390 Z ŻAŁOBNEJ KARTY
jej statut — usługowej o charakterze naukowym. Na tym stanowisku pracował blisko 10 lat, aż do momentu likwidacji Ośrodka, dwukrotnie wygrywając konkursy na stanowisko dyrektorskie, które to konkursy zaczęto wówczas wprowadzać.
Te prawie 10 lat pozostawiło na działalności Ośrodka trwały ślad, mimo że warunki, w jakich przyszło mu pracować nie były sprzyjające. Z jednej strony w krajach rozwiniętych powszechnym narzędziem pracy stały się komputery, a z drugiej strony środki na rozwijanie nowoczesnej informacji naukowej z roku na rok były coraz mniejsze. Pierwsze komputery wprowadzili do OIN jeszcze poprzednicy A. Gromka, ale zastosowanie nowoczesnych nośników informacji na dyskach CD-ROM zapisać należy na Jego konto. A jest faktem, że przez rok OIN jako jedyna placówka te nośniki wykorzystywał. Włączył się Dyrektor aktywnie we wszelkie formy profesjonalnej działalności pracowników informacji naukowej. Udział w komisjach, radach naukowych pokrewnych placówek (w tym Biblioteki PAN w Warszawie), szczególnie aktywna rola w tworzeniu Polskiego Towarzystwa Informacji Naukowej (którego był wiceprezesem), oraz wydawanego przez to Towarzystwo czasopisma (w sytuacji, kiedy właśnie zlikwidowano jedyny publikowany przez OIN profesjonalny kwartalnik Zagadnienia Informacji Naukowej), organizowanie przez PTIN corocznego Forum Informacji Naukowej — wykorzystywał A. Gromek dla tworzenia wokół OIN-u „przyjaznego klimatu”. Z podziwem obserwowałem łatwość wchodzenia przez Niego w działające na arenie międzynarodowej organizmy i organizacje profesjonalne, gdzie szybko zdobywał sobie uznanie i nie kwestionowaną pozycję. Było to jednak życie powodujące stałe napięcia i stresy, co niewątpliwie nie pozostało bez wpływu na Jego przedwczesną śmierć.
W końcu doszło do likwidacji OIN-u, z czym jego Dyrektor nie chciał się pogodzić. Wszelkie dyskusje, że informacja naukowa to towar, że Ośrodek ten towar powinien sprzedawać i być samowystarczalny, traktował jako sprawę wtórną. Dla Niego najważniejsze było, aby polscy badacze mieli swobodny dostęp do światowej, najnowszej informacji naukowej, a równocześnie, aby poprzez rozpowszechnianie informacji promować naukę polską na świecie. A wtedy (jak zresztą i dzisiaj) były to sprawy bardzo kosztowne. Kiedy rozesłał do wszystkich użytkowników działających w OIN serwisów zawiadomienie, że działalność Ośrodka ulega likwidacji, i do OIN-u i do władz PAN wpłynęło wiele listów protestujących. Słaba była to satysfakcja, ale zawsze satysfakcja. Teraz dopiero, po kilku latach, widać jak wątpliwą oszczędnością było pozrywanie istniejących więzi z innymi placówkami informacyjnymi i mówi się często o potrzebie ich odbudowania. Nie ma, niestety, już A. Gromka, który pewnie z energią podjąłby się tej odbudowy tak jak robił to zawsze.
W ostatnim okresie działalności OIN-u A. Gromek koncentrował się na dwóch ważnych sprawach: na zapewnieniu wszystkim pracownikom dalszej egzystencji i na staraniach, by zbiory informacyjne OIN nie uległy rozproszeniu i zniszczeniu.
W drugiej sprawie sukces był tylko częściowy, natomiast nikt, kto chciał pracować nie zwiększył liczby bezrobotnych. Nikt, z wyjątkiem A. Gromka, który w ramach zwolnień grupowych skierowany został na przedwczesną emeryturę. Nie poddał się jednak takiemu wyrokowi losu i wkrótce po otrzymaniu emerytury zawiesił ją i podjął pracę w Centrum Informacji Naukowej i Przemysłowej, działającym w Instytucie Ekonomiki Przemysłu Chemicznego. Tak więc można powiedzieć, że neurochemik pozostał wierny chemii do końca. W Centrum z pasją organizował kolejne Fora Pracowników Informacji i wykorzystywał swoje doświadczenia. Niestety, okres napięć i stresów pozostawił trwałe ślady — Jego serce nie wytrzymywało w coraz większym stopniu.
7marł w Warszawie, 30.08.1996 r. w wieku 64 lat, pozostawiając po sobie pamięć i żal wśród tych, którzy Go znali i którym dane było z Nim pracować.
Janusz Sach
Maszynopis wpłynął do redakcji 18 grudnia 1996 r.