Ksitjżfci zbójeckie
I tu powstaje pytanie, czy ocenie wartościującej poddawać możemy - i czy robili to autorzy dziel - postępowanie bohaterów, które wynika mniej może z ich reakcji na traumatyczne (w sensie budzące gwałtowne emocje) zdarzenie, co z przyrodzonego, właściwego im charakteru. W każdym z tych dzieł sytuacja jest nieco odmienna: Werter „daje się nieść” zdarzeniom, jego postawa jest raczej bierna
- oczekuje, że to rzeczywistość przyniesie mu satysfakcję: pod tym względem podobnie „receptywne” usposobienie ma Emma Bovary. Całkiem odmiennie ma się rzecz w przypadku Sorela: to on kieruje swoim życiem, bezustannie napędzany gwałtownym, właściwym mu pragnieniem zaszczytów i sukcesu, wynikłym z jego charakteru
- w każdym razie do czasu, gdy zaczyna nim kierować namiętność.
Różnica polega na stosunku (zewnątrz- i wewnątrztekstowym) autorów do ich bohaterów, a w szczególności do uczynków, jakie popełniają. Tak Goethe, jak Stendhal, jak widzieliśmy, raczej aprobująco odnoszą się do stworzonych przez się postaci, ich charakteru oraz postępowania - w każdym razie nie dystansują się do nich. Szczególnie uderzające jest w przypadku Stendhala to, że zarówno arywistyczne poczynania Juliana (beylizm!), jak porywy namiętności, które mu w jego zamiarach ostatecznie przeszkodzą, traktuje z równym podziwem. Flaubert postępuje „migotliwie” - zmieniając co rusz perspektywę i pozostawiając ocenę czytelnikowi: nie ma raczej wątpliwości, że nie będzie ona przychylna dla bohaterki. Żaden z trzech autorów nie potępia zdecydowanie (ani w formie odautorskiego czy odnarratorskiego komentarza, ani w żaden inny werbalny sposób) swojej postaci. A, jak widzieliśmy, raczej jej sprzyja
- albo przez cały ciąg fabuły, albo przynajmniej pod jej koniec. Jednak nasza ocena nie musi, nie powinna zależeć od stosunku autora do jego postaci, ani od szczegółów fabuły: raczej od udziału woli i świadomości każdego z bohaterów, od ich wyborów w sytuacjach, w jakich się znajdują czy to z powodów zewnętrznych (zdarzenia), czy wewnętrznych (usposobienie). To oni bowiem mogą stanowić dla nas punkt odniesienia.
Bohaterowie „książek zbójeckich” dzielą się zasadniczo na dwie kategorie: jedni są świadomi tego, co dobre, a co złe (świadomość tę posiadają od początku), a ich postępowanie płynie ze słabości:
239