ZDARZENIA - KSIĄŻKI - LUDZIE
namiczny typ gry: nagminne biegi przechodzące w galop po obwodzie elipsy, skoki i przysiady, przewroty — wszystko to znamy z treningów wyczynowych zawodników np. judo. Figury te symbolizują określone typy zachowań i są logicznie uzasadnione rozwojem Apocalypsis... w czasie. Właśnie ten dynamiczny ruch oddziaływa niezwykle mocno na widza i na długo kojarzy się z Teatrem Laboratorium.
Trudno tutaj mówić o „aktorze w roli”. Dotąd bowiem aktor, będąc określoną osobą fizyczną, próbował odgrywać wyznaczoną mu postać literacką, na ogół fikcyjną — zaczerpniętą z tekstu dramatu. Im miał silniejszą indywidualność, z tym większym powodzeniem „okłamywał” widzów i utwierdzał ich w choć chwilowym przekonaniu, że jest naprawdę np. Cześnikiem czy Rejentem. Im większa „prawda życiowa”, im bardziej przekonywające osoby dramatu stwarza na scenie aktor, tym wyżej ceni się jego talent, polegający w gruncie rzeczy na umiejętności udawania i mistyfikowania. Nie bez znaczenia jest tu oczywiście artystycznie prawdziwy tekst dramatu.
Grotowski zrezygnował w ogóle z gotowego tekstu dramatycznego, a postaci wzięte z Ewangelii nie są tu grane, wprost przeciwnie — to aktor wyraża siebie poprzez postać historyczną; mając być Judaszem, jest równocześnie sobą i bardziej sobą niż Judaszem. Wprawdzie pod wpływem słowa i przypisanego imienia nieustannie dąży do stworzenia postaci, którą powinien odegrać, ale przeszkadza mu w tym jego „ja” osobowe, do końca nieprze-zwyciężalne i przesłaniające zadaną przez reżysera postać. To, co zwykle aktor skrzętnie ukrywa za maską granej osoby, zostało przez Grotowskiego nasilone i wskutek tego na płaszczyźnie ruchu scenicznego istnieje kolejna rozbieżność, napięcie pomiędzy biegunem realnego aktorstwa (osobowość aktora) i fikcji literackiej (osobowość fikcyjna).
Środki ekspresji scenicznej osiągalne dla aktora są dwojakiego rodzaju: akustyczne i wizualne. W sferze dźwięku słyszymy słowo wygłaszane w pełnej skali możliwości — od szeptu przez recytację i śpiew aż do krzyku — oraz szereg odgłosów nieartykułowanych, a więc cmokania, mlaskania, szmery itp. Oglądamy natomiast najszerzej pojęty gest — wykonywany całym ciałem. W Teatrze Laboratorium urzeczywistniono w pełni postulat równouprawnienia w technice aktorskiej korpusu i twarzy: ciało musi dorównywać, a nawet przewyższać ekspresywnością grę twarzy, którą zwykliśmy cenić tak wysoko w teatrze tradycyjnym. Cywilizacja nauczyła nas zapominać o ciele, Grotowski zaś przywrócił mu na scenie należną pozycję. W Apocalypsis... obserwujemy taniec magiczny i pierwotny, pełen zaklęć, jaki bez obawy kompromitacji kultywują
1183