rezultacie wielkość gospodarki miasta często ma się nijak do liczby jego mieszkańców. W latach 80 i 90 trudności gospodarcze spowodowały spadek płac realnych, skok cen i rosnące bezrobocie w krajach trzeciego świata, jednak nie zmniejszyło to migracji ludności wiejskiej do miast. Szczególnym przypadkiem były paradoksalne sytuacje w Afryce, gdzie mimo głębokiej recesji, ludność miejska rosła. Był to efekt „wstrząsu na światowej wsi" - deregulacja rynków krajowych wypchnęła producentów rolnych na światowe rynki, a mali i średni rolnicy z Afryki i Ameryki Łacińskiej nie mogli wytrzymać konkurencji. Dodatkowym czynnikiem niszczącym lokalne sieci bezpieczeństwa była światowa polityka liberalizacji gospodarczej i działaniu na rzecz dezagraryzacji wsi. Bezrobotni rolnicy masowo przemieścili się do miast, które zbierały żniwo światowego kryzysu rolnego. W rezultacie szybki wzrost miast w kontekście dostosowania strukturalnego, dewaluacja waluty i wycofanie się państw z gospodarki doprowadziły do masowego tworzenia się slumsów.
Szacuje się, że formalne rynki mieszkaniowe rzadko dostarczają więcej niż 20% nowych mieszkań, więc z konieczności ludzie uciekają się do samodzielnie skleconych bud, nieformalnego wynajmu, pirackich osiedli czy wręcz chodników.
W Meksyku aż 60% wzrostu miasta, to skutek działalności ludzi, zwłaszcza kobiet, budujących swoje schronienia na peryferiach pozbawionych prądu i kanalizacji . W Amazonii, na jednym z najszybciej rozwijających się pograniczy miejskich, 80% wzrostu miast przypada na dzielnice nędzy w przeważającej części pozbawione usług komunalnych i transportu miejskiego. Taką samą tendencję widać w całej Azji. W Azji południowej do 90% wzrostu liczby gospodarstw przypada na slumsy. W Indiach slumsy rosną 2,5 krotnie szybciej niż ogólna liczba ludności.
Terminy „urbanizacja" i „fawelizacja" okazują się synonimami.
„Nie będzie żadnych miast - będą tylko slumsy" - ekspert urbanistyczny Gautam Chatterjee.
Miasta przyszłości nie będą zbudowane ze szkła i stali - lecz z suszonej cegły, słomy, plastiku z odzysku, bloków cementu i drewnianych odpadów. Świat XXI w. tonie w nędzy -to świat zanieczyszczeń, ekskrementów i rozkładu.
The Challenge of Slums - raport z 2003 r. opublikowany przez ONZ-HABITAT - pierwsze w pełni globalne badania nad ubóstwem miejskim. The Challenge of Slums - jest ostrzeżeniem przed katastrofa globalna równą globalnemu ociepleniu - katastrofą miejskiej biedy.
Slumsy klasycznie (czyli pod koniec XIX wieku, kiedy po raz pierwszy użyto tego pojęcia) uchodziły za miejsca zaściankowe i malownicze, a zarazem amalgamaty walących się domów, przeludnienia, chorób, biedy i występku. W pierwszych naukowych badaniach slumsy definiowane były jako obszary brudnych zaułków, zamieszkanych zwłaszcza przez nędzarzy i przestępców.
Spis powszechny slumsów
The Challenge of Slums definiuje slums jako: gospodarstwo domowe w slumsie to grupa osób żyjących pod jednym dachem na obszarze miejskim, która nie dysponuje trwałym i bezpiecznym domostwem, odpowiednią powierzchnią mieszkalną na osobę, łatwym dostępem do wody pitnej, infrastruktury wodno-kanalizacyjnej lub prawem do własności lokalu mieszkalnego. Ta definicja jednak nie uwzględnia „wymiarów społecznych", choć to co w niej ujęto uwzględnia marginalizację społeczną i ekonomiczną. To podejście zalicza do slumsów zarówno podmiejskie dzielnice nędzy jak i klasyczne kamienice w inner cities - „miastach wewnętrznych". Za sprawą neoliberalnego kapitalizmu w krajach najbardziej rozwiniętych w slumsach mieszka zaledwie 6% ludności miast, natomiast w