3784501371

3784501371



metody, formy i programy kształcenia

uczelni w nadziei na administracyjne poprawienie jakości i wyeliminowanie patologii, czy przeciwnie, mądrze ją zwiększać, godząc się tym samym z nieuchronnością negatywnych odstępstw od pożądanej normy, ale również oczekując w dłuższej perspektywie zróżnicowania się rynku, pojawienia się na nim wybitnych „produktów" edukacyjnych i wreszcie, w wyniku konkurencji, poprawy ogólnej jakości studiów w Polsce? Autorzy w niniejszym opracowaniu opowiadają się za drugą z tych strategii. Twierdzimy, że konsekwentnie wprowadzona liberalizacja szkolnictwa wyższego w Polsce, a więc zniesienie wymienionych wyżej sztucznych regulacji, w tym wprowadzenie odpłatności za studia, ściśle połączone ze sprawiedliwym społecznie systemem stypendiów lub zwolnień z odpłatności, daje większą szansę na rzeczywistą poprawę jakości polskich uczelni niż alternatywne scenariusze reformy.

Polskie uczelnie potrzebujq reform

Postulat przeprowadzenia gruntownej, a nie tylko powierzchownej - czyli ograniczającej się do przystosowania formalnej struktury polskich uczelni do zasad Karty Bolońskiej - reformy systemu edukacji uniwersyteckiej ma jednak rację bytu tylko przy założeniu, że jest co naprawiać. Jeśli bowiem - jak chcieliby pewnie przeciwnicy zmian - nasze uczelnie kształcą masowo i na dobrym poziomie, a receptą na malejące zainteresowanie Polaków studiami w Polsce jest zwiększony nabór studentów w Chinach, to nie ma potrzeby niczego zmieniać.

W rzeczywistości jednak poziom badań i dydaktyki na polskich uczelniach utrzymuje się, ogólnie rzecz biorąc, na niskim poziomie. Uczelnie nie realizują idei uniwersytetu jako intelektualnej wspólnoty profesorów i studentów, żywotnej również w poprzek podziałów dyscyplinarnych - są bowiem rozbite na niekomunikują-ce się ze sobą, hierarchicznie zorganizowane oddzielne księstwa (wydziały, zakłady), które zbyt często rządzą się logiką utrzymywania układu personalnego, a nie budowania postępu naukowego. Najlepsi polscy naukowcy nie kryją w prywatnych rozmowach, że bardzo wielu ich kolegów zwyczajnie pozoruje pracę naukową i nie uczestniczy w międzynarodowym obiegu idei. Młodzi doktoranci, którzy potencjalnie mogliby zmienić ten stan rzeczy, borykają się, wobec niedoboru stypendiów, z ciężkimi problemami finansowymi oraz jednoczesnym niebezpieczeństwem demoralizacji ze strony tych pracowników naukowych, którzy tłumaczą im (jak docent Jakub w „Barwach ochronnych” Zanussiego), że nieważne jest, na jaki temat będzie „szybki doktoracik”, ale u kogo. Trudno się więc dziwić, że również poziom dydaktyki jest, generalizując, słaby. Studenci są protekcjonalnie traktowani przez sfrustrowanych wykładowców nadużywających swej władzy; mało czasu spędzają na samodzielnej pracy intelektualnej, co nie dziwi skoro „na wydziale” spędzają, niczym w liceum, nawet 40 godzin tygodniowo, „realizując” przestarzałe, sztywne, skrajnie przeładowane programy nauczania.

Nic z powyższego nie ma na celu zanegowania niewątpliwych osiągnięć niektórych polskich uczonych czy ośrodków akademickich, oraz bardzo dobrych wyników osiąganych przez polskich studentów, w niektórych dyscyplinach (np. programowaniu) zajmujących wręcz czołową pozycję na świecie. Nie powinno to jednak usypiać naszej czujności - Polska jest 40-milionowym krajem o jednym z największych w Europie potencjałów intelektualnych. Obecnie jednak potencjał ten - energia naukowców i studentów- niejednokrotnie marnuje się w starciu z wrogim „systemem” szkolnictwa wyższego. Polskie uczelnie pilnie potrzebują reform.

Kilka wypróbowanych rozwiązań można by przenieść z zagranicy: na przykład na poziomie studiów licencjackich edukacja na wydziale powinna zasadniczo zostać zastąpiona edukacją na uczelni. Przyjęty na uczelnię student podążałby obraną przez siebie (z pomocą opiekuna naukowego) ścieżką kształcenia, realizując znacznie odchudzone i unowocześnione minimum programowe dla swojego kierunku studiów, a resztę pól w indeksie wypełniając zajęciami, które interesują go intelektualnie lub pasują do „profilu absolwenta”, z którym chciałby się zaprezentować na rynku pracy. Nadrzędnym celem studiów licencjackich byłoby poszerzenie horyzontów intelektualnych studenta, a absolwenci z dyplomem licencjackim powinni stanowić większość na rynku pracy. Wymagałoby to zmiany oczekiwań pracodawców, co jednak powinno nastąpić naturalnie w momencie, gdy ci zdadzą sobie sprawę, że tacy absolwenci będą lepiej przygotowani do wkroczenia na rynek pracy niż absolwenci studiów magisterskich - w momencie otrzymania dyplomu będą od nich nie tylko młodsi, lecz przede wszystkim bardziej wszechstronnie wykształceni. Pozwoliłoby to pogodzić umasowienie studiów wyższych z ochroną ich akademickiej jakości, nie skazując przy tym nikogo na studia poniżej jego aspiracji i potrzeb (ale też nie powyżej nich).

Innym niezbędnym rozwiązaniem jest wprowadzenie rzetelnych standardów menedżerskich na uczelniach publicznych. Długoplanowe zarządzanie finansami uczelni zostałoby powierzone doświadczonym menedżerom zatrudnianym na atrakcyjnych warunkach finansowych, którzy otrzymaliby szerokie uprawnienia. Mogliby na przykład przeprowadzać redukcje zatrudnienia, na co - pomimo ewidentnych danych porównawczych (dla przykładu, jeden z instytutów na UW zatrudnia 76 pracowników naukowych, podczas gdy dwa czołowe wydziały w tej samej dyscyplinie na prestiżowych uczelniach amerykańskich odpowiednio 20 i 38) - nie zdobyły się do tej pory żadne władze uczelniane, złożone wyłącznie ze „starszyzny naukowej”, tłumacząc to rolą czynników demograficznych.

Słabość etatystycznej koncepcji reformy

Jak jednak przeprowadzić konieczne reformy (powyższe przykłady są jedynie punktem wyjścia)? Pozostawić uczelniom swobodę decydowania o własnym losie, a więc swobodę wprowadzenia śmiałych zmian, ale też swobodę dryfowania, czy reformować system z pomocą rozwiązań ustawowych, z założenia wiążących ogół uczelni w Polsce?

6


e-mentor nr 4 (11)



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
metody, formy i programy kształcenia Bardzo często zdarza się, że przedstawiane są uogólnione koncep
metody, formy i programy kształceniae-mentor starają się przenieść i adaptować metodykę oraz
metody, formy i programy kształceniaKapitał Intelektualny Lubelsztzyzny: badania potenijału regionuA
metody, formy i programy kształceniaPrzedsiębiorczość akademickaMarcin Dąbrowski Profesor Johan G.
metody, formy i programy kształcenia stanowić podstawę studiów literatury i służyć do formułowania
-mento ZARZĄDZANIE WIEDZĄ E-BIZNES KSZTAŁCENIE USTAWICZNE METODY, FORMY I PROGRAMY KSZTAŁCENIA
metody, formy i programy kształcenia zaakceptowania jest nie tyle proliferacja szkól i szkółek, któr
poradnictwo zawodowe i doradztwo zawodowe strona@ 41 został specjalny program kształcenia doradców
Bibliografia Podstawa programowa kształcenia w zawodzie, opracowana na podstawie dokumentu z dnia 7
LP. BLOK TEMATYCZNY /PROPONOWANY TEMAT LEKCJI/ CELE METODY I FORMY REALIZACJI Kształtowanie
Wrocław, 7.06.2012 Program kształcenia i plan studiów podyplomowych"Administrowanie Sieciami
e-mentormetody, formy i programy kształcenia resortowy program „Wędka technologiczna", który ma
e-mentormetody, formy i programy kształcenia PolecamyKonkluzja Reasumując, słabością polskiego
■mentormetody, formy i programy kształcenia Fakt, że pracownicy są strategicznym kapitałem firmy,
e-mentormetody, formy i programy kształceniaE-learning we współczesnych organizacjach Naturalną
e-mentormetody, formy i programy kształcenia r    " Pospiesz się i wygraj staż w
e-mentormetody, formy i programy kształcenia Rysunek 1. Częstotliwość korzystania z internetu przez
e-mentormetody, formy i programy kształcenia Tabela 6. Korzystanie przez badanych studentów z różnyc

więcej podobnych podstron