Z PRZESZŁOŚCI UNIWERSYTETU KRAKOWSKIEGO. 231
drugi jego z lawy egzaminacyjnej i katedry uniwersyteckiej kolega, kustosz św. Floryański, ks. Leonard z Wisnki, już choćby dla tego samego, że tylko kmiecego byl rodu, spodziewać się nie mógł i nie był powinien. Nie mniej jednak i dla niego tytuł dra św. teologii, którego z powodów już nam znanych usilnie i za każdą cenę, a nawet bardzo pożądał był usilnie, niemałe w następstwie, jeżeli niekoniecznie zaraz materyalne, to niewątpliwie moralne zapewniał owoce. Na materyalne mógł był wprawdzie także liczyć, ale tylko na wypadek, gdyby w bliższej lub dalszej przyszłości dziekaństwo św. Floryańskie lub należąca do fakultetu teologicznego kanonia katedralna, czy to przez śmierć dra Fridla, czy Procopiadesa ze Szadka, opróżnić się mogła była. Większej nierównie wagi musiały być obecnie dla niego korzyści moralne, jakie
i uznania
po ciężkich, krętych i nie ze wszystkiem pochwały
*
godnych zabiegach uzyskany przyniósł mu w upominku stopień doktorski. Grzech pierworodny, z jakim w późnej jesieni r. 1541 z Olkusza powrócił był do Krakowa, ze wszystkiem i w zupełności zmazał z niego teraz nowy ten tytuł zaszczytny, i żaden ani ze starszych ani z młodszych, czyto latami czy stanowiskiem kolegów jego nie mógł mu już był odtąd upokarzającym ciskać w oczy zarzutem : Tyś nie dr. św. teologii a jedno bakałarz!
Odetchnął więc teraz, uzyskawszy przy końcu stycznia lub na początku lutego r. 1544 tyle upragniony doktorat teologiczny, w calem znaczeniu wolno i swobodnie 64-letni kustosz kolegiacki, ks. Leonard, i weselszem już nieco na świat, na kolegów uniwersyteckich i żaków szkolnych, jako też na najbliższe otoczenie swoje spoglądać mógł okiem. Wygórowane i bądź co bądź niepomierne 1 pod każdym względem wydatki, które tytułem czesnego i innych daniu nadzwyczajnych na rygoroza, akt promocyjny i sute libacye, w spółce z towarzyszem swoim, proboszczem od św. Jadwigi, o. Leonardem, ponieść był obowiązany, choć może trochę ku wielkiemu swaka jego i kumotra niezadowoleniu podręczną jego kasę
Wiadomo to już z poprzedzających uwag, mianowicie z listu proboszcza kłodawskich Kanoników regularnych, ks, Sędziwoja Czeehlanina, z r. 1466, i z odnoszącej się do r. 1526 zapiski proboszcza pajęckiego, ks. dra Ło-wiciusa, w jego Percepta ecclesiae in Pajęczno.