że każdy nowy fakt, każde nowe odkrycie nas wyzwoli.
Taka postawa, to niewątpliwie ignorancja, taka która znajduje schronienie w dogmacie,
bo powyższe przekonania umysłu oświeconego to dzisiaj dogmat! Za wieloma problemami
współczesności stoi ignoranckie zastosowanie wiedzy. Ale oświeceniowy światopogląd (jego
owoce) jest problematyczny nawet wtedy, gdy jest odpowiednio stosowany. Napędza wzrost.
Opiera się na logice obfitości.
Więcej i więcej wiedzy dokąd to prowadzi? Ostatecznie donikąd. Jej postęp pozwala
ludzkości się rozwijać , ale jednocześnie rodzi tysiące i miliony kolejnych i może coraz
poważniejszych problemów: zerwanie ze światem przyrody, wymieranie gatunków,
zanieczyszczenie ropą Zatoki Meksykańskiej, konsumpcję bez końca, zniewolenie i zubożenie
ludzi, moralny relatywizm Jeśli światopogląd oparty na wiedzy nie może nakarmić umysłu bez
tych skutków, to może świat byłby lepszy bez niej?1
Lapidarnie ujął to H.G. Gadamer (niemiecki filozof, 1900-2002): Każde nowe poznanie
otwiera nowe przestrzenie tego, czego nie znamy. I może nigdy nie poznamy. Świat zamiast
stawać się prostszy, staje się bardziej zagmatwany.
Nauka ma za zadanie wyjaśniać kolejne tajemnice i w jeszcze doskonalszy objaśniać
wszechświat. Przekuwać się ma w narzędzia technologiczne, dzięki którym chcemy coraz
doskonalej wpływać na rzeczywistość. Niestety, ze względu na szczególną strukturę
rzeczywistości (plus oczywiście ograniczone możliwości poznawcze) zazwyczaj nie dorasta do
tego, co wymyśla. Bo nie rozumie wszystkich konsekwencji swoich wynalazków. Tworzy
technologie, które niosą za sobą coraz więcej skutków niepożądanych i nieprzewidzianych. W
efekcie muszą pojawiać się nowe technologie, które będą neutralizowały skutki tych, które już
istnieją. Ale one też rodzą skutki uboczne ...
1
B. Vitek, W. Jackson, Introduction. Taking ignorance seriously, w: Virtues of Ignorance: Complexity,
Sustainability, and the Limits of Knowledge, eds. B. Vitek, W. Jackson, The University Press of Kentucky,
Lexington 2008, s. 1-17.
1
I znowu lapidarny, literacki skrót S. Lema (1921-2006): Świat daje się zgłębiać, lecz
wprowadza zgłębiających go w poznawanie bez dna; znaczy to jest perfidny. Pozwala się
opanować, lecz tylko w sposób zawodny2.
Można powiedzieć, że cierpimy za sprawą następstw myśli oświeceniowej na zbiorowy
zespół Antona (Antona-Babinskiego). To rzadka przypadłość będąca następstwem udaru lub
urazu mózgu. Pacjent traci wzrok, ale upiera się, że nic złego się z nim nie dzieje, że widzi. I
rozwija pokrętne konfabulacje, którymi tłumaczy swoje urazy, siniaki itd. Tkwimy w sidłach
kultury, utwierdzającej nas w przekonaniu, że więcej wiedzy nas zbawi, naprawi świat. I z tego
kulturowego przekonania trudno się wyrwać, trudno sobie wyobrazić, że można inaczej żyć, że
świat może toczyć się innym torem itd. Wątpliwości imają się mało kogo.
Powyższa analogia jest bardzo dramatyczna. ujmując zjawisko bardziej łagodnie można
stwierdzić, że w poznawaniu i przekształcaniu świata odgrywa ogromną rolę zjawisko zwane
skitoma. Jest to zjawisko psychologiczne, w którym nie dostrzegamy tego co faktycznie jest, ale
to co uważamy, że powinno być. Nasz widzenie nigdy nie jest czyste. Umysł porównuje dane z
oka ze znanymi sobie, gotowymi schematami. Bardziej współcześnie, w kontekście
ekonomicznym, zjawisko to nazywane jest za sprawą amerykańskiego psychologa i ekonomisty
Daniela Kahnemana WYSIATI What You See Is All There Is. Współczesna postoświeceniowa
skitoma każe nam wierzyć, że dzięki postępowi nauki da się rozwiązać każdy nękający nas
problem i na świecie będzie się żyło lepiej i lepiej.
Sama wiedza nie jest jednak adekwatna, by napędzać świat. Dlaczego? Celem
oświeceniowym jest zrozumienie świata, teoria wszystkiego. Ale racjonalny rozum nie jest w
stanie objąć rzeczywistości świata przyrodniczego i społecznego; teoria wszystkiego nie jest
możliwa, bo jak twierdzą sufi: wszystko jest oceanem bez brzegu. W oświeceniowy sposób to
ujmując można stwierdzić: im więcej wiemy, tym więcej nie wiemy. Niezależnie co odkryjemy
odnośnie świata przyrody, nas samych, systemów społecznych i politycznych, wiedza zawsze
będzie ograniczona przez to czego nie robimy, powinniśmy robić i możemy o tym nawet nie
wiedzieć. Lub jeszcze prościej: najbardziej oczekiwaną rzeczą na tym świecie są nieoczekiwane
konsekwencje naszych działań, których żaden postęp nauki nigdy nie wyeliminuje, a co
nagminnie ignorujemy.
IGNORANCJA, której potrzebujemy, to taka, która niesie dar pokory i jest konieczna dla
miłości. (Śmiejecie się, że używam wielkich słów przecież miłość powinniśmy praktykować na
co dzień, mało kto zaprzeczy sensowności przykazania miłości blizniego, a przecież codziennie
spotykamy się z bliznimi, wpływamy na ich losy.) To IGNORANCJA, która zwraca uwagę na
przepaść między naszymi aspiracjami a rzeczywistością. To IGNOROWANIE wiary w absolutną
wiedzę; wiary, że większa, przyszła wiedza uchroni nas przed obecnymi plagami. Rzeczywistość
zawsze jest poza naszą zdolnością poznawczą.
Cóż oznaczają te wynurzenia o ignorancji w kontekście zajęć. Niewiele ze względu na
ograniczenia formalne i czasowe. Ale będę się starał.
Generalnie o to byście próbowali zejść z utartego szlaku, z wąziutkiej ścieżki tego, co
wszyscy mówią robią, myślą. A przynajmniej byście zdawali sobie sprawę, że inne ścieżki są
możliwe, równie prawomocne, a może lepsze.
2
S. Lem, Wizja lokalna, BAW, Warszawa 2010, s. 111.
2
Po pierwsze: od zrozumienia ważniejsza jest miłość, empatia. Owszem, miłość bez
poznania, zrozumienia (w sensie oświeceniowym) jest ślepa, ale powinna poprzedzać
zrozumienie, a przynajmniej mu współtowarzyszyć. Do podstawowych zadań nauczycieli
powinno należeć wykształcenie w uczniach wrażliwości na cud otaczającego świata. Rodzimy się
powiązani z przyroda, ale już w dzieciństwie tracimy to powiązanie. Żeby kochać, trzeba być w
kontakcie (zamiast obiektem miłości). Niestety zamiast miłośników trafiamy w szkole na
profesjonalistów. Aby zostać profesjonalistą musisz wiedzieć, być mistrzem w swojej
dyscyplinie. Zbyt często, to, co zaczyna się z miłością i zadziwieniem, kończy się jako
dyscyplina.
Chciałbym też skłonić Państwa do myślenia, do wyjścia z zespołu Antona . (M.
Heidegger: Najbardziej do myślenia daje to, że jeszcze nie zaczęliśmy myśleć.) Jak to nie
myślimy!? Nauka wbrew pozorom nie myśli. Kalkuluje i logicznie wnioskuje (pomijam tu
element gromadzenia informacji), a to jeszcze nie myślenie. Nauka racjonalizuje nasze działania,
ale na każdym kroku kłuje w oczy bezmyślność świata. Pogrążyliśmy się w (bez)myśleniu
technicznym, operacyjnym, w którym świat postrzegany jest tylko jako przedmiot możliwych
manipulacji. Nauka, w ślad za nią cywilizacja chce panować nad przyrodą. Ale po co?!
Myślenie to rodzaj duchowej dyspozycji, dzięki której człowiek uwalnia się od złudzeń,
szczególnie złudzenia pozornej wiedzy i fałszywej pewności. Złudzeń, że możemy istnieć poza
przyrodą i bez przyrody. Pewności, że możemy nią sterować, tak, aby osiągać największe, pewne
i stałe korzyści. W myśleniu wyraża się poczucie odpowiedzialności za los człowieka.
Wg J. Tischnera (Wędrówki w krainę filozofów) rzetelne myślenie nie prowadzi do
żadnej wiedzy, nie daje żadnej przydatnej do życia mądrości, nie rozwiązuje żadnej zagadki
świata i nie daje żadnej siły do działania, a raczej powstrzymuje przed działaniem. Myślenie jest
bezinteresowne, myśląc chcemy tylko dociec, jak jest naprawdę, a nie czy odniesiemy sukces lub
zarobimy kasę.
* * *
Zawsze musimy myśleć, zawsze musimy czuć. Wielka tkwi w tym odpowiedzialność i
ekstremalna trudność. Jak napisał V. Havel: głupota to przyjmowanie idei bez myślenia o nich,
nieczułość to bycie w świecie bez odczuwania go. Głupi i nieczuli żyjemy w małym pudełku,
ponieważ wydaje się bezpieczne. Ale nie można w nim oddychać.
3
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
TiR11 KSP w1 slajdyTiR11 KSP w4 zasoby tekstTiR11 KSP w2 wstep tekstTiR11 KSP w5 kryzys tekstTiR11 KSP w3 system tekstTiR11 KSP w6 ocieplenie tekstTiR11 KSP w10 turystyka tekstTiR11 KSP w10 turystyka slajdyTiR11 KSP w8 OP nauka slajdyTiR11 KSP w3 system slajdyTiR11 KSP w5 kryzys slajdyTiR11 KSP cw2?finicje studenciJak stworzyć tekstJava Tęczowy teksttekst 046Godzinki ku czci Św Michała Archanioła tekstKEM w1więcej podobnych podstron