3147162808

3147162808




mwmw



ITlass Confasion

To miała być wywiad dwuczęściowy, gdzie uzupełnieniem dla części telefonicznej byłaby rozmowa na żywo przy okazji berlińskiego kon-iw ^ certu Wolf w ramach wspólnej trasy z

I_Grand Magus. Na przeszkodzie stanęła

rzeczywistość. Dlatego poniżej więcej o tym, co w Wolf działo się na dystansie ostatnich lat, a mniej o samej płycie i konkret-nych utworach. Ale myślę, że o "Feeding the Machinę" jeszcze z Niklasem Stahńndem porozmawiamy.


HMP: Album "Devil Seed" ukazał się w sierpniu 1014. Co sprawiło/ że praca na "Feeding the Machinę przyszło nam czekać tak długo? Czy twoje zaangażowanie w The Dooms-day Kmgdom oraz konieczność zatrudnienia nowej sekcji rytmicznej miały na to istotny wpływ?

Niklas Stalvind: Cóż. The Doomsday King-dom nie miało na to żadnego wpływu. Praca nad tym projektem była dla mnie bardzo prosta. Leif (Edling) sam skomponował cały materiał i sam wszystko zorganizował. Moja rola ograniczyła się jedynie do nagrania wokali. Do


póki co pozostańmy jeszcze przez chwilę przy The Doomsday Kingdom. Jak pracowało ci się poza własnym zespołem?

To było bardzo interesujące, a także bardzo przyjemne doświadczenie. Wszystko było wyjątkowo proste. W swoje wokale oczywiście włożyłem całe serce i to, jak śpiewam, to w całości ja. ale same kompozycje były już gotowe. Dostałem wcześniej demo i po prostu zrobiłem swoje. Nie przypuszczałem, że nagrywanie albumu może być tak łatwe. W Wolf to ja jestem osobą, która pisze większość materiału, nagrywa demo i musi o wszystkim myśleć. Bardzo mi się to podobało, ale... Rzecz w tym, że to nigdy nie był mój projekt. Był szybki, łatwy i przyjemny, ale nie mój. Dlatego, jakkolwiek praca nad nim sprawiała mi



tego kilka prób, kilka koncertów i na tym koniec. Podobnie było ze zmianami w Wolf, które opóźniły nas może o miesiąc. Album był już praktycznie gotowy. Oczywiście, lepiej byłoby, gdybyśmy nagrali go z nowymi muzykami, ale powtarzanie sesji na tym etapie nie miało już sensu. Co sprawiło, że praca nad "Feeding the Machinę" trwała tak długo, był fakt. że Simon (Johansson) budował w tym czasie swoje studio. Gdy skończył, okazało się, że nie można w nim nagrywać perkusji, ani innych głośnych instrumentów. Dlatego musiał zbudowrać drugie, co z kolei trwało znacznie dłużej niż początkowo zakładaliśmy. Ale oceniając rezultat, myślę, że było wdarto.

O rezultacie porozmawiamy za momenty a


ogromną przyjemność, nadal potrzebowałem czegoś, co byłoby od początku do końca moje, mojego zespołu. Wolf to mój zespół, nie wyłącznie mój projekt, ale też na swój sposób moje dzieło życia. Od 25 lat w'kładam w niego całe serce i nadal odczuwam taką potrzebę. Nawet mimo tego. że praca w The Doomsday Kingdom była nieporównywalnie łatwiejsza, (śmiech)

Przystępując do pracy nad kolejnym albumem Wolf/ bazujesz na materiale/ który a kumulujesz przez lata/ czy zaczynasz od zera?

Zawsze zbieram riffy. Czasem jest to siedzenie z gitarą, a czasem pomysły pojawiają się np., gdy spaceruję z psami po lesie. Wszystkie je nagrywam i zachowoiją na później. Ale też


zwykle pojawia się moment, w którym czuję, że czas zacząć pracować na nowym albumem. Tym razem stało się to jeszcze w roku 2015. Po prostu poczułem, że "Devil Seed" jest już star\' i pora skupić się nad czymś nowym. Napisałem wtedy "Shoot to Kiir i od razu wiedziałem, że to będzie pierwszy numer na kolejnym albumie. Po prostu to czułem. Skomponowanie całego materiału zabrało nam aż trzy lata, ponieważ przez cały ten czas pracowałem na pełny etat. Były dni, gdy było ciężko. Wracałem do domu po ciężkim dniu w pracy, po czym resztki energii, które mi pozostały, poświęcałem w całości na pisanie nowych kompozycji. Siedziałem nad nimi do późnego wieczora, aż padłem ze zmęczenia. I powtarzałem ten schemat dzień po dniu. W międzyczasie zagraliśmy też kilka niewielkich tras i kilka pojedynczych koncertów, które każdorazowa musieliśmy poprzedzić próbami i mniej więcej w ten sposób komponowanie 12 utworów rozciągnęło się na trzy lata. Ale nie chciałem niczego przyspieszać. Nie tworzymy na zasadzie: ty masz riff, ja mam refren, złóżmy je do kupy. Komponowanie to dużo bardziej złożony proces. Muszę poczuć, że dany utwór staje się tym, czym chce być. Czym powinien być. Nie mam kontroli nad tempem, w jakim pracuję. Trudno to opisać, ale nie komponuję dlatego, że nie mam nic innego do roboty. Komponuję, poniewraż czuję, że siedzi wre mnie coś, co musi wyjść na zewnątrz. To często ciężka praca, ale po prostu czuję taką potrzebę.

Masz wizję albumu jako całości/ czy bazujesz raczej na pojedynczych pomysłach? Wielu muzyków twierdzi/ że komponuje bez planu/ w oparciu o pojedyncze riffy/ ale trudno oczekiwać/ by taka metoda mogła prowadzić do dobrze przemyślanych złożonych form. Brzmi to jak malowanie na bazie pojedynczych pociągnięcia pędzla. Abstrakcje można tak tworzyć/ dzieła akademickie niekoniecznie.

Myślę, że to bardzo trafne porównanie. Sam maluję i szkicuję, i rzeczywiście, tworzenie obrazu jest jak komponowanie utworu w miniaturze. Wszystko musi do siebie pasować, mieć swoją przestrzeń, przykuwać uwagę i w pewien sposób przenosić cię w konkretne miejsce. Sam proces przejścia od wstępnego szkicu do gotowego obrazu również jest bardzo podobny. 1 tak, tym razem naprawdę czułem, że komponuję album, a nie po prostu dziesięć utworów. Czułem, że mam otwieracz i pisałem dalej. Następnie część pomysłów' porzuciłem, bo nie pasowały mi do koncepcji. Nagle pojawił "Feeding the Muchinę" i wiedziałem, że mam utwór tytułowy. Później przyszły kompozycje, które mogły być utworami końcowymi, po jednym na stronę, oraz te szybsze, które mogłem umieścić w środku. Starłem się stworzyć kompletny album, a ten nie byłby kompletny, gdyby składał się wyłącznie z hitów, czy wyłącznie z utworów w typie otwieraczy. Byłby nudny. Moja wizja to album, który zabiera cię w pewną podróż i którego możesz słuchać na okrągło bez uczucia znużenia. Według pierwotnego zamysłu utworów miało być 10, ale poniewraż ludzie z Century Media potrzebowali większej ilości materiału na wydania limitowane, skomponowałem jeszcze "Spoon Bender" oraz... o ile dobrze pamiętam "Guillotine". Chciałem, by były trochę inne. Szczególnie "Spoon Bender* to utwór z mocnym przymrużeniem oka. ale


154


HMP


WOLF




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
płaciliśmy za to. Pan Jan Jarząb zwrócił uwagę, że przy odbiorze boiska miała być podłoga gratis, cz
BadaniaMarketKaczmarczyk0 musi być zbudowany inaczej niż w przypadku wywiadu osobistego, gdzie resp
"Rok 1984" To nie miała być instrukcja obsługi! v.vAv.demotywatory pl
skanuj0014 (145) »(> ! 11 MINTY Ml IAl IYKI zdań normatywnych (których treścią jest to, co być po
img054 (7) 106 Pożytki z różnorodności to znaczy być po stronie, po której się jest samemu. Żadna ze
S15 chodzi właśnie o to, by być uczciwym wobec siebie, umieć się otworzyć, ufać sobie i zaufać innym
to musi być realnie istniejące i rzeczywiście zagrażające zaangażowanemu w przedsięwzięcie mieniu. W
która w nowym gmachu miała być czytelnią, nie została wykończona i przez wiele lat pełniła funkcję
IMG54 (9) 208LEUKASPIS się ją także za matkę Romosa, eponima Rzymu według niektórych tradycji. Miał
page0025 11 Ł Te uwagi prowadzą nas już do poznania zadania wychowania. To może być objęte w następn
page0104 98 SZKOLĄ JOŃSKA. to może być mieszanina możliwa (polentialis), albo chemiczna, mówiąc po n
page0189 4. Nakazowi i zakazowi ze strony wychowawcy odpowiada posłuszeństwo ze strony dziecka. To p
page0200 — 186 — ł Czasami musi karę poprzedzić dochodzenie. To powinno być przeprowadzone tylko wte
page0223 czyna Bóg tworzenie człowieka; przez co zaznacza, że dzieło to ma być wyższe i doskonalsze

więcej podobnych podstron