ODRA Nr. 6-7 (17-18) Strona 9
Stefan Papce
Nie chcemy być Ślązakami
W styczniowym numerze ..Głosu Prudnika" przeczytałem trzy listy na temat: Porozumienie jest konieczne", list repatrianta. osadnika i miejscowego Polaka Jestem pod ich wrażeniem. Zwłaszcza list Jana Szuóko z Niwna, powiat Stołpco, wstrząsnął mną głęboko.
Pisze ów nieszczęsny repatriant: „tułałem się z PUR-u do PUR-u zupełnie wyczerpany. głodny, opuszczony"; żali się potem. że pracował ciężko całe lalo do późnej Jesieni znów przy marnym wyżywieniu. bez zapłaty, cierpiał głód l nędzę, dzieci nie miały mleka l kończy bolesnym zwierzeniem: „Dzisiaj w rozpaczy przeklinam dzień, w którym na świat przyszedłem. Krzywda boli".
Obawiam się, że ta gorzka skargo repatrianta jest nie tylko wynikiem okrucieństw wojny l osławionego Już niedołęstwa niektórych PUR-ńw. ale że powody osamotnienia i rozżalenia repatrianta tkwię znacznie głębiej I mogę potrwać dłużej niż trudny okres organizowania administracji na Ziemiach Odzyskanych.
W nr. 27 „Trybuny Robotniczej" dr. Roman Lutman. zastanawiając się nad nowym pojęciem Ślązaka wyróżnił w dzisiejszym społeczeństwie śląskim aż osiem odrębnych składników, zauważył też, żc ludność tubylcza górnośląska stanowi obecnie zaledwie 50 procent ogółu ludności, co więcej. procent ten stopniowo coraz bardziej się zmniejszał na rzecz elementu nopływo-wego.
Wśród tego napływającego elementu najliczniejszą. I Jak wielu stwierdziło najhardziej wartościową grupę stanowią właśnie repatrianci zza Sanu i Bugu.
Edward Scrwański w dłuższym referacie. w grudniowym numerze „Życia Lite- -racklego" upominając się „O udział kultury w procesie duchowego zjednoczenia ziem odzyskanych z Polską", nazwał ..najtragiczniejszym problemem" to. żo Ziemie Zachodnie „Jakby Ironią losów urządzać mają właśnie ci, którzy od nich byli l są najdalej... mianowicie Polacy z Kresów Wschodnich i Polski Centralnej..."
Rzeczywiście problem to bardzo złożony i. jak widzimy z przytoczonego listu repatrianta. tragiczny i dla dawnych obywateli Ziem Zachodnich i dla nowych.
Większość obecnych repatriantów żyła na Wschodzie w warunkach cywilizacyjnych o wiele gorszych od tych, które zastała. nawet po wojnie na Zachodzie. Chłop nie używał przeważnie maszyn rolniczych, nie prowadził hodowli, miał zupełnie inną ziemię, inne obejście gospodarskie, mieszkanie. Tu poczuł się niezaradnie, nieśmiało, obco. Spojrzał na Slązakn z pewnym zakłopotaniem, z zazdrością. Odczuwając niższość cywilizacyjną, lekceważenie tubylca, cierpiał ł tym siiniej tęsknił za dawnym domem.
Robotnik, który na Wschodzie prawie nie znał ośrodków przemysłowych, tu,
. zwłaszcza na Górnym Śląsku, z trudem oswaja się z lasem kominów, z górami hałd, z niekończącym się miastem czerwonych koszar na czarnej ziemi, z monoton-nością krajobrazu, z nerwowym tempem bezustannej fabrycznej I kopalnianej pracy.
Repatrianci odczuwają też przykro duchową obcość z miejscowym społeczeństwem.
Miałem przez łat piętnaście możność zżyć się z Wielkopolanami, przez dwa pracowałem na Śląsku, a ostatnie osiem spędziłem we Lwowie, dobrze więc wyczuwam Jak poważne są różnico między charakterami tych rodaków, jak trudno będzie im wzajemnie się zrozumieć ł zgodnie współpracować.
Karoi Miarka zauważył Jeszcze w 1865 r., że „ślązak ł Wielkopolanin gałęziami są Jednego szczepu", a jednak jakże często przychodziło nawet między nimi do tarć i sporów. Różnice między Ślązakiem, a powiedzmy dla ułatwienia sobie porównań, Lwowiakicm są przecież o wiele silniejsze.
Sam będąc z urodzenia Krakowianinem, jednakowo sympatyzującym z rodakami z Zachodu I Wschodu, dostrzegam u jednych ł drugich szereg wybitnych zalet i charakterystycznych wad. które, niestety, utrudniają wzajemne zbliżenie.
W ujęciu tych cech znajduję też potwierdzenia np. u ks. Emila Szramka w Jego
studium ..Śląsk jako problem socjologiczny". czy w pracach o dawnej ludności Ziemi Czerwińskiej Łozińskiego i Innych.
I cóż się okazuje: Małopolanin ze Wschodu jest w porównaniu ze ślązakiem człowiekiem obdarzonym większą uczuciowością. bujniejszą fantazją, plynniejszą elokwencją, skłonnością do samochwalstwa, lubuje się w szarmantorii, w znanym „całuję rączki" i „padam do nóżek", w wesołości. a równocześnie brak mu często poczucia czasu I słowności, zapał Jego bywa wybuchowy. bohaterski, ale krótkotrwały, w pracy Jest mniej wytrzymały.
ślazak jest znów raczej twardy, milczący. skromny, ale drażliwy, bezceremonialny, pracowitszy, bardziej zawzięty, mniej uczynny, zato solidniejszy, oszczędniejszy, przez to mniej gościnny. Ma przy tym nieprzezwyciężoną niechęć do przybyszy, wszelakich „goroll" czy „wiąz", przecież nawet zniemczali Ślązacy krzywili się dawniej na zjeżdżających z głębi Rzeszy Niemców, nazywając ich .sowami leśnymi".
Eryk Skowron
W zamierzchłych czasach śląski lud i śląska ziemia stanowiły intearalną część wielkiego i potężnego świata słowiańskiego. zajmującego tereny środkowej Europy. Wiemy, że ziemie śląskie wchodziły w skład państwa piastowskiego I za Kazimierza Wielkiego od tego państwa odpadły, tracąc z państwem polskim bezpośrednią łączność aż do naszych czasów.
Przez owych sześć wieków rozłąki, wprawdzie drogą pośrednią przenikły jeszcze wpływy z Polski na te ziemie, mając podatny grunt w wspólnej treści etnicznej, wspólnej mowie I wspólnym pniu kulturalnym. Istotny dla nas Jednak Jest tu fakt, że przez owych sześć wieków Śląsk stal się integralną częścią innego państwa, państwa o innej kulturze. Innym języku a także innym składzie etnicznym.
Oznaczało to wyobcowywanle się Śląska z dawnego środowiska I nasiąkanie pierwiastkami Innej cywilizacji.
KIJ MA DWA KOŃCE
Przez sześć wieków germańskiej okupacji Śląsk poddawany był systematycznej I przemyślanej akcji wynaradawiającej, w której udzłs1 brały szkoła, wojsko I szereg innych instytucji państwowych.
Nie ulega wątpliwości, ze zwekslowanle świadomości narodowej na niepolskie tory odbywało się głównie przy pomocy organizacji kościelnej | ideologii katolickiej. Z cechującą tę instytucję powolnością i cierpliwością zadowalano się stopniowym narzucaniem na dawną świadomość słowiańsko-polską świadomości katolickiej, bez naruszania mowy i obyczaju ludowego. Tą drogą osiągnięto ową potutność. z jaką na ogól znosił lud śląski sześć wieków* niewoli.
Ale okazało się, że kij miał dwa końce. Mowa polska I obyczaj ludowy na Śląsku zachowały się właśnie dzięki kościołowi katolickiemu. Wystarczyło trochę oddcechu ludzi typu Lompy. Miarki i Korfantego. by tlejący w mowie i obyczaju ludowym znicz świadomości narodowej rozżagwić do owego niespotykanego w dziejach zrywu narodowego. Jakim były powstania śląskie.
BZEDOMNOSC KULTURALNA
Ale Jak w ciągu dwudziestolecia odzyskanej niepodległości miało się okazać, aześciowiekowa niewola nie przeszła bez śladu.
Wprawdzie lud śląski, szczególnie na wsi, zachował mowę swoich przodków w jej pięknej starej szacie, zachował ich obyczaj, wiarę lecz pewne cechy nowego środowiska. Jakim było państwo pruskie, wyryły takie swe piętno na psychice Ślązaka. Będąc obiektywnym, cechy te nle-zawsze były ujemne.
Siady tych wpływów drażnią naszych rodaków* z innych dzielnic, acz zapominają, że środowisko austriackie I rosyjskie u nich także nie przeszło bez śladu, takie oddaliło Ich od naszej ongiś wspólnej kultury. Ale jest to rzecz naturalna i nie ma się właściwie o co spierać.
Rezultatem współżycia z Prusami jest pewne niezaprzeczalne obojniactwo kulturalne u Ślązaka. Podoba mu się u Niem
Ślązak chętnie powtarza hasło: „Śląsk
ślązakom!" i „duszą Śląska jest Ślązak", dlatego przeważnie niechętnie patrzał 1 patrzy na przybyszy. Skłonności do wyodrębniania się były tu i nadal są o wiele silniejsze, niż gdzieindziej.
Znana piosenka: „Nie ma jak Lwów"
uwydatniała też doskonale lokalny patriotyzm kochanych „tajojków". Między więc takimi zaprzysięgłymi chwalcami rodzinnych Btron trudno mówić o szybkim zawarciu trwałego przymierza i o spokojnym ustalaniu realnych poglądów na nową rzeczywistość.
Sądzę, że pierwszym krokiem do serdecznego zbliżenia może być jednak właśnie uświadomienie sobie wzajemnych cech Wydaje ml się przy tym, że trudne zagadnienie zgodnego współżycia nie Jest Jednak aż tak tragiczne I bez wyjścia, jak wyobraża sobie publicysta „Życia Literackiego".
Dodatkowo czeka Jednak jeszcze śląskich literatów i publicystów ciężka praca nad wpojeniem repatriantom ze Wschodu na
r
ców wyższa technika, cały ten świat autostrad i kultury materialnej, którym Niemcy nas przewyższyły. Natomiast z Polską łączy go poczucie wspólnoty narodowej, język, obyczaj. Będąc nawet w organizmie Rzeszy jedną z najbardziej uprzemysłowionych dzielnic, Śląsk po plebiscycie jest Jakby zdziwiony niższym poziomem i prymitywem niektórych dziedzin życia innych części Polski. Na tym tle rodzi się owa skomplikowana dwoistość duszy Ślązaka, za którą nie można winić an| Ślązaka ani Polski. Tak splotły jego duszę warunki dziejowe
W ten sposób powstała pewnego rodzaju ..bezdomność kulturalna*4 Ślązaków. U Niemców imponowała im organizacja życia społecznego, organizacja pracy i technika, w Polsce raził Ich prymityw cywilizacyjny. Ten czynnik łączył Ich z środowiskiem niemieckim, a dzielił z Polską. Z Polską natomiast łączyło Ich pobratym-stwo krwi, charakter itd., co znów oddzielało ich od Niemców.
Pomiędzy tymi dwoma zespołami czynników* odbywała się nieustanna walka. Zależnie od tego, który czynnik zwycięża, mamy do czynienia z chwieJnością narodową, t sw. materializmem Ślązaków, lub z owym zdumiewającym heroizmem patriotycznym.
Tego rodzaju wahania nie są specjalnym przywilejem lub w*adą Ślązaków, Wszędzie na świecie w podobnych sytuacjach dzieje się podobnie. By nie urażać nikogo, nie będziemy cytowali przykładów.
CO ZDZIAŁALIŚMY W CIĄGU DWUDZIESTOLECIA
Należałoby się spodziewać, że przez dwadzieścia lat niepodległości rany te zostaną zagojone I Śląsk zrośnie się wszystkimi ścięgnami z organizmem Polski.
Bczwątpienia ujemnie wpływała na to zadanie walka Grażyńskiego z Korfantym I postępowanie polityczne Korfantego, niewątpliwego chorążego polskości na Śląsku.
Bardzo niekorzystnie oddziałało na psychikę Ślązaka także wieloletnie bezrobocie, które niejednego zaprowadziło w otwarte ręce Hitlera na Śląsku Opolskim, skąd przenosił on rodzień zaraźliwe bakcyle propagandy niemieckiej o polskim niedołęstwie Itd.
Natomiast ze wszech miar pozytywnym zjawiskiem było polskie szkolnictwo na Śląsku. Ono to dało pełną świadomość owym bezimiennym bohaterom, którzy nawet po wycofaniu się polskich wojsk z terenu Śląska samotnie bronili go przed nawalą hitlerowską w beznadziejnej walce i przeważnie za to zapłacili życiem; oni to padli ofiarą pierwszych egzekuryj w Oświęcimiu i innych kainiarh niemieckich; on| to zawiśli na szubienicach, by odstraszyć od polskości pozostałych przy życiu Ślązaków.
Nauczyciel polski w tym okresie zbliżył się do duszy Ślązaka. Potrafił go pozyskać i przyswoić Polsce.
SPRAWA SLASKA DZISIAJ
Słuszne I urojone zarzuty pod adresem Ślązaków spowodowały, żc z chwilą oswoleżytego wyczuwania zagadnień zachodnich i nastawienia antynicmicckicgo.
Na Wschodzie całe wieki zmuszały nas do rozumienia innych problemów. Ostatnie najgroźniejsza była walka z nacjonalistami ukraińskimi, którzy w ręku niemieckich polityków stall się posłusznym narzędziem tępienia polskości. Zwłaszcza od chwili wybuchu wojny ZSRR z Niemcami ukaiń-scy nacjonaliści zapisali się krwawo w pamięci obecnych repatriantów. Niemcy u-dawall we Lwowie niewiniątka, bo całą niszczycielską robotę wykonywali za nich gorliwie żołdacy z „SS-Gallzicn".
Repatrianci czasem nic dostrzegali skąd przychodzą rozkazy 1 całą nienawiść skierowywali ku ukraińskim siepaczom. Teraz. gdy przyszło im nagle zetknąć słę z Niemcami prawdziwymi i zapakturzonymi na Śląsku, bywają nieraz zbyt słabo moralnie uzbrojeni do podjęcia z nimi zwycięskiej walki l do czujnego trzymania straży nad Odrą i Nysą.
Śląskie pióra i tą ważną pracą muszą się zająć zawczasu.
bodzenia Śląska na Ślązaków* wylała się fala nienawiści.
Im niższy był poziom umysłowy i wyro-bicnir polityczno - narodowe danej jednostki. tym bardziej ślepa i nieokiełzana była U nienawiść. Przy czym nie raz nie chodziło o wymierzenie kary. bo przed tym by trzeba było stwierdzić winę. Ile raczej chodziło o wywłaszczenie z mieszkań, sklepów lub innego mienia.
Trzeba sprawiedliwie przyznać, że wielu z tych co wtedy organizowało te nagonki na lud śląski, dzisiaj zmieniło swe zdanie i nie mają słów* uznania dla pracy Ślązaka. Trzeba również .stwierdzić, że prasa śląska zajęła z początku stanowisko dość oportunistyczne, nie próbując nawet chwycić byka za rogi I naświetlić problem zachowania się Ślązaków* w okresie okupacji, tak jak wymagałaby tego prawda I interes narodowy. Nie mogę także powiedzieć, by sprawa ta została dziś Już całkowicie w*yJaśniona.
Nie potrzebuję wyjaśniać bliżej, że ten szturm na Ślązaków kazał Im trzymać się na uboczu żyda politycznego nowej Polski. Jeśli wykonywali wtedy nadal sumiennie pracę w kopalniach, hutach i fabrykach. to Jest to dowodem poczucia odpowiedzialności.
Bardzo pouczającym byłoby spojrzeć w statystykę i dowiedzieć się, jaki procent z przybyłych na Śląsk pomaga górnikowi i hutnikowi śląskiemu w* najcięższym Jego trudzie, a Jaki Jest procent udziału Ślązaków w koncesjach, w kierowniczych stanowiskach szeczególnie w prasie, propagandzie i życiu politycznym.
KIM WIĘC JEST SLAZAK
Niewątpliwie trzeba stwierdzić istnienie Ślązaka jako odrębnego typu Polaka.
Na jego odrębność złożyły się przyczyny społeczno-polityczne, współżycie z środowiskiem niemieckim przez tyle wieków, oraz przyczyny społeczno-gospodarcze — huta, kopalnia, fabryka i styl tycia, jakiego przemysł wymaga.
U Niemców Ślązak był proletariuszem, który swym znojem budował potężny przemysł. Przejście z klasy wyzyskiwanego ludu do warstwy panów trzeba było opłacać w*vrzeczeniem się swych ojców, swego języka, trzeba się było zniemczyć. I zdaje się nie jest to wyłączną cechą człowieka śląskiego, że za pieniądze, za karierę, za stanowisko zdradza swój naród. Takimi Slazakami. którzy uważają, ze można się zmienić I wybierać, my Już być nie chcemy. Ale zdajemy sobie sprawę z tego. że trzeba, by Polska wychowywała tu człowieka przynajmniej przez dwa pokolenia I jej byt nie byl czymś niepewnym, sezonowym.
NIE CHCEMY BYC „SLAZAKAMI"
Wola Śląska Jest dziś wyraźna. Śląsk nie chce, by wmawiano mu więcej partykularyzmu niż go w istocie Jest. Natomiast Ślązak nie wyrzeknie się tej odrębności, która jest w*ynlkiem Jego ciężkich warunków pracy, a które pasują go na pierwszego człowieka polskiej pracy i odbudowy. Ten Ślązak musi takie zapanować nad pozostałymi typami Polaka.