27
MEDIAMORFOZA - RZECZ O PRZYSZŁOŚCI MEDIÓW ...
I K
nia owej potrzeby . Zmniejszanie się nakładu nie jest więc dowodem braku zainteresowania czytelników. Zarazem jednak gazeta w wersji elektronicznej nie jest już tą samą gazetą jak wydanie papierowe, choćby dlatego, że w każdej chwili jej treść może być zaktualizowana, a reklamy w niej zawarte dostarczają znacznie więcej informacji i umożliwiają np. bezpośredni kontakt z firmą oferującą swoje produkty lub usługi. Pewna część odbiorców zmienia swoje zwyczaje w korzystaniu z mediów, ale nie przestaje się nimi interesować.
Gazety starają się dostosować do zmieniającego się otoczenia i do zmian w zachowaniach odbiorców i użytkowników. Zarazem ich obecność w sieci jest nie tylko dostosowaniem się do odbiorców, ale także wynika z konieczności sprostania narastającej konkurencji ze strony innych dostawców serwisów informacyjnych. Dostarczaniem informacji zajmuje się coraz więcej firm, które w istocie nigdy nie działały w którejkolwiek z tradycyjnie rozumianych branż medialnych19. W miarę upowszechniania się korzystania z sieci należy więc oczekiwać nasilenia się konkurencji nie tylko między firmami medialnymi (na poziomie in-ter-i intra-medialnym), ale także konkurencji ze strony nowych firm, dla których sieć jest ich środowiskiem niejako naturalnym. Można zatem oczekiwać zwiększającej się konkurencji i zmian w ekonomicznej strukturze obecnie istniejących rynków. Nowi uczestnicy medialnego rynku nieuchronnie pogłębią proces defragmentacji popytu na media. Z tego punktu widzenia logiczna wydaje się teza o dalszym rozdrobnieniu audytoriów i tendencji do personalizacji w zakresie korzystania z mediów.
Proces defragmentacji będzie przebiegał dopóty, dopóki marginalne korzyści wynikające z oferowania nowych usług i produktów będą przewyższały koszty związane z ich wytwarzaniem. Obecny rozwój multimedialnej zawartości dokonuje się bowiem niejako na kredyt. Podstawą zawartości większości dostępnych nieodpłatnie serwisów w sieci są usługi oferowane w postaci tradycyjnej (analogowej lub atomowej, a więc tradycyjne kanały telewizyjne, radiowe lub prasa drukowana). To tradycyjne media dysponują niezbędnym doświadczeniem, zasobami i zespołami ludzkimi, które zdolne są wytworzyć interesującą zawartość. Edycje internetowe niejako korzystają z tego dorobku, uzupełniają go, ale w istocie same w sobie nie wytworzyły jeszcze nowej jakości. Z tego punktu widzenia można je zatem potraktować jako efekt swoistej synergii mediów tradycyjnych, telekomunikacji i informatyki.
Z drugiej strony nie należy oczekiwać, aby stan taki był trwały, bowiem tempo zmian jest bardzo duże. Globalna sieć jest na etapie ilościowego wzrostu, dokonuje coraz większej penetracji społeczeństwa i w pewnych zakresach, ilość zaczyna przechodzić w jakość. Podtrzymanie wzrostowych trendów w tej dziedzinie i tempa innowacyjności może doprowadzić do sytuacji, w której dostęp do sieci i jej codzienne używanie stanie się zachowaniem równie typowym i standardowym jak codzienne słuchanie radia lub oglądanie telewizji. Pełna obecność i integracja z codziennym życiem stanie się przesłanką dla osiągania korzyści ekonomii skali, z wszelkimi konsekwencjami tego faktu dla wytwarzania i oferowania multimedialnej zawartości szerokim kręgom społeczeństwa.
18
http: //www 19.valueclick.com/cgi-bin/„Newspapers Uncertain Futurę” z 15 listopada 1999 nakłady pięciu czołowych dzienników w USA wydania papierowe i on-line: „Wall Street Journal” (1.774.880 i 798.000), „USA Today” (1.713.674 i 2.656.000), „The New York Times" (1.074.741 i 1.414.000), „Los Angeles Times" (1.050.176 i 619.000), „The Washington Post” (775.894 i 1.816.000).
W Polsce serwisy informacyjne oferują m.in. popularne portale internetowe, takie jak Onet, Wirtualna Polska, czy też portal TP SA.