36 Część I. Pojęcia i problemy
i siła atrakcyjna nie muszą prowadzić do takich wyjaśnień, jak — wspomniane już na początku tych rozważań — proponowane przez psychoanalityków kultury ze szkoły Junga, którzy znajdują w tych obrazach zgodność z podstawową strukturą ludzkiej psychiki, czy też takich, jakie uważa za uzasadnione Eliade widząc w nich związek z „ostateczną" problematyką, która się za ich pośrednictwem człowiekowi ma objawić.
Historyk sztuki nie widzi konieczności, by uciekać się do wyjaśnień tego rodzaju, i on jednak, patrząc na dzieje sztuk wizualnych, doznaje wrażenia trwałości, jaka — pomimo wszelkich zmian — cechuje wiele takich „obrazów ramowych" na przestrzeni stuleci. Na trwałe elementy kultury, występujące również w dziedzinie literatury, mitu, obyczaju, kultu, kierowali zresztą uwagę przedstawiciele rozmaitych dyscyplin badawczych, jak historyk motywów bajkowych Vladimir Propp, jak badacz topiki w dziejach literatury Ernst Robert Curtius, jak uczeni studiujący mity, obyczaje i kulty ludów pierwotnych, najsłynniejszy z nich Claude Levi-Strauss81. Wielki nurt myśli strukturalistycznej, tak szeroko rozpowszechniony w ostatnich dziesięcioleciach, przyczynił się do akcentowania trwałości i niezmienności pewnych elementów kultury, wbrew zakorzenionemu w humanistyce tradycyjnemu historyzmowi widzenia.
Znakomity historyk kultury Johan Huizinga, w zapomnianym dziś niemal artykule, tak pisał o tych obrazach charakteryzujących się wielką trwałością: „W każdej kulturze widzenie rzeczywistości kondensuje się w kilku postaciach, które przybierają szczególną formę i zyskują własną egzystencję duchową. Mam na myśli takie postacie, jak król, sędzia, chłop, cnoty, pory roku [...]. Nie są one widziane jako wielkości intelektualne, lecz ukształtowane, skondensowane do spoistości obrazu niemal jak nu~ mina [...].
W dawnych wielkich stylach życia, sztuki i myśli każdy z tych tematów służył ustawicznie do tego, by wyrażać i podkreślać zasadniczą ideę, na której zasadzał się styl. W rzeźbiarskim wystroju katedr, w słowie scholastyki obecny jest król, prace właściwe porom roku, głęboko nasycone symbolicznym znaczeniem i ściśle określone przez podstawową zasadę każdorazowego stylu [...]. Mało jest odmian w charakterze tych te-
przyjęte jako jedno z podstawowych pojęć. Autor słusznie zwraca uwagę na niektóre niedociągnięcia mojej teorii. O innych krytykach piszę w nowej wersji tego studium, w niniejszym tomie.
81 V. Propp, Morfologia skazki, Leningrad 1928, 2 wyd. 1969; po polsku fragmenty w „Pamiętniku Literackim", LIX, nr 4, 1968, s. 203-243; — E. R. Curtius, Euro-pdische Literatur und lateinisches Mittelalter, Bern 1948, wyd. ang. New York 1953; — C. Levi-Strauss, La structure des mythes (1955), w tegoż, Antropologie structurale, Paris 1958, s. 227-255. — Por. też moje wykłady opublikowane w tomie: Historia sztuki wśród nauk humanistycznych, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1980.