120138291

120138291



ODRA Nr. 6-7 (17-18) Strona 5

Ludwik Kohutek

Błędy naszej polityki mazurskiej 1918—20 roku

£U!<ift    rytarUeffu w Pwtinoklarh WldklfK uUrfadiiey’ mti 1 tM% potftk!*c<> J&a* Katltnftrtft

« r. 1061 I ryb* i •!«*»» t i. 1717. Ookaarntj tt 4wt»4rt4 u jwwknlff mh i rrt*rklrr«> w Pn-lmoklarh.



Ot.O» rOORANlCZA I KASZim «fOM tytWa*, im,nr,*

strun, trtntowa Mrów    poUkUifo

Halit mojdkłtfo,    jrmrkłffo, K rajcy I K


PIĘTNO UBIEGŁYCH WIEKÓW

Bolesław Gryficz jest bodajże jedynym Polakiem, który pokusił się wyczerpująco zreasumować wyniki plebiscytu mazurskiego z 1920 r. Zajął on w swej rozprawie na ten temat z przed 20 lat stanowisko nieprzychylne wobec Mazurów, dzieląc ludność polską Prus Wschodnich według wyznań. Kilkakrotnie powtarza on, że jedną z najważniejszych przyczyn germanizacji Mazurów był kościół ewangelicki »). Wytyka prżez to pośrednio Mazurom ich rcligię protestancką, podczas gdy o germanlzacyjnoj roli kościoła katolickiego na Warmii nie wspomina autor ni słowem. Dżlś Już wiemy choćby od

BttOM tytułowa Jwljuirpo Atluraik* nolaklegu w i‘ru»»ck Wachodnifłi » r. IttSS.

Wańkowicza, a także z działalności Ber-trnmów 1 Splettów, ie oba kościoły w Niemczech nie mają sobie nic do wyrzucenia. W równej mierze, tok katolicki jok protestancki kościół, wysługiwały sit; nicmczyżnie. Wyprzedzały się nawzajem w swej gorliwości. Katolickie duchowieństwo na Warmii bynajmniej nie. liczyło się przy tym z dawnymi tradycjami kato-Lieko-polsklml tych ziem. Toteż Warmia jest obecnie najbardziej zgermunlzownną częścią Pomorza Mazurskiego, bo na cztery powiaty warmińskie, zaledwie jeden olsztyński I część reszelskiego zachowały się przy polskości.

W swej tendencyjności nic jest niestety Gryflcz w odniesieniu do problemów związanych-z Mazurnpii odosobniony w naszej literaturze międzywojennej. Patrzymy na tc sprawy nam obce, bo sprawa mazurska zawsze była nam obcą przez dziwne jakieś uprzedzenie. Zapominamy natomiast o tym. że właśnie u początków reformacji, w XVI w.. Prusy Wschodnie były centrum polskiej literatury 1 2'). Zdajemy się nie wiedzieć, ie pastor ewangelicki Giżycki z Ostródy był jedynym posłem polskim do parlamentu berlińskiego, a równocześnie największym budzicielem narodowym polskim na Mazurach. On to zwracał się napróżno około 1848 r. do posłów wielkopolskich o pomoc w pracy politycznej. Zostawiony jednak samemu sobie, nadwerężył w młodym wieku swe zdrowie. Po jego śmierci lud mazurski pozostawiony przez naród polski na laskę losu, coraz bardziej oddało się od polskiej sprawy.

Pruscy politycy obserwowali bacznie tę od XVI w. datującą się niechęć polską do protestanckich Mazurów, czy w ogóle Prus Wschodnich. Toteż starali się oni podejrzliwym z natury Mazurom wmówić, że wszystko, co polskie, jest najczarniejszą reakcją katolicką. Katolicyzm polski był według tej propagandy, inny. gorszy od katolicyzmu niemieckiego. Propaganda la wskazywała Zawsze na wszystko, co polskie, jako na coś nieskończenie gorszego niż to. co niemieckie. Nie trudno było szermować takimi argumentami agitatorom niemieckim, skoro tuż za granicą, na ubogich ziemiach mazowieckich, podlaskich i suwalskich, można było wytknąć nie jedno palcem. Oto Jankowski w „Strażnicy Zachodniej** z 1939 r. podnosił, że te przygraniczne tereny polskie „pod wieloma względami są zaniedbnnc więcej niż inno powiaty polskie, n przecież ono

’) Gryficz Bolesław. Plebiscyt wschod-nio-pruski 1 Jego skutki. „Polska Zachodnia**. Poznań 1926. str. 37.

-■) Brtlckncr Aleksander. Reformacja, Kultura staropolska, wyd. zbiór., Kraków 1932. str. 241 1 nast.

właśnie mują reprezentować walory Państwa Polskiego wobec polskiej ludności Prus Wschodnich2"2).

zam

NIEMIECKA POLITYKA 2

NA MAZURACH

Nic feajęliśmy Prus po zwycięstwie grunwaldzkim przez nasze wyrozumienie dla katolickości zakonu krzyżackiego. Z tego samego powodu nic doszło do ostatecznej likwidacji zakonu w wojnie 13-letnioj. Koniec końców zwycięsko Polska otrzymała jedynie Powiśle i nominalnie Warmię. Gdy zaś Prusy Książęco stały alę protestanckimi, zacteęliśmy się ich panicznie bać dla ich herezji. Dlatego też eks-Jezuita. Jan Kazimierz w 1660 r. zrzeka się ze łzami, ale na ogół gładko. Prus na rzecz Brandenburgii. Od tamtych też czasów datuje się nasza rezerwa i powściągliwość do wszystkich ważniejszych problemów, związanych z Prusami Wschodnimi.

Natomiast Niemcy do spraw terytorialnych mieli swe wypróbowane szablony, szablony Interesów niemieckich, od których nie odstępowali nigdy na krok. W stosunkach z sąsiadami słowiańskimi, obowiązywało u nich bezapelacyjnie krzyżackie „ausrotten** — od Hermana von Salza. aż do Hitlera. Jeżeli zaś chodziło o zagospodarowanie nowych ziem kresowych. polityka Niemiec była zawsze Jak najbardziej rzeczowa. Nn niej też budowały one zawsze mocne zręby swego państwa. Co zaś dotyczy Prus Wschodnich, Interesuje nas w tej chwili okres polityki niemieckiej, jaki miał miejsce bezpośrednio przed plebiscytem mazurskim. Wiadomo, że Prusy Wschodnie, na skutek długotrwałego frontu i zaciętych bojów 1914 i 1915 r.. uległy, podobnie jak w ostatniej wojnie, wielkiemu zniszczeniu. Ludność Prus, a więc 1 w wielkiej części ludność mazurska, została Już w 1914 r. masowo ewakuowana za Wisłę przez władze niemieckie4). Po wyparciu wojsk rosyjskich na wschód, ludność ewakuowana wróciła stopniowo do rodzinnych stron, gdzie jednak, zwłaszcza na Mazurach, zastała ruiny ł zgliszcza, oraz całe połacie kraju porosło burzanem i ostem. Był to obraz podobny do dzisiejszego stanu rzeczy na Pomorzu Mazurekim. Władze niemieckie przystąpiły natychmiast, a więc jeszcze wśród ciężkich zmagań wojennych do odbudowy zniszczonych Prus Wschodnich. wykorzystując Jednocześnie zniszczenie tego kraju, jako czynnik propagandy przeciw Rosji. Poszczególne miasta niemieckie, czy nawet austriackie, lub prowincje Rzcitey, rozpoczęły zbiórkę funduszów, podejmując się odbudowy pojedynczych miast, czy też powiutów Prus Wschodnich, które przy użyciu jeńców wojennych odbudowano piękniej i lepiej, niż to było przed wojną. W ten sposób zrujnowana materialnie przez wojnę ludność mazurska otrzymała pełne odszkodowanie, nie licząc subwencyj pieniężnych 1 pomocy w naturze... Rzecz Jasna, że musiało to znaleźć nn prawdę mocny proniemiecki oddźwięk wśród słabo uświadomionej ludności polskiej najbardziej dotkniętych wojną obszarów mazurskich. To była propaganda najbardziej realno, na jaką kiedykolwiek stać było Niemców na ziemiach polskich.

PRZEGRANA PRZED PLEBISCYTEM

Tak postąpili Niemcy na Mazurach. Tu trzeba zauważyć, żc polityka na ziemiach eksponowanych każdego państwa powinna być realna. Taką politykę robili też nn Zaolziu Czesi do 1938 r., gdy w wioskach polskich budowali dla kilkunastu dzieci piętrowe gmachy str.kól czeskich.

Po wojnie światowej naród polski zerwał się ochoczo do życia z wiekowej niewoli. Chciał stanąć na mocnych fundamentach. Toteż chodziło o dostęp do morza, który zresztą został Polsce obiecany w orędziu Wilsona. Polska miała. pewne szanse otrzymać Prusy Wschodnie nawet bez plebiscytu, jeżeli zważymy tendencje separatystyczne v. Batockiego i innych Wschodnioprusnków 5). Rzecz jasna, że dostęp do morza mógł mieć jedynie wtedy dla takiego państwa Jak Polska znaczenie, gdyby był oparty o duże porty. Jak Królewiec i Gdańsk. Wreszcie ludność polska zwłaszcza na Powiślu zaczęła się demonstracyjnie domagać przyłączenia do Polski. Wszczęto zabiegi na terenie międzynarodowym o plebiscyt na Mazurach i Powiślu. Głowa kościoła ewangelickiego w Polsce, biskup dr. Bursche (o którego działalności jednak Gryficz nic nie wspomniał), powiódł do Paryża na konferencję pokojową delegację mazurską z żądaniem przyłączenia Mazur do Polski. Sam też stanął nn czele polskiego komitetu plebiscytowego na Mazurach.

Gdyby Polska była zajęła Mazury I Powiśle w 1919 r. bez plebiscytu, były by te ziemio z czasem wrosły w organizm państwowy Polski.- Wszak' w myśl orędzia Wilsona i pierwotnego traktatu projektu pokojowego z 7 maja 1919 r. Mazury t południowa część Warmii miały przy-

5> Srokowski Stanisław. Prusy Wschodnie. Bydgoszcz 1945, str. 297.

paść Polsce bez plebiscytu6). Ale nasi politycy nie mieli czystego sumienia wobec historii tych ziem. Mieliśmy dużo wątpliwości, za wiele znaków zapytania przed oczyma. Wypadki biegły szybko naprzód. Co można było załatwić korzystnie dziś, nie dało się Jui zrobić za miesiąc lub za pół roku. Ostatecznie udaliśmy się za pa-rnwanik plebiscytu. Ale wynik tego przedsięwzięcia byl przesądzony dla Polski już przed plebiscytem.

WYNIK PLEBISCYTU

Brać ziemie mazurskie można było z zawiązanymi oczami, bo to ziemie swoje, polskie, zagrabione ongiś przez kttzyżac-

(.los l»«M|i2iinii:x<i

f iKilsziih

M<|U »•«»«• •«••? itfia C2rv

PRAWDY P0LAK0W

Wiara Ojców naszych |csi wiara naszych dzieci.

Polak Polakowi brałem.

Codzie2 Polak Narodowi

służy.

Polska Halką naszą, nie wolno mówić o Molce źle.

t!U Kuiab

kich mnichów, wielokrotnie zlnne polską, zwycięską krwią. Impreza taka natomiast, Jak plebiscyt, i to mająca się odbyć na terenie administrowanym przez wrogą wla-tlzę. władzę bezwzględną i zdecydowaną na wszystko — wymagała wielkiego wysiłku. dużej Ilości mądrych i dzielnych ludzi, znających na wylot teren, mogących po wygranym plebiscycie od razu stanąć na stanowiskach urzędowych w administracji kraju. Myśmy takich ludzi nie mieli, i nie mogli mieć. Ziemie te były bowiem znane Polsce, prawic tak, jak odległa Ameryka, z opowiadań nielicznych tylko turystów. Ilu badaczami tych terenów np. na miarę Nitscha mogliśmy się byli poszczycić? Nic też dziwnego, że brak było nam wiary w powodzenie całej akcji plebiscytowej. Przede wsisystklm też nic było odpowiedniej organizacji. Ludzie, którzy poszli organizować plebiscyt mazurski nie zdawali sobie sprawy z tego. co to są Mazury. A I o Warmii wiedziano zaledwie coś niecoś z historii przedrozbiorowej. Nie wiedziano, co to jest plebiscyt l Jak go należy organizować. Wańkowicz pisze o tych organizatorach następująco: „Toteż, gdy ziemia ta odsłoniła się Polsce w sprawie plebiscytowej, było tak. jakby ta granica kurpiowska, albo ta granica przez Prusy Wschodnie do wszak zorganizowanego w polskości Pomorza, była oceanem niczbrodzonyin, głębią bezmierną i odwieczną, za którą stawały się sprawy nam obce. nicznnne I dalekie. Przyszli ludzie z Polski i po omacku poczęli łazić po piersi tej ziemi, nieznanej, obcej“7).

Ostatecznie tak podjęta akcja plebiscytowa przyniosła Polsce, owego historycznego dnia 11 lipca 1920 r„ zupełną klęskę. Na Warmii, którą Gryficz przeciwstawia Mazurom, mówiąc, ie jest zamieszkała przez „ludność polską o rcligii katolickiej, poczuwająca się do polskości**, padło za Polską 6,6?2, czyli 5,971 głosów, a szacowali nasi organizatorowie plebiscytu glosy polskie nn tym odcinku na minimum 15.000. Powiśle, bardziej mieszane wy-znaniowo, dało 7.2% głosów dla Polski, zaś Mazury 0,7 S. czyli 1953 glosy. Ogółem nn 460.054 oddanych na całym obszarze plebiscytowym głosów, otrzymała Polska 15.871, tj. 3.59S8) Warmia i Powiśle dokumentowały swą łączność z Polską wyraźniej, ale zostały oderwane od Polski dopiero w 1772 r. Zaś Mazury nigdy wla-

°) Orłowicz Mlcczysluw, Ilustrowany Przewodnik po Mazurach I Warmii. Lwów 1023, str. 31.

') Wańkowicz Melchior:    Na tropach

smętka, Bydgoszcz 1936, str. 183.

*) Gryficz. str. 51.

1

3) Jankowski Jerzy. Zagadnienie pogranicza wschodnio-pruskiego, .strażnica Zachodnia**, Poznań 1939. nr. 1.

2

Rathe Rolf. Tannenberg, Berlin 1939.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ODRA Nr. 6-7 (17-18) Strona Z ODRA Nr. 6-7 (17-18) Strona Z Z „Agatona Fragment Zbyszko Bednorz W mi
ODRA Nr. 0-7 (17-18) Strona 3Ludwik Ręgorowlcz Dobre i złe mieści o śląskim plebiscycie Wljckcli
ODRA Nr. 6-7 (17-18) Strona 4 ODRA Nr. 6-7 (17-18) Strona 4 mienia narodowego. Praca powolna ale cią
ODRA Nr. 6-7 (17-18) Strona 6 ściwie do Polski nic należały. Toteż wynik stosowania na Mazurach musi
ODRA Nr. 6-7 (17-18) Strona 9 Stefan PapceTrudne zagadnienie Nie chcemy być Ślązakami W styczniowym
ODKA Nr. (>-7 (17-18) Strona 10 ODKA Nr. (>-7 (17-18) Strona 10 Listuj z Polskiego Z. u chodu
ODRA Nr. 6-7 (17-IN) Strona 11 Spraiuy teatru Ofensyuła autorów polskich na krakowskim froncie
ODKA Nr. 6-7 (17-18) Strona 12Glossy i notatkiCo robią Niemcy RADIO Minęła rocznica otwarcia radiost
ODKA Nr. 6-7 (17-18) Strona 7 Ulrich von Jungingen. Pan stał w postawie wyrażającej najwyższy szacun
?*ror.a 8 ODRA Nr. 6-7 (1J-18) Eugeniusz PauksztaMiasto noinego pogranicza Wiody r*!u«ovc w Zgontlcu
I 36/50 dano ton zbiorowy Ku czci Karola Adwentowicza. J. SALONI. "Łódź teatr.", nr 1 s. 1
13971 Obraz1 (2) Karta pracy nr 17 LudwikJerzy Kern, „Karampuk”, Nasza Księgarnia, Warszawa 1968, s
Koncepcja zagospodarowania północnej części Starego Koryta Warty - warsztaty 17-18.03.2017 Zespół nr
Scan10540 Schematy do wykonania gwiazdek zamieszczamy we wkładce pod nr 13.14.15.16.17 i 18. Sposob

więcej podobnych podstron