background image

nr 3  kwiecień 2010

www.gazetamaturzysty.com

B

ez

at

na

IS

S

N

 1

6

8

9

-9

1

8

0

[informator maturalny] 

Wszystko, co powinien wiedzieć maturzysta  str. 6

Miesięcznik dostępny w szkołach, bibliotekach, kinach, Urzędach Gmin i Miast na terenie całego województwa śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego.

R

Moda, trendy na wiosnę i lato 2010 str. 10

Jak wybrać

dobrą szkołę

językową? 

ed

uk

ac

ja

Biorąc pod uwagę ilość istniejących szkół, wcale

to nie jest takie proste. Każda przecież reklamuje

się jako jako najlepsza. Oto kilka cennych wska-

zówek, które pomogą Wam w podjęciu tej decyzji.

Po pierwsze nie należy kierować się wyłącznie ceną

kursu. Dodatkowym wydatkiem są podręczniki, egza-
miny – musimy wiedzieć, czy są one wliczone w koszt
kursu? Ponadto wazne jest to, ile minut trwa godzina
lekcyjna? W jednych szkołach jest to 45 min, w innych
może być dłużej lub krócej.

Kolejna istotna sprawa to kompetentni lektorzy. Na-

tive speakers to nie zawsze dobry wybór, jeśli nie po-
siadają wymaganych do nauczania kwalifikacji lub jeśli
dopiero zaczynasz się uczyć języka obcego. Dobrze,
gdy lektor jest wymagający i stara się indywidualnie
podchodzić do każdego ucznia.

Dowiedz się, czy szkoła oferuje zajęcia dodatkowe?

Czy oferuje inne atrakcje dla kursantów? Czy szkoła
daje możliwość korzystania z dodatkowych materiałów?
Czy rozwija autonomię uczniów? Nie bez znaczenia jest
też przyjazna atmosfera, która poprawia komfort nauki
i motywuje do uczestniczenia w zajęciach.

Obietnice typu: „Mówisz po miesiącu” powinniśmy

traktować krytycznie. W nauce cudów nie ma i liczy się
głównie systematyczność. Zwróćmy uwagę także na to,
czy w szkole jest metodyk nadzorujący pracę lektorów,
ponieważ ma to istotny wpływ na poziom nauczania.

Chris www.artelis.pl

METAMORFOZA

Fryzury:Dynamiczne

linie i ekstra objętość.

Z drugiej strony 

naturalność i wygoda

str. 11

KLATKA CZASU

Migawki z ultra-

szybkiej fotografii, czyli

to czego nie ujrzymy

gołym okiem

str. 13

INDIE cz. II

Najświętsze miejsce

hinduizmu, leżące nad

Gangesem, miasto

Varanasi

str. 19

KOBIETA INŻYNIER

Czy do bycia

inżynierem faktycznie

predestynuje nas płeć?

Niekoniecznie ...

str. 2

EDUKACJA

d

PSYCHOLOGIA

d

ROZRYWKA

d

SPORT

d

MODA

Drodzy maturzyści!

Oddajemy w wasze ręce III numer

„Gazety Maturzysty”, która po-

wstała specjalnie z myślą o Was.

Przed Wami bardzo ważny okres,

w którym będziecie podejmować

pierwsze istotne życiowe de-

cyzje, mające wpływ na Waszą

przyszłość. Mamy nadzieję, że

lektura „GM” umili Wam ten

pełen napięcia czas i każdy z

Was znajdzie w niej coś dla sie-

bie.

Zapraszamy do lektury!

Redakcja

Kultura, premiery filmowe

str. 15

Dokonałeś już wyboru kierunku, ale

wahasz się, która uczelnia zapewni Ci naj-
wyższy  poziom  kształcenia?  Podpowia-
damy  więc,  na  co  warto  zwrócić  uwagę
przy wyborze uczelni. 
· Presti
ż – jedne szkoły po prostu go mają,
inne nie. Wypracowywany jest on przez lata
przez  studentów,  wykładowców,  władze
uczelni. To marka, która może Ci przynieść w
przyszłości duże korzyści (choćby w trakcie
poszukiwania pracy).

· Wiek szkoły – wiąże się ściśle z prestiżem.
Wiadomo,  że  najstarsze  uczelnie  niepań-
stwowe istnieją tylko 14 lat. Im uczelnia star-
sza, tym łatwiej dowiedzieć się, jakie są opinie
absolwentów, pracodawców, lokalnego środo-
wiska na jej temat.
· Opinia studentów i absolwentów.
Niezmiernie  istotna  informacja.  Piękne  fol-
dery,  miłe  hostessy  na  targach,  sekretarki,
często  nie  mówią  całej  prawdy  o  uczelni.  O
tym, jak wyglądają studia w codziennej prak-
tyce, najpewniej dowiesz się od ludzi, którzy
tam  studiują  lub  studiowali.  Oni  doskonale

znają wszystkie plusy i minusy uczelni. Poszu-
kaj ich i zapytaj.
· Rekomendacja

Państwowej Komisji Akre-

dytacyjnej czuwającej nad jakością kształce-
nia.  PKA  sprawdza,  czy  uczelnie  kształcą
według ustalonych standardów. Dotąd spraw-
dziła ponad 450 kierunków uczelni w całej Pol-
sce  (jest  ich  10  razy  więcej).  Na  podstawie
kontroli eksperci PKA przygotowuje rekomen-
dację. Ocena pozytywna oznacza, że dany kie-
runek  spełnia  wszystkie  kryteria,  według
których oceniane są poszczególne jednostki.

dokończenie str.4

Jak wybrać uczelnię?

www.

student

polski

.pl

N A U K A S T U D I A P R A C A

d

d

Kierunki zamawiane, czyli

strategia dla rozwoju gospodarki 

[studia]

Panaceum na polskie szkolnictwo wyższe

K

ierunki zamawiane to wykaz strategicznych dla rozwoju polskiej gospo-

darki specjalności studiów, a jednocześnie program realizowany przez
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, mający na celu zwiększenie

liczby studentów na deficytowych kierunkach.

Na początku lutego 2010

minister resortu nauki Barbara
Kudrycka  ogłosiła  ponownie
konkurs na realizację kierun-
ków  zamawianych  w  nowym
roku akademickim.

Tegoroczna edycja to

II  odsłona  programu,  w  ra-
mach  którego  zostaną  wyło-
nione 

uczelnie 

mające

prowadzić  innowacyjne  nau-
czanie na kierunkach technicz-
nych,  matematycznych  oraz
przyrodniczych. Dodatkowo, w
tym roku na liście znalazły się
również  makrokierunki,  kie-
runki  unikatowe  oraz  studia
międzykierunkowe. Wykaz za-
kwalifikowanych  szkół  wy-
ższych zostanie przedstawiony

przed 1 maja 2010. W związku
z wygraną otrzymają one pie-
niądze  na  zwiększenie  liczby
przyjmowanych studentów na
określone kierunki, kursy wy-
równawcze  z  matematyki,
fizyki,  chemii  i  języka  angiel-
skiego oraz narzędzia wzboga-
cające  zajęcia  dydaktyczne.

dokończenie str.4

[ROZMOWA]

Grzegorz

Markowski,

trzy dekady

legendy

str. 5

background image

2

gazeta maturzysty

Kobieta Inżynier w 2009 roku

[studia]

Inżynier? Kiedyś kobiety nie myślały o tym, aby podejmować studia techniczne

d

Swego czasu przyjęło się w społeczeństwie prze-

świadczenie, że inżynier to typowo „męski” fach, a
kobiety powinny studiować kierunki humanistyczne.
Czy do bycia inżynierem faktycznie predestynuje nas
płeć? – zastanawia się Anna Strożek, starszy specja-
lista ds. Analiz BDI.

Wiele specjalistycznych stanowisk nie wymaga siły fizycznej,

a jedynie solidnej, technicznej wiedzy.- Społeczeństwo nie zdaje
sobie w pełni sprawy, jak zmieniła się praca inżyniera po wkrocze-
niu w erę informatyzacji i robotyzacji. Rola inżyniera stała się rolą
twórczą i w pełni nadzorczą. To on projektuje maszyny i urządze-
nia w oparciu o najbardziej rozwinięte programy informatyczne,
które jako informatyk często sam tworzy. Krótko mówiąc, jest to
w pełni twórcza i satysfakcjonująca praca. Praca, do której uwa-
żam, że śmiało mogą pretendować kobiety  - twierdzi prof. dr. hab.
inż. Jana Krysiński (który zainaugurował akcję „Dziewczyny na
politechniki”).

Nie wszyscy pamiętają, że kobiety tak naprawdę od niedawna

mają możliwość kształcenia się na uczelniach technicznych. Poli-
technika Warszawska kształci kobiety od roku akademickiego
1915/1916. Pierwszy dyplom magistra inżyniera górnika dla ko-
biety przyznała Akademia Górnicza (obecnie Akademia Górni-
czo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie) w 1936 roku.
Z roku na rok liczba kobiet, które uzyskują dyplom ukończenia
studiów wyższych i tytuł zawodowy licencjata stale rośnie. Szkol-
nictwo wyższe nie stawia barier przed kobietami. Często są one
lepiej wykształcone od mężczyzn. W świetle badań wykonywa-
nych przez Dział Analiz Banku Danych o Inżynierach 30 proc. ko-
biet, pracujących jako inżynier, ma ukończone dodatkowe studia
podyplomowe (dane za 2009 rok). W świetle ostatniego raportu
„She figures 2009”, zawierającego statystyki na temat kobiet-nau-
kowców w Europie, który jest publikowany co trzy lata przez Ko-
misję Europejską i Grupę Helsińską ds. Kobiet i Nauki, kobiety
stanowią 41proc. doktorów w naukach ścisłych, matematyce i in-
formatyce i 25 proc. w inżynierii, produkcji przemysłowej i bu-
downictwie.

Z danych BDI wynika, że w 2009 roku kobiety stanowiły 14,6

proc. spośród grupy wszystkich inżynierów zarejestrowanych w
bazie danych BDI. Z roku na rok jest ich coraz więcej. Przygląda-
jąc się siedmiu sektorom gospodarczym, które BDI od 2 lat pod-
daje szczegółowej analizie, największy odsetek kobiet-inżynierów
pracuje w budownictwie, nieruchomościach i developmencie –
19,7 proc. (dane za 2009 rok). Na drugim miejscu znalazła się
branża chemiczna, petrochemiczna i tworzywa sztuczne. Tu ko-
biety stanowią 16,6 proc. wszystkich inżynierów. Trzecie miejsce
zajęła  branża  informatyczna  i  telekomunikacyjna  (10,3  proc.),
czwarte: motoryzacja (7,7 proc.), piąte: hutnictwo, metalurgia
i branża (6,1cproc.) szóste: energetyka i elektrotechnika (6 proc.)

zaś najmniejszy odsetek kobiet zatrudnia branża maszyn, urzą-
dzeń, narzędzi (5,1 proc.)

Kobiety charakteryzuje wiele cech, które ułatwia im pracę w

sektorach technicznych. - Chodzi o dokładność, dociekliwość, su-
mienność i pracowitość - one zawsze starają się być lepsze od męż-
czyzn. Mają również znacznie większą spostrzegawczość. One
zwrócą uwagę na ważny szczegół, który mężczyźnie uleci. Po-
nadto  kobieta  potrafi
świetnie 

przewodzić

mężczyznom, 

dlatego

wiele działów/pionów w
firmach  woli  zatrudniać
kobiety  –  mówi  Krysiń-
ski. 

Jak wynika z analiz

BDI,  w  2009  roku  dzia-
łem, który zatrudniał naj-
więcej kobiet-inżynierów,
był dział jakości. Kobiety
stanowiły  tu  31,3  proc.
spośród  wszystkich  za-
trudnionych inżynierów.
Na drugim miejscu zna-
lazł się dział logistyki i za-
opatrzenia.  Tu  kobiety
stanowiły 22 proc. spoś-
ród zatrudnionych inży-
nierów.  Trzecie  miejsce
zajął  dział  inwestycji  i
wdrożeń (14,8 proc.). Ko-
lejne miejsca to: dział za-
rządzania  (13,3  proc.),
dział projektowania (12,8
proc.), dział przygotowa-
nia produkcji i produkcja (9,9 proc.), dział inspekcji i nadzoru (9,6
proc.), dział IT (5,7 proc.) i na końcu dział serwisu i utrzymania
ruchu (0,7 proc.). 

Kobiety pracujące na stanowiskach inżynierskich to głównie

młode osoby, do 25 roku życia. W 2009 roku stanowiły one 20,4
proc.  wszystkich  pracowników  w  tym  przedziale  wiekowym.
Wśród pracowników w wieku 26-30 lat kobiety stanowiły 15,1
proc. natomiast w przedziale 31-35 lat już tylko 11,1 proc.. W „star-
szych” grupach wiekowych odsetek kobiet zatrudnionych na sta-
nowiskach inżynierskich sukcesywnie maleje. Zwykle powiązane
jest to z decyzjami pozazawodowymi (np. macierzyństwo), jakie
podejmują kobiety w pewnym wieku. W grupie pracowników w
wieku 41-50 lat kobiety stanowiły 10,8 proc., natomiast po 50 roku
życia, odsetek kobiet pracujących na stanowiskach inżynierskich
stanowi już tylko 7,4 proc..

Skoro kobiety mają swobodny dostęp do edukacji na uczel-

niach technicznych oraz takie same predyspozycje do nauk ści-
słych i technicznych jak mężczyźni, to dlaczego tak mało z nich
podejmuje się pracy w zawodzie inżyniera? Kobiety zwykle wy-
bierają kierunki humanistyczne, a jeśli już ukończą szkoły tech-
niczne,  to  najczęściej  podejmują  się  prac  niezwiązanych  z
zawodem lub pozostają na uczelni. A przecież inżynier nie robi
kariery np. na uczelniach tylko w komercyjnych instytutach. Dla-

czego tak jest? 

Jedną z przyczyn z pew-

nością są dysproporcje w
zarobkach  kobiet  i  męż-
czyzn  na  stanowiskach
specjalistycznych. Jak wy-
nika  z  analiz  wynagro-
dzeń 

wykonywanych

przez  BDI,  w  2009  roku
średnie  wynagrodzenie
kobiet-inżynierów wynio-
sło 4 200 zł brutto. Dla po-
równania 

średnie

wynagrodzenie 

męż-

czyzn-inżynierów uplaso-
wało  się  na  poziomie  5
260 zł brutto.

Przyglądając się bliżej

wymienionym  wcześniej
branżom, różnice w wyna-
grodzeniach  między  ko-
bietami  a  mężczyznami
były znaczne. Największe
dysproporcje wystąpiły, w
2009 roku, w branży two-
rzyw  sztucznych,  che-
micznej i petrochemicznej

(średnie wynagrodzenie kobiet: 3 651 zł, średnie wynagrodzenie
mężczyzn: 5 423 zł). Były też branże, gdzie kobiety uzyskały wy-
ższą od mężczyzn średnią. Tutaj ukłon w stronę sektora motory-
zacyjnego  (średnie  wynagrodzenie  kobiet:  5  265  zł,  średnie
wynagrodzenie mężczyzn: 4 815 zł) oraz branży hutniczej, meta-
lurgicznej i metalowej (średnie wynagrodzenie kobiet: 4 526 zł,
średnie wynagrodzenie mężczyzn: 4 194 zł). 

Jeśli chodzi o poszczególne działy w firmach to niestety, ale

każdy dział był bardziej przyjazny mężczyznom. Dysproporcje
między zarobkami kobiet a mężczyzn w tym samym dziale wyno-
siły od 300 zł (dział projektowania) do nawet 2 000 zł (dział inwe-
stycji i wdrożeń). Jeśli chodzi o prowadzenie własnej działalności,
to średnie wynagrodzenia przedsiębiorczych kobiet wyniosło w
2009 roku 14 940 zł, natomiast mężczyzn 8 150 zł. 
Analizując wynagrodzenia inżynierów w poszczególnych przedzia-
łach wiekowych zaobserwowaliśmy, że już na starcie absolwentki
z  dyplomem  inżyniera  otrzymywały  niższe  wynagrodzenia  od
swoich kolegów. Na wyższe wynagrodzenia mogły liczyć dopiero
kobiety z większym doświadczeniem zawodowym. 

W poszczególnych województwach, sytuacja dotycząca wyna-

grodzeń kobiet-inżynierów wyglądała tak samo źle. Średnie wy-
nagrodzenie kobiet w każdym regionie uplasowało się poniżej
średniej mężczyzn. Największe dysproporcje wystąpiły w woje-
wództwie opolskim i warmińsko-mazurskim (ok. 2 000 zł).

Niższe zarobki kobiet na stanowiskach inżynierskich skutecz-

nie zniechęcają, ale faktem jest, że kobiety, już na etapie poszuki-
wania  pracy  mają  niższe  oczekiwania  finansowe  od  swoich
kolegów aplikujących do tych samych firm, na te same stano-
wiska, do tych samych działów, w tych samych branżach czy wo-
jewództwach. 

Zdaniem Joanny Cich, starszego konsultanta ds. rekrutacji

BDI, powyższa tendencja częściowo wynika z uwarunkowań kul-
turowych oraz niskiej świadomości kobiet swojej zawodowej war-
tości czy konkurencyjności na rynku pracy. - Spotykamy się z
sytuacją, gdy w prowadzonych rekrutacjach wyraźnie rysuje się
różnica między oczekiwaniami finansowymi kobiet a mężczyzn.
Szczególnie jest to widocznie u absolwentów: mężczyźni oczekują
ok. 25 proc. wyższego wynagrodzenia niż kobiety – mówi konsul-
tantka.

Mimo niższych zarobków kobiety cenią swoich pracodawców.

W świetle najnowszego raportu „Czy poleciłbyś swojego byłego
pracodawcę innym?” 72 proc. kobiet odpowiedziało, że tak.

W świetle rankingu „Firma dla Inżyniera 2009” największą po-

pularnością wśród kobiet w 2009 roku cieszyły się takie firmy jak:
1. Skanska, 2. Budimex, 3. Mostostal Warszawa, 4. Coca-Cola
Company, 5. General Electric, 6. 3M Poland, 7. PKN Orlen, 8. Phi-
lips, 9. GlaxoSmithKline, 10. Procter&Gamble Operations Polska.              

Anna Strożek | 

www.studentnews.pl

Studiuj w Rybniku 

ZdobądĨ Dyplom  

UkoĔczenia Studiów 

       

U

niwersytetu 

 

      

W

rocáawskiego 

Studiuj FilologiĊ  

Angielską w Rybniku 

z  Wykáadowcami 

Uniwersytetu  

Wrocáawskiego 

Obejmujemy 

Opieką 

Tylko 

Najlepszych ! 

tel. 502 162 365     32 43 29 857 

www.nkjo.rybnik.pl

 

Studiuj 

 z Najlepszymi w Rybniku  

Studencie! Sam zapracuj na swoje studia ! 

 

 JeĪeli jesteĞ naszym Studentem wypromujemy CiĊ jako : 
 
 Autora ksiąĪek, podrĊczników, kursów jĊzykowych, itp.. 
 Táumacza tekstów  zwykáych i przysiĊgáych. 
 Nauczyciela / Lektora / Mentora / Dydaktyka / WychowawcĊ 
 OsobĊ niezaleĪną finansowo i twórczo. 

Táumaczenia przysiĊgáe  
JĊzyk angielski w biznesie i turystyce 
Negocjacje biznesowe 
Metodyka nauczania osób niewidomych 
JĊzyk migowy  
Techniki Multimedialne i Informacyjne 

 

z elementami Dziennikarstwa 

 

Mamy swoje Wydawnictwo. PrzyjdĨ. SprawdĨ. Daj sobie szansĊ

.

 

Wszystko w ramach  

jednego czesnego! 

  z Metodyką   Nauczania  

                    Osób   Niewidomych 

I  Filologia  Angielska  na  ĝląsku    

Systemy interaktywne  — 

zamiast tablicy i kredy . 

Platforma E — Learning   — 

zamiast  „uziemienia” na wykâadach. 

Laptopy  —  z dostċpem    

do bezprzewodowego Internetu 

zamiast tradycyjnej sali komputerowej. 

      Lektoraty

 

JĊzyk niemiecki 
JĊzyk hiszpaĔski 
JĊzyk francuski 
JĊzyk wáoski 
JĊzyk rosyjski 
JĊzyk czeski 

background image

3

gazeta maturzysty

Skuteczna promocja miast

wędką na studentów

d

Największe polskie miasta wciąż pozos-

tają daleko w tyle (nie tylko wobec swoich
odpowiedników, ale często też wobec znacz-
nie mniejszych miast zagranicznych), jeśli
chodzi o zrozumienie roli, jaką posiada od-
powiednia promocja. 

Oczywiście wiele się zmienia, prawie każdy

ratusz postanowił w końcu zatrudnić parę osób
odpowiedzialnych za PR, MR, etc.Niemniej jed-
nak wydaje się, że większość działań jakie pro-
wadzą nasze miasta nakierowana jest w dwóch
głównych kierunkach: turystyki oraz biznesu.
Nie jest to zła strategia, i oczywiście nie wolno
zaniedbać tych obszarów, jednak…

Miejscy PRowcy zbyt często zapominają o

pewnej  ważnej  grupie  docelowej.  Przyszłych
studentach. To oni napędzają miejską ekonomię
przez  dwadzieścia  cztery  godziny  na  dobę  i
przez siedem dni w tygodniu, to oni są najwier-
niejszymi konsumentami najdziwniejszych pro-
duktów. To oni robią zakupy, chodzą do kina i

knajpy, odwiedzają teatry i muzea, to

oni wynajmują mieszkania i kupują bilety mie-
sięczne. I wreszcie to oni – w dużym stopniu –
po skończeniu studiów zdecydują się na zosta-
nie stałymi mieszkańcami miasta. Przynosząc
wpływy  z  podatków,  kupując  wynajmowane
dotąd mieszkania i zakładając firmy. Warto więc
o nich dbać, bowiem jeśli pewnego dnia gru-
powo stwierdzą, że inne miasto potrafi stworzyć
im bardziej studencki profil, to nie jedna polska
metropolia  może  ujrzeć  poważną  dziurę  w
swoim budżecie. Tymczasem obecnie wydaje
się, że jedynie jedno miasto w Polsce postano-
wiło zrealizować prawdziwą, skierowaną bezpo-
średnio  do  przyszłych  studentów,  akcję
promocyjną.  Czy  to  wyjście  przed  szereg  po-
może  i  pozwoli  zebrać  śmietankę,  czy  może
okaże się niewypałem i nie przyniesie zysku?
Przekonamy się już w marcu, od marca bowiem
rusza  wielka  promocja  Lublina,  jako  ośrodka
akademickiego. Warto sprawdzić, czy lubelscy
spece rzeczywiście trafili w sedno. 

Zadbać o studenta

Nowy zawód

- dydaktyk medialny

d

W 2004 roku Sekretarz Edukacji

Stanów Zjednoczonych powiedział, że

10 najbardziej poszukiwanych zawo-

dów  w  2010  roku  jeszcze  nie  ist-

nieje.  W  Polsce  prawdopodobniej

można by było zaliczyć do nich zawód

dydaktyka  medialnego.  Z  pojęciem

tym  coraz  częściej  spotykamy  sie

przy okazji kursów i szkoleń w for-

mie e-larningu.

Mało kto wie, że powstanie tak zwanego e-

szkolenia wymaga współpracy przynajmniej
dwóch  specjalistów  –  eksperta  z  dziedziny,
której kurs ma dotyczyć (eksperta dziedzino-
wego) oraz dydaktyka medialnego. Ekspert
dziedzinowy  dokonuje  wyboru  materiału,
który ma zostać przekazany kursantom, a dy-
daktyk  medialny  przekształca  go  w  formę
elektroniczną. Dobra współpraca tych osób
decyduje o efektywności i atrakcyjności da-
nego szkolenia.

Można powiedzieć, że ekspert dziedzinowy

wybiera treść kursu, a dydaktyk medialny na-
daje mu formę. Jakie kompetencje powinien
posiadać  ekspert  łatwo  się  domyślić.  Musi
być on przede wszystkim specjalistą z zakresu
wiedzy przekazywanej kursantom. Dydaktyk
medialny musi wykazać się wiedzą i umiejęt-
nościami  nie  z  jednej,  ale  z  wielu  dziedzin.
Przyjrzyjmy się zatem bliżej, co trzeba wie-
dzieć i potrafić, aby móc pracować w tym za-
wodzie.

Przede wszystkim dydaktyk medialny po-

winien  być  osobą  sprawnie  posługującą  się
komputerem.  Im  większą  wiedzę  informa-

tyczną posiada, tym bardziej atrakcyjne szko-
lenie będzie w stanie stworzyć. Podstawą jest
umiejętność korzystania z narzędzi do tworze-
nia e-kursów. Bardzo przydatne są też umie-
jętności  programisty  i  grafika  kompute-
rowego, które pozwalają na stworzenie efek-
tywnego  i  efektownego  interfejsu  użytkow-
nika.

Ważna w tym zawodzie jest także wiedza

psychologiczna i pedagogiczna. Dydaktyk po-
winien znać teorię z zakresu psychologii poz-
nawczej, andragogiki (kształcenia dorosłych)
oraz  HCI  (Human  Computer  Interaction  –
nauka zajmująca się projektowaniem interfej-
sów użytkownika). Pozwoli mu to na zaprojek-
towanie  scenariusza  kursu,  czyli  sposobów
przerabiania zawartego w nim materiału, ko-
lejności przekazywania informacji, powtórzeń
i metod sprawdzania wiedzy w taki sposób,
aby szkolenie było jak najlepiej przyswajalne.

Kolejną bardzo ważną umiejętnością dydak-

tyka medialnego jest zdolność sprawnej ko-
munikacji z innymi ludźmi. W zawodzie tym
niezbędna  jest  współpraca  z  nauczycielami
różnych  dziedzin,  ciężko  więc  wyobrazić
sobie na tym stanowisku osobę, która jest nie-
komunikatywna i nie potrafi przekonywać do
swojego zdania bądź nie przyjmuje do wiado-
mości opinii innych.

W Polsce zawód dydaktyka medialnego to

wciąż nowość. Żadna z uczelni nie ma jeszcze
w swojej ofercie studiów z taką specjalizacją,
choć na niektórych kierunkach uczelni tech-
nicznych przekazuje się wiedzę przydatną w
pracy w tym zawodzie.

Nowoczesne e-booki

[czytelnia]

www.e-ksiazka24.pl

d

Na  temat  e-booków

słyszy  się  coraz  więcej,

ponieważ  coraz  więcej

osób decyduje się na to,

by  sięgać  po  tą  nowo-

czesną możliwość czyta-

nia książek.

E-book  to  elektroniczna

książka, którą można czytać za
pomocą komputera, komórki,
specjalnego czytnika Zinio czy
za  pomocą  innych  urządzeń.
Co  ciekawe  elektroniczne
książki zapisywane są nie tylko
w formacie pdf, ale również są
zapisywane jako mp3, dlatego
można ich słuchać tak jak kie-
dyś książek z kaset magnetofo-
nowych.

Elektroniczne książki uwa-

żane są za przełom, ponieważ
już nie trzeba chodzić do księ-
garni, by kupić książkę, czy do
kiosku po to, by kupić gazetę,
ponieważ e-prasa i e-książki do-
stępne  są  bez  wychodzenia  z
domu  –  za  pomocą  przeglą-
darki  internetowej  i  wirtual-
nych księgarni czy kiosków z
prasą.  Takie  elektroniczne
publikacje można nie tylko bar-
dzo szybko kupić w internecie,
ale także bardzo szybko ściąg-
nąć je na dysk swojego kompu-
tera.

Wiele  osób  uważa,  że

ogromną  zaletą  elektronicz-
nych  publikacji  jest  to,  że
można zabrać całą masę ksią-
żek,  poradników  i  czasopism
ze sobą praktycznie zawsze i to
tylko  nosząc  przy  sobie  nie-
wielkiego  pen  drive  czy  inny
przenośny dysk.

Audiobooki, e-książki, e-ga-

zety, kursy mp3 czy książki pdf
cieszą się coraz większą popu-
larnością i sięga po nie coraz
więcej  osób,  gdyż  jest  to  nie
tylko modne, ale również wy-
godne i bezpieczne dla środo-
wiska.  Co  więcej  –  ebookami
staje się coraz więcej znanych
tytułów  dostępnych  do  nie-
dawna tylko w wersji drukowa-
nej.  Wprost,  Twój  Weekend,
Gazeta Wyborcza, Zwierciadło,
Ja  Wam  pokażę!,  Tajemnice
największych uwodzicieli, C++
dla  początkujących,  PHP  dla

zielonych, Psychologia Giełdy,
Mowa  ciała  a  sukces  –  te
wszystkie tytuły, a także wiele
innych  ciekawych  publikacji
możemy znaleźć w Internecie.

Warto zajrzeć do Cyfrowej

Księgarni , w której dostępne
są  nowoczesne  publikacje  w
cyfrowych formatach, a także
cała masa promocji, ciekawych
obniżek cenowych czy konkur-
sów  dla  czytników  i  darmo-
wych  wydań  wartościowych
tekstów. W tej księgarni każdy
znajdzie  coś  odpowiedniego
dla  siebie  –  kursy  mp3,  e-ga-
zety,  audiobook,  książki  pdf,
poradniki i obcojęzyczne publi-
kacje  –  to  wszystko  czeka  na
Internautów w księgarni, która
jest  przykładem  nowoczesnej
czytelni  dla  osób  ceniących
sobie zaawansowane technolo-
gie i interesujące możliwości

.

www.e-ksiazka24.pl

Karolina Kotkowska

www.artelis.pl

„Podstawą  jest  umiejętność  ko-
rzystania z narzędzi do tworzenia
e-kursów. Bardzo przydatne są też
umiejętności programisty i grafika
komputerowego.”

background image

4

gazeta maturzysty

Kierunki zamawiane, czyli

strategia rozwoju gospodarki

d

Dokończenie ze str.1

Sponsor 

W roku 2010/2011 na program przezna-

czono w sumie 200 mln złotych (do 2013
roku  przewidziano  ponad  1  mld  zł).  Po-
łowa najlepszych studentów może otrzy-
mać  stypendia  w  wysokości  1000  zł
miesięcznie. Część środków finansowych
pochodzi  z  Unii  Europejskiej  w  ramach
Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki,
którego czwarty priorytet dotyczy szkol-
nictwa wyższego i nauki. Ma on na celu za-
pewnienie wysokiej jakości kształcenia na
poziomie wyższym i lepsze wykorzystanie
potencjału szkolnictwa wyższego na rzecz
wzrostu gospodarczego i zatrudnienia. 

Studia humanistyczne

a techniczne 

Konieczność wdrażania programu „Kie-

runki zamawiane” wynikała z faktu, że ma-
turzyści wybierali w przeważającej części
studia humanistyczne względem studiów
technicznych, matematycznych oraz przy-
rodniczych.  Dlaczego  w  ogóle  powstał
konkurs  o  kierunkach  zamawianych?  -
Otóż Polska ma jeden z najniższych w Unii
Europejskiej  wskaźników  dotyczących

liczby absolwentów nauk, które eksperci
uznają za kluczowe do rozwoju gospodar-
czego – twierdziła Kudrycka. Uczelnie do-
stosowywały  się  do  takiego  poziomu
popytu,  tworząc  więcej  miejsc  dla  przy-
szłych humanistów (nie biorąc pod uwagę
ilu absolwentów studiów humanistycznych
może przyjąć rynek pracy). 

W  mediach  rozgorzała  dyskusja  na

temat  takiego  stanu  rzeczy.  Jeżeli  zało-
żymy, że o wyborze studiów decyduje po-
ziom trudności dostania się na uczelnie,
studia humanistyczne wydają się oczywis-
tym wyborem. Chociaż socjologia, polito-
logia 

czy 

pedagogika 

nie 

dają

absolwentom konkretnej wiedzy czy umie-
jętności, dają jednak wyższe wykształce-
nie, co ułatwia szukanie pracy chociaż na
starcie (większość wymagań pracodawców
zaczyna się jednak od wyższego wykształ-
cenia). W tym kontekście studia matema-
tyczne, fizyczne czy przyrodnicze tracą na
atrakcyjności, ponieważ aby kontynuować
naukę na tej specjalności należy wykazać
się  znajomością  tak  zwanych  „nauk  ści-
słych.” 

Podobnie wygląda sam przebieg stu-

diów. Wybierając fizykę na Uniwersytecie
Warszawskim, świeżo upieczony student

będzie musiał poradzić sobie z matema-
tyką, analizą oraz algebrą z geometrią. Stu-
diując natomiast pedagogikę na tej samej
uczelni, pierwszoroczniak musi uporać się
z takimi przedmiotami jak polityka oświa-
towa, psychologia społeczna czy edukacja
kulturalna. Porównywanie jednak poziomu
trudności poszczególnych specjalizacji nie
może  stanowić  odpowiedzi  na  zaistniały
deficyt  studentów  kierunków  technicz-
nych. Nie można zakładać, że dla każdego
matematyka jest trudniejsza od psycholo-
gii.  Wszystko  zależy  od  ciężkiej  pracy
i  wkładu  włożonego  w  naukę  danego
przedmiotu. Wynika zatem, że ogromne
znaczenie odgrywa tutaj reklama danego
kierunku oraz uczelni. Kilka lat temu mod-
nymi kierunkami były zarządzanie i mar-
keting,  pedagogika  czy  administracja.
Zarówno uczelnie publiczne jak i prywatne
(w szczególności one) prześcigały się w
sposobach zachęcania kandydatów do stu-
diowania tych specjalności. 

W związku z tym, obecnie rynek pracy

przesycony  jest  humanistami  zatrudnio-
nymi w różnych dziedzinach i zawodach.
Brak jest natomiast specjalistów w aspek-
tach najważniejszych dla polskiej gospo-
darki. 

Odchodząc 

zatem 

od

dotychczasowych  trendów,  resort  nauki
zachęca do studiowania matematyki czy fi-
zyki poprzez stypendia, kursy, wyjazdy, za-
jęcia  dodatkowe,  które  stanowią  sedno
inicjatywy  „kierunków  zamawianych.”  A
program przynosi pożądane rezultaty, po-
nieważ  w  roku  akademickim  2008/2009
wśród pięciu najbardziej popularnych kie-
runków znalazło się budownictwo.

Początki

Właśnie  w  2007  roku  Ministerstwo

Nauki i Szkolnictwa Wyższego rozpoczęło
realizację projektu „Zamawianie kształce-
nia na kierunkach technicznych, matema-
tycznych i przyrodniczych – pilotaż” na 47
uczelniach.  W  jego  ramach  zwiększono
liczbę  przyjęć  na  wybrane  specjalności,
przyznano stypendia dla najlepszych stu-

dentów oraz wprowadzono
dodatkowe  zajęcia  wyrów-
nawcze z matematyki oraz
fizyki. Pozytywne rezultaty
wpłynęły  na  kontynuację
projektu w roku akademic-
kim  2009/2010.  W  pierw-
szej edycji uczelnię musiały
wziąć  udział  w  konkursie,
spełnić  kryteria  strate-
giczne  kwalifikujące  je  do
uczestnictwa. Zgłoszonych
zostało 170 projektów, spoś-
ród których wybrano 64 z
42  szkół  wyższych.  Minis-
terstwo przeznaczyło na nie
370 mln zł. Rezultatem za-
równo  programu  pilotażo-
wego jak i pierwszej edycji
był wzrost ilości studentów
na  takich  kierunkach  jak
matematyka, inżynieria śro-
dowiska, budownictwo czy
mechatronika.

Kolejna edycja świadczy

zatem,  że  projekt  spełnia
oczekiwania wszystkich ze
stron:  studentów,  uczelni,
a  także  pracodawców  z
niecierpliwością wypatrują-
cych specjalistów.

www.studentnews.pl

[studia]

Panaceum na polskie szkolnictwo wyższe

d

Dokończenie ze str.1

Ocena warunkowa jest sygnałem, że w ciągu roku konieczne

są konkretne, opisane przez komisję zmiany, które ponownie

zostaną sprawdzone. Kierunek z oceną negatywną nie może

prowadzić rekrutacji na kolejny rok akademicki. 

· 

Statut i umowa - Twoje prawa wynikają ze statutu szkoły,

przy wyborze uczelni prywatnej istotna jest umowa jaką pod-

pisujesz. Przeczytaj ją dokładnie to Twój „kontrakt” na kilka

lat studiów. 

· 

Rekrutacja – Już sam sposób, w jaki można stać się stu-

dentem  danej  uczelni,  mówi  wiele  o  niej  samej.  Są  takie,

które z założenia dają szansę każdemu, kto ma maturę, ale

prowadzą ostrą selekcję podczas studiów. Inne starają się po-

przez egzaminy wstępne i rozmowy kwalifikacyjne wyselek-

cjonować odpowiednich studentów. 

·

Infrastruktura – To dość ważne kryterium, mówi, czy

uczelnia inwestuje w swój rozwój. Odpowiednio rozwinięty

kampus, z basenem, halą sportową itd. może dowodzić, że

uczelnia nie powstała na chwilę i zwinie żagle w gorszych cza-

sach, ale ma długoterminowe plany, co gwarantuje, że zakoń-

czycie naukę tam, gdzie ją rozpoczęliście. 

· 

Kadra –  Dowiedz  się,  kto  konkretnie  będzie  prowadził

z wami wykłady i zajęcia. Czy wielkie nazwiska z druków re-

klamowych  to  tylko  haczyk  reklamowy,  czy  rzeczywiście

będą z wami prowadzić zajęcia. 

· 

Program nauczania - Chodzi o wypełnianie tzw. standar-

dów kształcenia, które są ustalane przez ministra edukacji

dla każdego kierunku. Warto też spytać o to, co uczelnia pro-

ponuje poza tym standardem, co już jest wartością dodaną,

stanowiącą o konkurencyjności waszego dyplomu. Pytajcie,

czy umożliwia zdobywanie certyfikatów i jakich, bo one liczą

się wśród europejskich pracodawców. 

· 

Staże i praktyki - Bez nich trudno nie tylko o prawdziwe

studiowanie, które wymaga konfrontacji teorii z praktyką

i  doświadczenie,  którym  będzie  się  można  pochwalić  w

swoim CV. Uczelnia powinna umożliwić odbywanie praktyk,

które są wymagane w programie studiów. 

· 

Współpraca  zagraniczna -  Czy  uczelnia  współpracuje

z uczelniami, firmami i instytucjami zagranicznymi. Jaki to

rodzaj współpracy? Czy ma dwustronne wymiany studentów,

czy umożliwia praktyki? Poproście o kontakty z osobami,

które z takich możliwości już skorzystały. 

· 

Pomoc finansowa - Dobre uczelnie, nawet te prywatne,

dbają o dobrych studentów – dzięki nim podnosi się poziom

kształcenia oraz prestiż uczelni. Oferują stypendia za dobre

wyniki, co motywuje do pracy.

· 

Czesne - Musi być jasne, ile dokładnie i w jakim terminie

masz zapłacić. Co będzie jeśli zrezygnujesz ze studiów? Co,

gdy  uczelnia  zostanie  zamknięta  lub  Twój  kierunek  nie

otrzyma akredytacji od PKA. 

· 

Życie  studenckie -  Rzecz  nie  tylko  w  zabawie,  szaleń-

stwach  i  studenckiej  wolności  (zwłaszcza,  że  coraz  mniej

osób ma na to czas), ale w możliwości rozwoju w studenckich

kołach naukowych, organizacji życia kulturalnego, wolonta-

riacie. To druga strona studenckiego życia, równie ważna.

Komentarz:

Konkurencja na rynku pracy jest coraz silniejsza, dlatego też

nie wystarczy już tylko dyplom ukończenia szkoły wyższej,

liczy się także praktyka, znajomość obsługi komputera i przy-

najmniej jednego języka obcego. Przy wyborze szkoły warto

tez popytać wśród znajomych, być może Ci, którzy już się

uczą,  mogą  coś  wiedzieć  o  szkole,  którą  chcesz  wybrać.

Oczywiście jeśli wiecie, co chcecie w życiu robić, najlepiej

pod tym kątem wybrać rodzaj szkoły, pamiętając, że podej-

mując decyzję należy koniecznie wziąć po uwagę swoje moż-

liwości  nauki  i  samorozwoju.  Coraz  więcej  kierunków

wprowadza studia dwustopniowe, dzieląc tok nauczania na

studia licencjackie lub studia inżynierskie oraz studia magis-

terskie. Student podwójnego toku ma możliwość zrobienia

sobie przerwy w nauce między poszczególnymi stopniami

i nie musi w tym celu ubiegać się o urlop dziekański. Na taką

możliwość  także  warto  zwrócić  uwagę,  podczas  wyboru

szkoły wyższej. Studia licencjackie pozwolą Wam wyćwiczyć

umiejętności  przed  ważniejszym  egzaminem,  jakim  jest

obrona pracy magisterskiej, a także o dwa lata szybciej pod-

jąć studia podyplomowe na dowolnym kierunku. Posiadając

już dyplom licencjata można na jego bazie robić dyplomy ma-

gistra na dwóch różnych kierunkach, kończąc tym samym

podwójnym magistrem po pięciu latach nauki. 

Jeśli jeszcze się wahasz

Podpowiadamy:

Jak wybrać uczelnię

wyższą?

www.studentnews.pl

background image

5

gazeta maturzysty

„Gramy dużo. Cały

czas zespół jest ak-

[ROZMOWA]

Grzegorz Marko

wski

Perfect - Jeden z najw

iększych

zespołów w historii kr

ajowej

muzyki rozrywkowej 

świętuje

d

Panie Grzegorzu, 30 lat intensywnej dzia-

łalności  koncertowej,  fonograficznej,  studyj-

nej...  A  zespół  wciąż  młody!  Energii  może

pozazdrościć Wam niejeden zespół, działający

o wiele krócej...

- Bo rock’n’roll skutecznie konserwuje. Nie narzekamy. Cieszę
się, że mogę co jakiś czas usłyszeć tego rodzaju opinie, że to co
robimy jest wciąż akceptowane i doceniane. Czujemy się młodo,
wciąż lubimy imprezować, lubimy głośną muzykę i podobają nam
się dziewczyny. Osobiście nie czuję się staro. Nic złego mnie nie
dopada i cały czas mam doskonałe samopoczucie. 

Czy Wasza obecna publiczność przypomina tę sprzed 30

lat, z początku działalności Perfectu?

- To często jest ta sama publiczność. Jest z nami od lat. Owszem,
cieszę się z tego, że – obiektywnie mówiąc, na Perfect przychodzi
już kolejne pokolenie fanów, którzy znają nasze piosenki, śpiewają

je z nami. Przedział wiekowy jest imponujący i to też dodaje nam
sił. To bardzo ważne dla nas.

Z pewnością nie można zamknąć Was w skansenie. Przy-

pomnijmy, że to Perfect jako pierwszy polski zespół zdecy-

dował się na umieszczenie premierowej płyty w sieci, skąd

za opłatą, można było sobie ją ściągnąć zupełnie legalnie.

Przyznam, że było to odważne posunięcie. 

- Tak, odważne – ale i udane. Kto wie, czy to wszystko nie idzie w
tym kierunku... czas pokaże.  Z pewnością nie kończymy jeszcze
działalności, więc być może jeszcze coś takiego się w naszej his-
torii wydarzy. Zobaczymy. Odebraliśmy wiele pozytywnych syg-
nałów od internautów, że to było dobre posunięcie. Przetarliśmy
szlaki, bo później kilku wykonawców też zdecydowało się na ten
krok. 

No właśnie, podobno czeka na nas nowa płyta. Jeszcze w

tym roku?

- Jesienią!

A plany koncertowe?

- Gramy dużo. Cały czas zespół jest aktywny. W tym roku znów
wylatujemy za Ocean. Chicago, Nowy Jork, Toronto... Do tego
koncerty w Austrii, Irlandii i Niemczech. Oczywiście najwięcej
gramy w kraju. Wiele z tych koncertów to część obchodów na-
szego jubileuszu, dlatego będą wyjątkowe.

Nie sposób nie zapytać... wspólny występ z założycielem ze-

społu Zbigniewem Hołdysem chyba nie wchodzi już w grę?

- To trudny temat i chyba już wszystko zostało w tej kwestii po-
wiedziane. Zaprosiłem Zbyszka do zagrania z nami na koncercie

z okazji 30-lecia, ale nie było na to odzewu. Nie ma zresztą ciśnie-
nia w tej kwestii. Przez tyle lat już radzimy sobie świetnie bez
niego, a on bez nas, i tak też jest dobrze.

Wasz jubileuszowy koncert miał miejsce na Śląsku w kato-

wickim „Spodku”. To dla Was myślę wyjątkowe miejsce?

- To właśnie śląscy fani dali nam kopa, by, po odejściu Zbyszka,
znów grać, nagrywać i występować. Nasz „powrotny” koncert
przed  laty  w  „Spodku”  i  jego  atmosfera  wskazały  nam  drogę.
Uwierzyliśmy, że warto to robić, że warto ciągnąć to wszystko.
Pełna sala, świetna zabawa, magia. Nie mogliśmy postąpić inaczej.
Zapadła decyzja – gramy! 

To życzę nie mniej niż 30, kolejnych lat na scenie!

- Dziękujemy. Da się zrobić.

Trzy dekady legendy

i... apetyt na więcej!

Rozmawia:

Marcin Sitko

background image

6

gazeta maturzysty

WSZYSTKO, CO POWINIEN WIEDZIEĆ MATURZYSTA

Informator maturalny, czyli...

d

Tegoroczna egzaminacyjna sesja ma-

turalna rozpocznie się 4 maja i potrwa

do 28 maja. Da każdego ucznia obo-

wiązkowa część matury będzie wyglą-

dała  tak  samo:  język  polski  (poziom

podstawowy)  pisemnie,  język  polski

ustnie,  język  obcy  (poziom  podsta-

wowy) - pisemnie, język obcy ustnie,

matematyka (poziom podstawowy) pi-

semnie. Ewentualne egzaminy na po-

ziomie  rozszerzonym  uczeń  będzie

mógł zdawać w części dodatkowej ma-

tury.

Przede wszystkim pamietaj, by stawić

się punkutalne na każdym egzaminie,

zgodnie  z  harmonogramem  ogłoszo-

nym  przez  przewodniczącego  szkol-

nego 

zespołu 

egzaminacyjnego

(dyrektora szkoły). Nie zapomnij doku-

mentu  tożsamości  z  aktualnym  zdję-

ciem.  Gdy  zdajesz  egzamin  w  innej

szkole, do której skerowała Cię OKE,

miej przy sobie świdectwo ukończenia

szkoły.

Do sali egzaminacyjnej nie można wno-

sić żadnych urządzeń telekomunikacyj-

nych  ani  z  nich  korzystać  -  grozi  to

unieważnieniem egzaminu. Możesz za

to korzystć z materiałów i przyborów

pomocniczych spisanych w tabeli:

[ matura ]

1. Na egzaminie powinieneś mieć przybory pomocnicze:

Przybory pomocnicze

Przedmiot

długopis (lub pióro) z czarnym tuszem (atra-

mentem),do zapisywania rozwiązań

wszystkie przedmioty

linijka

matematyka, geografia

cyrkiel

matematyka

odtwarzacz płyt CD z kompletem zapasowych

baterii i słuchawkami

historia muzyki

2. Możesz korzystać  również z materiałów i przyborów pomocniczych, stanowiących wy-
posażenie konieczne każdej sali egzaminacyjnej: 

Materiały i przybory pomocnicze - wy-

posażenie konieczne sali egzam.

Przedmiot

słownik ortograficzny, słownik poprawnej pol-

szczyzny – nie mniej niż 1 na 25 osób

język polski

słownik językowy (jedno- lub dwujęzyczny) –

nie mniej niż 1 na 25 osób

język białoruski

słownik językowy (jedno- lub dwujęzyczny) –

nie mniej niż 1 na 25 osób

język litewski

słownik językowy (jedno- lub dwujęzyczny) –

nie mniej niż 1 na 25 osób

język ukraiński

słownik ortograficzny, słownik poprawnej pol-

szczyzny, słownik języka kaszubskiego – nie

mniej niż 1 na 25 osób 

język kaszubski

słownik łacińsko-polski – dla każdego zdają-

cego, mały atlas historyczny – nie mniej niż 1 na

25 osób

język łaciński i kultura antyczna

karta wybranych tablic chemicznych – dla każ-

dego zdającego

chemia

karta wybranych wzorów i stałych fizycznych –

dla każdego zdającego

fizyka i astronomia

wybrane wzory matematyczne – dla każdego

zdającego

matematyka

słownik języka polskiego, słownik wyrazów ob-

cych, słownik wyrazów bliskoznacznych – nie

mniej niż 1 na 25 osób

egzamin maturalny dla osób niesłyszących

słuchawki (jeśli wymaga ich ustalone dla da-

nego zdającego dostosowanie warunków prze-

prowadzania egzaminu)

egzamin maturalny z języka obcego nowożyt-

nego dla osób słabo słyszących

sprzęt i oprogramowanie specjalistyczne (odpo-

wiednie do ustalonego dla danego zdającego do-

stosowania warunków przeprowadzania egz.)

egzamin maturalny dla osób niewidomych i

słabo widzących

3. Ponadto możesz korzystać z przyborów pomocniczych, takich jak:

Przybory będące fakultatywnym

wyposażeniem zdającego

Przedmiot

linijka

biologia, chemia, fizyka i astronomia

kalkulator prosty*

chemia, fizyka i astronomia, geografia, informa-

tyka, matematyka

lupa

geografia, historia

* Pamietaj, że kalkulator prosty to taki, który umożliwia wykonanie tylko dodawania, odejmowania,
mnożenia, dzielenia, ewentualnie obliczanie procentów lub pierwiastków kwadratowych z liczb.

d

CZĘŚĆ PISEMNA EGZAMINU MATURALNEGO

Kiedy już wejdziesz do sali egzaminacyjnej i

dostaniesz arkusz z zadaniami, sprawdź koniecz-
nie, czy zawiera wszystkie zadania, ma wszyst-
kie strony i czy są one wyraźnie wydrukowane.
Sprawdź,  czy  otrzymałeś  tablice/wzory,  jeśli
właśnie zdajesz egzamin z matematyki, chemii,
fizyki i astronomii. Ewentualne braki zgłoś od
razu przewodniczącemu komisji. Takie zdarze-
nie zostaje odnotowane w protokole przebiegu
egzaminu, dlatego będziesz musił potwierdzić je
swoim podpisem.

Po sprawdzeniu arkuszu, będziesz musiał go

zakodować. Polega to na wpisaniu swojego nu-
meru PESEL oraz kodu (zgodnie z zaleceniami
OKE) na arkuszu egzaminacyjnym i karcie od-
powiedzi  oraz  naklejeniu  pasków  kodowych
szkoły na arkuszu i karcie odpowiedzi w wyzna-
czonych miejscach.

Egzamin rozpocznie się z chwilą zapisania w

widocznym miejscu przez przewodniczącego ko-
misji  godziny rozpoczęcia i zakończenia pracy.

Osoby, które spoóźnia się na egzamin i przyjdą
dopiero w tym momencie, nie zostaną wpusz-
czone do sali.

Podczas egzaminu staraj się nie opuszczać

sali egzaminacyjnej. Jeśli już to konieczne, mu-
sisz podnieść rekę i zgłosić to komisji. Po jej  ze-
zwoleniu, będziesz mógł wyjść. Zamknięty rkusz
zostaw na swoim stoliku.W trakcie pracy nie nie
korzystaj z korektora, a błędne zapisy przekre-
ślaj. Pamietaj też, że notatki w brudnopisie nie
podjegają ocenie.  Jeśli skończysz pracę przed
czasem,  odłóż  swój  arkusz  na  brzeg  stolika  i
podnosząc rękę, zgłoś komisji, że skończyłeś.
Wtedy będziesz mógło opuscić salę. 

Jeśli z jakichś przyczyn nie przystąpiłeś do

egzaminu maturalnego z przedmiotu lub przed-
miotów w części pisemnej, nie stanowi to prze-
szkody  w  zdawaniu  pozostałych  egzaminów
wybranych przez Ciebie w części pisemnej.

d

CZĘŚĆ USTNA EGZAMINU MATURALNEGO

Język polski (język mniejszości narodowej,

język  mniejszości  etnicznej,  język  regio-

nalny - język kaszubski):

Podczas  egzaminu  ustenego  maturzysta

wchodzi do sali egzaminacyjnej pojedynczo

wg kolejności ustalonej na liście. W czasie

tego egzaminu możesz korzystać z materiałów
pomocniczych przygotowanych we własnym za-
kresie  do  prezentacji  oraz  planu  prezentacji,
który okażesz komisji do wglądu przed przystą-
pieniem  do  egzaminu.  Pamietaj,  że  objętość
planu nie może przekraczać jednej strony for-
matu A-4. Plan powinien być również podpisany
Twoim imieniem i nazwiskiem.

Egzamin ustny trwa ok. 25 minut i składa

się z dwóch części:

- w części pierwszej, trwającej ok. 15 minut, bę-
dziesz prezentował przygotowany temat. Pod-
czas prezentacji możesz wykorzystać materiały
pomocnicze. Czas jednak ich wykorzystania nie
może być dłuższy niż 5 minut. Czas ten wliczany
jest do całkowitego czasu prezentacji. W trakcie
prezentacji członkowie przedmiotowego zespołu
egzaminacyjnego nie bedą Ci przerywać, chyba,
że przekroczysz limit czasu;
- w części drugiej, trwającej ok. 10 minut, bę-
dziesz odpowiadał na pytania komisji egzamina-
cyjnej.  Pamietaj,  że  pytania  egzaminujących
mogą dotyczyć jedynie prezentowanego tematu
i bibliografii. Jeżeli zaś nie wygłosisz prezentacji,
zespół przedmiotowy nie przeprowadzi z Tobą
rozmowy.

Język obcy nowożytny 

Podczas egzaminu ustenego wejdziesz do sali
egzaminacyjnej pojedynczo wg kolejności usta-
lonej na liście. Następnie wylosujesz swój zestaw
egzaminacyjny. Od komisji będziesz mógł otrzy-
mać kartkę (opatrzoną pieczęcią szkoły) do no-
tatek,  która  po  oddaniu  komisji  zostanie
zniszczona. Komisja wskaże Ci miejsce przy sto-
liku, gdzie będziesz mógł przygotować się do od-
powiedzi. 

Egzamin na poziomie podstawowym (część

obowiązkowa) trwa ok. 15 min. (5 min. przygo-
towanie maturzysty i ok. 10 min. sam egzamin:
trzy  rozmowy  sterowane,  symujujace  auten-
tyczne sytuacje komunikacyjne, opisanie przez
zdajacego  ilustracji  zawartej  w  zestawie  oraz
udzielenie odpowiedzi na dwa pytania związane
z tą ilustracją).

Egzamin na poziomie rozszerzonym ( jako

przedmiot dodatkowy) trwa ok. 30 min. (15 min.
przygotowanie maturzysty i ok. 15 min. sam eg-
zamin: rozmowa na podstawie materiału stymu-
lującego, prezentacja przez zdającego jednego z
dwóch tematów zawartych w zestawie i dyskusja
z egzaminującym na zaprezentowany temat. Pre-
zentacja powinna trwać ok. 2-3 minut. Podczas
wystąpienia maturzysta może korzystać z planu,
który wcześniej przygotował w sali).

Egzamin dla absolwentów szkół i oddziałów

dwujęzycznych trwa   ok.   30 min.  (15 minut

przygotowanie  maturzysty  i  ok.  15min.  sam

background image

7

gazeta maturzysty

egzamin: prezentacja tekstu zamieszczonego w zestawie oraz rozmowa z egzaminującym na temat
tego tekstu).

Pamiętaj, że podczas egzaminu z języka obcego nie możesz korzystać ze słowników!

Niezdanie lub nieprzystąpienie do egzaminu maturalnego z przedmiotu lub przedmiotów w części

ustnej nie stanowi przeszkody w zdawaniu egzaminu w części pisemnej.

d

WARUNKI ZDANIA EGZAMINU

Zdasz egzamin maturalny, jeśli z każdego obowiązkowego egzaminu pisemnego i ustego uzyskasz

co najmniej 30 % punktów. Wyniki egzaminów z przedmiotów dodatkowych oraz egzaminów zda-
wanych w drugim języku nauczania nie mają wpływu na zdanie matury. Dla tych przedmiotów nie
ma też ustalonego progu zaliczenia egzaminu. Jeśli jednak  nie przystąpisz do egzaminów z zade-
klarowanych wcześniej przedmiotów dodatkowych, na świadectwie, w odpowiednim miejscu, wpi-
sane będzie 0%. 

d

UNIEWAŻNIENIE EGZAMINU

Komisia może uniewaznić Twoją maturę, jeśli stwierdzi, że:

- praca nie jest samodzielna,
- zakłócasz przebieg egzaminu,
- zostały naruszone przepisy dotyczące przebiegu egzaminu,
- zaginęły lub zostały zniszczczone prace egzaminacyjne lub karty odpowiedzi i nie można ustalić

wyniku Twojej pisemnej części egzaminu.

d

TERMIN DODATKOWY 

W szczególnych przypadkach losowych lub

zdrowotnych, możesz zdawać maturę w innym
terminie. Wówczas Twoi rodzice (prawni opie-
kunowie)  muszą  zgłosić  do  dyrektora  szkoły
udokumentowany wniosek najpóźniej w dniu, w
którym  odbywa  się  egzamin  z  danego  przed-
miotu.  Zgodę  na  przystapienie  do  matury  w
innym  czasie  wydaje  dyrektor  OKE.  Kiedy
i gdzie się odbędzie, poinformuje dyrektor  CKE
na stronie www.cke.edu.pl. w pierwszym tygod-
niu czerwca.

W przypadku egzaminu ustnego, to dyrektor

szkoły ustala nowy termin egzaminu, który po-
winien  odbyć się do 14 czerwca 2010 tj. do dnia
zakończenia przeprowadzania części pisemnej
egzaminów w terminie dodatkowym. 

Absolwenci, którzy nie przystąpili do egza-

minu maturalnego z danego przedmiotu w czę-
ści  ustnej  czy  pisemnej  w  wyznaczonych
terminach, mogą przystąpić do tych egzaminów
w kolejnych sesjach egzaminacyjnych w ciągu 5
lat.

d

EGZAMIN POPRAWKOWY  

Jeśli tylko z jednego przedmiotu obowiązkowego nie uzyskasz 30 % punktów, będziesz mógł przy-
stapic do egzaminu poprawkowego w okresie od sierpnia do września tego samego roku. Termin
egzaminu ustala dyrektor OKE. 

Pamiętaj, że zawsze możesz podneść swoje wyniki z matury! Masz prawo ponownie przy-

stąpić do egzaminu maturalnego, zarówno w części ustnej, jak i części pisemnej, z jednego lub
więcej przedmiotów w celu podwyższenia wyniku. Możesz również zdawać egzaminy z kolej-
nych przedmiotów dodatkowych (max 6). Wyniki tych egzaminów odnotowywane są w aneksie
do świadectwa dojrzałości.                                                                                         

Anna Niegowska

Część pisemna egzaminu maturalnego

Maj 2010 

Godzina 9:00

Godzina 14:00 

4

wtorek 

język polski (poziom

podstawowy, pp) 

język polski (poziom

rozszerzony, pr) 

5

środa 

matematyka (pp) 

matematyka (pr) 

6

czwartek 

język angielski (pp) 

język angielski w

klasach dwujęzycznych 

język angielski (pr) 

7

piątek 

wiedza o społeczeń-

stwie (pp) 

wiedza o społeczeń-

stwie (pr) 

historia sztuki (pp) 

historia sztuki (pr) 

sobota, niedziela

10

poniedziałek

biologia (pp) 

biologia (pr) 

historia muzyki (pp) 

historia muzyki (pr) 

11

wtorek 

język niemiecki (pp) 

język niemiecki w kla-

sach dwujęzycznych 

język niemiecki (pr) 

12

środa 

język hiszpański (pp) 

język hiszpański w

klasach dwujęzycznych 

język hiszpański (pr) 

13

czwartek 

geografia (pp) 

geografia (pr) 

wiedza o tańcu (pp) 

wiedza o tańcu (pr) 

14

piątek 

język rosyjski (pp) 

język rosyjski (pr) 

sobota, niedziela

17

poniedziałek 

historia (pp) 

historia (pr) 

chemia (pp) 

chemia (pr) 

18

wtorek 

informatyka (pp) 

informatyka (pr) 

język łaciński i kultura

antyczna (pp) 

język łaciński i kultura

antyczna (pr) 

19

środa 

język francuski (pp) 

język francuski w kla-

sach dwujęzycznych 

język francuski (pr) 

20

czwartek 

fizyka i astronomia

(pp) 

fizyka i astronomia (pr) 

filozofia (pp) 

filozofia (pr) 

21

piątek 

języki mniejszości 

narodowych (pp) 

język kaszubski (pp) 

język włoski (pp) 

języki mniejszości

narodowych (pr) 

język kaszubski (pr) 

język włoski (pr) 

22

sobota 

Przedmioty zdawane w języku obcym* 

godz. 9:00

matematyka 

godz. 10:35

matematyka 

godz. 12:10

geografia 

godz. 13:45

biologia 

godz. 15:10

chemia 

fizyka 

Część ustna egzaminu maturalnego 

od 4 do 28 maja 

Część ustna egzaminu maturalnego przeprowa-
dzana jest w szkołach według harmonogramów
ustalonych przez przewodniczących szkolnych
zespołów egzaminacyjnych. 

* Dotyczy absolwentów klas dwujęzycznych

godz. 16:45

background image

gazeta maturzysty

8

d

Zespół Habakuk powstał w 1990 roku w Częstochowie. W tym

momencie jest jedną z czołowych grup reggae. Dowodem na to
są znakomite recenzje w prasie, jak również zaproszenia na liczne
festiwale zarówno w Polsce, jak i za granicą. Pierwsza płyta ze-
społu - "Mniam, mniam rege" uważana jest za jedno z najważniej-
szych wydawnictw na polskim rynku reggae. 

O tym, jak wyglądały początki zespołu, o inspiracjach i plamach,
rozmawiamy z liderem zespołu Wojciechem "Brodi" Turbiarzem.

W tym roku mija 20 lat odkąd Habakuk rozpoczął swoją

działalność. Jak rozpoczęła się Wasza przygoda z muzyką? 

- Jako grupa kumpli z podwórka i ze szkoły już w podstawowce
postanowiliśmy założyć kapelę. Zainspirowało nas reggae, które
wtedy poznaliśmy, głownie dzięki takim polskim zespołom jak:
Izrael, Immanuel czy zagranicznym wykonawcom: The Wailers,
Misty In Roots, Burning Spear, Black Uhuru, Culture i innym..
Nazwaliśmy się Engaddi. Jakiś czas później poznałem ekipę z Bę-
dzina, która pod nazwą Samuel również eksperymentowała z reg-
gae.  Ponieważ  obie  kapele  nie  miały  kompletnych  składów,
postanowiliśmy połączyć siły. Była to końcówka lat osiemdziesią-
tych.

Habakuk to biblijny prorok. Skąd pomysł na taką nazwę? 

- W tamtym czasie sporo czytaliśmy Biblię, wynikało to z naszego
wychowania. Okazało się też, że muzyka, która tak zafascynowała
nas swoim brzmieniem i wibracją, używała symboliki i języka bib-
lijnego. Wszystko to razem przekonałoo nas, by pójść tym tropem.

Od przeboju wymaga się by był oryginalny, energetyczny

i wpadający w ucho. Wasze utwory doskonale się w to wpi-

sują. Czy zatem trudno jest skomponować przebój? 

- Trzeba by się zastanowić i zdefiniować, czym jest przebój. Miło
słyszec, że nasze utwory spełniają wymogi przebojów. Komponu-
jąc piosenkę staramy się oddać to, co nas aktualnie kręci w mu-
zyce. Nie znamy recepty na przebój. Staramy się po prostu być
prawdziwi, jak również grać tak jak potrafimy najlepiej.

Czy myśleliście, żeby zacząć grać inny rodzaj muzyki? 

- Zespół tworzy kilka osób, każdy z nas ma różne doświadczenia
czy zainteresowania poza reggae. Grywaliśmy i grywamy inną
muzykę. Nie zamykamy się w jednej stylistyce. Zresztą sam Ha-
bakuk nie jest do końca stricte reggaeową kapelą, lubimy ekspe-
rymentować, łączyć brzmienia. 

Reggae – czy to tylko muzyka, w której się dobrze czujecie

czy filozofia życia?

- Fakt, że gramy ponad 20 lat
świadczyć może o tym, że mu-
zyka  jest  częścią  naszego
życia. Jest pasją, hobby, pracą,
miłościa, można chyba pokusić
się o stwierdzenie, że jest to fi-
lozofia życia. 

W 1993 r. Habakuk chwi-

lowo  zawiesił  działalność

koncertową. Razem z Artu-

rem  Szumlasem  tworzyli-

ście  wówczas  imprezy

Ragga  Party  pod  szyldem

Family Front. Te doświad-

czenia spowodowały, że Ha-

bakuk już w 1994 r. zyskał

bardziej rockowe oblicze? 

- Nie, nasza działalność happe-
ningowa bardziej miała wpływ
na  teksty  i  ogólny  klimat,
brzmienie  rockowe  było  spo-
wodowane  naszymi  fascyna-
cjami 

muzycznymi 

oraz

zapewne  aktualnym  składem
zespołu.

Sukces zdecydowanie przy-

niosła  Wam  płyta  Mniam!

Mniam!  Rege.  Miała  ona

doskonałe recenzje. Można

traktować ją jako przełom w

Waszej działalności? 

-  Mniam!  Mniam!  Rege  była
naszą  pierwszą  nasza  płytą,
która ukazała się po kilku la-
tach istnienia zespołu. W pew-
nym sensie był to przełom, bo
nasze piosenki poznało więcej
osób,  otworzyły  się  możliwo-
ści  częstego  koncertowania
i wreszcie zaczęto grać nas w
radiu. Wtedy pierwszy raz zo-
rientowalismy się, że podczas

koncertów ludzie śpiewają z nami, domagają się niektórych pio-
senek. Było to bardzo mile. 

Zespół grał na wielu festiwalach, występował jako support

przed gwiazdami światowego reggae. Które z tych doświad-

czeń są dla Was najważniejsze? 

- Wiele koncertów wspominamy miło. Oczy-
wiście granie obok gwiazd światowego reg-
gae wiaże się z mega emocjami. Była to też
świetna lekcja, bo przecież to trochę takie
podglądanie mistrzów od kuchni. Na pewno
fajnym przeżyciem było zagrać na najwięk-
szym na świecie festiwalu muzycznym Glas-
tonbury, w dodatku jako pierwsza kapela z
Polski. Wspaniale było również to, że z nie-
ktorymi artystami, choćby z Don Carlosem
czy  nieżyjącym  już  Mikey  Dread’em,  któ-
rych podziwialiśmy, udało nam się nawiązać
współpracę i nagrać wspólne piosenki.

Skąd czerpiecie inspiracje? Czy wzoru-

jecie się na kimś? 

- Idoli jako takich chyba nie mamy, a sporo
inspiracji dostarcza codzienne życie. Co do
muzycznych wzorców, to słuchamy różno-
rodnej muzyki, choć w głównej mierze jest
to właśnie reggae. Interesują nas rynkowe
nowości, jak i stare nagrania. Przyznaję jed-
nak, że strasze rzeczy w reggae kręcą nas
dużo  bardziej  niż  nowoczesny  dancehall.
Cóż...nigdy nie spieszyliśmy za modą, szu-
kaliśmy  raczej  swojego  miejsca  w  prze-
strzeni dzwięków. 

Jesteś jedyną osobą, która utożsamiana

jest z Habakukiem od samego początku.

Jak się pracuje, kiedy – dość często –

zmienia się skład zespołu? 

- Częste zmiany w zespole miały miejsce ra-
czej  w  początkowym  okresie  działalności.
Od wielu lat gramy w niezmienionym skła-
dzie. Ostatnią zmianą było odejście Krzyśka
Niedźwieckiego, którego zastąpił Kordian
Nowicki, który przez 7 lat był naszym tech-
nicznym. Znał dobrze nasz materiał i klimat
zespołu, był częścia rodziny, więc ta zmiana
odbyła się naturalnie, bez rewolucji.

Kordian  jest  mega  zdolnym  multinstrumentalistą  i  bardzo
dobrym producentem, bardzo szybko zaklimatyzował się jako
muzyk, wnosząc świeży powiew muzycznych pomysłów. 
Oczywiście wszystkie zmiany składu, jakie się wcześniej odby-
wały, miały wpływ na całokształt grupy. Akualnie gramy w skla-
dzie: Wojtek Cyndecki – bas, Jaromir Puszek – perkusja, Marek
Makles - instrumenty klawiszowe, Piotr Wolski – instrumenty per-
kusyjne, Kordian Nowicki – gitara, i ja na gitarze i wokalu. Dzwię-
kowcem grupy jest Mikolaj Kopeć, a technicznym Ivo Orleański.
W tym składzie pracujemy nad nową płytą. 

Który okres działalności był najcenniejszy dla grupy? Która

płyta jest Wam najbliższa?

- Cenimy każdy dzień, każdą chwilę i jak śpiewam w jednej z na-
szych nowszych piosenek: Chociaż życia nie mam na medal, nic
bym nnie zmieniał, nic bym nie sprzedał... Tak uwazamy. Każda
płyta czy trasa koncertowa wiąże się z fajnymi wspomnieniami
i oddaje klimat, jaki w danym okresie panuje w zespole. 

Zespół współpracował z wieloma artystami, m.in. z Muń-

kiem Staszczykiem. Kogo jeszcze Habakuk chciałby zapro-

sić do współpracy? 

- Wspólne nagrania czy występy z artystami z jakimi udało nam
się współpracować zazwyczaj nie były planowane, wychodzily na-
turalnie. Po prostu familijny przelot, przyjaźń, podobne zaintere-
sowania i chęć zrobienia czegos razem, dawały motywację do
takich nagrań. 

Jakie plany ma grupa na kolejne 20 lat? 

- Aż tak daleko nie sięgamy w przyszłość, bardziej skupiamy się
na terazniejszości. Aktualnie pracujemy nad nową płytą, rozpo-
częliśmy już nagrania w studiu. Może w maju pojawi się  pierwszy
singiel zapowiadający krążek. I jak to u nas często bywa, równo-
cześnie pracujemy nad innymi projektami, m.in. we współpracy z
przyjaciółmi z brytyjskiej sceny, głownie Bristolskiej. Pojawiają
się wpólne utwory, piosenki, remixy. Niebawem przyjdzie pewnie
czas by te rzeczy również ujrzały światło dzienne. Mam nadzieje,
że zdrowie i samozaparcie pozwoli nam nadal tworzyć nową mu-
zykę, nadal koncertować, zachowując szacunek dla siebie i ludzi
którzy nas wspierają.

I tego Wam życzę. 

Dziękuję za rozmowę, Anna Niegowska

Jubileusz  20-lecia  zespołu,  Habakuk  będzie  świętował  w

Częstochowie. 2 maja odbędzie się koncert w Olsztynie (k. Częs-
tochowy), na który Was serdecznie zapraszamy. Czeka na Was 20
podwójnych zaproszeń. Wystarczy zadzwonić na numer: 516 016
660 i powiedzieć hasło: HABAKUK.

HABAKUK 

- 20 lat na

polskiej scenie reggae

Chociaż życia nie mam na
medal, nic bym nnie zmieniał,
nic bym nie sprzedał..

background image

9

gazeta maturzysty

„Słyszałem, że Wolontariusze

mają duże fory w castingu na

anioły...”

d

W 2002 r. SAMI nagrał piosenkę

Wolontariusz. Zapytaliśmy jednego z
liderów  zespołu,  skąd  pomysł  właś-
nie na piosenkę o takiej tematyce...

Czy wolontariat to tylko pomoc innym, czy może
cos więcej...?
- Wolontariat człowieka, a więc kogoś kto bezintere-
sownie idzie nieść pomoc ludziom czy zwierzętom, po-
dobny  jest  do  wielkiego  górskiego  wodospadu
spadajacego ze skał, niosącego miliony litrów życio-
dajnej wody. Wyobrażam sobie, że ta wzburzona, pie-
niąca wartka woda, to krew w żyłach niosącego pomoc
wolontariusza,  który  bez  względu  na  to,  czy  niebo
życia pokryte jest błękitem, czy jak nocą usłane gwiaz-
dami, mknie z olbrzymią siłą swojej radości i dobrej
woli, by pomagać ludkom i zwierzątkom w potrzebie. 

Co daje nam bezinteresowna pomoc?
- Bycie wolontariuszem to wartość nieoceniona i nie-
wymierzalna,  podobnie  jak  wszechświat.  Przynosi
olbrzymie korzyści. Nieocenione i niewymierzalne, bo
niematerialne....  Uśmiech  gasnących  staruszków,
krzyk radości sparaliżowanych, przykutych do wóz-
ków  dzieci,  spokojny  i  ufny  wzrok  maltretowanych
stworzeń czy wylizana twarz bitego psa....to tylko nie-
liczne przyklady, jakie gromadzą na swych kontach
wolontariusze.

Skąd pomysł na piosenkę "Wolontariat" ?
- Swego czasu moje dzieci oraz basisty Michała Laksy
i naszego tekściarza Dariusza Rzontkowskiego, ko-

rzystały z pomocy wolontariuszy. Te doświadczenia
spowodowały, że postanowiliśmy napisać o tym pio-
senkę. 

"Nie  jesteś  sam,  nie  jesteś  sam,  potrafi

serce sercu bić, nie jesteś sam, nie jesteś

sam, gdy możesz  pomóc innym zyć"

Marek Sajnóg – gitara i wokal zespołu SAMI

Osoby zainteresowane mogą wysyłać maile z de-

klaracją chęci przystąpienia do programu na adres:
estera.chrostek@interia.pl. Można też kontakto-
wać się telefonicznie z pełnomocnikiem fundacji
pracującym na terenie Bielska-Białej pod nume-
rem 507 337 063.          więcej na  

www.drclown.pl

W latach 60tych amerykań-
ski  lekarz  Hunter  Cambell
Adams zwany również "Pat-
chem Adamsem" realizował
oryginalną ideę leczenia te-
rapii śmiechem. W przebra-
niu 

klauna 

rozweselał

pacjentów  w  szpitalu.  Głę-
boko  wierzył,  że  zadaniem
lekarza  nie  jest  jedynie  le-
czyć  pacjenta  ale  również
podnosić jakość życia w każ-
dej sytuacji zdrowotnej. Od
tego czasu na całym świecie
powstała ogromna liczba or-
ganizacji, 

stowarzyszeń

i  fundacji  wspierających
i realizujących terapię śmie-
chem. Pracownicy i wolonta-
riusze 

przebrani 

za

doktorów Clownów wzorem Patcha Adamsa od-
wiedzają chorych w szpitalach i leczą śmiechem.
Od  1999  roku  terapia  śmiechem  realizowana
jest również w Polsce przez pracowników i wo-
lontariuszy Fundacji „Dr Clown”.

Fundacja „Dr Clown” pomaga chorym dzieciom,

przebywającym  w  szpitalach  i  placówkach  specjal-
nych, organizując zespoły terapeutów „doktorów clow-
nów”,  którzy  w  kolorowych  strojach  i  makijażu,
obowiązkowo z czerwonym noskiem, niosą małym pa-
cjentom wspaniałą zabawową terapię. Bawiąc likwidują
stres i napięcia spowodowane nietypową i często bar-
dzo trudną sytuacją chorego dziecka. - Głównie chodzi
właśnie o śmiechoterapię. Odwiedzamy chore dzieci
w  szpitalach, hospicjach, przedszkolach specjalnych,
placówkach rehabilitacyjnych, itp. Staramy się choć na

chwilę oderwać myśli tych dzieci
od choroby, od cierpienia. Zalezy
nam, żeby żadne dziecko nie ko-
jarzyło pobytu w szpitalu z cier-
pieniem,  bólem,  zastrzykami  i
bolesną  terapią  –  mówi  Estera
Chrostek, pełnompcnik Fundacji.
- Ponadto staramy się dotrzec do
jak najwiekszej liczby małych pa-
cjentów – dodaje.

W Polsce działa już w sumie

22 Przedstawicielstw Fundacji: w
Warszawie,  Katowicach,  Krako-
wie,  Wrocławiu,  Białymstoku,
Olsztynie,  Poznaniu,  Gdańsku,
Raciborzu,  Toruniu,  Opolu,
Łodzi,  Lesznie,  Kaliszu,  Nysie,
Gliwicach, Sudetach, Częstocho-
wie,  Lesznie,  Bydgoszczy,  Kiel-
cach i Zamościu. Kolejny odział
Fundacji rozpoczyna pracę na te-
renie  Bielska-Białej,  Pszczyny
oraz okolic. Jednak aby to mogło

się  spełnić,  potrzebni  są  wolontariusze,  chętni  do
pracy w Fundacji. Jeślinie więc nie boisz się wyzwań,
masz dużą dawke pozytywnej energii i chęć przeżycia
ciekawych rzeczy,  zostań wolontariuszem. 

Terapia śmiechem i zabawą cieszy się uznaniem

wśród pracowników służby zdrowia i rodziców, gdyż
ma znaczący udział w procesie leczenia, rehabilitacji i
rewalidacji. AN 

Zostań doktorem

Clownem

Zapraszamy na Święto Nauki

Kraków 12-15 maja 2010

d

Święto Nauki organizowane przez publiczne szkoły wy-

ższe pod przewodnictwem Politechniki Krakowskiej w tym

roku  odbywać  się  będzie  pod  hasłem:  „Technologia  –

Sztuka – Życie”. Przewidziany jest bardzo bogaty program,

a w nim: ciekawe wykłady, badania laboratoryjne, pokazy i

prezentacje. 

Pomysł organizacji imprezy, której celem byłoby propagowanie

wiedzy i nauki, zrodził się na Uniwersytecie Jagiellońskim, pod-

czas przygotowań do obchodów 600-lecia uczelni. Spotkał się z

uznaniem innych krakowskich szkół wyższych. Pierwszy Jagiel-

loński Festiwal Nauki odbył się w maju 2001 r. w kwartale uni-

wersyteckim  i  cieszył  się  dużym  zainteresowaniem

zwiedzających, szczególnie dzieci i młodzieży szkolnej.

Sukces imprezy zachęcił organizatorów do kontynuowania

przedsięwzięcia w następnych latach. Kolejne edycje Festiwalu

przyciągały  odwiedzających  coraz  bogatszym  repertuarem

i atrakcyjną formą prezentacji. Po Uniwersytecie Jagiellońskim,

głównym organizatorem imprezy były: AkademiaGórniczo-Hut-

nicza (2005-2007) oraz Politechnika Krakowska (od 2008 r.). Do

uczestniczących w Festiwalu publicznych szkół wyższych dołą-

czyły instytuty naukowe oraz jednostki konsularne. Dynamiczny

rozwój imprezy oraz jej rosnąca popularność doprowadziły do

zmiany miejsca prezentacji — od 2005 r. pokazy odbywają się w

miasteczku namiotowym na Rynku Głównym, jednocześnie w bu-

dynkach poszczególnych uczelni organizowane są wykłady, spot-

kania i panele dyskusyjne.

Dziś Festiwal Nauki w Krakowie jest wydarzeniem o bogatej,

9-letniej tradycji, które na stałe wpisało się w pejzaż naukowo-kul-

turalny miasta. Codziennie przyciąga kilkanaście tysięcy zwiedza-

jących — zarówno krakowian, jak i turystów z kraju i zagranicy.

O sukcesie imprezy decyduje nie tylko dogodne położenie mias-

teczka namiotowego w samym centrum miasta, ale także przy-

stępna  i  widowiskowa  formuła  prezentacji.  Festiwal  to  także

możliwość nawiązania kontaktów ze środowiskiem akademickim,

poznania oferty edukacyjnej krakowskich szkół wyższych oraz in-

tegracji środowiska akademickiego.

Jubileuszowa, 10. edycja Festiwalu Nauki w Krakowie obfitować

będzie w atrakcje - najciekawsze pokazy i prezentacje z lat po-

przednich  oraz  nowe  propozycje,  wpisujące  się  w  tegoroczne

hasło: „Technologia-Sztuka-Życie”. Tradycyjnie na imprezę będą

składać się cztery elementy:

- imprezy festiwalowe - koncerty, wystawy plastyczne oraz przed-

stawienia teatralne; 

- panele dyskusyjne z udziałem przedstawicieli różnych dziedzin

nauki oraz wykłady, spotkania i prelekcje na terenie uczelni; 

- „Festyn Nauki” odbywający się w namiotach wystawienniczych

na Rynku Głównym, gdzie prezentowane są najbardziej interesu-

jące osiągnięcia naukowe w formie widowiskowych doświadczeń,

pokazów oraz prezentacji multimedialnych. W Collegium Nowo-

dworskiego (ul. św. Anny 12) – bezpłatne wykonywanie podsta-

wowych badań laboratoryjnych; 

- część artystyczna — występy, koncerty zespołów studenckich

i orkiestr młodzieżowych odbywające się na estradzie obok wieży

ratuszowej. 

Wszystkich  zainteresowanych  –  zarówno  najmłodszych,  jak

i starszych – zapraszamy! AN

X Jubileuszowy Festiwal Nauki w Krakowie

background image

gazeta maturzysty

10

L

ekkie, nieco kosmiczne botki z

odkrytym  czubkiem  już  po-
przedniej wiosny pretendowały

do roli najmodniejszych butów sezonu.
W ostatnich latach projektanci konsek-
wentnie  podwyższali  cholewkę  każ-
dych,  nawet  najbardziej  odkrytych
butów,  aż  dzisiaj  stała  się  naprawdę
długa, sięgająca powyżej kostki.

Zakryte - odkryte szpilki, bo tak na-

zywa się je w USA, najlepiej sprawdzą się
przejściową porą, kiedy wiosna bardzo nie-
śmiało  wkracza  na  ulice.  W  chłodniejsze
dni warto je łączyć z szalenie modnymi, ba-
wełnianymi skarpetkami, ostentacyjnie wy-
stającymi z cholewki. Gdy słońce na dobre
zagości na niebie, noś ja na gołe stopy, do
krótkich szortów i spódniczek. 

Pamiętaj! Długość za kostkę nie posłuży

każdej figurze. W przypadku krótkich nóg
i  masywnych  łydek  botki  będą  wyglądać
mało zgrabnie i zamiast spełniać rolę jed-

nego  z  najgorętszych  trendów  sezonu,
staną się prawdziwą zbrodnią na modzie!

Poniżej przedstawiamy masę zakrytych

- odkrytych propozycji na wiosnę. Wśród
nich  wyłowiłyśmy  nasze  zdecydowane
typy: 

d

Wysokie  botki Givenchy  w  geomet-

ryczny deseń. Czarno-biała układanka bez-
błędnie  zgra  się  z  wiosenną  paletą  barw
i wzorów. Włóż do nich obcisłą sukienkę w
odważnym  odcieniu  albo  poszarpane
jeansy z wysokim stanem, a następny sezon
będzie należał do Ciebie! 

d

Czarne  botki Alexander  McQuenn  z

rockowym rodowodem. Zbuntowane, nie-
przyzwoicie  wysokie  i  bardzo  w  stylu
grunge! Noś je z multikolorowymi leggin-
sami albo obciętymi szortami. Po prostu –
rockandroll! 

d

Sznurowane botki TopShop w lśnią-

cym odcieniu. Gruba platforma i masywny
obcas najlepiej będą się prezentować w du-
ecie z lekkimi, zwiewnymi tkaninami

.

[ moda ]

Porada stylistek:

Odkryte botki

na przejściową porę

Wiosna i lato 2010.

Niech żyje dżins!

d

W  tegorocznym  sezonie  letnim

dżins staje się kolejnym „must have”
naszej garderoby. Jestem pewna, że
zobaczymy  wiele  dżinsowych  ubrań
na ulicach, bo bądź co bądź, to najpo-
pularniejszy i najbardziej lubiany ma-
teriał wśród młodych ludzi i nie tylko.
Dżins nigdy się nie starzeje i nie wy-
chodzi z mody.

Bardzo modne są dżinsowe ubrania stylizowane

na lata 80-te: wąskie, obcisłe spodnie rurki lub jak
kto woli „papierosy”, dżinsowe sukienki mini, które
mogą  także  pełnić  rolę  tunik  w  połączeniu  ze
wspomnianymi wąskimi spodniami. 

Do łask mody powróciły dżinsowe kombinezony,

których przeróżne wersje – mini i maksi, znajdziemy
wśród propozycji projektantów. Wiosna i lato nie
obędzie się także bez dżinsowej ramoneski czy blu-
zek w różnych krojach – począwszy od tych w pro-
stym kroju, po bardziej wyrafinowane i eleganckie.
No i najważniejsze – sam dżins jest sprany, prosto
rodem z lat 80-tych, gdy święcił tryumfy dżins deka-
tyzowany.

Dżinsowe ubrania trzeba jednak umieć odpowied-

nio ze sobą połączyć, dobrać do nich modne dodatki.
Oto parę propozycji jego zestawień wybranych z te-
gorocznych wiosenno – letnich kolekcji dostępnych
na polskim rynku:

*  Krótka,  dżinsowa  sukienka  marki  Pull  &  Bear,
która może też pełnić rolę tuniki w połączeniu z wą-
skimi dżinsowymi rurkami ze sklepu TOPSHOP. Po-
siadaczki wyjątkowo zgrabnych i długich nóg mogą
pokusić się o wybór albo spodni, albo sukienki i oży-
wić je dodatkami w czerwonym kolorze, na przykład
paskiem z delikatnymi ćwiekami marki Pull & Bear
czy butami i torebką Prima Mody. Lekko agresyw-
nego wizerunku nada komplet spodnie rurki i czer-
wony t-shirt Pull & Bear [zdj.1]

* Dżinsowy zestaw na wieczór – do wyboru obcisłe
spodnie TOPSHOP w roślinny ornament lub dżin-
sowa  mini  Pull  &  Bear.  Na  górę  koszulka  na  ra-
miączkach w graficzny wzór i dżinsowa ramoneska
– wszystko Pull & Bear. Jako dodatki komplet bran-
soletek  KappAhl  i  buty  na  obcasie  marki  Prima
Moda. [zdj.2]

* Zestaw na sobotni shopping czy spacerki po mie-
ście – dżinsowa bluzka z marszczonym wykończe-
niem i paskiem w talii KappAhl oraz obcisłe spodnie
rurki także KappAhl. Szary t-shirt z graficznym nad-

rukiem Pull & Bear i rurki z dekatyzowanego dżinsu
TOPSHOP. Buty na płaskim obcasie stylizowane na
lata 80-te SPOT ON i prostokątna torebka w kolorze
jasnoniebieskim HEGO’S. [zdj.3]

* Dżinsowy zestaw sexy – kombinezon BENETTON
lub mini sukienka Pull & Bear. Jako dodatki bardzo
modne w tym sezonie niebieskie drewniaki Fiorucci
[zdj.4]

Nowe trendy

Agata Stefanowicz

www.papilot.pl

1

2

3

4

Anna Łyczko Borghi

www.we-dwoje.pl

background image

11

gazeta maturzysty

Bikeboarding

Bikeboarding  to,  najprościej  rzecz  biorąc,
zjazd  po  nierównym  terenie  na  specjalnie
przygotowanym do tego trójkołowym skute-
rze  z  odpowiednio  dużymi  kołami  i  dobrą
amortyzacją. Ze względu na łatwe prowadze-
nie, nawet po krótkim czasie obcowania z bi-
keboardem można go wyczuć i stopniowo
pozwalać sobie na coraz bardziej zaawanso-
wane tricki. 

Buggying (Kite Buggying)

swoje

początki ma w XIII-wiecznych Chinach. Ofi-
cjalnie w kulturze amerykańskiej pojawił się
w 1827r. za sprawą Georgea Pococka. W ma-
sowej sprzedaży pojawiły się pod koniec lat
70. Trójkołowe buggy napędzane są za po-

mocą Power Kitea. Odpowiednie manewro-
wanie pozwala doświadczonym zawodnikom
osiągać prędkości nawet do 110 km/h – przy
sprzyjającym wietrze, oczywiście. 

Powerizer

Powerizer  to  mała  rewolucja  w  dziedzinie
sportów naziemnych. Specjalna konstrukcja
pozwala  biegać  nawet  do  30km/h,  skakać
2m w górę i wykonywać 3m susy. Brzmi im-
ponująco? To nie wszystko. Ten sport szlifuje
kondycję jak żaden inny, zmuszając nas do
intensywnego wysiłku podczas banalnej, mo-
głoby się wydawać, czynności. 

Landboarding

Landboarding to lądowa wersja kitesurfingu,
gdzie rolę deski surfingowej przejmuje spe-
cjalnie skonstruowana, czterokołowa deska
pozwalająca na równie obszerną gamę tric-
ków. Przy odrobinie wprawy można podej-
mować  się  naprawdę  karkołomnych
wyczynów wszędzie tam, gdzie zwykłe mo-
untainboardy nie mogą wjechać. 

Mountainboarding

Mountainboarding jest dyscypliną, w której
główną rolę odgrywa deska do zadań specjal-
nych, tytułowy Mountainboard. Posiada ona
specjalne zawieszenie, opcjonalne systemy
hamulców i koła pozwalające na bezproble-
mową  jazdę  w  terenie  lub  po  płaskiej  na-
wierzchni, w zależności od ich doboru. 

www.allextreme.pl

Trochę ekstremalnie...

Sporty na wiosnę

Buggying

d

Z jednej strony dyna-

miczne  linie  i  ekstra

objętość. Z drugiej natu-

ralność i wygoda. Beata

Berendowicz,  dyrektor

artystyczny  Academy  of

Hair  Design  Berendo-

wicz & Kublin oraz Maria

Nowakowska, Miss Polo-

nia  2009,  spotkały  się

we Wrocławiu. Co z tego

wynika  dla  fryzury  Ma-

rysi?  

- Zaczęło się chyba odrobinę

nerwowo. Całe życie nosiłam
długie i proste włosy swobod-
nie  opadające  na  ramiona.  W
takiej właśnie fryzurze zdoby-
łam  tytuł  Miss  Polonia.  Dla-
tego,  kiedy  usłyszałam,  co
proponuje Beata, o mały włos
nie uciekłam ze studia. Zaufa-
łam jednak jej doświadczeniu
i teraz jestem przeszczęśliwa –
mówi Maria Nowakowska.

- Faktycznie, pierwsze minuty
naszego spotkania nie zapowia-
dały tak udanej sesji. To jednak
naturalne. Sporo kobiet, z któ-
rymi  współpracuję,  odczuwa

lęk  przed  bezkompromi-

sową  metamorfozą.  Mogę

sobie tylko wyobrażać, co w ta-
kiej chwili czuła Najpiękniejsza

Polka  –  wspomina  Beata  Be-
rendowicz  –  Na  szczęścia
każda  z  trzech  przygotowa-
nych stylizacji bardzo się Ma-
rysi spodobała – dodaje Beata.

Na pierwszy ogień poszła

objętość. Długie i proste włosy
potrzebują  bardzo  starannej
stylizacji. O ile większość ko-
biet  może  sobie  pozwolić  na
drobne odstępstwa od ideału, o
tyle Miss Polonia musi zawsze
wyglądać perfekcyjnie. Nawet
po jeździe na motorze. Z tego
powodu Beata zdecydowała się
na 

optyczną  optymalizację

gęstości –  wprost  stworzoną

dla włosów o cienkiej struktu-
rze. Pamiętajmy, że mocno krę-
cone włosy są idealne wiosną
i  latem.  Podkreślają  natural-
ność,  emanują  ruchem,  swo-
bodą, relaksem. Miękkie linie,
które dzięki temu dominują w
naszej sylwetce świetnie wpły-
wają na twarz skutecznie ukry-
wając zmęczenie. - Takie afro
jest bardzo wygodne. Przez ty-
dzień nie wymaga czesania, a
do  perfekcyjnej  stylizacji  wy-
starczy kilka ruchów palcami.
Aczkolwiek po tygodniu trzeba
się zgłosić do fryzjera i powtó-
rzyć zabieg – wyjaśnia Beata. 

Afro świetnie sprawdza się

też  w  wersjach  na 

wielkie

i  mniejsze  wyjścia.  Wystar-

czy wtedy nieco unieść włosy,
odsłonić szyję i już wyglądamy
niezwykle  elegancko.  Co
ważne, taka fryzura, w połącze-
niu ze szpilkami, świetnie sko-
ryguje  nam  sylwetkę.  Doda
wzrostu, ujmie kilogramów.

Dla pań nie mogących sobie

pozwolić  na  odrobinę  awan-
gardy  Beata  przygotowała

grzeczniejsze  propozycje.

Pierwsza jest oparta na łagod-
nych  falach,  które  również
zmiękczają rysy. Również wy-
glądają bardzo zmysłowo i na-
turalnie.  -  Tyle  tylko,  że  taki
pozorny  nieład  jest  dość  sta-
rannie  wyreżyserowany,  dla-
tego aby dobrze wyglądać w tej
fryzurze,  co  drugi  dzień  spę-
dzamy  chwilę  przed  lustrem.
Na  szczęście  nie  potrzeba  tu
ani  specjalnych  umiejętności,
ani  specjalnych  kosmetyków.
Wystarczy dobre przygotowa-
nie  przez  fryzjera  –  wyjaśnia
Beata. 

Ostatnia  stylizacja  jest

oparta na specjalnie dobranej
i przyciętej peruce. Skoro po-
wszechnie  wiadomo,  że  ko-
bieta  zmienną  jest,  warto
czasem zaskoczyć znajomych,
objawiając  im  się  raz  w  krót-
kich, raz w długich włosach. W
propozycji Beaty zastosowano
mocne, geometryczne linie cię-
cia, dzięki którym można wpły-
wać  optycznie  na  kształt
twarzy,  nadawać  jej  bardziej
owalny charakter. W tym wyda-
niu asymetryczna grzywka za-
gęszcza całość i kieruje uwagę
widzów  w  stronę  oczu.  Taki
miks boba z paziem doskonale
sprawdza  się  zarówno  na  co
dzień, jak i na eleganckie wyj-
ścia. Panie, które decydują się
na tę fryzurę muszą pamiętać,
że  wymaga  ona  codziennego
ujarzmiania,  a  tak  przycięte
włosy zachowują swoja formę
góra przez sześć tygodni.

-  Największym  przebojem

wśród moich znajomych oka-
zało  się  afro.  Wszystkim  bar-
dzo  się  w  tej  fryzurze
podobałam. Jedno jest pewne.
Po spotkaniu z Beatą mam tro-
chę rozterek. Prawdopodobne
zdecyduję się na zmiany, może
nie tak radykalne jak w ostat-
niej stylizacji, ale coraz częściej
myślę o ścięciu włosów... – wy-
znaje Miss Polonia.

Metamorfoza Miss

www.artelis.pl

d

Historia Wawelu ginie w

pomroce  dziejów.  Wia-
domo,  że  na  przełomie
XI/XII  wieku  stał  na  pół-
nocno  -  wschodnim  stoku
wzgórza pierwszy kamienny
zamek. Składał się z części
mieszkalnej  i  wieży.  Część
mieszkalna wykonana była z
murów 1,5 metra grubości
i miała kształt trapezu. Bu-
dowla  ta  górowała  ponad
dzisiejszą  ulicą  Grodzką.
Kto 

był 

budowniczym

zamku  nie  wiemy,  wiemy
natomiast,  że  Bolesław
Chrobry - władca młodego
jeszcze  chrześcijańskiego
państwa buduje na terenie
zamku katedrę romańską. 

Po pożarze z 1300 roku na-

stępuje odbudowa zamku. Roz-
poczęcie 

budowy 

nowej

katedry  w  roku  1320  zbiegło
się nieprzypadkowo z korona-
cją Władysława Łokietka. Od-
budowa  i  rozbudowa  zamku,
budowa nowej katedry, podno-
siła 

znaczenie 

ośrodka

krakowskiego,  jako  stolicy
zjednoczonego 

Królestwa.

Nowo powstająca katedra sta-
wała się koronacyjnym kościo-
łem  królów  polskich  oraz
miejscem w którym mieli spo-
cząć po śmierci

Kolejnym budowniczym Wa-

welu  był  Kazimierz  Wielki.

Przejmując Wawel w swe posia-
danie, zastaje silną już stosun-
kowo  fortecę,  którą  dalej
rozbudowuje. Nastaje dla Wa-
welu  okres  świetności.  Po-
wstaje  nowy  zamek  w  stylu
gotyckim, powstaje pierwotna
siedziba  Akademii  i  urzędów
królewskich. 

Przebudowie

poddana  zostaje  katedra.  Po
raz pierwszy pojawia się nazwi-
sko budowniczego: jest nim -
magister Hińcza.

W roku 1499 gotycki zamek

niszczy  pożar.  Kolejną  odbu-
dowę  podejmuje  królewicz
Zygmunt I. Ukończona zostaje
w 1537 roku. W miejsce znisz-
czonego gotyckiego zamku po-
wstaje  renesansowy  pałac,
stojący  do  dnia  dzisiejszego.
Powstaje  też  słynna  kaplica
Zygmuntowska. 

Budowni-

czymi w tym okresie byli archi-
tekci  włoscy:  Franciszek
Włoch - do roku 1536, następ-
nie Bartłomiej Berecci - zamor-
dowany skrytobójczo na rynku
krakowskim  w  1537  roku.  W

latach  1524  -  1529  pracami
rzeźbiarskimi  kierował  ro-
dzimy artysta Benedykt z San-
domierza.
Przeniesienie  stolicy  do  War-
szawy rozpoczęło okres powol-
nego  zaniedbywania  zamku.
Najazd  szwedzki  w1655  r  po-
ważnie zniszczył Wawel.

Pod koniec XVIII wieku od-

nowiono  zamek  na  przyjazd
króla  Stanisława  Augusta  w
1787 roku. W roku 1846, po za-
jęciu Krakowa przez Austrię na
Wawelu  urządzono  koszary.
Wojsko stacjonowało na zamku
do roku 1905. W okresie mię-
dzywojennym  zamek  wyre-
montowano z przeznaczeniem
na rezydencję prezydenta RP.

Kto zbudował Wawel?

background image

gazeta maturzysty

12

d

Zastanawialiście  się  kiedyś,  czym

różnią się od siebie wody mineralne

i jaki mają wpływ na nasz organizm np.

po  treningu?  Poniższe  zestawienie

wskazuje na podstawowe różnice mię-

dzy dostępnymi na rynku różnymi wo-

dami mineralnymi.

Aktywność  fizyczna,  uprawianie
sportu:

Rodzaj wody: wysokomineralizowana
Nasz typ: Polanica Zdrój
W  rezerwie:  Muszyna  Mineral,  Staropolanka
2000, Muszynianka Plus, Piwniczanka
Działanie: w dużych ilościach przed, w trakcie
i po dużym wysiłku. Postawisz tamę odwodnie-
niu i uzupełnisz wypocone sole mineralne. Po in-
tensywnych  ćwiczeniach  sięgnij  po  wodę
gazowaną.

Kłopoty z trawieniem:

Rodzaj wody: bogata w wodorowęglany (ponad
500mg/l)
Nasz typ: Wielka Pieniawa
W rezerwie: Muszyna Minerale, Piwniczanka,
Muszynianka Plus, Muszynianka, Staropolanka
2000
Działanie: woda zawierająca duże ilości wodoro-
węglanu szybko i skutecznie łagodzi bóle brzu-
cha  po  posiłkach,  ułatwia  trawienie  i  pomaga
przezwyciężyć ociężałość. Wodorowęglany neu-
tralizują kwasy żołądkowe, dlatego są polecane
osobom  cierpiącym  na  nadkwasotę,  refluks
i zgagę. Picie wody zawierającej 1000-2000 mg
wodorowęglanów na litr przynosi niemal natych-
miastową ulgę w tych dolegliwościach.

Skurcze  mięśni,  regeneracja  po
treningu:

Rodzaj wody: bogata w potas, magnez i wodoro-
węglany
Nasz typ: Staropolanka 2000
W rezerwie: Polanica Zdrój, Wielka Pieniewa,
Piwniczanka
Działanie:  wodorowęglany  dają  zbawienne

skutki po obżarstwie, pozwalają też zachować
równowagę kwasowo-zasadową krwi i unikać
bolesnych skurczów mięśni po wysiłku fizycz-
nym. Dodatek potasu i magnezu pozwala mięś-
niom szybciej wracać do formy.

Słabe kości, częste złamania:

Rodzaj wody: bogata w wapń (ponad 150mg/l)
Nasz typ: Muszyna Minerale
W rezerwie: Staropolanka 2000, Polanica Zdrój,
Wielka Pieniawa, Muszynianka Plus
Działanie:  wapń  jest  minerałem  bazowym  na-
szych  kości,  kluczowym  dla  wytrzymałości
i trwałości całego szkieletu. Picie wody bogatej
w wapń wzmacnia nasze wewnętrzne rusztowa-
nie i jest szczególnie zalecane osobom, które w
diecie pomijają produkty mleczne: jogurty, ke-
firy, mleko, sery itp. 1 litr takiej wody dostarcza
tyle wapnia, ile 2 szklanki wody.

Nadciśnienie:

Rodzaj wody: uboga w sód (poniżej 50mg/l)
Nasz typ: Dobrawa
W rezerwie: Krynica Zdrój, Primavera, Vitali-
nea, Nata, Evian, Vittel, Vita, Mama i ja
Działanie: nadmiar sodu, wynikający m.in. z sy-
pania soli do każdej potrawy, obżeranie się chip-
sami,  paluszkami  i  solonymi  orzeszkami,
odpowiedzialne  jest  za  nadciśnienie  tętnicze,
groźne dla Twojego życia.Wybierz wodę z małą
ilością sodu, ale wzbogaconą wapniem i pota-
sem, który reguluje właściwy poziom ciśnienia.

Stres,  przemęczenie,  spadek
formy:

Rodzaj wody: bogata w magnez (ponad 50mg/l)
Nasz typ: Magnesia
W rezerwie: Muszynianka, Muszynianka Plus,
Piwniczanka, Muszyna Minerale
Działanie: stałe napięcie psychiczne, stres i nie-
pokój prowadzą do wyczerpania zapasów mag-
nezu  w  Twoim  organizmie.  Dzieje  się  tak
ponieważ  ten  właśnie  minerał  uczestniczy  w
przekazywaniu  impulsów  nerwowych  w  ciele
i reguluje napięcie mięśni. Woda bogata w mag-
nez pozwoli Ci szybko doładować akumulatory.

d

Poszarzała, papierowa, mało

elastyczna, często przesuszona

i  z  podrażnieniami  –  po  zimie

skóra  bywa  daleka  od  ideału.

Jak ją oczyścić, nawilżyć i ujędr-

nić? Wdrożyć wiosenny plan po-

rządków  urodowych.  Czas  na

szorowanie, ścieranie, wymiata-

nie i odkurzanie. 

Z wiosennymi prządkami urodowymi jest tro-

chę jak z tymi domowymi. Przystępując do dzia-
łania,  mamy  jasno  określony  cel  -  odzyskanie
zdrowej,  promiennej  cery,  zwłaszcza  że  zima
wcale jej się nie przysłużyła. Tutaj też doskonale
sprawdzi się wymiatanie, ścieranie i odkurzanie.
Jedyna różnica jest taka, że w porządkowaniu wy-
ręczy nas lekarz dermatolog, który do dyspozycji
będzie miał cały wachlarz porządkujących zabie-
gów medycyny estetycznej. 

Jet Peel odkurzy skórę 

Zabieg pozwoli oczyścić skórę ze zrogowacia-

łych, starych komórek i nagromadzonych zanie-
czyszczeń.  Działa  na  zasadzie  bezdotykowej
myjki do skóry. Urządzenie emituje stumień ste-
rylnej soli fizjologicznej z prędkością przekracza-
jącą 2000 km/h. Nie podrażnia - nadaje się do
każdego rodzaju skóry, zarówno trądzikowej, ło-
jotokowej, ale też wrażlwiej i nadmiernie przesu-
szonej. Cera po zabiegu staje się nawilżona od
wewnątrz, a jednocześnie, jak po każdej dermab-
razji, uzyskujemy powierzchniowe złuszczenie. -
Jet Peel to niezwykle wszechstronny zabieg. Z
powodzeniem wykorzystuje się go jako element
profilaktyki antystarzeniowej, terapii trądziku lub
jako  zabieg  pielęgnacyjny  -  wyjaśnia  dr  Ag-
nieszka Bliżanowska z Centrum Dermatologii
i Medycyny Estetycznej WellDerm z Wrocławia.
Zabieg będzie bogatszy, jeśli zastosuje się kok-
tajle witaminowe.

Peeling chemiczny - ścieranie wydo-

będzie blask

Wczesna wiosna, kiedy słońce nie operuje

jeszcze tak silnie, to bardzo dobry moment na za-
biegi  peelingów  chemicznych.  Regenerują
skórę,  nawilżają,  pozwalają  pozbyć  się  nawet
uporczywych  przebarwień,  a  do  tego  łągodzą
stany zapalne, łojotowkowe, przez co wspoma-
gają terapią trądziku. Wystepują w różnych od-
mianach  i  stężeniach.  Najpopularniejsze  to
peeling kwasem trójchlorooctowym, czyli TCA,

kwasem glikolowym, płynem Yessnera oraz Inno
Peel, będący tak naprawdę mieszanką różnych
kwasów (kojowego, retinowego i salicylowego).
- Zazwyczaj jeszcze dwa dni po zabiegu skóra
może być zaczerwieniona, a proces złuszczania
trwa około 3-4 kolejnych dni - mówi dr Agnieszka
Bliżanowska. - Zabieg peelingu nie eliminuje z
życia, po jego wykonaniu można normalnie funk-
cjonować - dodaje. O wyborze właściwego prepa-
ratu,  jego  stężeniu  i  częstotliwości  zabiegów,
decyduje lekarz.

Mezoterapia z koktajli witaminowych

dostarczy energii do działania

Wiosną skóra potrzebuje dodatkowego za-

strzyku energii - substancji niezbędnych do od-
budowy struktur komórkowych. Aby pobudzić
syntezę kolagenu i elastyny, potrzebne są wita-
miny, aminokwasy, składniki mineralne i koen-
zymy.  Rozwiązanie  przynosi  mezoterapia  z
koktajli witaminowych. - Takie śródskórne wpro-
wadzanie substancji aktywnych gwarantuje szyb-
kie  i  widoczne  efekty  rewitalizacyjne.  W
zależności od koktajli - już po kilku dniach w wi-
doczny  sposób  poprawia  się  kondycja  skóry,
wzrasta stopień jej nawilżenia, napięcia, a efekty
z czasem się nasilają - wyjaśnia dr Agnieszka Bli-
żanowska. 

Aby plan wiosennych porządków urodowych

okazał się skuteczny, konieczna będzie pomoc
dermatologa.  Lekarz  będzie  mógł  ocenić  stan
skóry  i  zaleci  właściwą  terapię  -  wybierze  za-
biegi, ustali właściwą kolejność, doradzi suple-
menty  diety.  Takie  porządki  urodowe,
przeprowadzone pod okiem fachowca, mają jesz-
cze jedną ważną cechę - ich efekty są długofa-
lowe i utrzymują się znacznie dłużej niż porządek
w szafie.

Jak ekspresowo odżywić skórę po zimie?

N

ie jeden z nas wspomaga swój organizm specjal-

nie preparowanymi witaminami. Jednak musimy

pamiętać,  że  to  odpowiednie  jedzenie  dobrze

wpływa na nasze zdrowie. Nie da się również ukryć, że

jedne rzeczy opłaca się jeść bardziej niż inne. Sprawdź,

co jest zdrowe! 

Gdzie znajduje się więcej witaminy C? Papryka czer

-

wona czy zielona?

Papryka czerwona. Choć oba rodzaje są bardzo zdrowe, czer-
wona zawiera 288 mg, zielona tylko 180 mg witaminy C. Ta zaś
wzmacnia odporność i dba o serce. Jak pokazują badania, wyso-
kie spożycie witaminy C (ok. 500 mg dziennie) może znacznie
obniżać poziom cholesterolu i trójglicerydów we krwi.

Co bardziej chroni przed problemami z pamięcią?

Migdały czy orzechy ziemne?

Migdały. Co prawda wszystkie orzechy są uznawane za eliksiry
długowieczności, ale to migdały wiodą prym. Mają one trzykrot-

nie więcej witaminy E, która opóźnia starzenie się organizmu, a
także wspomaga układ nerwowy, zapobiegając kłopotom z pa-
mięcią.

Co korzystniej wpływa na słuch? Brokuły czy szpi-

nak?

Szpinak. Zielone warzywa zajmują czołowe miejsca na liście naj-
zdrowszych produktów. Ale to szpinak jest liderem. Oprócz tego,
że zawiera sporo żelaza, ma też więcej kwasu foliowego niż bro-
kuły. Jak pokazały badania — wysokie spożycie tej witaminy
może obniżać ryzyko utraty słuchu u mężczyzn nawet o 20 proc.

Co lepiej reguluje ciśnienie krwi? Jogurt czy twaro-

żek?

Jogurt. W codziennej diecie nie powinno zabraknąć nabiału.
Warto jednak częściej sięgać po jogurty naturalne. Mają one bo-
wiem ponaddwukrotnie więcej wapnia niż sery twarogowe. Mi-
nerał  ten  nie  tylko  wzmacnia  kości  i  zęby,  lecz  także  może
pomagać obniżać ciśnienie tętnicze krwi nawet o 40 proc.

[ zdrowie ]

www.studentnews.pl

Co jest zdrowsze?

rozprawiamy się z mitami

www.studentnews.pl

Test wód

mineralnych

Odzyskaj zdrową,

promienną skórę

background image

13

gazeta maturzysty

[ technologie ]

d

Dzisiejsze auta potrafią "zapa-

miętać"  pozycję  kierownicy

i  ustawienia  fotela  swych  użyt-

kowników.  Jednak  naukowcy,

którzy  pracują  w  ramach  euro-

pejskiego programu badawczego

DRIVSCO wymagają od aut przy-

szłości  o  wiele  więcej.  Pracują

nad  systemem,  dzięki  któremu

samochód nauczy się rozpozna-

wać  niebezpieczne  sytuacje  na

drodze i ostrzeże przed nimi kie-

rowcę. 

Aby było to możliwe, auto musi być

wyposażone w najnowocześniejsze czuj-
niki, kamery na podczerwień, procesory
graficzne i algorytmy uczenia się. Proto-
typ  takiego  pojazdu  został  już  zbudo-
wany  przez  niemieckiego  uczonego

Florentina Woergoettera i jego kolegów.
-  Chcieliśmy  stworzyć  system,  który
uczy się prowadzić w ciągu dnia, korelu-
jąc to, co widzi z działaniami podejmowa-
nymi  przez  kierowcę  -  opowiada
Woergoettera cytowany przez serwis Al-
phagalileo. - Potem, nocą system mógłby
radzić: 'zwolnij, zbliża się zakręt', zakręt,
którego  człowiek-kierowca  nie  zdążył
jeszcze  zauważyć  -  wyjaśnia  założenia
projektu naukowiec. 

Ponieważ prawo nie dopuszcza sytua-

cji, w której samochód mógłby sam się
prowadzić, opracowywany system móg-
łby najwyżej doradzać kierowcy, w sytua-
cjach,  gdy  ten  nie  reaguje  tak,  jak
powinien.

Stworzony przez zespół DRIVSCO

prototyp „samochodu z autopilotem” po-
trafi  już  przewidzieć,  jak  zachowa  się
dany kierowca w większości sytuacji na

autostradzie i na szosach testowanych w
symulatorze jazdy. Jednak jazda po mie-
ście wciąż jest dla niego zbyt skompliko-
wana.

Naukowcy  pracujący  nad

programem DRIVSCO mają nadzieję, że
-  z  końcem  kryzysu  finansowego  w
branży motoryzacyjnej - przemysł samo-
chodowy  będzie  zainteresowany  stwo-
rzeniem  aut,  które  uczą  się  od  swych
kierowców.

www.ciekawostki.eu

Migawki z ultraszybkiej fotografii

[foto]

Cyfrowe techniki szybkiego filmowania

d

„To był moment” – często uży-

wamy tego określenia, żeby opisać

nagłe  zdarzenie.  Najczęściej  wi-

dzimy  tylko  efekty  codziennych

zdarzeń, np. rozbitą butelkę. Jed-

nak najnowsza technika sprawia,

że świat nie ma przed nami tajem-

nic.

Fotografie i filmy w zwolnionym tempie

pokażą nam wszystkie szczegóły sytuacji,
które umykają naszym zmysłom - spada-
jące krople wody czy uchwycony moment
pękania  bańki
mydlanej.  Czy
żeby obserwo-
wać  takie  uję-
cia 

musimy

być 

fotogra-

fami?  Czy  do
zrobienia  ta-
kich  zdjęć  po-
t r z e b u j e m y
zaawansowa-
nego technicz-
nie  sprzętu?
Czy 

ultra-

szybka fotogra-
fia  to  zjawisko
nowe? 
Odpowiedź  na
wszystkie nur-
tujące  pytania
brzmi… nie!

Ale o czym

mowa?

Fotografia high-speed to ujęcie „zamro-

żonego”  ruchu,  czynności  czy  zjawiska,
którego nie jesteśmy w stanie zarejestro-
wać  gołym  okiem,  bo  dzieje  się  zbyt
szybko. Piękne ujęcia niewidoczne na co
dzień obserwować możemy w programie
popularnonaukowym W klatce czasu emi-
towanym  na  kanale  Discovery  Channel.
Twórcami W klatce czasu są Jeff Lieber-
man  -  wykładowca  słynnego  Instytutu
Technologii w Massachusetts (MIT) oraz
Matt  Kearney  -  wiceprezes  firmy  Tech
Imaging Services, uważany za jednego z
największych amerykańskich ekspertów
w dziedzinie cyfrowych technik szybkiego

filmowania. Panowie w pełni wykorzystują
możliwości techniczne kamery rejestrują-
cej kilkanaście tysięcy klatek na sekundę.
Na pozór banalny lot kolibra, breakdance,
narciarstwo wodne czy cyrkowe sztuczki,
pokazane w zwolnionym tempie – zaska-
kują.

Ponad 120 lat historii?!

Fotografia szybkościowa nie jest nowym

wynalazkiem! Nie narodziła się wraz z po-
wstaniem  W  klatce  czasu…  Już  120lat
temu  wykonywano  takie  zdjęcia  bez

ogromnych  nakładów  pieniędzy  i  super
sprzętu. Pierwsze zdjęcie rejestrujące coś,
co  umyka  naszym  zmysłom  powstało  w
1887 roku! Przedstawia silną falę uderze-
niową wytworzoną przez wystrzelony po-
cisk  poruszający  się  z  prędkością
ponaddźwiękową. Jego autorem jest fizyk
i filozof austriacki Ernst Mach.

Jednak dopiero o Edgertonie Haroldzie

Eugene, amerykańskim wynalazcy i inży-
nierze, możemy powiedzieć, że jest ojcem
fotografii high-speed. W 1931 roku skon-
struował  on  elektroniczną  lampę  bły-
skową,  która  w  połączeniu  z  aparatem
fotograficznym pozwoliła mu zrobić, znane
dużo  szerszej  widowni,  zdjęcia  kropli

mleka, wody, piłki odbijanej przez golfistę
czy karty do gry, w którą uderza pocisk.

Każdy może spróbować!

Każdy z nas może iść w ślady Eugene

czy chłopaków z programu W klatce czasu.
Aby wykonać tego typu obrazy wykorzys-
tuje  się  aparat  fotograficzny  lub  kamerę
video. Większości z nas nie stać na kamerę
high-speed. Najszybsza na świecie, rejes-
trująca obraz z prędkością 200 millionów
klatek na sekundę (!), osiągnęła cenę pół
miliona  dolarów.  Dzięki  niej  widać  ruch
czy 

drgania 

obiektów, 

które

pozornie  są  nieruchome!  W  sklepie
www.slowmotion.com.au najtańszy model
kamery poklatkowej kosztuje ok. 8000 do-
larów. To nie są ceny na kieszeń zwykłego
śmiertelnika. 

O zrobienie zdjęć, które przedstawiają

coś, co dzieje się w ułamku sekundy, mo-
żemy jednak pokusić się sami, własnym
aparatem fotograficznym, nie inwestując
tysięcy dolarów w zaawansowany technicz-
nie sprzęt. Żeby osiągnąć sukces musimy
uzbroić  się  przede  wszystkim  w  cierpli-
wość. Pierwszy krok to ustawienie kadru,
ostrości i przysłony oraz maksymalnego
czasu  ekspozycji.  Powinniśmy  zadbać,
żeby w naszym otoczeniu panowała ciem-
ność.  Wybieramy  obiekt  np.  kapiące
krople, otwieramy migawkę, generujemy
błysk  (najlepiej  niezależnie  od  aparatu)
i zamykamy migawkę. Trafienie w odpo-
wiedni moment nie jest łatwe. Być może
będziemy musieli próbować kilkanaście,
kilkadziesiąt razy, ale efekt jest warty wy-
siłku. 

Chociaż wygląda skomplikowanie, foto-

grafia high-speed jest na wyciągnięcie ręki.
Każdy z nas może zobaczyć, co się stało „w
międzyczasie” – zgłębiając historię fotogra-
fii high-speed, siedząc przed ekranem te-
lewizora,  eksperymentując  z  własnym
sprzętem  fotograficznym.  Każdy  z  nas
może być odkrywcą. Nie musimy oriento-
wać się w drogim sprzęcie ani znać znacze-
nia  dziwnych  skrótów  CCD,  CMOS,
DRAM.

Samochody, które będą się

uczyć od kierowców 

d

Każdy z nas podejmuje się ocen, wybiera to,

co najlepsze, najnowsze, najtrwalsze. Kryteriów
jest wiele. Sprawdźmy, jakie kryteria i jakich
wyborów dokonuje redakcja fotopolis.pl. Zesta-
wienie poniżej prezentuje 10 najlepszych w opi-
nii 

redakcji 

fotopolis.pl 

aparatów

fotograficznych.

1.Nikon D3S (80%)
2.Nikon D3X (79%)
3.Canon EOS 5D Mark II (77%)
4.Nikon D300s (76%)
5.Canon EOS (7D) (76%)
6.Nikon D5000 (74%)
7.Pentax K-x (73%)
8.Canon EOS 500D (72%)
9.Panasonic Lumix DMC-GF1 (71%)
10.Nikon D700 (68%)

GK
więcej na www.fotopolis.pl/index.php?n=6014

TOP 10 aparatów

wg fotopolis.pl

d

Dell Inspiron Zino HD to mini-komputer o

nieprzeciętnych  możliwościach  i  pociągającej
aparycji. Jest lekki i kompaktowy, a do tego wy-
stępuje w wielu fantazyjnych kolorach. Z pod-
ręcznego biura błyskawicznie przekształci się
nie tylko w familijne kino, ale również w cen-
trum  muzycznej  rozrywki.  A  wszystko  za
sprawą inspirującej platformy AMD.

Siłę napędową i serce tego zgrabnego komputera sta-

nowi energooszczędny procesor AMD Athlon 2650E oraz
zintegrowany układ graficzny ATI Radeon HD 3200. W
mierzącej zaledwie 197x197x89 mm obudowie mieści się
dysk twardy o pojemności 320 GB, 2 GB pamięci RAM, na-
grywarka DVD, karta sieci bezprzewodowej 802.11n WiFi,
oraz porty USB 2.0 i eSATA. Sprawną i przyjemną obsługę
zapewnia system operacyjny Windows 7 Home Premium.        

Dell Inspiron Zino HD posiada wejście HDMI oraz

opcjonalnie napęd Blu-ray. Dzięki temu ten mini-komputer
może służyć jako podręczne kino domowe. Cena: 1490 zł.

www.studentnews.pl

Finezyjny mini-

komputer Dell

Inspiron Zino HD

Systemy ropoznawa-

nia niebezpiecznych

sytuacji na drodze

Magdalena Stefaniak

www.menforum.pl

background image

14

gazeta maturzysty

2

4 godziny to wystarczająco dużo, by wy-

konać wszystkie obowiązki i cieszyć się

czasem wolnym

Narzekasz,  że  24  godziny  to  za  mało,  żeby  zrobić
wszystko, co chciałbyś? Zazdrościsz ludziom pracują-
cym  nad  trudnymi  projektami,  a  mimo  to  mającymi
czas na relaks? Mam dla Ciebie kilka rad pomocnych
w efektywnym zarządza-
nieu czasem. 

Wyznaczaj prio-

rytety 

Masz  kilka  problemów
do  rozwiązania,  wiele
zadań  do  zrobienia  na
wczoraj,  rodzi  się  więc
pytanie:  od  czego  za-
cząć?  Usiądź  spokojnie
i zastanów się, co jest w
danej chwili najważniej-
sze  i  wymaga  najwięcej
uwagi. Nie marnuj czasu
na zastanawianie się nad
nieprzydatnymi 

rze-

czami.  Zacznij  działać  -
od  zadań  najważniej-
szych  do  tych  najmniej
istotnych.

Skup  się  na

pracy 

Każdego ranka spójrz na
swój  plan  i  pomyśl,  co
chcesz tego dnia zrobić.
Pracuj mądrze, staraj się być maksymalnie efektywny
i nie daj się co chwilę rozpraszać, by nie marnować cen-
nego czasu. Skup się na celu i konsekwentnie dąż do
jego wykonania.

Rób jedną rzecz

Po wyznaczeniu konkretnym zadaniom ich priorytetu,
może się okazać, że kilka z nich wymaga natychmias-
towego działania. Podejmowanie się kilku zadań na raz
może nas sfrustrować i odebrać chęci do dalszego dzia-

łania. Musisz się pogodzić z tym, że niemożliwe jest
ciągnięcie kilku spraw naraz. Jedynym rozwiązaniem
jest robienie ich po kolei. Dopiero ukończenie jednego
projektu daje nam satysfakcję i siły do podjęcia kolej-
nego.

Unikaj odkładania wszystkiego na

ostatnią chwilę

Podczas  pracy  jes-
teśmy skazani na zada-
nia  które  czasami  nas
przerastają.  Pod  ża-
dnym  pozorem  nie
wolno  nam  takich
zadań pomijać i skupić
się  na  tych  łatwiej-
szych.  Odłożenie  pro-
blemu  na  później    nie
rozwiązuje go, a wręcz
potęguje, bo w końcu i
tak  będziemy  musieli
się z nim zmierzyć, tym
razem  pod  presją
czasu.  Jeśli  nie  mo-
żemy sobie z czymś po-
radzić,  poprośmy  o
pomoc lub poświęćmy
temu  zadaniu  więcej
czasu.  Musimy  mieć
pewność,  że  problem
zostanie  rozwiązany.
Wyrobienie w sobie na-
wyku 

odkładania

wszystkiego  na  póź-
niej,  przekreśla  nasze

szanse na właściwe zarządzanie czasem.

Naucz się mówić nie

Odmawianie potrafi czasem sprawić wiele kłopotów,
jednak jest to niezbędna umiejętność człowieka suk-
cesu. Musisz nauczyć się odmawiać, w każdej sytuacji
w której uznasz to za stosowne. Ty jesteś panem swo-
jego czasu i musisz umieć
nad nim panować.

GM RADZI

Zarządzanie czasem -

kilka wskazówek

d

Wampirów... nie ma wśród nas, nie łudźmy się. Tych, w których

żyłach dosłownie płynie błękitna krew, nie należy szukać na jakiejś pro-
wincji, w cieniu, kryjących się w mrokach nocy. Oni żyją w świetle –
świetle jupiterów i fleszy, błyszcząc w najwyższych kręgach towarzy-
skich Nowego Jorku!

Takie właśnie życie prowadzą szkolni koledzy piętnastoletniej Schuyler

Van Alen, uczennicy elitarnego liceum Duchesne. Jej samej nie interesuje to
w najmniejszym stopniu, nie tylko dlatego, że Van Alenowie są biedakami
wśród krezusów. Schuyler nie bawi dzielenie życia między butiki, pokazy mody
i snobistyczne nocne kluby. Woli spędzać czas ze swoimi oddanymi przyja-
ciółmi, Oliverem i Dylanem, niż wkupywać się w łaski „szkolnej królowej”,
Mimi Force. Jednak, jak nietrudno się domyślić, już niedługo jej życie gwał-
townie się zmieni: ona także nie jest „zwykłym człowiekiem”, ale jedną z tych,
których skomplikowana historia sięga tysięcy lat wstecz. 

Dla najmłodszego pokolenia błękitnokrwistych rozpoczynają się „wie-

czorne lata” – okres dorastania i poznawania swojej mocy. Są potężni, są nie-
śmiertelni, ludzie nie mogą im zagrozić... Więc dlaczego jedno z nich ginie
tragicznie? Dlaczego, choć to nie pierwszy taki przypadek, starsi nie zamierzają
niczego robić? Co takiego jest dostatecznie potężne, by polować na wampiry?
Tylko niepokorna Schuyler ma dość siły woli, by zadać te pytania i dążyć do
prawdy... która może okazać się straszniejsza, niż przypuszcza.

Pierwszy tom cyklu Błekitnokrwiści zaledwie wprowadza czytelników w

złożony świat, łącząc barwną i atrakcyjną teraźniejszość z zawikłaną i mroczną
przeszłością. To pełne humoru, ocierające się o satyrę zestawienie powieści
obyczajowej, romansu i horroru, z pięknymi nieśmiertelnymi w rolach głów-
nych. Bękitnokrwiści to idealna propozycja dla wszystkich, którzy oczekują
czegoś więcej, niż tylko „kolejnego powieścidła o wampirach”.
W końcu Dracula nigdy nie paradował w szpilkach od Jimmy’ego Choo!

GM POLECA

Jesteś fanem

Zmierzchu?

Przeczytaj

Błękitnokrwistych

Dariusz Dłużeń

www.artelis.pl

40-095 Katowice

ul. Stawowa 10 

d

Od miesiąca dostępna jest

już  nasza  polska  historia  o

Kopciuszku...  czyli  biografia

Justyny Kowalczyk 

Autorami bogato ilustrowanej

książki są Adam Sosnowski i An-
drzej Stanowski. Dzięki nim fani
Kowalczyk  będą  mogli  jeszcze
raz przeżyć jej wielkie dni chwały
podczas  igrzysk  w  Vancouver,
Turynie czy mistrzostw świata w
Libercu.  Ze  160-stronicowej
książki  będą  mogli  dowiedzieć
się  również  m.in.  dlaczego  bie-
gaczka nie nosi nazwiska Warze-
cha  -  tak  nazywał  się  ojciec
Kowalczyk, ale po ślubie przyjął
nazwisko żony - czy też tego, że
wkrótce  po  urodzeniu  mała  Ju-
styna długo walczyła o życie. Jak
mówił podczas promocji książki
Adam  Sosnowski,  biografia  Ko-

walczyk  przypomina  historię
Kopciuszka:  Justyna  wydostała
się  z  Kasiny  Wielkiej  i  podbiła
cały  świat,  a  przynajmniej  jego
sportową część. 
AN

GM POLECA 

Biografia polskiej mistrzyni olimpijskiej z Vancouver

Bieg życia Justyny Kowalczyk

Błękitnokrwiści to bestseller „New York Timesa” i "Wall Street Journal Har-
dcover  Fiction  List”.  Książkę  przetłumaczono  na  kilkanaście  języków
i sprzedano ją w ponad milionie egzemplarzy. Jej autorka, Melissa de la
Cruz, zasłynęła cyklem Au Pair, wydanym w dziewięciu krajach. Jest także
autorką powieści Cat’s Meow oraz Fresh Off the Boat oraz współautorką
poradników The Fashionista Files: Adventures in Four-Inch Heels and Faux
Pas i How to Become Famous in Two Weeks or Less.
Melissa występuje również jako ekspertka od spraw mody, trendów i ce-
lebrytów w stacjach CNN i E! Entertainment Television.

background image

15

gazeta maturzysty

Perseusz  (Sam  Wor thington),
urodzony jako bóg, ale wycho-
wany  jak  człowiek,  nie  jest  w
stanie uratować swojej rodziny
pr zed  Hadesem  (Ralph  Fien-
nes) - mściwym bogiem świata
zmarłych.  Nie  mając  nic  do
stracenia  mężczyzna  zgłasza
się  na  ochotnika,  by  poprowa-
dzić  wyprawę  do  zakazanego
świata  Hadesa  i  pokonać  go,
zanim  ten  odbier ze  moc  Zeu-
sowi  (Liam  Neeson)  i  sprowa-
dzi  na  ziemię  chaos.  Wraz  z
gr upą  śmiałych  wojowników

wyr usza  w  r yzykowną  podróż,
podczas której będzie walczyć
z groźnymi demonami i strasz-
nymi  bestiami.  Przeżyje  tylko
wtedy,  jeśli  uwier zy  w  swoją
boską  moc,  pr zeciwstawi  się
swojemu  pr zeznaczeniu  i  za-
cznie pisać swój własny los.
Remake filmowej wersji z 1981
roku. 

Premiery filmowe

Starcie Tytanów

[ strefa kultury ]

książki

Płytoteka

muzyka

Na dzień

Skunk Anansie

- „Smashes & Trashes”

(Warner Music Poland)
Chyba każdy ma swoją ulubioną
kapelę, której muzyka kojarzy się
z błogimi czasami młodości i sza-
leństw z nią związanych. W moim
przypadku taką grupą jest Skunk
Anansie, czyli zespół, który dzięki
swemu potężnemu brzmieniu
oraz charyzmatycznej wokalistce
Skin, zdobył szturmem światowe
listy przebojów w drugiej połowie
lat dziewięćdziesiątych. Ogrom-
nie cieszę się, że zespół powrócił
do nagrywania i koncertowania.

Na wieczór

Travis

- „Ode To J. Smith”

(Emery Dobyns)
Ode to J. Smith” to zdecydowa-
nie najbardziej nietypowy i wy-
różniający się album w dorobku
formacji. Niewiele na tej płycie
typowego Travisa, czyli urokli-
wych melodii. Mamy za to całe
mnóstwo niepokornych dźwię-
ków, ostry bas, potężnie wybi-
jane rytmy. 

Płyty poleca: Tomek Osyra

Reż: Louis Leterrier

Obsada: Sam Worthington,

Gemma Arterton

Zobacz, co w kinie piszczy...

Bob  W ilton  (Ewan  McGregor)
jest  dziennikarzem  poszukują-
cym  ciekawego  tematu  do  no-
wego repor tażu. Przypadkowo
poznany L yn Cassady (George
Clooney)  opowiada  mu  histo-
rię,  w  którą  aż  tr udno  uwie-
r zyć. 

T wier dzi, 

że 

jest

członkiem  eksper ymentalnej
jednostki 

wojskowej 

New

Ear th Ar my, która ma zmienić
sposób  pr owadzenia  wojny.
Wojsko  zamier za  wykor zysty-

wać  paranor malne  zdolności
żołnierzy.  Niestety  zaginął  za-
łożyciel  jednostki  Bill  Django
(Jef f  Bridges)  i  Cassady  musi
go  odnaleźć.  Repor ter,  licząc
na  zdobycie  historii  swojego
życia, r usza razem z nim.
Ta  niezwykle  zabawna  czar na
komedia  powstała  w  oparciu  o
prawdziwe,  choć  niezwykłe
wydar zenia  i  jest  adaptacją
książki Jona Ronsona pod tym
samym tytułem.

Człowiek, który gapił

się na kozy

Reż: Grant Heslov

Obsada: George Clooney,

Ewan McGregor, Kevin Spacey

Magiczna opowieść o przystoj-
nym  Irlandczyku  Syracusie
(Colin  Far r ell),  któr y  pew-
nego  dnia  wyławia  z  mor za
piękną  i  niezwykle  tajemniczą
dziewczynę  (Alicja  Bachleda-
Cur uś). Mieszkańcy pobliskiej
wioski  pr zekonani  są,  że  ko-
bieta  jest  mityczną  nimfą  –
Ondine.  W iedziony  uczuciem
o  niespotykanej  mocy  Irland-
czyk  zakochuje  się  w  odnale-
zionej  przez  siebie  niezwykłej
dziewczynie,  która  zmienia
jego dotychczasowe zycie.

Ondine

Reż: Neil Jordan

Obsada: Alicja Bachleda-

Curuś, Colin Farrell

Poszło w diabły

Anna Mazurkiewicz

To  książka  dla  kobiet,  które  ko-
chają  „Przeminęło  z  wiatrem”.  A
ponieważ  tę  słynną  powieść  wy-
dano w ciągu kilkudziesięciu lat w
30 milionach egzemplarzy w 30 ję-
zykach, mamy spore szanse na po-
bicie rekordu Harry'ego Pottera.
Ale  jest  to  również  powieść  dla
tych kobiet, które o „Przeminęło z
wiatrem” nigdy nie słyszały. 
Bo to historia dla kobiet, o kobie-
tach,  napisana  przez  kobietę.  To
powieść  na  wskroś  współczesna,
która  pokazuje,  jak  niewiele  się
zmieniamy, choć mijają wieki. Bo
niezależnie od czasów i panujących
obyczajów zawsze bywały kobiety
silne, choć często różniły się, tak jak Melania różniła się od Scarlett.

Bez ciebie nie mogę żyć

Kazimierz Orłoś

Zbiór  mistrzowskich  nowel  Kazi-
mierza Orłosia. Historie świetnie
opowiedziane. Dramatyczne, przej-
mujące,  małe  arcydzieła  pisar-
skiego realizmu. 
Portretują Polskę, przynoszą sporo
prawdy o życiu biednych ludzi. Są
to historie, które zdarzyły się na-
prawdę  lub  mogły  się  zdarzyć,  a
ich tematy były zawsze obecne w
literaturze.  Bez  nich  literatura
umiera.  Bo  umiera  przecież  bez
narodzin, miłości, śmierci, wierno-
ści, niewierności, szczęścia i jesz-
cze - tak ważnych dla nas - wiary
i nadziei.

d

Ma 69 lat i jest DJ-ką. Nie

występuje  jednak  w  domu

spokojnej  starości,  lecz  w...

najbardziej prestiżowych pary-

skich  klubach.  Mowa  o  DJ

Ruth Flowers.  

DJ Ruth Flowers jest Brytyjką, lecz
największe sukcesy odnosi we Fran-

cji i obecnie występuje w najbardziej
prestiżowych klubach Paryża. Grała
też na imprezie towarzyszącej filmo-
wemu festiwalowi w Cannes.
Po raz pierwszy atmosferę dyskoteki
Ruth Flowers poczuła kilka lat temu:
trafiła do klubu, bo wnuczek zaprosił
ją na urodziny. 

www.ciekawostki.eu  

Babcia DJ podbija kluby 

background image

16

gazeta maturzysty

Czy wszyscy maturzyści boją się matury?

SONDA

Matura to jeden z tych momentów w życiu,

który na zawsze zapada w pamięć. Nie ma

chyba osoby, która nie wspominałaby egza-

minu dojrzałości z sentymentem. 

Jednak zanim pomyśleliśmy o maturze po-

zytywnie, niejeden z nas traktował ten eg-

zamin jak dzień sadu ostatecznego. A czy

tegoroczni  maturzyści  obowiają  się  ma-

tury? Sprawdziliśmy  u nich poziom opty-

mizmu 

przed 

tym 

najwazniejszym

egzaminem w życiu. 

Czy boisz się matury? Jak wyobrażasz sobie ten dzień? 

W sondzie wzięli udział uczniowie IX LO im. C. K. Norwida w Częstochowie. Przepytała ich Anna Niegowska. 

Katarzyna Czernik         Paulina Sikora                Mateusz Nowak            Natalia Niegowska        Klaudia Fimowicz          Kamil Fuśnik

Na pewno matura jest ogrom-

nym przeżyciem. Strach towa-

rzyszyć 

mi 

będzie 

z

pewnością dzień przed egza-

minem.  Teraz  stresuje  się

tylko, czy na pewno zdążę ze

wszystkim i czy dobrze będę

przygotowana. 

Matura  to  ogromne  i  niesły-

chanie  ekscytujące  wydarze-

nie, dlatego myślę, że pomimo

całego  towarzyszącego  jej

strachu, będę dumna, że zdo-

łałam  przez  to  przebrnąć.

Oczywiście  przyznaję,  że

myślo  o  maturze  okropnie

mnie stresuje. Staram się więc

o tym nie myśleć i skupiać się

na przygotowaniach.

Matury boję się bardzo. Jest

to  mój  priorytet,  od  którego

bez  wątpienia  zależy  moja

przyszłość.  Z  jednej  strony

czuję,  że  przydałoby  się  tro-

chę więcej czasu, natomiast z

drugiej,  chcę  mięć  to  już  za

sobą.  Myślę,  że  jeszcze  bar-

dziej stresującym okresem dla

mnie  będzie  oczekiwanie  na

wyniki egzaminu. 

Nie myślę o tym jeszcze. Póki

co skupiam się przede wszyst-

kim, by właściwie i maksymal-

nie  wykorzystać  czas,  który

mi  jeszcze  pozostał.  Staram

się powtarzać materiał i syste-

matyzować wiedzę, by ze spo-

kojem  podejść  do  matury.

Myślę,  że  taka  postawa,  bez

zbędnej paniki zaowocuje. Nie

wykluczam jednak tremy.

Oczywiście,  że  boję  się  ma-

tury.  Już  od  kilku  miesięcy

myślę  wciąż,  czy  dam  sobie

radę, czy zdążę opanować cały

materiał. Szczerze mówiąc, to

wyobrażam  sobie  ten  dzień

jako jeden z najbardziej ner-

wowych  dni  w  moim  życiu.

Mam nadzieję, że uda mi się

opanować stres, który będzie

największym wrogiem.

Oczywiście,  że  się  boję,  ale

uważam, że wszystko będzie

dobrze.  Do  matury  pozostał

cały miesiąc, zatem mogę się

jeszcze  lepiej  przygotować.

Dzień  egzaminu  będzie  za-

pewne  bardzo  stresujący,

dużo jednak zależy od podej-

ścia.  Wielu  maturzystów

mówi,  że  „musi”  napisać

dobrze, a ja po prostu chcę.

Damian Wachelka

Maturą się martwię. Uważam,

że jest to jednak całkiem nor-

malne.  Matura  to  egzamin

państwowy, bardzo ważny dla

ucznia,  ponieważ  wiele  od

tego dnia zależy. Uważam, że

tylko ludzie mało dojrzali nie

przejmują się maturą. Myślę,

że w dzień egzaminu będę sta-

rał się zrelaksować, nie będę

zaprzątał sobie głowy innymi

rzeczami.

background image

17

gazeta maturzysty

humorystycznie

W szkole na lekcji geogra-
fii  pani  pyta  dzieci,
w  którym  kraju  jest  naj-
cieplejszy klimat.
- W Rosji - odpowiada Jaś. 
- Z czego to wnioskujesz?
- pyta zdziwiona pani.
- Bo, proszę pani, do nas w
styczniu znad Wołgi ciocia
przyjechała w trampkach.

d

Lekcja religii w szkole:
- Kto był pierwszym czło-
wiekiem na Ziemi.
- Blake! - odpowiada Jaś.
-  Co  ty  odpowiadasz!
Pierwszym  człowiekiem
był Adam!
-  No  właśnie!  Pamiętam,
że to ktoś z „Dynastii”.

d

Jasio przychodzi ze szkoły
i mówi:
-  Tato  zrobiłem  dobry
uczynek!
- To dobrze, z co to było?
- Kolega podłożył pineskę
na  krześle  nauczyciela
i  gdy  nauczyciel  miał
usiąść,  odsunąłem  mu
krzesło.

d

Policjant  zatrzymuje  kie-
rowcę,  który  przejechał
przez  skrzyżowanie  na
czerwonym świetle. Roz-

poznaje w nim swego by-
łego  nauczyciela  języka
polskiego.
-  No,  panie  profesorze,
mandatu panu nie wlepię,
ale  na  jutro  napisze  mi
pan  sto  razy:  „Nie  będę
przejeżdżał  na  czerwo-
nym świetle”.

d

Ojciec przegląda dzienni-
czek szkolny Jasia:
-  Co  ty  znowu  jedynka
z historii?
- Niestety, historia lubi się
powtarzać...

d

Nauczyciel  biologii  pyta
Jasia:
- Po czym poznasz drzewo
kasztanowca ?
-  Po  rosnącym  na  nim
kasztanach.
- A jeśli kasztanów jeszcze
nie ma ?
- To ja poczekam.....

d

Jasio  spóźnia  się  pół  go-
dziny na lekcję języka pol-
skiego.
Nauczycielka pyta :
- Co się stało ?
- Napadł na mnie groźny
bandyta  z  pistoletem
w ręce !
- To straszne ! - mówi nau-

czycielka  -  A  co  było
potem ?
- Zabrał mi zeszyt z wypra-
cowaniem !

d

- Czy zdajesz sobie sprawę
z  tego,  ile  nas  kosztuje
twoja nauka?
- Tak, tato. Dlatego staram
się  uczyć  jak  najkrócej
i jak najmniej.

d

Przybiega  dzieciak  z  ka-
nistrem  na  stację  benzy-
nową i krzyczy:
-Dziesięć litrów benzyny,
tylko szybko!
-Co jest pali się?
-Tak,  moja  szkoła,  ale
jakby przygasa...

d

Rozmawiają dwaj celnicy:
-  Ty  słuchaj  no,  co  by
można kupić Mietkowi na
imieniny?
-  Nie  wiem,  może  samo-
chód?
- Nie, samochód dopiero
co zmienił...
- To może dom?
- Nie, kończy budowę no-
wego domu. Po co drugi?
-  To  może  zostawimy  go
samego na zmianie?
- Ej no bez przesady z tym
prezentem!

S

tudiowanie  w  innym  kraju

może  być  świetną  opcją,

zwłaszcza dla osób, które nie

boją się wyzwań i chcą śmiało

iść przez życie. W dzisiejszych czasach

rozpoczęcie edukacji poza Polską nie

jest  już  niczym  trudnym  –  wystarczy

znać kilka podstawowych kwestii, żeby

rozpocząć studiowanie w pięknej Euro-

pie lub nawet poza nią.

Od czego zacząć?

Jeśli jesteś zdecydowany na to, że chcesz roz-

począć zagraniczne studia, najpierw pomyśl, w

jakim  kraju  chciałabyś  się  znaleźć.  Najlepiej,

żeby było to państwo, w którym nie pokona Cię

bariera językowa i o którym masz elementarną

wiedzę – w ten sposób będzie Ci łatwiej odnaleźć

się  na  obczyźnie.  Pamiętaj,  że  Twój  pobyt  w

obcym państwie na samym studiowaniu się nie

skończy. Będziesz tam mieszkał, żył jak prawo-

wity obywatel, dlatego tym ważniejsze jest wy-

branie  kraju,  który  w  jakimś  stopniu  jest  Ci

bliski.

Wybrałeś kraj. Co dalej?

Teraz czas wybrać uczelnię, na której bę-

dziesz chciał studiować. Uważaj, żeby nie prze-

gapić  terminów  –  polskie  daty  na  uczelniach

często zupełnie nie pokrywają się z zagranicz-

nymi, dlatego lepiej jest odpowiednio wcześnie

zacząć myśleć o miejscu swojego studiowania.

Przegapienie  terminów  może  mieć  dla  ciebie

przykre konsekwencje – tak przykre, że możesz

nie załapać się na pierwszy rok studiów. Kiedy

wybierzesz uczelnię, dokładnie zapoznaj się z

kierunkiem, który Cię interesuje. Za granicą po-

pularne jest rozbijanie kierunków na specjaliza-

cje.  Te  często  podpięte  są  pod  kierunek

automatycznie, bez możliwości zmiany, dlatego

lepiej upewnij się, czy naprawdę chcesz to stu-

diować.  Uważaj  również  na  rok  studiów  –  w

większości  europejskich  krajów  studiuje  się

teraz według modelu 3+2.

Jakie dokumenty złożyć?

Listę stosownych dokumentów za-

wsze masz podaną na stronie in-

ternetowej  danej  uczelni.

Najczęściej pierwszym eta-

pem jest wypełnienie apli-

kacji  przez  Internet.

Wpisujesz swoje osiąg-

nięcia, oceny, wyniki,

rekomendujesz  się  z

jak najlepszej strony.

Dopełnieniem  tego

są twoje dokumenty,

które poświadczą, że

jesteś godnym zauwa-

żenia  studentem  (lub

kandydatem na niego).

Wnioski 

powinieneś

mieć  przetłumaczone  na

język angielski przez tłuma-

cza  przysięgłego.  Na  pewno

potrzebne będzie Ci świadectwo

maturalne.  Najczęściej  wysyła  się  je

pocztą  na  adres  uczelni.  Pamiętaj  także,  że  w

większości przypadków – tak samo zresztą jak

ma to miejsce w Polsce – będziesz musiał uiścić

opłatę rekrutacyjną. Dla pewności, oryginał za-

świadczenia  o  zapłaceniu  wpisowego  możesz

podesłać razem ze świadectwem.

Co z językiem?

Na pewno myślisz, że do podjęcia zagranicz-

nych studiów potrzebny Ci będzie certyfikat ję-

zykowy. Jasne, ale nie do wszystkich. Tego, czy

szkoła  wymaga  od  Ciebie  posiadania  powy-

ższego dokumentu, dowiesz się z jej strony in-

ternetowej.  Najczęściej  jednak  nie  wystarczy

nawet FCE (First Certificate in English), chyba

że  uczelnia  honoruje  ten  dokument  zdany  na

ocenę A. Jeśli jednak masz CAE (Certificate

in  Advanced  English),  możesz  być

raczej spokojny - na większości

europejskich uniwersytetów

uprawnia  do  rozpoczęcia

studiów, a jeśli chodzi o

uzupełniające  studia

magisterskie,  jest  na

dobrą  sprawę  nie-

zbędny.

Kasa, 

kasa,

kasa...

Już wiesz, że bez

opłaty rekrutacyjnej

nie rozpoczniesz stu-

diów.  Dalej  również

czeka Cię płacenie. Ile?

To  zależy  od  kraju.  Za

dzienną naukę na większo-

ści europejskich uniwersyte-

tów się nie płaci, są jednak takie,

które każą sobie płacić. Czesne może

wynieść nawet kilka tysięcy euro. Jako student

masz jednak pełne prawo do ubiegania się o sty-

pendia (socjalne, naukowe oraz dla studentów

zagranicznych – dla tych często są dodatkowe

granty). Pamiętaj jednak, że nikt nie zwróci Ci

pieniędzy za zakwaterowanie, wyżywienie czy

pomoce naukowe. Za to będziesz musiał zapłacić

sam. Na szczęście, za granicą jest mnóstwo ofert

pracy  dla  studentów  i  za  te  pieniądze  można

sobie dać radę całkiem nieźle.

Wszystko załatwione, co teraz?

Jeśli dopełniłaś wszystkich formalności, czeka

Cię tylko wynik rekrutacji. Pilnuj terminów, bo

–  jak  już  wspomnieliśmy  –  ich  przegapienie

może Cię sporo kosztować. Dobrze jest również

być w kontakcie, chociażby e-mailowym, z dzie-

kanatem uczelni. Wiele placówek ma sekreta-

riaty  do  obsługi  obcokrajowców.  Warto

kontaktować się z ich pracownikami, bo pomogą

ci „od ręki”, gdybyś miał wątpliwości. Dobrze

jest również w międzyczasie szukać mieszkania

albo spróbować ubiegać się o akademik. A jeśli

wiesz już, że na pewno dostaniesz się na dane

studia, pomyśl o wcześniejszym zarezerwowa-

niu biletu. Wtedy jest znacznie tańszy.

Zagraniczne studia do niedawna wydawały

się wielką tajemnicą. Przerażały, ciekawiły. Dziś

są już bardzo powszechne, dlaczego zatem miał-

byś nie spróbować? Otwierają drzwi do kariery,

podnoszą kwalifikacje i przede wszystkim, bez

wątpienia są przygodą życia!

Jak załatwić studia za granicą?

Świetna opcja dla śmiałych i odważnych osób

Uniwersytet Cambridge w Anglii

Ewa Podsiadły

www.papilot.pl

background image

18

gazeta maturzysty

[ rozrywka ]

background image

19

gazeta maturzysty

Ucieczka do

Indii cz. II

Jakie są Indie?

Niesamowite

Tym jednym słowem odpowiadam
każdemu, kto mnie o to pyta

T

ak jak obiecałem w poprzednim nu-

merze, teraz postaram się przybliżyć
Wam  najświętsze  miejsce  hin-

duizmu, leżące nad Gangesem, miasto Va-
ranasi.

Varanasi znajduje w stanie Uttar Pra-

desh i zamieszkuje je około trzy miliony miesz-
kańców. Dawniej zwane Benares, jest obecnie
najstarszym zamieszkałym miastem na świecie.
Liczy sobie ponad trzy tysiące lat. Największą at-
rakcją dla zachodniego turysty są ghaty (schody
do rzeki) ciągnące się wzdłuż brzegów Gangesu.
Przybywają tu pielgrzymi z całych Indii, aby do-
konać  rytualnego  obmycia.  Nikomu  nie  prze-
szkadza,  że  trzy  metry  wcześniej  ktoś  robi
pranie, a kawałek dalej zmywa naczynia. Nikogo
także  nie  dziwią,  przepływające  co  jakiś  czas
ludzkie szczątki, nieodłączny element niedokoń-

czonego ciałopalenia. Według Hindusów to tutaj
zaczyna  się  wszelkie  życie.  Tutaj  się  również
kończy. Dlatego największym marzeniem hin-
duistów jest przybyć tu na jesieni życia, spokoj-
nie wyzionąć ducha i zostać spalonym na stosie. 

Z ciałopaleniem nie jest jednak tak pro-

sto. W Indiach nie ma zasiłków pogrzebowych.
Nie ma też instytucji jak nasz rodzimy, bandycki
ZUS, który miałby takowe wypłacać. Więc co
robi Hindus przez całe życie? Hindus oszczędza.
Nie ma lekko, ale przynajmniej państwo go nie
okrada. Drewno w Indiach jest towarem tak dro-
gim, że mimo odkładania na ten cel przez całe
życie,  rzadko  kogo  stać  na  to  by  spalono  do
końca jego szczątki. Stąd płynąc łódką o wscho-
dzie  słońca  kilkakrotnie  widziałem  dryfującą
głowę lub nogę. To nikogo tam nie dziwi. Spo-

pielenie całego ciała wymaga posiadania przez
rodzinę zmarłego gotówki odpowiadającej mniej
więcej około 500 dolarom amerykańskim. Kto
oglądał  film  Slumdog.  Milioner  z  ulicy,  zdaje
sobie sprawę z tego jak ogromna jest to kwota.
W  kraju,  gdzie  skrajna  nędza  jest  czymś  tak
oczywistym  jak  oddychanie,  suma  ta  jest  dla
większości ludzi barierą nie do pokonania.

Ale i z tym sobie potrafią poradzić. Jeśli

ktoś uskładał przykładowo 100 dolarów, to za
tyle bliscy kupią mu opału. Co się nie spali, trafi
do Ganga, jak nazywają swoją świętą rzekę Hin-
dusi. Nie wszyscy zmarli jednak poddawani są
obrzędowi  ciałopalenia.  Nie  pali  się  świętych
mężów tzw. sadhu, a także kobiet, które w mo-
mencie śmierci były w ciąży czy ludzi, którzy ze-
szli  z  tego  świata  na  skutek  ukąszenia  przez
kobrę. Te trzy grupy mają wspólny mianownik.

Z automatu, w momencie
śmierci  stają  się  oczysz-
czeni,  także  nie  potrze-
bują  do  tego  już  ognia.
Jest jeszcze jedna grupa,
która nie podlega paleniu
na  stosach.  To  najbied-
niejsi i trędowaci. Dla nich
zarezerwowane są mecha-
niczne krematoria.

Ciała pali się oczy-

wiście  na  całej  długości
Gangesu. Jednakże, spale-
nie w Varanasi, a zwłasz-
cza  w  miejscu  o  nazwie

Manikarnika Gath jest uważane za absolutny za-
szczyt. Widać je na zdjęciu obok. To to, na któ-
rym znajdują się ogromne bele poukładanego
równo drewna. Na Manikarnika Gath nie wolno
nawet wyciągnąć aparatu, nie mówiąc już o ro-
bieniu zdjęć. Jedyne jakie udało mi się wykonać
z tego miejsca, to właśnie to od strony Gangesu.
Nie  oddaje  jednak  ono  klimatu  tego  miejsca.
Ciężko z czymkolwiek  porównać atmosferę bez-
pośredniej bliskości dziesiątek płonących w tym
samym czasie stosów. Niemiłosierny gorąc wy-
dobywający się z palenisk dodatkowo potęguje
żar, jaki  leje się z nieba. Dym, kolorowe całuny,
trzask palącego się drewna i specyficzny zapach.
Nie, nie odór. Do każdego stosu dorzuca się nie-
wielkie ilości drzewa sandałowego, które swoim
niezwykle intensywnym aromatem praktycznie

niweluje każdy przykry zapach. 

Co ciekawe, nigdzie nie widać zanoszą-

cych się od płaczu ludzi. Hindusi w bardzo spe-
cyficzny  sposób  przeżywają  śmierć  swoich
bliskich. Oczywiście, jest im żal, że ktoś odszedł,
nie mniej jednak zakładają, że jego wędrówka
jeszcze się nie zakończyła i za chwilę odrodzi się
ponownie. Wielu także wierzy, że obecność w
tym miejscu otworzy im drogę do nieba i pozwoli
zakończyć łańcuch wcieleń tzw. samsary. Dzięki
temu nie narodzą się ponownie.

Warto  w  tym

miejscu  powiedzieć  o
tych,  którzy  obsługują
cały proces ciałopalenia.
W  Indiach  obowiązuje
system  kastowy.  Tak
więc do obsługi tego typu
manufaktury nie zatrud-
nia  się  aktorów  z  bolly-
woodzkich produkcji czy
członków  rodziny  króla
stali,  Lakshmi  Mittala.
Do  tej  ciężkiej,  nie-
wdzięcznej  tyry  zatrud-
nia się dalitów. To ludzie
stanowiący najniższą kastę. Mogą znaleźć zaję-
cie tylko przy paleniu zmarłych i sprzątaniu. Hin-
dusi nazywają ich nietykalnymi. I to nie dlatego,
że tutejszy „Wołomin” ich ochrania, ale dlatego,
że  żadnemu  Hindusowi  z  kast  wyższych  nie
wolno mu ich dotknąć. Gdy tak się jednak stanie,
a zawsze jest jakieś prawdopodobieństwo, ko-
nieczne  jest  odprawienie  szeregów  rytuałów
oczyszczających. Co kraj to obyczaj. Dla nas jest
to coś niezrozumiałego, tym bardziej, że fizycz-
nie ci ludzie niczym się nie różnią od reszty swo-
ich  ziomków.  A  i  zagadką  wciąż  dla  mnie
pozostaje to, jak przedstawiciele różnych kast się
nawzajem poznają. 

Kastą najwyższą są oczywiście kapłani,

tzw. bramini. Chciałoby się rzec, jak w każdej
kulturze, pod każdą szerokością geograficzną.
Ich  oczywiście  łatwo  poznać.    Charaktery-
styczny  strój  i  błogie  rozmarzenie  na  twarzy.
Życie bramina upływa na medytacjach i perma-
nentnym rozmyślaniu, natomiast żywot dality, na
klepaniu biedy i harówce przez siedem dni w ty-
godniu. Dochodzi do tego aspekt dziedziczności.
Dziecko dality oczywiście też będzie się zajmo-

wało tym, czym jego ojciec. Dziecko bramina
(tak, tak, tam nie ma celibatu, w końcu to naród,
który wymyślił Kamasutrę), będzie się relakso-
wało. Prawodawstwo indyjskie teoretycznie za-
kazuje funkcjonowania systemu kastowego, ale
praktyka pokazuje coś zgoła odmiennego. Nie-
stety nawet fakt bycia jednym z trzech najdyna-
miczniej rozwijających się krajów na świecie czy
posiadanie statusu mocarstwa nuklearnego, nie
jest w stanie na chwilę obecną zmienić mental-
ności ludzi i obalić funkcjonującą od tysięcy lat,

tę zakamuflowaną formę niewolnictwa. 

Orientację  w  tym  rozległym  mieście

znacznie ułatwia zapamiętanie nazw poszczegól-
nych ghatów. Stosunkowo łatwo jest się zgubić
w labiryncie uliczek starego miasta. Na szczę-
ście  dojścia  do  hoteli  są  dobrze  oznakowane.
Warto jednak zaopatrzyć się w prowizoryczną
mapę, która pomoże odnaleźć drogę do hotelu.
W większości z nich dostaniemy takową razem
z kluczem do pokoju. Varanasi posiada bardzo
bogate zaplecze hotelowe i znalezienie miejsca
nie powinno stanowić najmniejszego problemu.
Najlepiej  wybrać  taki  hotel,  który  zapewnia
widok na rzekę i ghaty. Stojąc wieczorem na ta-
rasie i patrząc na wszystko dookoła, ma się nie-
odparte wrażenie, jakby świat zatrzymał się w
miejscu kilkaset lat temu. Dla mnie był to naj-
ważniejszy przystanek w mojej wyprawie od tego
kraju.

Niedaleko Varanasi znajduje się Sarnath.

Miejsce, w którym Budda wygłosił swoje pierw-
sze kazanie. Ale o tym w następnym numerze
Gazety Maturzysty. 

AB

[ podróże ]

background image

gazeta maturzysty

Wydawca: 

Ermat Press S.C. al. Niepodległości 39, 42-200 Częstochowa

tel. 034 323 52 44, fax 034 366 27 9, e-mail biuro@ermat.pl

Redaktor prowadzący: Anna Niegowska, tel. 515 156 987, e-mail: anna@ermat.pl

Reklama i marketing: Joanna Tomza, tel 516 016 660, e-mail: joanna@ermat.pl. Nakład 30 000 egz.

20

d

Reklamy bywają nudne, męczące i ba-

nalne, ale zdarzają się również perełki,

małe dzieła sztuki, które wzbudzają za-

chwyt i uznanie odbiorcy. Ich realizacja

często wiąże się z ogromnymi kosztami,

jakie musi ponieść zleceniodawca, co za-

pewne w ostatecznym rozrachunku i tak

mu się opłaca.

Nikol i legendarne CHANEL

Magazyn Forbes na liście najdroższych

perfum świata na czwartym miejscu umieścił
Chanel No.5. Znajdują się one jednocześnie w

piątce najlepiej sprzedających się zapachów
na świecie. Kiedy zajmuje się taką pozycje na
rynku, nie należy i nie trzeba szczędzić na re-
klamach. Angażuje się przy tym najpiękniej-
sze  wśród  znanych  kobiet.  Twarzą  Chanel
była m.in. Catherine Deneuve i Marilyn Mon-
roe, Nicole Kidman. 

Ta dwuminutowa reklama reżyserii Baza

Luhrmanna (m.in. "Moulin Rouge") uznana
jest  za  jedną  z  najdroższych  reklam  świata
i wyceniona jest na 18 milionów funtów. Ni-
kole otrzymała za nią 12 milionów dolarów. W
spocie reklamowym możemy zobaczyć ją w
bajecznej  sukni  projektu  Karla  Lagerfelda
i biżuterii o wartości około 40 milionów dola-
rów. 

GUINNESS w argentyńskiej wiosce

Najbardziej znany irlandzki browar Guin-

ness postanowił wydać na trwający półtorej
minuty najnowszy spot reklamowy, w którym
motywem przewodnim jest domino, 20 milio-

nów dolarów. W tym celu wykorzystano m.in.
6.000 kostek domina, 400 opon, 75 luster, 50
lodówek, 45 szaf i 6 samochodów, a w scenie
kulminacyjnej 10.000 książek.

Realizatorzy spotu nagrywali drogą zabawę

w domino, pod czujnym okiem reżysera Nico-
laia Fuglsi, w argentyńskiej wiosce Iruyi. Ten
zgrabnie zrealizowany filmik, prócz ogrom-
nych  funduszy,  kosztował  ekipę  sporo  wy-
siłku.  Tydzień  pracy  obejmował  m.in.
mozolne  układanie
puzzli,  z  czego  po-
czątkowe  sceny  za-
jęły  aż  dwa  dni
układania kostek do-
mina przez speców, a
niektóre 

ujęcia

trzeba  było  powta-
rzać kilkanaście razy. 

Ewa Inn

www.menforum.pl

Kiedy musisz to

mieć - najdroższe

reklamy

Najlepszymi  kierowcami  nie  są,

wbrew pozorom, osoby, które zdały

egzamin  na  prawo  jazdy  za  pierw-

szym razem. Zamówione przez firmę

Continental Tyres badania pokazały,

że najlepiej jeżdżą ci, którzy do egza-

minu podchodzili dwukrotnie. 

W przeprowadzonej ankiecie wzięło udział

6200 kierowców, którzy mieli dokładnie opisać
swoje umiejętności oraz doświadczenia zwią-
zane  z  jazdą  samochodem.  Okazało  się,  że
osoby, które zdały na prawo jazdy za drugim
razem miały mniej punktów karnych, rzadziej
wpadały we wściekłość podczas jazdy samo-
chodem i były rzadziej zatrzymywane przez
policję niż ci, którzy zdobyli prawo jazdy za
pierwszym podejściem. Rzadziej też rozma-
wiali za kierownicą przez telefon komórkowy,
uczestniczyli w mniejszej liczbie wypadków, a
ich pasażerowie niezwykle rzadko doznawali
uczucia strachu podczas jazdy z nimi. Najgor-
szymi kierowcami są natomiast te osoby, które
podchodziły do egzaminu więcej niż dwa razy.
Badania wykazały, że osoby takie częściej niż
inni przejeżdżają skrzyżowania na czerwonym
świetle,  jeżdżą  pod  prąd,  uderzają  w  prze-
szkody podczas parkowania i częściej korzys-
tają z ubezpieczenia. 

W ankiecie wzięły udział osoby w wieku 20-

65 lat i opisywały szczegółowo 20 aspektów
prowadzenia  pojazdów.  Musiały  one  powie-

dzieć, czy czują się na siłach uczyć jazdy in-
nych, jak często odrywają wzrok od drogi, czy
też ile dostały mandatów. 
Ci, którzy za pierwszym razem zdali egzamin
byli najlepsi w bardziej skomplikowanych ma-
newrach, takich jak parkowanie równoległe
tyłem, ruszanie pod górę czy zawracanie. W
ich przypadku było mało prawdopodobne, by
zgasł im silnik i chętnie uczyliby innych jeź-
dzić. Z kolei osoby, które podchodziły do eg-
zaminu  dwukrotnie  jeździły  najbardziej
płynnie. 

Badania wykazały też, że przeciętny kie-

rowca  w  ciągu  ostatniego  miesiąca  złamał
przepisy czterokrotnie, ale uniknął kary. Po-
nadto ma on średnio trzy punkty karne, a od
momentu zdania egzaminu do chwili, by po-
czuł się pewnie za kierownicą mijają średnio
dwa lata. 

Ci, którzy zdawali dwukrotnie sprawują

się na drodze lepiej, jeżdżą bezpiecznie i od-
powiedzialnie. - Być może wynika to z tego, że
są bardziej skoncentrowani i biorą pod uwagę
więcej czynników, lepiej oceniają warunki na
drodze i zwracają uwagę na innych kierow-
ców. Osoby, które zdały za pierwszym razem
dobrze radzą sobie z samochodem, ale mogą
być zbyt pewni siebie, co może prowadzić do
lekkomyślności - mówi Guy Frobisher z Con-
tinental Tyres. 

Mariusz Błoński

www.ciekawostki.eu

Najlepsi kierowcy zdają

prawo jazdy dwukrotnie