PAUL KONRAD KURZ SJ
się i kierowali własną rozwagą oraz odpowiedzialną wolnością, nie przymuszani, lecz wiedzeni świadomością obowiązku. (...) Ow postulat wolności w społeczeństwie ludzkim odnosi się głównie do humanistycznych dóbr duchowych Nikt nie będzie wątpił, że w literaturze chodzi o duchowe, specyficznie ludzkie wartości człowieka. Kto przyznaje człowiekowi prawo do odpowiedzialnego rozstrzygania według swego sumienia w zakresie spraw religijnych, może i musi również literatom przyznać prawo rozpoznawania tego, co podlega doświadczeniu, i do przedstawiania rzeczywistości wedle własnego sumienia.
Również ich własne, nowe rozumienie świata powinno skłonić teologów do odstąpienia literatom świata jako terenu doświadczeń i przedstawień artystycznych. Poznają oni i wyznają: „Świat stał się dzisiaj świecki i jeśli nie ulegamy złudzeniu, znaczy to, że proces ten nie doszedł jeszcze w żadnym wypadku do dającego się przewidzieć zakończenia”. — „Wszystkie trwożliwe próby odparcia (świata ze strony chrześcijan) zakładają z góry — z mniejszą lub większą oczywistością — że świeckość świata jako taka jest czymś, co pierwotnie sprzeciwiało się chrześcijańskiemu rozumieniu świata i dlatego należałoby tę świeckość po chrześcijańsku totalnie przezwyciężyć”. Nie żyjemy już dziś w świecie Greków, podległym tajemniczym, nadprzyrodzonym siłom, także nie w średniowieczu, wśród rozumienia świata zdominowanego przez przyswojone elementy antyku, nawet nie w świecie naturalnym w rozumieniu dawniejszych stuleci, lecz w świecie wybitnie historycznym, ukształtowanym przez człowieka — w świecie, w którym poznanie uważa się za ważne jedynie wtedy, gdy odnosi się ono do człowieka. Tę właśnie wielowarstwową problematykę świata, którego ośrodkiem jest człowiek, przedstawiają literaci. Teologowie twierdzą nawet: „Świeckość świata, która zrodziła się w procesie zeświecczenia czasów nowożytnych, a dziś jawi się nam w globalnie wyostrzonej formie, zawdzięcza swe podstawy (oczywiście, nie w swych poszczególnych wydaniach historycznych) chrześcijaństwu. Jest ona oryginalnie chrześcijańskim wydarzeniem i poświadcza tym samym rządzącą w obrębie historii potęgę „Godziny Chrystusa” w naszej sytuacji świata”23 Również przystawanie teologii na świat pluralistyczny i tymczasowo sformułowana teza o „anonimowym chrześcijaninie” 24 na tym świecie mogłyby się przyczynić do otwarcia wobec dzisiejszej literatury i do
28 J. B. Metz i K. Rahner, Grnndstrukturen im heutigen Verhtiltnis der Kirche zur Welt, w: Handbuch der Pastoraltheologle. wyd. F. X. Arnold, K. Rahner, V. Schurr, L. M. Weber, Freiburg, Basel 1966, t. II/2, s. 241, 245. — J. B. Metz, Weiwerst&ndnls im Glauben, w: Gefst und Leben, 35 (1962), s. 166.
u do tego: K. Riesenhuber, Der anonyme Christ, wg. K. Rahnera, w: Zeit-schrift fiir katholische Theologie, 86 (1964), s. 276—303.
I
1122