Artystka chętnie nadaje takie tytuły swoim obiektom, aby prowokowały odbiorcę do poszukiwania własnych odpowiedzi na sugerowane problemy i pytania, np.: Co za co?, Dla wiedzących, Ściągi na życie itp. Niejednokrotnie odwołuje się do tradycji, w której próbuje odnajdywać rozwiązania aktualne obecnie i może także przydatne w przyszłości. W tym celu nawiązuje do antyku, do bóstw słowiańskich, do mitologii..., sięga po odwieczne toposy, jak np. topos wędrowania (Zapisane - podróż do Itaki). Z okazji milenium wykonała dwa cykle nasyconych goryczą, zawierających pierwiastki ironiczno-sarkastyczne prac: Kolekcja i Kolumny zwycięstwa. W pierwszym z cykli mieszają się - jak mówi artystka - patos i szalet. Na białych katafalkach, wykonanych ze zwykłych łazienkowych płytek, zostały umieszczone.,, papierowe kości. Z kolei w drugim cyklu na równie banalnych kafelkowych cokołach widnieją ogarnięte mocno posuniętą destrukcją kilkumetrowe kolumny. O czyje zwycięstwo chodzi? Czy upamiętniają one tryumf? A może czas pokazał, że coś, co zostało kiedyś nazwane tryumfem i opatrzone patetycznymi epitetami okazało się w istocie porażką całego rodzaju ludzkiego i kojarzy się raczej z hańbą?...
W ostatniej serii - Czas kwitnienia papieru -Grażyna Brylewska odwołuje się do średniowiecznego znaczenia motywu róży. Otóż, gdy nad stołem - przy którym toczyły się obrady - zawieszano różę, wówczas debatujące strony były' zobligowane do mówienia wyłącznie prawdy. W dzisiejszym czasie, kiedy niemal wszyscy coś udają, prowadzą grę -artystka dyskretnie przypomina o sensie wartości, jaką jest prawda.
*
Jak już zostało powiedziane, prace Brylewskiej są rodzajem obiektów. Stanowią one połączenie bardzo różnorodnej materii - tkanin, papieru, folii, stosunkowo łatwo poddających się formowaniu; ale i materiały „trwalsze” nie należą do rzadkości -drewno, metal, kamień. Niekiedy w funkcji ikonicz-nej występuje słowo: cudzego wiersza, prywatnych kartek kreślonych ręką osoby dorosłej lub dziecka. Równie dobre okazują się bilety tramwajowe... Artystka nie przywiązuje się do materiałów, nie ma w tej mierze specjalnych preferencji; w jej przypadku to temat prowokuje do sięgnięcia po określoną materię, która traktowana jest wyłącznie pragmatycznie. Najważniejszy jest tu bowiem przekaz, forma zaś ma być w takim stopniu skrócona, „wyczyszczona”, aby funkcjonowała jako znak uwolniony od pseudoartystycznego „gadulstwa” i dekoracyjności.
Marek Karwata