55 KONFERENCJA OGÓLNA I SESJA RADY GŁÓWNEJ 1FLA 39
kwalifikowanych pracowników, zwłaszcza w działach opracowania. Stąd nadzieje związane z wprowadzeniem do bibliotek technologii elektronicznych. Być może, dzięki nim uda się zahamować przyrost liczby pracowników o wysokich kwalifikacjach zawodowych, a więc kosztownych z punktu widzenia ekonomiki.
RYNKOWY ASPEKT INFORMACJI
Coraz częściej rozważa się możliwość wprowadzenia odpłatności za usługi biblioteczne, zwłaszcza informacyjne.
Opinie na ten temat są podzielone (S. Webber: Priced information seruices in the public sector: how will they succeed in 1992?). Większość bibliotekarzy jest przeciwna pobieraniu opłat za usługi, chociaż w ostatnich latach idea ta zyskuje zwolenników, przede wszystkim w odniesieniu do wymagających źródłowych poszukiwań zestawień bibliograficznych. W celu znalezienia dodatkowych pozabudżetowych źródeł finansowych biblioteki brytyjskie i amerykańskie podejmują działalność informacyjną dla potrzeb przemysłu i biznesu. Ale korzyści finansowe z tego są niewielkie. Pieniądze robią wielkie prywatne firmy lub korporacyjne instytucje, jak np. Reuters Ltd, Citibank, Financial Times i in. Reuter ma 172 000 terminali, wielką bazę danych i milionowe dochody. Kwalifikacje personelu, marketing, łączność (telekomunikacja) ze światem nie wytrzymują porównania z możliwościami bibliotek. Jest to po prostu nowoczesna, wielce dochodowa gałąź przemysłowa. Wobec projektów utworzenia w 1992 r. Jednolitego Rynku Europejskiego będzie ona musiała być udoskonalona, na co złożą się nowe regulacje prawne, opłaty, wyższa fachowość obsługi klientów. Takiej konkurencji biblioteki nie mogą sprostać dlatego, że bibliotekarz nie zmieni się w specjalistę-informatora o rynku pieniężnym i nie przyswoi sobie fachowego języka, który jest narzędziem porozumiewania się z użytkownikami tego typu informacji. A nawet gdyby spróbował, i tak nie pozyska sobie zaufania przedstawicieli biznesu. Za informację z bazy danych Reutera student musi zapłacić, a w swojej macierzystej uczelni w bibliotece dostanie za darmo. Nie płacą za informacje pracownicy naukowi wyższych uczelni, bo ich po prostu na to nie stać. W tej sytuacji biblioteka pozostaje nadal instytucją, której głównym zadaniem jest obsługa społeczności lokalnej, a tam gdzie jest to możliwe — pośredniczenie w kontaktach z prywatnym rynkiem informacyjnym.
Mimo wielu wątpliwości związki między bibliotekami i gospodarką są wyraźne. Według badań przeprowadzonych przez Politechnikę wBirmingham w 1986 r. spośród 117 bibliotek wyższych uczelni 62 prowadziły usługi dla przemysłu i biznesu; 92% z nich służyło szybką informacją, 27% sporządzało bibliografie i spisy dla instytucji przemysłowych.
Wielu bibliotekarzy, jeżeli nie większość, ma świadomość rozwoju cywilizacji naukowej i technicznej i konieczności podporządkowania mu działalności bibliotek, zwłaszcza w zakresie gromadzenia zbiorów i służb informacyjnych. Wiedzą też, że informacja jest specyficznym towarem, nieporównywalnym z produktami przemysłowymi. Potrzeby na nią kształtują liczne uwarunkowania zewnętrzne, od bibliotek niezależne (M. Broadbent: Information management education: some interdisciplinary approaches). Są to: oświata, funkcjonujący system wartości, ogólny poziom kulturalny i cywilizacyjny (m. in. nowoczesne techniki), system zarządzania gospodarką itp. — które w sumie tworzą specyficzną strukturę informacyjną w różnych regionach świata i w poszczególnych krajach. Główną cechą tej struktury jest jej ogromne zróżnicowanie, wynikające z usytuowania geopolitycznego danego kraju, typu gospodarki, aktywności społeczeństwa w realizowaniu programów rozwojowych itp.
Mechaniczne przenoszenie systemów biblioteczno-informacyjnych z krajów gospodarczo rozwiniętych do krajów na dorobku nie na wiele się zda. Powstałych w Europie modeli takich systemów nie da się zastosować w krajach afrykańskich (B. A b o y a d e: Communication and information in contemporary African society: the role of the library), w których procent analfabetów jest wciąż wysoki, a główną szansą rozwoju gospodarczego jest rolnictwo. Mimo niskiego poziomu oświaty — a może właśnie z tego powodu — biblioteki muszą poszukiwać takich form rozprzestrzeniania informacji, które byłyby ściśle powiązane z tradycją wiejskich środowisk lokalnych. Na wsi nigeryjskiej są to głównie kontakty osobiste bibliotekarza z mieszkańcami danej