UBIORY PROFESORÓW I UCZNIÓW. 223
mocyi pierścionki, zdaje się, że i te były integralną częścią ubrania doktorów wszystkich wydziałów. Tego jednak nie udało nam się sprawdzić. Sprawdziliśmy tylko, że rektor, występując - w ubraniu oficyalnym, wdziewał sygnet na palec.
Wyłączną rektora odznaką było berło. Dziekani bereł
nie mieli.
Z powyższego przeglądu powzięliśmy przekonanie, iż zasada : „ąuilibet honoretur secundum dignitatem status suia,
której uniwersytet zawsze i wszędzie ściśle przestrzegał, znalazła swój wyraz i w ubiorach uniwersyteckich. Im wyższe kto zajmował miejsce, tern okazalsze były jego stroje, bądź pod względem mat ery i, bądź pod względem barwy, bądź wreszcie pod względem liczby części składowych.
Z względu estetycznego ocenione przedstawiały się stroje uniwersyteckie najprzód bardzo poważnie. O to też przede-wszystkiem przy ich zaprowadzaniu chodziło. Stan uczących się uważano w przeszłości za jeden z najpoważniejszych, a tej wewnętrznej powagi wyrazem zewnętrznym miały być ubiory poważne. W średnich wiekach zajmowali się nauką przeważnie duchowni, nic więc dziwnego, że i dla nie duchownych, a zajmujących się nauką, przeznaczono stroje duchowne, gdyż te z pośród wszystkich, podówczas w modzie będących, były najpoważniejsze, a nawet jedynie poważne. Ta powaga strojów objawiła się najprzód w barwie. Czarny kolor uchodził i uchodzi dziś jeszcze ze wszystkich za najpoważniejszy. Dalej uwydatniła się powaga strojów i w ich formie, tj. w owych długich, po kostki spadających rzęsistych, jak u tog fałdach, w owych szerokich rękawach.
W tej powadze strojów z jednej, a prostocie z drugiej strony było naszem zdaniem więcej piękna, jak we wszystkich współczesnych strojach świeckich XV i XVI w., które w owych czasach dobrego smaku i stylu, objawiającego się w sztuce, same jedne nie zawsze zalecały się zbyt wielkim gustem.
Czy słusznie zrobiono, przepisując dla scholarzów odrębny strój, za tern i przeciw temu dałoby się wiele powiedzieć. Jestto kwestya, która umysły pedagogów po wszystkie zajmo-
f