Można by dodać, że brak również pewnej podmiotowej samodzielności, dojrzałości legitymującej się atrybutem „mądrości starej”, która cechować będzie artykulację Widzenia. I tutaj należałoby zwrócić uwagę na zadziwiającą konsekwencję, z jaką Mickiewicz dokonał wyboru bohatera - Pielgrzyma dla określenia liryki „roli” w Sonetach krymskich i wierszu Do mego cziczerona. Nie chodzi wszakże o ukrycie lirycznego „ja” za konstrukcją obiektywizującej „mowę uczuć” przesłony, ale o postać, której de facto przypada w udziale rola przewodnika, Mirzy i Cziczerona. Bo też Mickiewiczowski Pielgrzym, pochłonięty bez reszty żądzą poznania krain „dostatków i krasy”, poruszać się będzie w nieznanej mu przestrzeni niczym Herber-towski „barbarzyńca w ogrodzie”. Na równoprawny i niemalże organiczny związek podmiotów literackich wchodzących w dialog „krymski” wskazywał już M. Maciejewski w studium Od erudycji do poznania. Z uwag komentujących wypowiedzi Mirzy wynika, że „zagrał on więcej aniżeli było w roli”, że „przybrał [on] postawę nauczyciela, odkrywającego nieświadomemu Pielgrzymowi tajniki percepcji [...]1. Kontynuujący wątek gnoseologiczny Ireneusz Opacki dopowie w charakterystyce „człowieka w sonetach przełomu”, że:
(...) jest pod bardzo wielu względami dzieckiem, które stawia pierwsze kroki w nie znanym sobie świecie. Wadliwie klasyfikuje spostrzeżone w otoczeniu zjawiska, myli się w ich ocenie [...]. Nie darmo przydał mu poeta za towarzysza Mirzę: człowieka górującego nad Pielgrzymem wiedzą o zwiedzanym świecie, mistrza i nauczyciela. Człowieka, który Pielgrzymowi prezentuje zwiedzany świat, zwraca uwagę na jego elementy, wskazującym gestem ręki prowadzi oko ucznia (...)2.
Akcentowana z taką mocą niezbywalność kreacji Mirzy, dzięki któremu dochodzi do wygrywanej poetycko konfrontacji „postaw i podstaw” epis-temologicznych, prowokuje do stawiania pytań o jego status ontyczny, motywację psychologiczną. Wydaje się, że rola inicjacyjnego „pośrednika” jest w tym przypadku wystarczająco umotywowana, bowiem
Pośrednictwo drugiej osoby - jak twierdzi Erving Goffmann - to najlepszy chyba sposób, aby ożywić czyjś świat, albo jednym spojrzeniem,
68
M. Maciejewski, Od erudycji do poznania. Z dziejów romantycznej liryki opisowej, „Roczni
ki Humanistyczne", t. 14, z. 1, 1966, s. 36.
1. Opacki. Człowiek w sonetach przełomu. (O sonetach Mickiewicza), (W: j „IVśrodku niebokrę-ga \ Poezja romantyczna przełomów, Katowice 1995, s. 36-37.