PAUL KONRAD KURZ SJ
Objawienie, mit, ’wyższe rozumienie’ itd., lecz jedynie doświadczenie, które jako podstawowe — uważane jest za dostępne każdemu; b) próbują one bez uprzedzeń i tak dalece, jak tylko to jest możliwe, poznać środowisko i warunki życia człowieka, jak też prawda natury i świata, w którym ów człowiek żyje; to znaczy, że w jakiejś funkcji poznawczej, wspólnej obu, stawiają sobie cele, które zawsze, gdy tylko zostaną osiągnięte, rozpoznawane są jako tymczasowe (...). Literatura i nauka, paralelne czynności ludzkiego rozumu, to zasadniczo nieustanne projektowanie. Obie wyrwały się z zamkniętego kręgu teologicznych interpretacji świata. Wszystkie dawniejsze literatury i nauki (antyczna, dalekowschodnia itd) odnoszą się jeszcze do jakiegoś ostatecznego, mitycznego lub teologicznego źródła i dlatego w nim tylko są porównywalne, nie zaś w swojej autonomiczności” 13. To jest humanizm oświeceniowy. To jest olbrzymia potrzeba literatury, jaka większości reprezentantów nauk przyrodniczych nie przychodzi już do głowy (gdyż oparli się na własnych założeniach). Uznaje ona jedynie własne doświadczenie. 1 nie jest w stanie rozróżnić pomiędzy teologiczną formą wypowiedzi w obrazach mitycznych, zamkniętym kręgiem teologicznym danej epoki i definitywnie ziszczonym dla ludzkości Objawieniem jako takim. Niemożność pogodzenia tak sformułowanego, czy tak rozumianego wymagania literackiego z teologicznym jest oczywista. Jest to antynomia niewłaściwego roszczenia literatury.
„»Naród potrzebuje poezji tak samo jak chleba« — to wzruszające zdanie, chyba pobożne życzenie, napisała niegdyś Simone Weil”. Ingeborg Bachmann kontynuuje pytająco: „Poezji jak chleba? Ten chleb musiałby chrupać w zębach i budzić głód na nowo, zanim by go zaspokoił. A ta poezja będzie musiała być raniąca od poznania i gorzka od tęsknoty, by móc otrząsnąć ludzi ze snu” u. Hasło „chleb” przypomina nieodzownie Jezusa, człowieka z Nazaretu. Po kilku, niezbyt udanych, próbach przyciągnięcia i prezentacji uczynił On swym osłupiałym współziomkom niebywałe zwierzenie: „Jam jest chleb życia. [...] Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił. Jeśli kto pożywa tego chleba, będzie żył na wieki” (J VI, 48, 51). Słuchacze byli zaszokowani. Słowo eksplodowało w umysłach. Prowokacja była zupełna. Innym razem, występując przeciw formom żydowskiego humanizmu, przeciw lorze, a także ujęciu Jahwe w schemat zdań i zasad — wskazał na siebie i swoją naukę: „Ja jestem Droga i Prawda, i Życie” (J 14, 6). A więc chleb w Ewangelii i chleb w literaturze. Prowokacja w Ewangelii i prowokacja w literaturze. Prawda w Ewangelii i prawda w literaturze — gdy się my-
lt Heissenbtltiel, op. cit., s. 206 f. u Bachmann, op. cit., s. 19 f.
I