październik 01(01) 1996 r.
Wacław Grzybowski: Tomasza Mertona Idea Uniwersytetu
* Tomasz Merton - ur. 1915, amerykański trapista, autor licznych esejów i ; książek na temat duchowości i mistyki, poeta, krytyk i teoretyk literatury, pisał również o bieżących problemach społecznych. Zmarł w 1968 r.. Na język polski j przetłumaczono m.in. “Nikt nie jest samotną wyspą”, “Posiew kontemplacji”, “Szukanie Boga”, “Modlitwa kontemplacyjna”, “Zapiski współwinnego widza”, “Zen i i ptaki żądzy” i inne. Ostatnio przetłumaczono jego korespondencję z Miłoszem, “Dziennik Azjatycki”, kolejny zbiór pism duchowych pt. “Nowy człowiek” oraz i j eseje poświęcone A. Camus.
f
i
L Uniwersytet a zbawienie dusz
Cóż mógłby mieć do powiedzenia o uniwersytecie mnich, który niemal całe swoje dojrzałe życie (od 1941 r. aż do śmierci w 1968 r.) spędził za murami klasztoru?
Sacrum Silencium, Święta Cisza cysterskiego zakonu, reguła całkowitego milczenia, nieznacznie zmodyfikowana po Soborze Watykańskim, modlitwa kontemplacyjna, liturgia psalmów, praca w polu, praca nad duchowością monastyczną, cisza i samotność - to wszystko składało się na atmosferę klasztoru, która, jak mogłoby się wydawać, bardziej niż mury, oddzielała Tomasza Mertona od rzeczywistości współczesnego świata, w tym również od uniwersytetu. Kilka lat spędził on na Uniwersytecie Cambridge (1934-35) oraz na Uniwersytecie Columbia (1935-38). Choć miały one decydujący wpływ na jego osobowość, nie mogły mu jednak dać pełnego obrazu życia uniwersyteckiego. Przed wstąpieniem do klasztoru Mer-ton pracował jako wykładowca literatury angielskiej na Uniwersytecie św.
Bonawentury, jednak czas ten nie zaowocował głębszym zaangażowaniem w życie akademickie. Wybrał więc życie zakonne, życie modlitwy. Thmat Uniwersytetu pojawił się w pisarstwie Mertona dopiero na rok przed jego śmiercią.
“W końcu jest to naturalne, gdy ktoś spacerując po Cambridge pomyśli sobie: tutaj byli kiedyś Farnciszkanie, tutaj -Dominikanie, tu w moim collegeu - Chaucer był kiedyś studentem. Uniwersytet, podobnie jak klasztor (tu poprzeć mnie mogą mediewiści) jest jednocześnie mikro-kosmosem i rajem (podkr.W.G.).” - pisał Merton w eseju “Learning to Live” (polski przekład “Uczyć się żyć”; Zeszyt Filozoficzny I, Opole 1993, str. 131-136). To porównanie uniwersytetu i klasztoru może być zaskakujące dla współczesnej mentalności. Być może mnich nie potrafi patrzeć na uniwersytet inaczej jak tylko przez pryzmat klasztoru. Jednakże, historyczne cor-pus delicti ujawnia, iż ta analogia nie jest chybiona. Co więcej, sam Merton jest dość nietypowym mnichem, niespokojnym kon-templatykiem, u którego zaangażowanie w odnowę duchową splata się z intelektualnym i społecznym zaangażowaniem w burzliwe wydarzenia powojennej Ameryki. Świadectwo dają temu jego liczne eseje, rozległe kontakty z przedstawicielami ruchów społecznych (np. Christian Non-Violence Movement) i różnych kultur, począwszy od Borysa Pasternaka, skończywszy na Dalai Lamie. W sposób szczególny, pisarstwo Mertona wiąże go z najnowszymi nurtami życia intelektualnego. Jego praca nad odnową życia duchowego posila się zarówno osobistym doświadczeniem jak i współczesną filozofią. Stąd jego osobiste kontakty z myślicielami akademickimi (np. z Jacquesłem Maritain).
Studia, które Merton prowadzi jako nowicjusz a potem jako mistrz nowicjatu, sprawiają, iż rodzi się w nim świadomość głębokiej łączności między duchowością a antropologią, zarówno filozoficzną (neotomizm) jak i religijną (Biblia, Ojcowie Kościoła). Odkrywa, iż duchowe poznanie (sapientia) jest dla klasztoru tym czym dla uniwersytetu wiedza (scientia). Jedno i drugie jest źródłem energii i głębokiej żywotności tych dwu przybytków. Uniwersytet, podobnie jak klasztor, jest miejscem fromacji, w której szczególnie mocno ujawnia się moralna
doniosłość poznania. “Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli” - jak mówi Chrystus. I chociaż Cysters zobowiązany jest do intelektualnej ascezy, to jednak nie służy ona zubożeniu umysłu, ale wyzwoleniu od wiedzy niepotrzebnej, “nadymającej pychą”, zaciemniającej “myśli serca”, fałszującej jego wewnętrzne doświadczenie.
Ponad osobistym doświadczeniem Mertona jest doświadczenie kulturowe, głęboka, “genetyczna” pamięć ludzkości. W miarę rozwoju, Merton co----raz Wyraźniej uświadamia ją sobie. Dlatego pisze: uZarówno klasztor, jak i uniwersytet zostały powołane przez cywilizację, która (...) upatrywała swe własne pierwotne korzenie (...) w mitycznej i archetypalnej glebie - w stworzeniu duchowym. Obydwa są szkołami i uczą nie tyle przez dzielenie się informacją, ile przez tworzenie w studencie (...) lub w mnichu (...) bezpośredniego kontaktu z owym 'początkiem’, archetypalnym światem raju. (...) Dochodziły do tego samego różnymi środkami: uniwersytet przez scien-tię - 'poznanie intelektualneklasztor - przez sapienitię lub mistyczną kontemplację”.
Fakt, iż Uniwersytet wywodzi się z kultury budującej na monastycyzmie, ze szkół klasztornych i kościelnych kolegiów nadaje głęboki, duchowy wymiar “godności Uniwersytetu”. Nie jest to anachronizm. Jeśliby tak było, to wówczas trzeba by unieważnić całą duchową, “archetypalną” pamięć człowieka. Archetyp raju jest, według Mertona owym ziarnem w głębi ludzkiej świadomości, które wydało plon kultury religijnej, duchowej oraz uniwersyteckiej. Wszak starożytna Akademia Platona to gaj boga Akademosa. Typ gaju-ogrodu nie jest przypadkowy, jest on obrazem duchowej^
19