Str193
Żonie mojej Halinie
Mówiłem do Ciebie – Tyś milcząca stała,
Patrząc w me oczy tak smutno żałośnie,
Jako bym zapomniał o naszych dni wiośnie,
Jako by przepadła cala przeszłość nasza.
Mówiłem do Ciebie byś mi rękę dała,
Bym mógł ją do piersi przycisnąć radośnie,
Bym mógł Cie przytulić serdecznie ,miłośnie.
Mówiłem do Ciebie- tyś milcząca stała.
I nie wiem co czynić, byś rzekła choć słowo,
Byś chmury rozwiała nad czołem stroskanym,
By życie płonęło jak baśnią tęczową…
Ty milczysz choć proszę sercem rozedrganym,
I czekam w nadziei i żyję ta chwilką.
Mówiłem do Ciebie lecz to sen był tylko.
_________________________________________
Śledzę po niebie płynące obłoki,
Jak szybko suną one gdzieś w nieznane,
Jakby tęsknotą moją były gnane,
Słucham jak szemrzą tu górskie potoki,
Jak niosą w sobie tajemne uroki,
I mym żałosnym westchnieniem żegnane,
Znów rozbudzają rozłąki mej ranę,
Tłocząc, mnie w straszne, beznadziejne mroki.
A ja wciąż gonie za Tobą myślami
Jako ten obłok co pędzi po niebie,
I wciąż Cię wołam potoków glosami,
Ale niepokój serce me kolebie.
I tylko echo zwodne wciąż mnie mami,
Że choć daleko-ja wciąż słyszę Ciebie.
yt
Str.194
Wyżej i wyżej . Wciąż się pnę ku szczytom.
Choć serce słabe w ,mej piersi kołacze,
Chociaż wiatr dmucha w me drogi tułacze,
Wyżej ,wyżej ,wyżej pnę się wciąż tą rytą,
Strącony kamień pada w przepaść ukrytą,
Nogą zsunięty- ja na nic nie baczę ,
I zdobytą drogę swym szczęściem tłumaczę.
Wyżej by wydrzeć szczyt jasnym błękitom.
Lecz gdyby stokroć cięższa, wiodła droga,
Palce bym wbijał jako orle szpony,
W skały ,gdzie ludzka nie stąpnęła noga,
I szedł bym dalej, ,wyżej niestrudzony,
Aż ujrzę słońce na przeczystym niebie,
I zwyciężę wszystko, i dojdę do Ciebie.
__________________________________________
Nie ma tu ciebie… samotności chwile.
Bez skargi znoszę, bo wiem, ukochana,
Że dawna ,skryta przebolesna rana,
Ulegnie szczęścia balsamicznej sile,
Gdzie radość Ci przypnie skrzydła motyle,
Bo moc cudowna tym chwilom jest dana,
Choć miną one jak fatamorgana.
Nie ma tu Ciebie… ileż dni , ach ileż…
Jeszcze tu będę spędzał w samotności,
W oczekiwaniu tego dnia jasnego,
Który rozpędzi mi chmury ciemności ?
Jedyną osłodą jest serca mojego.
Jedyną radością tej mojej miłości.
Że okupione są chwilą szczęścia Twego.