82 100 ZESZYTÓW PRASOZNAWCZYCH
zasięgu znajdują się decyzje, mogli je podejmować nie w sposób arbitralny, lecz uzasadniony racjami opartymi na przesłankach naukowych, w sposób mądry, dalekowzroczny. Właśnie z tego punktu widzenia można i trzeba oceniać przebytą drogę, znaczącą się owymi stu wydaniami.
Zeszyty Prasoznawcze stanowią najstarsze istniejące czasopismo tego typu w Polsce i niestety ... niemal jedyne (później ukazały się Przekazy i Opinie o nieco innym profilu). Na łamach Zeszytów znaleźć więc można najpełniejsze odbicie nurtów badawczych, indywidualności twórczych, metod, a także społecznej rangi całej tej dziedziny. W każdym z tych zakresów rysuje się trwały ślad publikacji Zeszytów Prasoznawczych.
Nie podjąłbym się (zwłaszcza w tym miejscu i czasie) dokonywania szczegółowych ocen, wskazywania tego co najlepsze i najwartościowsze. Prasoznawstwo należy do dziedzin heterogenicznych, ale szczególnie w tym przypadku niejednorodność nie wyklucza wzajemnych więzi między elementami. Historia prasy, socjologia, ekonomika, technika, psychologia, prawo, specjalności „genetyczne”, wspólnie i tylko razem tworzą instrumenty wiodące do prawdy. I kto wie, czy właśnie kompleksowość problematyki prasoznawczej na łamach Zeszytów, wytrwałe ukazywanie wnikliwemu czytelnikowi owych naturalnych więzi (o wielkim, realnym znaczeniu społecznym) nie stanowi najtrwalszego osiągnięcia czasopisma. Jego niewątpliwą zasługą jest udział w przewartościowaniu samego terminu „prasoznawstwo”, niedoskonałego przecież, obarczonego oczywistymi mankamentami (nawiasem mówiąc — czy użyty przez Regis-De-braya termin „mediologia” nie spełnia lepiej wymogów?). „Prasoznawstwo” przyjmowane trzydzieści lat temu z nieufnością i niewiedzą, dziś już stało się pojęciem zaakceptowanym, powszechnym w nauce, potwierdzonym tytułami naukowymi. Nie byłoby to możliwe bez Zeszytów Prasoznawczych.
Rangę dyscypliny naukowej tworzą ludzie. I znowu nie da się przecenić znaczenia periodyku, który przez wiele lat, jako jedyny stwarzał możliwości wypowiedzenia się tym, którzy często indywidualnie, w osamotnieniu budowali wiedzę o informacji, wytyczali kontury dziedziny badawczej, wypełniali je treścią, rozwijali metody. Wystarczy porównać pierwsze numery Zeszytów z ostatnimi, by przekonać się, jak wielki postęp intelektualny został dokonany, jak powiększyło się, szczupłe niegdyś grono badaczy.
Żadna dziedzina wiedzy, a już szczególnie wiedza o informacji masowej, nie może rozwijać się bez kontaktów międzynarodowych. Zeszyty Prasoznawcze były biletem wizytowym dla wielu nieznanych u nas twórców, wprowadziły do naszej świadomości dziesiątki nazwisk, tytułów i pojęć. Z drugiej strony, także i polskie osiągnięcia przenikały tą drogą do międzynarodowego środowiska naukowego.
Dzisiaj, kiedy świat przeżywa kolejną rewolucję w dziedzinie informacji masowej, a utrwalanie, przekazywanie i wykorzystywanie obrazu stwarzają nowe zjawiska społeczne, widać na łamach Zeszy-