41
ZAANGAŻOWANIE KAPITAŁU W STACJE RTV
jeszcze lat 80., firmy z amerykańskim kapitałem działające w sektorze audiowizualnym w krajach kandydujących (do UE) mogą nadawać dużo więcej programów amerykańskich w stosunku do produkcji europejskiej. Takie preferencje dla „hollywoodzkiej produkcji” są nie do przyjęcia dla Unii, która (pod wpływem Francji) broni swej „wyjątkowości kulturowej”. Unia kwestionuje również prawo do zakładania przedsiębiorstw, preferujące (wcześniej) inwestycje amerykańskie. Nie tak dawno (wrzesień 2002) na kraje kandydujące Komisja Europejska wywierała nacisk, by dostosowując się do prawa europejskiego zrezygnowały z uprzywilejowania dla inwestorów z USA. Spełnienie żądań unijnych może oznaczać dla polskich widzów stacji komercyjnych zmniejszenie proporcji pozaeuropejskich, a więc głównie amerykańskich filmów i programów60. Co do barier dla inwestorów amerykańskich istnieje jednak proste obejście: „europeizacja” firmy-córki (zarejestrowanie jej w którymś z krajów europejskich, najlepiej Holandii lub Luksemburgu).
U progu XXI wieku byliśmy świadkami głośnych fuzji gigantów światowych. W ich rezultacie wymienia się ostatnio zaledwie sześciu głównych graczy - wielkich grup multimedialnych o globalnym zasięgu działania: AOL Time Warner, Walt Disney, Vivendi Universal, Bertelsmann, Viacom oraz News Corporation61. Tylko dwie spośród tych grup działają głównie w Europie; inne jednak, operujące dotąd głównie w USA (z wyjątkiem imperium Murdocha, budowanego także i w Australii, i w Wielkiej Brytanii, i w innych krajach - np. ostatnio Włochy), zapowiadają w najbliższych latach znaczne inwestycje na Starym Kontynencie62. W skali europejskiej emocje wzbudza także potęga firm medialnych kojarzonych z Silvio Berlu-sconim (Mediaset, Fininvest). Właściwie w przypadku większości z tych potentatów zza Oceanu nie mamy w naszym kraju żadnych doświadczeń, zwłaszcza złych (a więc i bezpośrednich podstaw do obaw, co będzie po ich ewentualnej inwazji). Z perspektywy telewidza trudno w Polsce mówić o negatywnych stronach działalności Vivendi (Canal+, Nowa Cyfra Plus; wcześniej także łożenie na polską kinematografię), AOL Time Warner (HBO i kanały filmowe), Viacomu (MTV); nieobecni byli do tej pory Disney i News Corporation (choć o tym ostatnim bardzo źle mówią - też na wyrost - nasi zachodni sąsiedzi). Jedynie możemy się domyślać, co może oferować telewidzom Berlusconi (w jakiejś fonnie, przez pośredników, obecny w Polsce od wczesnych lat 90.: przez Polonię 1, Super 1 czy Tele 5), choć w tym przypadku w innych krajach obawiają się raczej upolitycznienia telewizji, a nie - mało wyszukanej rozrywki (z czym się zetknęliśmy u nas).
60 Zob. J. Pawlicki: Za dużo Ameryki, Gazeta Wyborcza z 27 IX 2002, s. 29.
61 Zob. F. Balie: Medias et societes. 10° edition, Paris 2001, Monchrestien, s. 516.
62 Zob. np. Time Warner mierzy w Europę, Media i Marketing Polska 2001, nr 17, s. 18.