kiegoś bodźca bezwarunkowego, czyli wywołującego sam przez się, w sposób wrodzony, określoną reakcję, skojarzył się z nim i dlatego potem sam wywołuje daną reakcję niejako „w zastępstwie” tamtego. Inaczej mówiąc, kryterium „sygnału” (bodźca sygnalizacyjnego) stanowi określona reakcja: zwrot „A jest sygnałem B”, znaczy tu tyle co: A na zasadzie skojarzenia z B wywołuje taką samą reakcję jak B6. Spróbujmy teraz ustawie w tym schemacie np. proces między-analizatorowej sygnalizacji wypukłości: funkcję bodźca bezwarunkowego (B) pełnią tu „zasadnicze i pierwotne” bodźce dotykowe, bodźcami warunkowymi zaś, czyli „sygnałami” (A) mają być, zgodnie ze sformułowaniem Pawdowa, bodźce świetlne. Gdzie jednak jest reakcja, którą powinny wywoływać owe bodźce sygnalizacyjne w zastępstwie tamtych ?
Fakt, że Pawłów zastosował swoją teorię odruchowo-warunkową do wyjaśnienia faktów świadomości, mógłby komuś nasunąć myśl, że jako „reakcję” pojmował on uświadomienie sobie określonych cech, wypukłości, wielkości i in. W tym ujęciu świadomość np. wypukłości stanowiłaby swoistą bezwarunkową „reakcję” ośrodkowego układu nerwowego na bodźce dotykowe, ale mogłaby być wywoływana również zastępczo przez skojarzone z nimi bodźce wzrokowe. Byłby to proces tego samego typu co odruchowa reakcja ślinowa, stanowiąca bezwarunkowy odpowiedź organizmu na smak pokarmu czy kwasu, ale wywoływana również zastępczo przez odpowiednie bodźce warunkowe, np. przez światło lampki. Czyżby więc Pawłów wysuwał tu koncepcję jakichś osobnych „odruchów świadomości” i uważał świadomość za pewną formę odruchowej reakcji na bodźce zewnętrzne, równorzędną w stosunku do reakcji wydziel-niczych czy motorycznych ? Taki wniosek wysnuwa z jego sformułowań Leontiew, stwierdzając, że „wrażenia i spostrzeżenia stanowią wytwory reflektorycznej czynności mózgu. Refleksy te tworzą się podług fizjologicznych praw zarządzających czynnością mózgu i różnią się od innych refleksów tym, że ich efekt jest podobizną właściwości zewnętrznych przedmiotów, tzn. jest to efekt zmysłowy, poznawczy w szerokim znaczeniu tego słowa” (Leontiew, 1952, str. 60).
Ale chyba trudno podsuwać taką teorię właśnie Pawłowowi, gdyż
140