Ksitjżfci zbójeckie
mówi o bohaterce będącej kobietą nie tylko piękną (obie są piękne), ale i mądrą?
Odpowiedź wymagałaby rozróżnienia między tym, co leży po stronie autora, jego zabiegów, mających pozyskać (lub nie) przychylność czytelnika dla swego bohatera i jego perspektywy widzenia rzeczywistości (sposób charakteryzowania postaci, wymowę dzieła itd.), a tym, co po stronie samego czytelnika, jego reakcji na daną fabułę. W jaki sposób, na przykład, Schiller przekonuje nas do tego, że Karol Moor, choć zbójca, to człowiek koniec końców szlachetny i wart naszego współczucia? A jak my jesteśmy skłonni odnosić się do takiego, jaki obrał bohater, sposobu odreagowywania krzywdy i niesprawiedliwości? Czy bardziej nas porusza krzywda, jakiej doznał, jego zbrodnie czy „nawrócenie”? Czy zabójstwo ukochanej (bo lepiej, żeby zginęła z jego ręki) potraktujemy jako wzniosłe, czy jako jeszcze jedną zbrodnię?
Na pytanie o niektóre książki, o „zbójeckość” na przykład Pani Bovary i Anny Kareniny, odpowiedź uwzględnić musi zamiar autorski znajdujący odbicie w tekście. Jego odczytanie jednak zależy już od naszej interpretacji, tak więc nie tylko autor, ale i my decydujemy o tym, czy bardziej nas przekona cierpienie Emmy, czy Anny. Zależy to od wielu okoliczności: po stronie autora leży, oczywiście, jego świat wartości, ukształtowanie tekstu, po naszej - nasz świat wartości, zasób doświadczeń, umiejętność odczytania znaków itd., itd. Są jeszcze inne okoliczności: dystans czasowy dzielący czytelnika od danego tekstu, a także jego - dzieła - wartość artystyczna.
Usiłując zestawić ze sobą, porównać tak odmienne przecież i oddalone od siebie w czasie książki, i wyśledzić, na czym polegać może ich „zbójeckość”, brać pod uwagę warto różne ich aspekty. W przypadku powieści, w których mowa o miłości, dobrze wspomnieć także o relacjach kobiet i mężczyzn.
Kobiety - w przeważającej większości - bardziej kochają i ponoszą cięższe konsekwencje swoich uczuć niż mężczyźni. Tak jest w wypadku pani de Renal, Emmy Bovary i Anny Kareniny (a więc mężatek), a nawet Matyldy de la Mole. Mąż Franceski jest wielkim nieobecnym; des Preux nie ponosi szczególnych (poza emocjonalnymi) konsekwencji, trochę gorzej wiedzie się Abelardowi, ale on
236