Pojęcia pojawiające się w tytule tej pracy wymagają starannego wyjaśnienia. Najważniejszym dla zrozumienia prowadzonych przeze mnie rozważań jest rozróżnienie między przedmiotem a podmiotem, które powinno strukturyzować cały tekst. Szczególny kontekst użycia tych terminów sprawia, że wyjaśniając je skorzystam z koncepcji humanistycznych oraz społecznie zaangażowanych, ponieważ taki jest też charakter tej pracy. W kontekście kulturowym przedmiotem jest każdy byt, który ludzie, świadomie lub nie, uznają za przedmiot. Przedmiotem jest więc byt uprzedmiotowiony. Definicję terminu uprzedmiotowienie zapożyczam z feministycznej koncepcji Marthy Nussbaum, która stworzyła ją, by śledzić zjawisko uprzedmiotowienia kobiet. Istnienie tylko i jedynie jako przedmiot jest bowiem czymś innym, niż uprzedmiotawianie - kreowanie przedmiotu z dowolnych bytów1: ożywionych bądź martwych, idealnych i realnych, rozumnych i pozbawionych rozumu. Reifikacja wymaga istnienia relacji uprzedmiotawiania i to ona jest działaniem kulturowym, które interesuje antropolożkę. Definicja zbudowana przez Nussbaum pozwala śledzić proces uprzedmiotawiania, jego narastanie lub zanikanie, a wszystko to w odniesieniu do dwóch elementów takiej relacji -uprzedmiotawiającego i uprzedmiotawianego2. Przedmiotem staje się ten byt:
- który traktowany jest jak instrument, przedmiot istniejący dla ludzkich celów
- któremu odmawia się zdolności do decydowania o sobie samym
- który pozbawiony jest autonomii istnienia
- który można posiadać
- który jest wymienialny
Każde z tych określeń, jakimi obarczamy byty, jest także tylko ludzką interpretacją odbieranych przez system nerwowy bodźców.
Możliwe jest też zapewne samo uprzedmiotowienie, ale ono również musi odbywać się w odniesieniu do obserwatora tego procesu.