społecznym. Źródła tak rozumianej przemocy (przybierające obecnie postać terroryzmu) nie mają silnej konotacji terytorialnej. W większym stopniu analiza przyczyn współczesnego terroryzmu wskazuje na czynniki zróżnicowania cywilizacyjnego, religijnego, reakcji na zabiegi polityczne postrzegane w kategoriach dominacji świata Zachodu, niosącej zagrożenia w sferze wartości dla ludzi nie podzielających tychże.
Akt terroru jest formą agresji słabszego przeciwko silniejszemu. Odpowiedzią na przemoc bywa akcja zbrojna. Warto przy tym zauważyć, że nie tyle zajęcie terytorium przeciwnika, co zaprowadzenie tam własnego porządku, jawi się często jako cel zbrojnego wystąpienia. Porządek zaprowadzany przez mocarstwo czy sojusz, nie oznacza często kreowania warunków rozwoju gospodarczego na danym terytorium, czy też realizacji aspiracji grup społecznych i narodowościowych tam zamieszkujących. Objęcie działaniami wojennymi określonego terytorium nie przynosi z reguły poprawy bytu ludzi - przynosi natomiast śmierć i zniszczenie. Często także skutkuje negatywnymi społecznie skutkami -przenoszonymi w przyszłość (tę po zakończeniu wojny) - poczuciem krzywdy, upokorzenia, nienawiścią. Gdy te ludzkie skłonności zostaną utrwalone w zbiorowej pamięci, nałożą się na generujące odrębność czynniki kulturowe w tym religijne, dochodzi do powtórnej eskalacji negatywnych zjawisk, z których część musi skutkować przemocą. Jeśli jest ona ukierunkowana przeciwko silniejszemu - przybiera postać terroryzmu. To syndrom zaklętego kręgu przemocy, nienawiści, mającej silną konotację w świadomości zbiorowej nietolerancji.
Mimo, że nie wydaje się, jakoby za pomocą wojska można by rozwiązać problemy ekonomiczne czy społeczne - szczególnie w relacjach do etnicznych waśni i kulturowego zróżnicowania czy religijnego fundamentalizmu - to argument użycia siły zbrojnej pozostaje niezmiennym czynnikiem „porządkującym” relacje pomiędzy podmiotami na międzynarodowej scenie. Używanym szczególnie, jako reakcja na przemoc, utożsamianą obecnie z zagrożeniem terroryzmem międzynarodowym. Dobrze, jeśli zbrojnym działaniom towarzyszą inne, podejmowane w sferze ekonomicznej (osłabienie źródeł finansowania negatywnych zjawisk), czy politycznej (poszukiwanie możliwie najszerszej bazy sojuszniczej dla zaprowadzenia porządku) oraz ideologicznej (wskazywanie na wartości nieantagonistyczne w różnych kręgach kulturowych).
Cechą akcji zbrojnej pozostaje jednak ukierunkowanie na określone terytorium - tu rozumiane w kategoriach celu - gdzie eliminuje się przeciwnika, jego zaplecze materialno-techniczne oraz żywnościowe. Brak takiego zaplecza oznacza niemożność prowadzenia akcji zbrojnej - nawet pojedyncze akty terrorystyczne, aby były skuteczne muszą być dobrze przygotowane a proces ten wymaga oprócz środków finansowych także bazy materialnej. Stąd uderzenie skierowane przeciwko zapleczu przeciwnika pozostaje jedną z form reakcji współczesnego państwa na terrorystyczną formę agresji. Najbardziej przy tym pożądaną sytuacją wydaje się prowadzenie działań wojennych poza granicami własnego terytorium. Można zatem stwierdzić, że własny teren, pomimo rejestrowanych zmian w kształcie i formach konfliktów zbrojnych, pozostaje wartością bezwzględnie chronioną.44 Trudno nadal przecież wyobrazić sobie państwo pozbawione własnej przestrzeni terytorialnej. Trudno też 44 Można tu, odchodząc nieco od zagadnień konfliktu zbrojnego, dla lepszej ilustracji problemu, ponownie przywołać fragment rozważań Mieczysława A. Krąpca, który podkreśla, że utrata „ojczystej ziemi" powoduje dezorganizację psychiczną poszczególnych ludzi, a w dalszej konsekwencji także i wynarodowienie; przy czym sam proces zmiany narodowości kaleczy ludzką psychikę i jest normalnie niezwykle bolesny. Systemy społeczne, które okazały się szkodliwe dla ludzkiej psychiki (ludzkiego ducha) powodowały „wykorzenienie się” dużych grup ludności pod pozorami tzw. „urbanizacji”, czy też „bogacenia się”. Zamiast ziemi ojczystej wskazywano na nową podstawę życia, którą stanowiły pieniądz lub ideologia. Osłabienie życia narodowego doprowadza jednak do dużego „wykolejenia się" społeczności, ujawniającego się albo powrotem do nacjonalizmu szowinistycznego, albo do bezojczyźnianego proletariatu. M. A. Krąpiec, Rozważania o narodzie, cyt. wyd., s. 22-23.
18