I ZDARZENIA - KSIĄŻKI - LUDZIE
Rzuca w jej stronę czasem ostre, karcące spojrzenie mierzone miarą przeszłości, w której tak jak i w naszej epoce odbija się duchowy obraz człowieka stojącego wobec świata.
Określenia swojej tożsamości dokonuje człowiek w sztuce, poprzez obraz i symbol wyraża siebie i to, co go otacza. Raz ten świat przedstawia mu się cały w świątyni — i jest to świat głęboko mistyczny „wykładany tylko wolą Stwórcy świat sztuki romańskiej” kiedy indziej, np. w holenderskim malarstwie XVII w. „widzi siebie w świecie połączonego z nim niezliczonymi więzami, i to poczucie jedności promieniuje pewnością i spokojem. Wszystko jest cenne w tym jakimś powszechnym systemie całościowym i kosmologicznym [...]” (s. 319), zaś artyści „[...] nie próbowali świata stworzyć na nowo, może nawet nie kusili się o to, aby go w pełni zrozumieć, a chcieli tylko być pośrednikami, sprawić, aby to świat — poprzez nich — przemówił” (s. 335), natomiast w oczach postaci malowanych przez Memlinga odbija się „więcej [...] niechęci, ucieczki, odchodzenia od świata niż dochodzenia do czegoś, co świat przekracza.” (s. 287).
Jakie spojrzenie zostawi nasza sztuka? czy będzie ono „spojrzeniem wykraczającym poza rzeczywistość widzialną”? Jakie tchnienie przekaże następnym, czy „oddech pośrednictwa między światem a Stwórcą”?
Człowiek współczesny ma szansę przejąć to spojrzenie z kontemplacji sztuki dawnej. Byłoby to odszukanie swego losu, znalezienie miejsca dla siebie w świecie materii, uwolnienie się od jej ciężaru — przez człowieka idącego dalej, „wstępującego na górę” swego powołania.
Roma Cyganowska
8 - ZNAK