84 100 ZESZYTÓW PRASOZNAWCZYCH
Moim zdaniem Zeszyty Prasoznawcze dokonały, generalnie rzecz biorąc, bardzo wiele w trzech przynajmniej obszarach badawczych i poznawczych. Używam tu nazwy „obszar” z uwagi na zazębiające się, zachodzące na siebie zespoły problemowe. A oto owe zespoły: genologia prasowa, terminologia prasoznawstwa, teoria i praktyka publicystyki. Wymieniam jedynie te nie dlatego, aby inne były mniej godne uwagi, ale dlatego, że te właśnie najbliższe są moim zainteresowaniom badawczym (w osobistych refleksjach, jako też w wieloletniej praktyce naukowo-dydaktycznej w wyższej uczelni).
Krakowskiemu Ośrodkowi i zespołowi skupionemu wokół Zeszytów zawdzięczamy w różnym stopniu precyzji ukazane dyrektywy strukturalne gatunków prasowych oraz .kategorii, w których funkcjonuje „tekstowa substancja prasowa” (m. in. takie, jak prawdziwość, wiarygodność, aktualność...). W następstwie tych badań formom typu prasowego wyznaczony został na zasadach naukowej oczywistości samoistny sektor werbalizacyjny, obok takich, jak literacki, paraliteracki, naukowo-dydaktyczny czy pragmatyczny (użytkowy).
Badaniom prasoznawczym musiała towarzyszyć, i istotnie towarzyszyła praca nad terminologią i metodologią badań. Wydana pierwsza w Polsce encyklopedia prasoznawcza przyniosła nie tylko rozległy materiał rzeczowy, lecz również ukonkretniła i ustabilizowała poważny inwentarz terminów z wszystkich chyba dziedzin prasoznawstwa polskiego. Odnoszę wrażenie, że bez dorobku naukowego Zeszytów dzieło takie nie byłoby możliwe do opracowania.
Wreszcie sprawa publicystyki, wspomniana uprzednio.
Publicystyką w bardzo szerokim zakresie zajmowano się u nas od dawna, w wymiarach politycznych i literackich. Wystarczy wspomnieć polskie dzieła polityczne okresu Renesansu, sejmu czteroletniego, powstania listopadowego i doby pozytywizmu. Warto tu wspomnieć również dyskusję wszczętą przez M. Kridla wokół zagadnienia, jak zakwalifikować takie dzieła, jak wielką retorykę sejmową i Mickiewiczowskie „Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa pol-skego”: zaliczyć je do literatury pięknej czy raczej do publicystyki. Wprawdzie już takie postawienie sprawy, szczegółowo uargumen-towane, wskazywało na potrzebę, ale i możliwości odróżniania i utożsamiania, wszakże nie stanowiło to jeszcze podstaw pełnego kategorialnego i gatunkowego strukturalizowania.
W moim przekonaniu, wspartym dokładnym oglądem licznych materiałów publikowanych w Zeszytach Prasoznawczych, tam właśnie szukać należy podstaw naukowych do sformułowania prawidłowych dyrektyw teorii publicystyki w wielorakich jej aspektach.
Na koniec jeszcze jedna uwaga.
Zeszyty Prasoznawcze niemało uwagi poświęcały problematyce języka prasy. Jest to godne uznania, szczególnie ze względu na różnorodność ujęć lingwistycznych i funkcjonalnych. Jednakże moim zdaniem zagadnienia te winny być wzbogacone o dalsze, jak sądzę, najważniejsze aspekty. Za takie uważam kulturę języka jako lingwistyczny przejaw etyki osobistej, społecznej i politycznej. Związki