MEZ 22


ROZDZIAŁ 22
PISARZE Z NINIWY



Gdy w 1849 roku. Sir Henry Layard, pionier archeologii
brytyjskiej w Mezopotamii, prowadził prace w pałacu
Senacheryba w Niniwie, natrafił na "dwie wielkie sale,
których posadzkę pokrywały na wysokość ponadjednej stopy zwały
ta bliczek"'. Trzy lata później na tym samym stanowisku jego
asystent, Hormuz Rassam dokonał takiego samego odkrycia w
pałacu Asurbanipala. Do British Museum powędrowało w sumie
około 30 000 tabliczek i ich fragmentów, które stanowią
unikatową na świecie kolekcję tekstów napisanych pismem
klinowym. Już przy pierwszych. badaniach okazało się, że
archiwum władcy - inskrypcje królewskie, listy i teksty
administracyjne - stanowiło zaledwie jedną piątą słynnej
"biblioteki Asurbanipala"*. Na pozostałych tabliczkach
znaleziono stosunkowo nieliczne teksty literackie (mity,
eposy i legendy) i wiele tekstów religijnych lub "naukowych" -
w ówczesnym sensie tego słowa zawierających przepowiednie i
egzorcyzmy. Badania pisma wykazały także, iż niektóre z
tabliczek należących do drugiej grupy były wykonanymi przez
pisarzy asyryjskich kopiami te kstów sumeryjskich i
babilońskich, a jeszcze inne powstały w Babilonii. Liczne
listy z archiwum królewskiego potwierdzają zresztą, że łaknący
kultury Asyryjczycy wywozili z ośrodków kulturalnych,jakim
były dla nich Sumer i Akad, wszelakiego rodzaju inskrypcje z
różnych epok. Tak było w przypadku Asurbanipala, władcy
rozmiłowanego w literaturze, który już bez skrupułów po
śmierci brata, Szamaszszumukina, wzbogacił swą bibliotekę o
teksty skonfiskowane bądź w sposób mniej lub bardziej
dobrowolny "podarowane" mu w Babiloniiz: Kiedy otrzymasz tę
wiadomość - pisał do jednego z dowódców - weź ze sobą trzech
ludzi oraz uczonych z Borsipy i szukaj wszystkich tabliczek,
które mająw domach i złożyli w świątyni Ezida... Szukaj
cennych tabliczek, które
macie w archiwach, a których nie ma w
Asyrii, i wyślij mi je. Pisałem do urzędników i inspektorów...
toteż nikt nie odmówi ich wydania. Jeśli dowiesz się o tekście
bądź opisie rytuału, o którym nie wspominałem, a który, twoim
zdaniem, przyda się w rnoim pałacu, znajdź go, za bierz i
także mi go wyślij; . ł Większość tabliczek odnalezionych w
pałacu Senacheryba należała dojego wnuka, Asurbanipala, który
w młodości tam zamieszkiwał.
294
Zarówno w
Asyrii, jak i Babilonii wielkie biblioteki poza oczywiście
królewskimi istniały nie tylko - jak przez długi czas
uważano - w świątyniach, lecz także w pałacach i domach
prywatnych. W czasie badań w Sultan Tepe, niedale ko Harranu,
odkopano piękną kolekcję dzieł religijnych i literackich,
należącą do niejakiego Kurdi-Nergala, kapłana boga Sina4. Była
tam nie tylko wielka klasyka, jak Epos o Gilgameszu i poemat o
Cierpiącym sprawiedliwym; ale także dzieła dotąd nie znane,
jak zabawna historia Biednego człowieka z Nippur,
opowiadająca ojego zatargu z burmistrzem, który odmawiał załatwienia jego
sprawy i któremu, po rozmaitych manewrach, trzykrotnie złoił
skóręs. Zamiast ryć na glinianych tabliczkach drobne i gęste
znaki ówczesnego pisma, nowoasyryjscy pisarze mogli odciskać
je rylcem na oprawionych w drewno bądź kość
słoniową tabliczkach z wosku. Takie tabliczki zwano daltu, gdy
zaś były ze sobą połączone metalowymi zawiasami, tworząc
rodzaj książki otwierającej się jak akordeon, określano je
Ie'u. Były lżejsze od tabliczek glinianych, lecz znacz nie od
nich droższe, toteż używano ich stosunkowo rzadko. Nie
zachowały się do naszych czasów, poza kilkoma znalezionymi w
1953 r. w Niinrud, na dnie studni, do której zostały wrzucone
w czasie oblężenia miasta. Niektóre z nich nosiły jeszcze
ślady tekstu z dziedziny astrologii. Jak się wydaje, żaden
tekst literacki czy naukowy nie został napisany na pergaminie
bądź papirusie. Należycie katalogowane w chwili ich przyjęcia
do biblioteki, tabliczki stały rzędami na półkach jak nasze
książki. Teksty administracyjne i handlowe prze-'chowywano
zazwyczaj w dzbanach lub koszach z glinianą etykietką: Wiele
dawnych tekstów kopiowano z podziwu godną dokładnością.
Zdarzało się, że skryba notował na marginesie: "dawne
pęknięcie" - hepu labiru, czy przyznawał bezradnie: ul idi,
"nie rozumiem". Tabliczki były porządkowane według dzieł i
tematycznie. Każda tabliczka tworząca cykl nosiła odpowiedni
numer, a ostatnie zdanie powtarzało się na kolejnej
tabliczce. I tak zdanie: "Urządzili dla niego komnatę
godnąksięcia", które zamyka tabliczkę IV Eposu o stworzeniu
(Ehuma elisz), rozpoczyna tabliczkę V. Ponadto u dołu
większości tabliczek tworzących dzieła umieszczano oddzielony
wyraźną linią kolofon podający szereg informacji, w tym
nierzadko imię pisarza'. Oto na przykład kolofon wspomnianej
tabliczki IV, babilońskiej kopii Enuma elisz: "14G linijek".
Tabliczka IV Enzma elisz, niepełna; skopiowana z tabliczki
uszkodzonej. Napisana przez Nabubelśu, syna Na'idmarduka,
rzemieślnika. Dla życia swej duszy i dla życia swego domu
[rodziny] sporządził on ją i złożył w świątyni EzidaR. Zapał,
zjakim kolekcjonowano i chroniono te cenne relikty, budzi
szacunek nie tylko dla skrybów z Niniwy, lecz także dla ich
panów, królówAsyrii. Paradoksalnie, część dziedzictwa
duchowego Sumeru i Akadu zawdzięczamy tym sa mym Asyryjczykom,
którzy tak wiele zniszczyli.
295


Nauka list"

" Nie wydaje się, by Asurbanipal, choć wykształcony, często
korzystał ze swej biblioteki. Być może dla zabawy próbował
odszyfrować "przedpotopowe kamienie" lub przeczytał
Gilgamesza i inne klasyczne dzieła ówczesnej literatury, lecz
zapewne nie miał ani czasu, ani ochoty zagłębiać się w
dziesiątki tysięcy tabliczek zgromadzonych na jego rozkaz. Za
to księgozbiory z pałaców Niniwy były zapewne dostępne dla
różnego rodzaju "specjalistów": lekarzy, wróżbitów,
egzorcystów, astronomów i astrologów- należących, lub nie, do
dworu królewskiego - a także dla królewskiego skryby, tupśar
śarri. Zgromadzone w nich dokumenty sądla nas nie mniej
interesujące, niż były dla nich. Choć pozwalają omówić w
ogólnym zarysie naukę Mezopotamii, nie dostarczyły wszystkich
pożądanych informacji. Będziemy więc musieli odwoływać się do
źródeł wcześniejszych i późniejszych niż tabliczki z Niniwy, a
w szczególności do tekstów naukowych odnalezionych w Nippur,
Tall Harmal, Aszur oraz Uruk i pochodzących z okresu między
końcem trzeciego tysiąclecia a około III w. n.e.v. Grecy,
którzy znali Chaldejczyków i podziwiali ich jako
czarnoksiężników i autorów horoskopów, wielce zaszkodzili ich
reputacji. To prawda, że magia w szerokim tego słowa
znaczeniu zawsze była nieodłączną częścią uświęconej
tradycją religii Sumeru i Akadu oraz że w Mezopotamii trzeciego
tysiąclecia wróżbiarstwo zostało wyniesione do rangi nauki'ł,
lecz obie te dziedziny wiedzy szeroko się rozpowszechniły
dopiero u schyłku epoki przedchrześcijańskiej. Nie mające nic
wspólnego ze szczytowymi osiągnięciami nauki Babilonii
czarnoksięstwo i ludowa astrologia były symptomami dekadencji
powoli konającej cywilizacji. To, co wiemy o mieszkańcach
Mezopotamii, świadczy, że mieli oni wszyst kie cechy
prawdziwych naukowców, a zwłaszcza niezaspokojoną chęć
poznania. Sprawiała ona, że próbowali zgłębić tajemnice
przeszłości, zwozili do swego kra ju egzotyczne zwierzęta i
zioła, pasjonowali się ruchem gwiazd i własnościami liczb.
Wiemy już, z jak wielką rzetelnością kopiowali tabliczki. Byli
ponadto cierpliwi i dbali o szczegóły, co daje się zauważyć
we wszystkich dziedzinach ich działalności, począwszy od
księgowości, a skończywszy na sztuce. Dzięki zmysłowi
obserwacji zarejestrowali ogromnie dużo danych, i to nie z
potrzeb praktycznych, lecz dla samej przyjemności i dumy ze
zdobywania wiedzy. W pewnych dziedzinach mogli się poszczycić
ważnymi odkryciami. Wreszcie ich wiedza matematyczna
dowodzi, wjak wielkim stopniu byli zdolni do myślenia
abstrakcyjnego. Zdaje się jednak, że brakowało im zdolności do
myślenia synte tycznego. Te cechy mieszkańców Mezopotamii
rozwijała oświata'. Przyszły skryba, gdy tylko osiągnął wiek
szkolny, wstępował do bit tuppi, "domu tabliczki", gdzie
rozpoczynał naukę posługiwania się rylcem orazjęzyków
sumeryjskiego i akadyjskiego, gdyż nawet w epoce
nowoasyryjskiej akadyjskie teksty były usiane
296
logogramami sumeryjskimi, które musiał umieć odczytywać i
rozumieć. Kopiował liczne tabliczki, aby wyrobić sobie rękę i
zapamiętać setki znaków, ich nazwy, wymowę, sens i różne
wartości ideograficzne i sylabiczne. Posługiwał się przy tym
sy labariuszami, listami znaków rozmieszczonych w dwóch - a w
okresie późniejszym trzech - kolumnach, spisanych według
sylab bądź formy graficznej, a także "słownikami"
sumero-akadyjskimi. Korzystając z innych tablic, poznawał
elementy gramatyki w formie paradygmatów (wzorce koniugacj i,
dodawania przy rostków itp.) oraz utarte wyrażenia. Borykał
się również z podstawowymi działaniami arytmetycznymi,
które - jak twierdził Asurbanipal "nie były jasne". Powody te
wkrótce poznamy. Jeśli dać wiarę satyrycznemu tekstowi
sumeryjskiemu, w szkołach panowała surowa dyscyplina. Gdy trzeba
było, nauczyciele nawet kilka razy dziennie wymierzali
uczniom karę chłosty, chyba że ułagodził ich smaczny posiłek
bądź drobny prezent'2. Po rocznej lub dwuletniej nauce młody
człowiek przechodził do następnej klasy (lub szkoły), gdzie
pogłębiał wiedzę: zapoznawał się z różnymi rodzajami
dokumentów (prawnicze, epistolarne i religijne), tłumaczył
teksty sumeryjskie i uczył się języków obcych (w zależności
od epoki był to hetycki, kasycki, aramejski, egipski lub
grecki), korzystając z prawdziwych słowników dwujęzycznych. Po
zakończeniu tego drugiego okresu nauki mógł się starać o
posadę pisarza-sekretarza bądź decydował się na specjalizację
w wybranym przez siebie zawodzie, co wprawdzie wymagało
kolejnych lat, nauki, lecz czyniło zeń ummanu, specjalistę,
uczonego. Oświacie, kulturze i nauce patronował Enki-Ea,
opiekunem zaś pisarzy i uczonych był Nabu, syn Marduka. Kult,
którym był otaczany Nabu, świadczy, jak wysoko Asyryjczycy
cenili wiedzę. Takie metody nauczania skłaniały uczonych do
przekazywania swej wiedzy współobywatelom i uczniom w postaci
list''. Powstał w ten sposób cały szereg słowników
sumeryjsko-akadyjskich i swoistych leksykonów z dziedzin,
które dziś nazwalibyśmy botaniką, zoologią i mineralogią.
Także z list rzek, gór, państw i miast znamy pojęcia
geograficzne mieszkańców Mezopotamii. Nie wiemy, czy
posługiwali się mapami na pergaminie, lecz wykopaliska
dostarczyły nam kilka planów świątyń, terenów i miast
sporządzonych na glinianych tabliczkach. Odnaleziony plan
Nippur dokładnie odpowiada temu, który ustalili
archeologowie'4. Do naszych czasów zachowała się pochodząca z
VI w. p.n.e. domniemana "mapa świata". Przedstawia ona Ziemię
w postaci dysku otoczonego Gorzką Wodą i przedzielonego na
dwie części przez Eufrat: jego centrum stanowi Babilon,
podobnie jak na naszych najstarszych mapach średniowiecznych
ośrodkiem świata była Jerozolima. Umieszczone w czterech
stronach świata krótkie legendy opisują kraje położone na
krańcach Ziemi. Ciekawe, że kraj wysunięty najbardziej na
północ nazywany jest "miejscem, gdzie nie widać słońca", co
może oznaczać, że Babilończycy słyszeli o nocy polarnej, choć
raczej wynika to z faktu, że na szerokości geograficznej.
Mezopotamii na północnej części nieba słońce jest
niewidoczne''.
297
Historia także była
przedstawiana w formie list królów, nie rzadko
synchronicznych list dynastii oraz list eponimów. Za listy wydarzeń można
uznać nawet babilońskie i asyryjskie kroniki. Wiedzę, którą z
pewną dozą ironii nazwano "nauką list" uzupełniały tablice
matematyczne i astronomiczne, listy znaków i przepo wiedni dni
szczęśliwych i nieszczęśliwych, wróżb oraz listy świątyń i
bogów. Nie ulega. wszakże wątpliwości, iż wszystkie te kolumny
słów i liczb były co najwyżej pomocami naukowymi, stosowanymi
w stojącym na wysokim poziomie nauczaniu ustnym, którego
treści znacznie przekraczały zawarte w nich dane: Transport i
ustawianie ogromnych bloków skalnych czy budowa wielkich
pałaców, świątyń, mostów wymagały głębokiej znajomości
pewnych praw fizyki. Wytwarzanie leków i barwników oraz
produkcja kolorowego szkła i przedmiotów emaliowanych nie
byłyby możliwe bez znajomości pewnych praw chemii
doświadczalnej'. W dziedzinie matematyki i astronomii wreszcie
Asyryjczycy uchodzili za mistrzów, odnalezione zaś teksty
dowodzą, że ich sposób myślenia był zbliżony do współczesnego
podejścia naukowego.


Matematyka i astronomia

Najstarsze teksty matematyczne odkryte w Mezopotamii pochodząz początków
drugiego tysiąclecia i świadczą, że dyscyplina ta już wówczas
osiągnęła wysoki stopień rozwoju'. Teksty dzielą się na dwie
grupy: są to tablice liczbowe, uła twiające nie tylko
dzielenie i mnożenie, ale także działania znacznie bardziej
złożone, oraz zadania wykorzystywane w szkolnictwie. Podczas
gdy wiele spośród nich miało zastosowanie praktyczne, na
przykład przy robotach ziemnych bądź kopaniu i poszerzaniu
kanałów, to pewna ich liczba nie służy żadnym celom
praktycznym. Są to najwyraźniej rozrywki umysłowe, rodzaj
gimnastyki intelektualnej. Oto dwa przykłady:
Zadanie 1
Znalazłem kamień, lecz go nie zważyłem. Następnie dołożyłem do
niego jedną siódmą i jedną jedenastą. Zważyłem: jedna mina. Jaki
był ciężar pierwotny kamienia? Ciężar kamienia wynosił 2/3
miny, 8 sykli i 22 i pół ziarnaR.
Zadanie 2
Jeśli ktoś cię
zapyta: wykopałem dół o głębokości 12 razy takiej, jak bok
kwadratu, który naznaczyłem, i wydobyłem z niego ziemię o
objętości mieszczącej się wjednej i pół muśar7r [60;], to
skoro powierzchnia jest kwadratem, jaką głębokość ma dół?
Przy wyliczeniach posługuj się liczbą 12. Weź odwrotność 12 i
pomnóżjąprzez 1 .30.0.0, bo taka jest objętość wydobytej
ziemi. Jak. widzisz, [otrzymałeś] 7.30.0. Ile wynosi
pierwiastek sześcienny 7.30.0? Pierwiastek sześcienny wynosi
30. Pomnóż 30 przez l, a otrzymasz 30. Pomnóż jeszcze raz
przez l, a otrzymasz 30. Pomnóż 30 przez 12, a otrzymasz 6.0
(360]. Bok kwadratu wynosi 30, a głębokość dołu .0". 298
Mc:zo/otum.ia Treść pierwszego zadania.jest czysto
teoretyczna. Podano rozwiązanie, lecz nie opisano sposobu,
wjakije otrzymano, gdyż metoda była zapewne tłumaczona
ustnie. W drugim zadaniu rozwiązanie opisano krok po kroku. Jak
widzimy, mieszkańcy Mezopotamii znali pojęcie pierwiastka, a
nawet obliczali go z podziwu godną dokładnością: ich
pierwiastek kwadratowy z 2 wynosił 1,414213 (zamiast
1,414214). Polecenia zawarte w drugim zadaniu informują nas o
dwóch podstawowych cechach mezopotamskiej matematyki:
stosowano pozycyjny system zapisów liczbowych i obowiązywał
system sześćdziesiątkowy. Podczas gdy inne starożytne systemy
liczbowe były addytywne, takjak to było z cyframi rzymskimi, w
systemie mezopotamskim cyfry miały wartość zmienną,
uzależnioną od ich położenia w liczbie. W stosowanym przez nas
systemie cyfra 3 w liczbie 333 oznacza kolej no 300, 30 i 3.
System używany w Mezopotamii był podobny do naszego, z tą
różnicą, że jego podstawą było 60. Oznacza to, że 333 należy
czytać: (3 x 602) + (3 x 60) + 3, czyli razem 10 983. Zapis
pozycyjny i system sześćdziesiątkowy stano wiły wielkie
udogodnienie w rachunkach, gdyż liczba 60 ma więcej
podzielników niż 10. Niekorzystne było natomiast to, że ułamki
zapisywano w systemie dziesiętnym, a zero - używane przez
współczesnych tłumaczy chcących uczynić tekst bardziej
czytelnym - nie było znane. Pojawiło się dopiero w epoce
Seleucydów i stawiano je zawsze przed.liczbą. Nie
przeszkadzało to w niczym ówczesnym rachmistrzom, którzy
znali rząd wielkości jednostek występujących w zadaniach i
ustnie informowali o nim uczniów. Odczytanie tego typu
tekstów sprawia jednak poważne problemy, cyfra 1 może być
bowiem rozumiana jako 1, 1 .0 (= 60) bądź 1 .0.0 (= 3600).
Znawcy tematu zauważyli także, że nie używając symboli,
mezopotamscy matematycy posługiwali się raczej metodami
algebraicznymi niż arytmetycznymizł. Treść niektórych zadań i
podane metody wy magają rozwiązywania równań drugiego stopnia
oraz zastosowania zależności wykładniczych i logarytmów.
Ciekawostką jest fakt, iż mieszkańcy Mezopotamii w znacznie
mniejszym stopniu opanowali geometrię. Znali wprawdzie
podstawowe właściwości prostokąta, trójkąta i okręgu, a nawet
twierdzenie Euklidesa, którego ilustrację graficzną odczytano
na jednej z tabliczek z Tall Harmal (XVIII wiek), nie
potrafili jednak we właściwy sposób ich dowodzić. Choć przy
obliczaniu powierzchni wieloboków posługiwali się
przybliżeniami, wartość wyliczyl.i na 3 (jedna z tabliczek
znalezionych w Suzie podaje nawet 3,375). Zważywszy jednak na
doskonałość nie których dzieł ich architektury oraz fakt, że
nasze źródła sądość skąpe i ograniczają się do tekstów natury
dydaktycznej, możliwe, że nie doceniamy mezopotamskiej
geometrii. Zdawałoby się, że matematyka bardzo wcześnie
znalazła praktyczne zastosowanie w innej dziedzinie, w której
Asyryjczycy się odznaczyli, a mianowicie w astronomii'.
Ta kjednak niejest.Astronomia w naukowym tego słowa
znaczeniu
299
pojawiła się dopiero w drugiej
połowie pierwszego tysiąclecia. Najstarszym z dotąd
odnalezionych w Mezopotamii tekstów z tego zakresu jest
pochodząca z czasów panowania babilońskiego władcy Ammisaduki
( 1 646-1 626) lista prowadzonych przez dwadzieścia jeden lat
obserwacji heliakalnych wschodów i zachodów planety Wenus'z.
Do obserwacji gwiazd i ich ruchów popchnęły mie szkańców
Mezopotamii potrzeby natury metafizycznej oraz potrzeba
chronologii wydarzeń. Ze zrozumiałych przyczynjuż w początkach
czasów starożytnych.słońce, księżyc, niektóre gwiazdozbiory i
najwyraźniejsza spośród miriad tak pięk nych na
bliskowschodnim niebie gwiazd, Wenus (Isztar), były uznawane
za bóstwa. W ujęciu filozoficznym ziemia była odbiciem nieba,
toteż naturalne, że dopatrywano się związku między zjawiskami
na niebie a losami ludzkości. Z natury rze czy więc
mezopotamska astronomia była ściśle związana z astrologią2',
choć dru ga z tych dyscyplin została uznana za określającą
losy człowieka, dopiero gdy stało się możliwe rozpoznanie
układu gwiazd w chwili jego narodzin, co wymagało długich
obserwacji i ustalenia licznych zależności. Dlatego też
astrologia "horoskopowa" rozkwitła bardzo późno. Tymczasem
mieszkańcy Mezopotamii musieli się uporać z problemem
kalendarza. Rok zaczynał się od pierwszego nowiu księżyca po
wiosennej równonocy. Był podzielony na dwanaście miesięcy,
które w zależności od cyklu zmian faz księżyca liczyły 29 albo
30 dni. Doba zaczynała się w chwili zachodu słońca i liczyła
12 beru lub dwugodzin, dzielących się na 12 podwójnych minut.
System ten używany był także przy podziale koła i w obydwu
przypadkach jest ciągle stosowany. Rok księżycowy jest o
blisko 11 dni krótszy od roku słonecznego, toteż po siedmiu
latach różnica sięgała jednej pory roku. Aby wyrównać
przesunięcie, królowie ogłaszali, że dany rok będzie o miesiąc lub
dwa miesiące dłuższy. Decyzje takie władcy podejmowali jednak
w sposób arbitralny i nieregularny, a potrzebna była
niezawodna metoda. System ten miał także inną wadę: miesiąc
zaczynał się, kiedy widoczny się stawał sierp księżyca po
nowiu. Każdy, kto spędził jakiś czas w Iraku, wie, że mgły
występujące na południu, pył na północy i burze piaskowe na
całym terytorium uniemożliwiają dokładne określenie tego
momentu. Nadworni astronomowie musieli więc zawczasu
przewidywać początek każdego miesiąca, co doprowadziło do
odkrycia praw rządzących cyklami księżyca i słońca. Pierwsze
postępy w tej dziedzinie Mezopotamczycy poczynili w drugiej
ćwierci pierwszego tysiąclecia. Zawdzięczali je długim
obserwacjom nieba w różnych punktach imperium Asyrii, a
zostały one ujednolicone'4 dzięki wynalezieniu ze gara wodnego
(klepsydry) i zegara słonecznego przez Greków zwanego "polos"
(niewielka wisząca kulka rzucająca cień na półkulę), a także
dzięki matematyce, która umożliwiała ustalenie zależności
między zebranymi danymi i wyciągnięcie wniosków. Astronomowie
obliczyli, że 235 miesięcy księżycowych równa się 1.9
300
latom słonecznym. W 747 r. p.n.e. babiloński król
Nabunasir wprowadził siedem dodatkowych miesięcy rozłożonych
na okres 19 lat;jego kalendarz stał się jednak obowiązujący
dopiero między rokiem 388 i 367
Tymczasem astronomowie
odkryli zodiak zjego dwunastoma "domami" oraz opracowali
tablice podające położenie słońca, księżyca i gwiazd na każdy
dzień roku. Nauczyli się także przewidywać z
dużą dokładnością zaćmienia słońca i księżyca. Tablice faz i
zaćmień księżyca sporządzone na początku IV w. p.n.e. przez
Naburimanniego (Naburia nus u Strabona) odznaczają się
niewiarygodną wprost ścisłością, a jeden z największych
astronomów babilońskich, Kidinnu (Cidenas), około 375 r.
p.n.e. obliczył długość roku słonecznego z błędem wynoszącym
zaledwie 4 minuty 32,65 sekundy. Jego błąd przy obliczaniu
ruchów słońca jesf więc mniejszy od błędu popełnionego przez
Oppolzera w 1 887 r. naszej ery2. Choć wiedza astronomów
mezopotamskich budzi podziw, trzeba przyznać, że brakowało im
zdolności do syntezy. W przeciwieństwie do współczesnych im
astronomów greckich, ostatni i najwięksi astronomowie
babilońscy nie próbowali nawet połączyć licznych, zebranych
przez siebie danych w teorię kosmiczną, taką jak teoria
heliocentryczna Arystarcha z Samos czy teoria geocentryczna
Hip parcha. Odnosi się wrażenie, że badania prowadzili z
wrodzonej ciekawości i upodobania do matematyki, a także by
opracować kalendarz i móc obchodzić we właściwym czasie święta
i związane z nimi rytuały. "Grecy byli zarazem filozofami i
geometrami, Chaldejczycy-empirykami i wytrawnymi
matematykami"2'.' Jak się przekonamy, niezdolność do syntezy
zaciążyła także na mezopotamskiej medycynie.


Medycyna

Choć daleko jej do nauk ścisłych, medycyna Mezopotamii zasługuje na
osobne omówienie, gdyż jest bogato udokumentowana, niezwykle
interesująca, a jednocześnie słabo znana2. Mieszkańcy
Mezopotamii uznawali choroby za karę wy mierzaną przez bogów
za popełnione grzechy, przy czym "grzech" należy rozumieć nie
tylko jako czyn karygodny lub przestępstwo, ale także,
najczęściej nie świadome, złamanie tabu. Choroby nazywano więc
"ręką" tego czy innego boga. Zagniewane bóstwa mogły ukarać
grzesznika osobiście lub też pozwolić demonom na zawładnięcie
jego ciałem i poddanie go torturom. Choroba była skazą
moralną i fizyczną, a nieczysty pacjent zostawał poddawany
leczeniu magiczno -religijnemu. Sprowadzano czarownika-baru,
by w miarę możliwości ustalił przyczynę choroby - na ogół
nieświadomie popełniony grzech chorego bądź kogoś z jego
otoczenia. Następnie przybywał aśipu, egzorcysta, i za pomocą
rytuałów, obrzędów magicznych i zaklęć, których wiele znamy
(maqlu, śurpu, lipśur, na mhurbCr) z kompletnego katalogu,
wypędzał demona bądź demony zamieszkujące cialo chorego`'.
Gniew bogów próbowano ułagodzić modlitwami i ofiarami.
301
Gdyby sztuka lekarska Mezopotamii
polegała tylko na takiej catharsis, swoistym praniu duszy,
nie zasługiwałaby na określenie "medycyna". Cokolwiek mówił o
tym Herodotł, wiemy, że w Mezopotamii praktykowali prawdziwi
"lekarze kliniczni" i terapeuci. Przestrzegając norm
zwyczajowych, silnie zakorzenionych od czasów prehistorycznych
i do dziś spotykanych u większości tak zwanych ludów
prymitywnych, znali oni etiologiczną rolę niektórych czynników
naturalnych, po trafili rozpoznać objawy chorób, łączyć je w
syndromy chorobowe i leczyć za pomocą farmaceutyków bądź
metodami chirurgicznymi. Była to wprawdzie chirurgia
doświadczalna, lecz w wielu przypadkach niezwykle racjonalna.
Oprócz medycyny "tradycyjnej" aśiputu istniała niezwykle
rozwinięta i nie różniąca się wiele od medycyny europejskiej
sprzed zaledwie dwóch wieków medycyna stosowana asutu. Nie
wiemy jednak, jaką wagę pacjenci przywiązywali do każdej z
tych form leczenia. Czy najpierw wzywali czarownika i/lub
egzorcystę, a gdy ich praktyki nie pomogły, oddawali się w
ręce medyków? A może odwrotnie? Zapewne zależało to od
dolegliwości i przekonań pacjenta'. Medyk asu nie był ani
czarownikiem, ani kapłanem, lecz profesjonalistą, który po
odebraniu takiego samego jak pisarz wykształcenia ogólnego
szkolił się u boku jednego bądź kilku mistrzów i zyskiwał
tytuł znawcy, ummarcu. Cieszył się wiel kim poważaniem i
zapewne sam ustalał wysokość honorariów. Renomowani lekarze,
"wielcy patroni", byli poszukiwani, a dwory królewskie wręcz
sobie ich wydzierały. Jak wiemy, Tuszratta, król Mitanni,
wysłał jednego ze swych specjalistów do Amenhotepa III, a
lekarze babilońscy czuwali u wezgłowia hetyckiego władcy
Hattusilisa III. Królowie Asyrii i Babilonii mieli lekarzy
osobistych. Zachowały się liczne listy objawów chorobowych i
receptur, a także listy pisane do i przez lekarzy.
Trzydzieści lat temu wybitny asyriolog francuski, Rene Labat,
opublikował "traktat" zawierający diagnozy i rokowania;'.
Odtworzył go na podstawie tekstów napisanych od VII do V
wieku, które stanowiły podzieloną na pięć "rozdziałów" całość
złożoną z czterdziestu tabliczek. Przeznaczony dla
egzorcystów, ale zapewne i dla lekarzy, pierwszy rozdział
podaje interpretację znaków, z którymi mogli się oni zetknąć w
drodze do pacjentów: Gdy egzorcysta zmierza do domu
pacjenta... gdy zobaczy czarnego psa albo czarną świnię, chory
umrze. Jeśli zobaczy świnię białą, chory wyzdrowieje [lub]
będzie miał troski. Jeśli napotka świnię rudą, chory [umrze?]
po trzech miesiącach [albo] trzech dniach...;'. Po tym dość
zniechęcającym wstępie następuje znacznie bardziej racjonalny
opis symptomów chorobowych, uporządkowanych według narządów,
chorób i kolejności występowania. Co najmniej sześć tabliczek
traktuje o zapewne częstych schorzeniach ginekologicznych i
chorobach dziecięcych. Autor kładzie szczególny nacisk na
rokowania i rzadko opisuje leczenie. Podobne teksty,
pojedyncze
302
lub połączone w grupy,
dotyczą wyłącznie chorób różnych narządów; inne podają metody
ich leczenia. Oto dwa przykłady schorzeń łatwych do wykrycia:
Epilepsja Jeśli kark [chorego] ciągle wykrzywia. się w lewą
stronę, jeśli jego ręce i stopy są wyprężone, jeśli jego
wbite w niebo oczy są szeroko otwarte, jeśli' z ust toczy
ślinę, jeśli charczy,jeśli traci przytomność,jeśli pod
koniec... jest to atak wielkiej choroby: "ręki" Sina4.
Ostra żółtaczka Jeżeli ciało człowieka jest żółte, żółta i
czarna jest jego twarz, a język czarny, to [choroba] ahhazu...
Przeciw tej chorobie medyk nic uczynić nie może: ten człowiek
umrze, bo uleczyć go nie można35. Niektóre teksty opisują
choroby psychiczne, a nawet depresję, która jak się okazuje,
niejest wyłącznie chorobą naszego wieku. Podczas gdy
diagnozy i rokowania lekarzy mezopotamskich są subtelną
mieszanką przesądów i celnych obserwacji klinicznych, stosowane
przez nich metody terapeutyczne nie mają nic wspólnego z
magią. Najstarsza ze znanych nam farmakopei jest zbiorem
receptur z czasów III Dynastii Ur. Opisuje ona metody
sporządzania maści, płynów do przemywania ran i nacierania
oraz wywarów na , bazie składników mineralnych i roślinnych i
mogłaby powstać dwieście czy trzysta lat temu". Poza kilkoma
wyjątkami rodzaj stosowanych specyfików nie odbiegał od leków
współczesnych: były to syropy, środki do inhalacji,
wykadzania, zakra plania, a także maści, kataplazmy, płyny do
nacierania skóry i lewatyw, a nawet czopki. Czasem nie sposób
zidentyfikować stosowane wówczas zioła, jednak w wielu
przypadkach składniki opisanych leków są używane do dziś albo
stosowane jeszcze nie tak dawno temu. W jednej z receptur
mowa jest na przykład o opium podawanym drogą doustną i
stosowanym miejscowo w leczeniu najprawdopodobniej schorzeń
pęcherza lub cewki moczowej: Rozgnieć mak w piwie i podaj
choremu. Ulłucz trochę mirry, wymieszaj ją z oliwą i za pomocą
rurki z brązu wdmuchnij do jego cewki moczowej. Podaj choremu
roz gniecione zawilce w wywarze z wodorostów.;8 A oto
skomplikowany skład kataplazmu stosowanego w przypadku "
obkurczenia płuc": Weź... części baraniej nerki; 1/2 ga daktyli; 15
ginówjodłowej terpentyny, 15 gi nów wawrzynu, 1 3 ginów
opoponaksu, 10 ginów żywicy galbanowca, 7 ginów gorczycy, 2
giny kantarydy... Tłucz te składniki w moździerzu z
tłuszczem i daktylami. Wylej mieszankę na skórę gazeli. Złóż
skórę, przyłóż ją do bolesnego miejsca i trzymaj ją
303
tam przez trzy dni. W tym czasie chory powinien pić
słodkie piwo, jeść bardzo gorące potrawy i przebywać w cieple.
Czwartego dnia zdejm kataplazm...'`' W przypadku niektórych
schorzeń stosowano zabiegi ręczne i używano instrumentów
medycznych. W liście do Asurbanipala jego przyboczny medyk,
Aradnanna, krytykuje kolegę po fachu, a o tamowaniu krwotoku z
nósa wypowiada się w sposób, który nie przyniósłby wstydu
współczesnemu laryngologowi: Jeśli chodzi o krwotok z nosa...,
opatrunek nie był właściwie założony. Umieszczony był z boku
nosa, toteż utrudniał oddychanie i sprawiał, że krew
przelewała się do ust. Nos powinien zostać do głębi zatkany,
by nie dostawało się doń powietrze, a wów czas krwawienie by
ustało4ł. Dowiadujemy się wreszcie, że mezopotamscy medycy z
XVIII w. wiedzieli, czym były epidemie - posądzając bogów o
pożeranie ludności, zarazy określali terminem ukultu,
"przyjmowanie pokarmu" - i regularnie donosili o nich "
władzom", czyli królowi. Co więcej, znali pojęcie zarażania się i
środki higieniczne pozwalające go uniknąć. Świadczy o tym
niezwykły list, w którym przebywający z dala od Mari Zimrilim
udziela porad swej małżonce Szibtu: Słyszałem, że Pani
Nannamejest złożona chorobą. Zbyt wiele bowiem ma kontaktów z
ludźmi z pałacu i przyjmuje w swej siedzibie wiele kobiet.
Teraz więc niech wyda surowe rozkazy, by nikt nie pił zjej
kubka, nie siadał najej miejscu i nie spał wjej łożu. Niech
nie przyjmuje u siebie kobiet. Choroba tajest zakaźna
[musztahhiz, od czasownika ahaZu, "złapać"]'. Okazuje się
więc, że sztuka medyczna Mezopotamii, choć "hańbiła się"
praktykami magicznymi, miała wiele wspólnego z medycyną
współczesną. Przeniesiona do Grecj i w tym samym czasie co
medycyna egipska utorowała drogę reformie Hippokratesa w V w.
p.n.e. Trzebajednak przyznać, że w ciągu dwóch czy trzech
tysięcy lat medycyna Międzyrzecza poczyniła niewielkie
postępy. Lekarze mezopotamscy opierali swąsztukę na
koncepcjach metafizycznych, z których nigdy nie potrafili się
wyzwolić, co zamknęło im drogę do poszukiwań racjonalnych
przyczyn chorób. Chociaż potrafili w godny podziwu sposób
prowadzić obserwacje chorych i rozpatrywać indywidualne
przypadki, nigdy nie zadali sobie pytania: dlaczego i skąd?
Podobnie jak astronomowie nie budowali wielkich teorii,
leczzadowalali się skromnie-i może mądrze-zbieraniem informacji
i najskuteczniejszym w miarę ich możliwości leczeniem
chorych. Pacjenci zaś niczego więcej nie wymagali.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
MEZ 9
MEZ
MEZ
MEZ 7
MEZ#
MEZ 5
MEZ
MEZ 2
Barry Manilow Let Me? Your Wings
Britney Spears Don´t let me? the last to know
MEZ 1
MEZ 8
MEZ
MEZ!
MEZ
MEZ

więcej podobnych podstron