życia konkretnej jednostki? Pojęcie „egzystencji” było dla Kierkegaarda kategorię, którą odnosił do wolnej i obdarzonej samów iedzą jednostki ludzkiej. Terminu „egzystencja” nie da się na przykład zastosować do kamienia. Egzystować to znaczy czynnie angażować się w sprawę własnego istnienia.
realizować siebie poprzez dokonywanie ciągłych wyborów w ramach różnych możliwości.
Egzystencja jednostki winna polegać na zdobywaniu i ciągłym poszerzaniu wymiaru własnej indywidualności z jednoczesnym wymykaniem się spod władzy powszedniości, zbiorowości, grupy, tłumu itp. Zdobywanie i umacnianie własnej indywidualności wiąże się z ponoszeniem wyłącznej odpowiedzialności za swoją egzystencję. Pojęcie egzystencji u Kierkegaarda było identyczne z tym, co później Heidegger określił pojęciem „egzystencja autentyczna".
Wyciągając wnioski ze swych doświadczeń religijnych i pozostając jednocześnie w opozycji do zinstytucjonalizowanego chrześcijaństwa. Kierkegaard ujmował wiarę religijną jako konieczny atrybut egzystencji. W życiu jednostki tzw. „stadium religijne” jest - według Kierkegaarda - najwyższym poziomem egzystencji, które poprzedzają niższe w hierarchii „stadia na drodze egzystencji", tj. „stadium estetyczne” (zmysłowe) oraz „stadium etyczne” (refleksyjne). Człowiekiem estetycznym rządzą zmysły, bodźce i uczucia. Jest to zatracenie się na poziomie zmysłów. Uosobieniem stadium estetycznego jest poeta, który przekształca świat w rzeczywistość wyimaginowaną i romantyczną. Drugim stadium życia jednostek ludzkich jest stadium etyczne. Na etapie tego stadium jednostka akceptuje określone reguły i powinności moralne, nadając w ten sposób swojemu życiu formę i spójność. W „stadium religijnym” dominuje wiara, która według Kierkegaarda jest dla człowieka koniecznym do podjęcia ryzykiem, określanym przez niego również jako „skok w niewiadome” i „trudny paradoks”. Zagadnienie wiary wiąże się u Kierkegaarda z problemem skończoności i nieskończoności.
Jedną z podstawowych cech ludzkiego istnienia jest czasów ość. Życie ludzkie jest skończone i doczesne, ale jednostka ujmuje swoją egzystencję zawsze pod kątem wieczności i nieskończoności. Będąc bytem skończonym, tj. ograniczonym narodzinami i śmiercią, jednostka pragnie być wieczną i nieśmiertelną; wyrywa się ku nieskończoności. Wyrazem tego dążenia jest religia i wiara w Boga. Ale religia ma rów nież swoje negatyw ne oblicze, ponieważ ludzkie pragnienie nieskończoności okupione jest wątpliwościami i cierpieniem. Im bliżej człowiek wydaje się być wieczności, czyli Boga, tym droga ta staje się dla niego bardziej odległa i wątpliwa. Każde zbliżenie do Boga - mówił Kierkegaard - poniża człowieka; przekonuje go o własnej bezsile i znikomości; wywołuje „lęk i drżenie”. „Lęk i drżenie” to naturalny sposób, w jaki egzystencja człowieka kieruje się ku Bogu. Na tej drodze człowiek jest skazany na totalną niepewność i ryzyko zawodu. Ostatecznie wiara w Boga, która nie pozostawia jednostce innej alternatywy, nie tylko nie rozwiązuje ani nawet nie łagodzi jej egzystencjalnych problemów, ale wprost przeciwnie, jeszcze te problemy wzmaga i powiększa ich ilość. W religijności, którą akceptuje Kierkegaard (tzw . religia typu B), wiara jest ryzykiem, ponieważ staw ia ona samotną jednostkę w obliczu groźnego i milczącego Boga, od którego jednostka nie może się spodziewać ani żadnego wsparcia ani nawet ogólnych znaków (drogowskazów).