Nowe poglądy na rozwój rzeźby rasowej 431
naną przez czynniki denudacyjne (37, 13). O ile ostańce okażą się mogo-tami, wówczas będzie można ją uznać za powierzchnię zrównania krasowego. Powierzchnia skalna nie była dotychczas rekonstruowana, ale z obserwacji W. Walczaka (45) i J. Pokornego****** wynika, że w jej obrębie znajdują się duże zagłębienia i drobne organy geologiczne, wyścielone utworami na pewno preglacjalnymi (różnobarwne iły, piaski, gliny z krzemieniami i otoczkami kwarcowymi). Zatem powierzchnia krasowa już przed plejstocenem była okryta grubą (—10 m) powłoką utworów nieprzepuszczalnych, napływowych i rezydualnych, podobnie jak dna równin marginalnych i poljów centralnych w obszarze tropikalnym. Do-niero na tych utworach leży pokrywa osadów plejstoceńskich, głównie essu.
Powierzchnia wapienia jurajskiego mogła podlegać krasowieniu w ciągu prawie całego trzeciorzędu, ale szczególnie intensywnie przebiegały te procesy w okresie paleogenu. Świadczy o tym odsłonięcie w Kurdwano-wie pod Krakowem, opisane ostatnio przez M. Tyczyńską (41). Tu powierzchnia wapienia jurajskiego silnie rozżarta głębokimi jamami krasowymi jest okryta utworami rezydualnymi (iły z bułami krzemiennymi), a na nich leżą osady dolnotortońskie, doskonale datujące górną granicę wieku tej pokredowej powierzchni.
W okresie trzeciorzędowym powstały formy krasowe także na Wyżynie Śląskiej (12) oraz w regionie świętokrzyskim (9, 10). Są to przeważnie dużych rozmiarów leje krasowe, wypełnione utworami rezydualnymi i napływowymi. Niektórzy badacze przypuszczają, że są one wieku m:oceńskiego (miocen lądowy), ale sądzę, że możliwy jest też wiek starszy. Te formy i utwory wymagają dalszych badań i powiązania ze starszymi formami, głównie zrównaniami, w obrębie których występują.
Interesujące też jest zagadnienie stosunku form fluwialnych (dolin, którymi jest pocięta Wyżyna Śląsko-Krakowska) do zjawisk krasowych. Według dawniejszych poglądów formy dolinne były starsze aniżeli formy krasowe. Ostatnio J. Roglić (33) uważa, że proces rozdoliniania jest w krasie stosunkowo rzadki i twierdzi, że przebiegał on równocześnie z procesem krasowienia. Dla Wyżyny Sląsko-Krakowskiej koncepcja pierwsza wydaje mi się słuszniejsza. Mianowicie przebieg krasowienia zależy nie tylko od warunków klimatycznych, ale także geologicznych, a to od ilości i gęstości szczelin. Gdy szczelin było mniej, nieznaczne ilości wody dostawały się w podziemie; formowały się za to rzeki i te normalnie wcinały się w podłoże. Dopiero duża ilość szczelin pozwalała na ucieczkę wody w głąb, odwadnianie podziemne i intensywne krasowienie. Szczeliny te powstawały głównie pod wpływem ruchów tektonicznych. Odnośnie Wyżyny Krakowskiej S. Dżułyński (14) twierdzi wyraźnie, że ,,okres tworzenia się spękań ciosowych na Wyżynie Krakowskiej zbiega się z okresem ruchów górotwórczych w geosynklinie karpackiej...". Z tego można wnosić, że przed okresem ruchów górotwórczych, przypadających głównie na okres mioceński, uszczelinienie Wyżyny było słabe i warunki wsiąkania małe; za to rzeki mogły się wcinać i tworzyć normalne doliny rzeczne. Można też przypuszczać, że w pierwszym okresie po utworzeniu szczelin ich chłonność i pojemność była jeszcze ograniczona. Dopiero po rozszerze-
****** wiadomość ustna.