Wysocki Adam - Masoni a Kultura i Niepodległość Polski
Wpisał: Adam Wysocki 23.10.2005.
Tekst wygłoszony podczas seminarium na temat: „Humanizm i tolerancja w służbie demokracji - o prawdę w ocenie rzeczywistej wartości człowieka", zorganizowanym w dniu 6 listopada 1999 r. w Częstochowie przez Ośrodek Badań Stosunków: Państwo - Związki Wyznaniowe.
Jako stary dziennikarz zacznę, jeśli Państwo pozwolą, od trzech dowcipów z naszej przedwojennej prasy satyrycznej.
Rysunek pierwszy - ławeczka w parku, a na niej pan i pani. Pani pyta pana
- Czy pan jest masonem?
- Nie jestem - odpowiada pan.
- To pan na pewno jest. Bo oni wszyscy mówią zawsze, że nie są.
I rysunek drugi. Foyer Teatru Wielkiego. Wyfraczony jegomość przy orderach. Przed nim pochylony uniżenie portier pyta:
- Pan minister do której loży?
I rysunek trzeci, a właściwie trzeci i czwarty, gdyż wydrukowano je jeden nad drugim. Na pierwszym widać faceta półleżącego na wschodniej otomanie, palącego nargile i łypiącego okiem na ponętną hurysę demonstrującą erotyczny taniec brzucha w takt orientalnego tamburyna. Nad tym rysunkiem widnieje napis: WIELKI WSCHÓD. A na drugim widać grupę wychudzonych panów w krótkich spódniczkach z fartuszkami, pokazujących chudziutkie, owłosione łydki. Nad tym rysunkiem widnieje podpis LOŻA SZKOCKA.
Wszystkie te rysunki, proszę Państwa przedrukowałem w pierwszym wydaniu mojego "Wolnomularza Polskiego", niezależnego, liberalnego pisma Przyjaciól Sztuki Królewskiej. Pisma, co podkreśliliśmy już w numerze sygnalnym niezwiązanego bezpośrednio z żadnym z wielu nurtów masonerii polskiej, europejskiej czy światowej, a przeciwnie otwartego na wszystkie jego ryty i obrządki.
Rysunki jak rysunki. Jednym się podobały, niektórym nawet bardzo. Innym mniej. I oczywiście było sprawą zupełnego przypadku, że w sprawie tej roznegliżowanej hurysy nie protestował żaden członek Wielkiego Wschodu Francji, czy Polski, pracujący w rycie francuskim, natomiast co do tych chudych nóżek, to krzywili się na nie niektórzy wyznawcy rytu szkockiego. Ale to już zupełnie inna historia i nie o niej pragnąłbym dzisiaj mówić w tym znakomitym i dostojnym gronie, dziękując przede wszystkim Częstochowskiemu Ośrodkowi Badań Stosunków Państwo - Związki Wyznaniowe za zaproszenie do udziału w tym, również dla nas interesującym seminarium.
Temat seminarium: "Humanizm i tolerancja w służbie demokracji - o prawdę w ocenie rzeczywistej wartości człowieka" jest nam, z wielu względów, szczególnie bliski. Masoneria nie jest i w swej bardzo długiej historii nigdy nie była, w żadnej formie związkiem wyznaniowym. Wbrew temu, co od wieków starają się wmawiać ludziom przeciwnicy wolnomularstwa - masoneria nie jest ani antykościołem, ani organizacją tajną, mającą na celu jeśli nie "panowanie nad światem", jak twierdzą zwolennicy spiskowej teorii dziejów to przynajmniej pociąganie za zakulisowe sznurki w najbardziej newralgicznych sprawach gospodarki czy polityki.
Czym wobec tego jest w rzeczywistości masoneria, tak w skali światowej, europejskiej, a w szczególności ta nasza, rodzima, działająca, od blisko trzech stuleci na naszej, polskiej ziemi?
Jaki był udział masonów w krzewieniu ogólnoludzkich ideałów humanizmu i tolerancji, wypisanych na masońskich standardach, jako republikańskie hasło WOLNOŚCI, RÓWNOŚCI I BRATERSTWA?
Zanim spróbuje odpowiedzieć na to pytanie, pozwolę sobie zacytować dosłownie dwa pierwsze rozdziały podstawowej Księgi Praw obowiązujących do dziś każdego masona - zapisanej z tak zwanej KONSTYTUCJI ANDERSONA przez angielskiego księdza doktora teologii Jamesa Andersona oraz reformowanego kaznodzieję brytyjskiego dworu doktora praw Theophilusa Desaguliersa, powstałej w 1723 roku świeckiego, lub też jak powiadają masoni w 5773 Roku Prawdziwego Światła. Konstytucja Andersona - dodajmy powstała w oparciu o fragmenty zachowanej wówczas dokumentacji "dawnych lóż rozprzestrzenionych na całej kuli ziemskiej, do odczytywania przy przyjęciu nowego Brata, lub kiedy Czcigodny Mistrz uzna to za stosowne".
Artykuł I - DOTYCZY BOGA I RELIGII
"Mason powinien, z tytułu swej przynależności, przestrzegać prawa moralnego i jeżeli dobrze rozumie zasady Sztuki nie będzie nigdy bezmyślnym ateistą ani libertynem nie uznającym zasad żadnej religii. W dawnych czasach Masoni we wszystkich krajach musieli praktykować religię ich kraju czy narodu, jaka by ona nie była. Obecnie, kiedy każdy ma prawo do własnych poglądów, bardziej wskazane jest nakłanianie do przestrzegania Religii, co do której wszyscy ludzie są zgodni. Polega ona na tym, aby być dobrym, szczerym, skromnym i honorowym, niezależnie od tego, jak się człowiek nazywa i jakie jest jego wyznanie. Wynika stąd, że masoneria jest ośrodkiem zjednoczenia i sposobem na zawiązywanie szczerych przyjaźni między osobami, które w innych okolicznościach nie mogłyby utrzymywać bliskich stosunków miedzy sobą".
Artykuł II - DOTYCZY WŁADZY ADMINISTRACYJNEJ CYWILNEJ, NAJWYŻSZEJ I PODLEGŁEJ
"Mason jest spokojnym poddanym Władz cywilnych, gdziekolwiek by nie mieszkał i pracował. Nie bierze nigdy udziału w spiskach i sprzysiężeniach, które mogłyby godzić w pokój i dobro narodu. Jest posłuszny niższym władzom administracyjnym. Ponieważ wojna, rozlew krwi i zamieszki zawsze szkodziły Masonerii, dawni Królowie i Książęta tym bardziej byli skorzy do popierania ludzi przynależących do masonerii z racji na ich spokojne usposobienie i wierność. Tak więc Bracia odpowiadają czynami swoim przeciwnikom i sprawiają, że z każdym dniem wzrasta honor Bractwa, które zawsze kwitnie w czasie pokoju. Dlatego też, gdyby zdarzyło się Bratu zbuntować przeciwko Państwu nie powinien być on wspierany w tym swoim buncie. Nie niej jednak, można by mu współczuć, jako nieszczęśliwemu człowiekowi i pomimo, że wierne Bractwo powinno potępić jego bunt i nie dawać w przyszłości powodów do nieufności czy zazdrości politycznej Rządowi, to jeżeli nie zostałby uznany winnym innego przestępstwa, nie mógłby zostać wykluczony z Loży i jego stosunki z nią nie mogłyby zostać anulowane".
Proszę Państwa, nie będę komentował tu szeroko obu tych czołowych rozdziałów Konstytucji Jamesa Andersona z roku 1723 - gdyż komentarz ten nasuwa się każdemu w sposób oczywisty. Zostałem przez Gospodarzy Seminarium i osobiście przez pana posła MARKA LEWANDOWSKIEGO zaproszony, aby skupić się na sprawach dotyczących wkładu masonerii polskiej do rozwoju kultury polskiej oraz jej udziału w walce o wolność i przywrócenie Polsce niepodległości. W masonerii wszystko jest symbolem. Powiem więc na wstępie krótko, że nie przypadkowo pierwsza, odrodzona po drugiej wojnie światowej - matka loża liberalnego rytu francuskiego obrała nazwę WOLNOŚĆ PRZYWRÓCONA. Tak jak nie za sprawą li tylko przypadku masonami wysokich stopni byli na czele z ostatnim Królem I Rzeczypospolitej - główni twórcy pierwszej na europejskim kontynencie, postępowej Ustawy Zasadniczej, zapisanej w historii jako Konstytucja 3 Maja.
Tak się też jakoś złożyło, że pierwszym Prezydentem II Rzeczypospolitej, odrodzonej po pierwszej wojnie światowej, był mason GABRIEL NARUTOWICZ, którego imię nosi dziś jedna z lóż krakowskich, a który jako powszechnie wiadomo, zginął z ręki fanatyka o prawicowej klerykalno-narodowej orientacji.
Tak się jakoś złożyło, iż polska opinia publiczna ciągle nie wiele wie o bardzo istotnym, a często i bardzo ważnym udziale polskich masonów w budowie i krzewieniu kultury narodowej, europejskiej a czasem i światowej. Nie wiele wie o walce o WOLNOŚĆ Myśli, Religii i Poglądów, RÓWNOŚĆ wszystkich wobec prawa, niezależnie od rasy, narodowości, wyznania, czy pozycji społecznej lub majątkowej, oraz powszechne BRATERSTWO ludzi i narodów, czy państw bez istniejących podziałów na te "lepsze, silniejsze, bogatsze" czy "słabe, mniej ważne, lub biedne". A tak właśnie pojmują masoni wszystkich rytów i obrządków, jednoczące ich wspólne hasło "Wolność, Równość i Braterstwo", do których niektóre odłamy, w tym i polscy wolnomularze różnych obrządków, dodają również czwarte hasło "SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOŁECZNĄ", brzmiące dla masońskich konserwatystów nieco "zbyt radykalnie".
Dlatego też z wielka chęcią i radością spróbuję nieco informacji na ten temat przekazać na dzisiejszym seminarium i skorzystać z okazji, że odbywa się ono właśnie w Częstochowie.
Zacznę może od:
W fundamentalnej pracy profesora ANDRZEJA NOWICKIEGO "FILOZOFIA MASONERII U PROGU SIÓDMEGO TYSIĄCLECIA" (Gdynia 5997) jest osobny rozdział pt. "Dzieła masońskie w kulturze polskiej". Autor, znakomity filozof, historyk i religioznawca, od dwóch kadencji Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Polski, pisze w nim o niemałych trudnościach, na jakie napotyka się przy próbie sporządzenia rejestru polskich dzieł masońskich w obszarze szeroko rozumianej kultury.
Poważna trudność występuje już wtedy, gdy przyjmujemy wstępne założenie, iż dziełami masońskimi są dzieła masonów. Przecież brak jest do dzisiaj pełnego rejestru osób i twórców, które przeszły masońską inicjację i należały do lóż.
Po drugie - jak podkreśla profesor Nowicki - dokładna data inicjacji rzadko bywa cezurą oddzielającą od siebie dzieła masońskie od dziel niemasońskich tego samego twórcy. Można bowiem być wybitnym kompozytorem, malarzem, rzeźbiarzem, pisarzem, uczonym i filozofem i należeć do masonerii, a w tworzonych przez siebie dziełach nie umieszczać treści masońskich.
Bywają natomiast przypadki istnienia dzieł wręcz i nasyconych treściami masońskimi, a znane źródła historyczne nie potwierdzają faktu przynależności ich twórców do masonerii.
Według profesora Andrzeja Nowickiego MUZYKĘ MASOŃSKĄ reprezentują w naszym programie badań tacy twórcy jak Józef ELSNER (1769-1829), Karol KURPIŃSKI (1785-1857), Ludomir Michał ROGOWSKI (1881-1954), następnie Maciej KAMIŃSKI (1734-1821), Jan STEFANI (1746-1829), Antoni WEYNERT (1751-1850), Roman STATKOWSKI (1859-1925). Andrzej Nowicki podkreśla przy tym, że istnieje także współczesna muzyka masońska, i że znamy z lat dziewięćdziesiątych obecnego stulecia utwory muzyczne o tytułach związanych z symboliką masońską, jednak żyjących twórców nie możemy ujawnić bez ich zgody.
W tym miejscu dodam od siebie nieskromnie, iż w warszawskiej, współczesnej loży o nazwie EUROPA, która jest mi najbliższa, jest aktualnie wśród braci jeden z
najwybitniejszych kompozytorów polskich o europejskiej sławie.
Polską rzeźbę masońską reprezentują zdaniem Andrzeja Nowickiego, przede wszystkim tacy twórcy, jak Cyprian GODEBSKI (1835-1909), którego dziełem jest pomnik Adama MICKIEWICZA, stojący w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu, a także pomnik Mikołaja KOPERNIKA (1899) wykonany dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, popiersia Jana Matejki, Aleksandra Fredry, Tarasa Szewczenki, Rossiniego - czy masona Juliana Ursyna NIEMCEWICZA. Do dzieł masońskich zalicza Nowicki także rzeźby Edwarda WITTIGA (1879-1941) oraz Stanislawa Romana LEWANDOWSKIEGO (1859-1940). Nie wiem przy tym, czy jest on z tej samej linii rodu Lewandowskich co Pan, Panie pośle...
Malarstwo masońskie reprezentują, według Nowickiego, przede wszystkim tacy twórcy, jak Marcell BACIARELLI (1731-1818), Edward OKUN (1872-1945)
Twórczość wymienionych kompozytorów, rzeźbiarzy i malarzy wymaga badań wychodzących poza tradycyjną estetykę, w kierunku noetyki dysponującej odpowiednimi metodami i narzędziami do wydobycia i oceny treści masońskich.
To samo - według autora Filozofii Masonerii dotyczy literatury pięknej poczynając od poetów przełomu XVIII i XIX wieku, takich jak Julian Ursyn NIEMCEWICZ (1758-1841), Ludwik OSIŃSKI (1775-1838), Ludwik Adam DMUSZEWSKI (1777-1847) i Kazimierz (1791-1835) przez poezję filomatów i filaretów i rewolucyjnych demokratów do wierszy Andrzeja NIEMOJEWSKIEGO (1864-1921) i Antoniego SŁONIMSKIEGO (1895-1976) i współcześnie żyjących poetów oraz pisarzy.
Profesor Nowicki jest zdania, iż niezależnie od tego, czy źródła potwierdzą przynależność Adama MICKIEWICZA (1798-1855) do masonerii, nie ulega wątpliwości, że takie utwory, jak ODA DO MŁODOŚCI są dziełami masońskimi.
Trudno przewidzieć wyniki badań nad powieściami Andrzeja STRUGA (1885-1944) pisarza legionowego i jednego z liderów polskiej masonerii lat międzywojennych czy też twórczości Juliusza KADEN-BANDROWSKIEGO (1885-1944). Łatwiej znaleźć treści masońskie w powieściach Stefana ŻEROMSKIEGO (1864-1925) i Tadeusza Micińskiego (1873-1918) - pisze Andrzej Nowicki, dodając, iż nie zna źródłowego potwierdzenia ich przynależności do masonerii.
Na uwagę zasługuje wkład do religioznawstwa wniesiony przez takich masonów, jak Andrzej NIEMOJEWSKI, Jan HEMPEL, Karol SERINI, czy Wanda DYNOWSKA, do ekonomii - przez Edwarda LIPIŃSKIEGO, do historii literatury przez Jana Józefa LIPSKIEGO i Janusza MACIEJEWSKIEGO, r. 1930, w minionym dziesięcioleciu piastującego najwyższe godności w Wielkiej Loży Narodowej Polski.
Wśród historiografów Nowicki wymienia Józefa DĄBROWSKIEGO-GRABCA (1876-1926), Mariana SEREJSKIEGO (1897-1975), Emila KIPĘ (1886-1958) oraz Stanisława MAŁACHOWSKIEGO-ŁEMPICKIEGO. Ten ostatni ma szczególne zasługi dla upowszechniania rzetelnej wiedzy o wolnomularstwie. Jest m.in. autorem monumentalnego dziela w postaci szczegółowego "Wykazu polskich lóż wolnomularskich oraz ich członków w latach 1738-1821". Benedyktyńską pracę nad podobnym dziełem jeszcze bardziej źródłowym i udokumentowanym, prowadzi niekoronowany król polskich masonologów profesor LUDWIK HASS, pragnąc objąć swym "Słownikiem Wolnomularskim" również możliwie jak największą liczbę masonów żyjących współcześnie. Oczywiście po uzyskaniu ich zgody, co nie jest z wielu względów niestety sprawąłatwą. Godzi się więc przypomnieć o masońskich koneksjach nie tylko Mickiewicza czy Zana, ale także Ignacego Paderewskiego. Ten ostatni odegrał dużą rolę przy tworzeniu tak zwanego "trzynastego punktu" traktatu wersalskiego, którego głównym architektem był prezydent USA Wilson, nota bene mason wysokiego stopnia.
Z wojskowych, poza Strugiem, chciałbym przypomnieć także późniejszego generała Bolesława Wieniawę-Długoszewskiego, dyplomatę i długoletniego adiutanta marszałka Piłsudskiego. Sam Józef Piłsudski masonem nie był, wolnomularzami byli jednak jego bracia Jan i Bronisław. Do masonerii należał późniejszy premier, generał Sławoj-Składkowski, a także - co dla wielu będzie zaskoczeniem późniejszy wódz naczelny, marszałek Polski Edward Rydz-Śmigły. O tym, że stałym bywalcem na Rue Cadet, w siedzibie Wielkiego Wschodu Francji był w czasie swego pobytu w Paryżu generał Władysław Sikorski, nietrudno się przekonać przeglądając tamtejsze archiwa.
I mimo że wiele ze wspomnianych tu osób zapisała się różnie, często kontrowersyjnie, na kartach historii, nie zmieni to faktu, że ich udział w walce o Niepodległą Polskę i późniejsze jej umacnianie, był znaczny.
Mało kto wie, a niektórzy wręcz nie chcą pamiętać, iż jednym z głównych twórców Armii Krajowej był generał Tokarzewski-Karaszewicz, mason bardzo wysokiego stopnia i jeden z liderów Międzynarodowej Federacji Masonerii Mieszanej "Droit Humain", czyli "Prawa Człowieka". Nawiasem mówiąc, był on także głową polskiego katolickiego kościoła liberalnego. Nie przeszkodziło to obecnemu Biskupowi Polowemu Wojska Polskiego, generałowi Głódziowi, w odprawieniu nad niedawno sprowadzonymi do ojczyzny prochami generała katolickich egzekwii żałobnych, bez wspomnienia ani słowem o jego innowierczej i wolnomularskiej działalności. Wróćmy jednak do czasów w dziejach polskiego wolnomularstwa szczególnie owocnych w sferze ducha i kultury.
Otóż według ocen historyków, masoneria polska w swym szczytowym okresie, o którym pisze hrabia Stanisław Małachowski-Łempicki, liczyła sobie ogółem 316 lóż i 5748 członków.
Jest na tej liście wiele nazwisk powszechnie znanych, ale przez historyków różnych szkół z różnych przyczyn bardzo rzadko kojarzonych z przynależnością do masonerii. Ich związki z masonerią raczej się pomija, lub o nich zapomina, gdyż tak jest zręczniej i wygodniej. Nie komentując tego zjawiska szerzej przypomnę tu - za Małachowskim-Łempickim, takich znakomitych masonów, jak Jan Wincenty BANDTKE, dziekan Uniwersytetu Warszawskiego, Wojciech BOGUSŁAWSKI, dyrektor i twórca sceny narodowej, literat, poeta Ignacy CHODZKO, księżna Izabella CZARTORYSKA z Puław, generałowa podolska, wspaniała protektorka i kolekcjonerka sztuki. Figurują na tej liście masońskich twórców i mecenasów kultury narodowej książęta Adam Kazimierz i Adam Jerzy CZARTORYSCY. Jest Jan CZECZOT, poeta i Zygmunt FOGEL artysta malarz, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, autor wielu niezapomnianych rycin. Jest wreszcie autor "Zemsty" Aleksander FREDRO, figurujący u Małachowskiego-Łempickiego jako "Kapitan jazdy (sławny komediopisarz)".
Masonami byli: Jakub Fryderyk HOFFMAN, profesor UW, lekarz w Legionach Polskich we Włoszech 1897/98, założyciel Ogrodu Botanicznego pod Pałacem Kazimierzowskim w Warszawie, Bruno KICIŃSKI (hrabia, literat, obywatel), Franciszek Dionizy KNIAŹNIN, poeta Tadeusz KOŚCIUSZKO (w wykazie bez tytułów), Kajetan KOŹMIAN, referendarz Rady Stanu, poeta, LESZCZYŃSKI Stanisław, król.
Masonami byli, między innymi, idąc dalej w kolejności alfabetycznej MATUSZEWICZ Tadeusz, poseł na Sejm Czteroletni, minister finansów, senator-kasztelan, tłumacz dzieł moralnych i politycznych MINASOWICZ Józef Dionizy, prof. Uwasesor Prokuratorii Generalnej, referendarz Stanu, członek Senatu, poeta. Andrzej MOKRONOWSKI, wojewoda mazowiecki, generał wojsk polskich i MORAWSKI Franciszek, generał brygady, poeta, NIEMCEWICZ Julian, poseł na Sejm Czteroletni, sekretarz Senatu, członek Izby Edukacyjnej, poeta, historyk. OGIŃSKI Michał, książę, hetman Wielki Litewski, kawaler Orła Białego, kompozytor, autor - dodajmy granego do dziś "Poloneza Ogińskiego", OLESZKIEWICZ Józef, artysta malarz, członek Petersburskiej Akademii Sztuk Pięknych, OSIŃSKI Ludwik, dyrektor Teatru Narodowego, pisarz Sądu Kasacyjnego Księstwa Warszawskiego, członek Królewskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, prof. UW, poeta i krytyk literacki z obozu "klasyków", PIŁSUDSKI Stanisław obywatel ziemski powiatu teleszewskiego, PLATER Ludwik, hrabia, radca Stanu Królestwa Polskiego, generalny dyrektor dóbr i lasów rządowych, senator, kasztelan, członek Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, leśnik i geograf. PODOSKI Gabriel Jan, ks. arcybiskup gnieźnieński, prymas. PONIATOWSKI Józef, książę, minister wojny, marszałek Francji i wielki koneser sztuki oraz piękna, PONIATOWSKI Stanisław August, król. POTOCKI Stanisław Kostka, hrabia, prezes Rady Stanu, senator wojewoda, minister Wyznań i Oświecenia Publicznego, prezes Senatu, POTOCKI Jan, hrabia, pisarz i historyk, PUŁASKI Kazimierz, konfederat barski, bohater wojny o niepodległość Ameryki, PUZYNA Nikodem, książę, ksiądz biskup sufragan wileński, RADZIWIŁŁ Dominik, książę, pułkownik wojsk polskich, RUSTEM Jan, profesor Uniwersytetu Wileńskiego, artysta malarz, SAPIEHA Kazimierz Nestor, książę, generał artylerii litewskiej, marszałek Konfederacji Litewskiej, SOŁTYK Stanisław, poseł na Sejm Czteroletni, członek Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, TAŃSKI Ignacy, minister oświaty, TYMOWSKI Kantorbery, obywatel, wicereferendarz Rady Stanu, poeta, WERESZCZAK Michał, obywatel powiatu nowogródzkiego (brat Maryli WERESZCZAKÓWNY), WEŻYK Franciszek, poseł na Sejm, prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Krakowie, poeta, ZAJĄCZEK Józef, generał. Listę zamyka ZAN Tomasz w Wilnie, poeta.
Wybaczcie proszę, tę być może nieco przydługą, podaną w jakże wielkim skrócie, wyliczankę nazwisk głośno i sławnie brzmiących w dziejach polskiej kultury i sztuki narodowej. Pominąłem wszak w tym wyliczaniu nazwiska masonów będących narodowymi bohaterami Polski, Francji, Węgier czy Stanów Zjednoczonych, ludzi wielce zasłużonych dla sprawy polskiej oraz idei odrodzenia niepodległego państwa polskiego.
Obok księcia Józefa Poniatowskiego widnieje na niej generał dywizji Jan Henryk DĄBROWSKI, wódz legionów, które z jego imieniem maszerowały z "Ziemi Włoskiej do Polski". Był Stanisław FISZER, adiutant Naczelnika Kościuszki, generał brygady, dowódca piechoty Legii, szef kancelarii ministra spraw wojskowych i naczelnik Sztabu Głównego za Księstwa Warszawskiego, naczelnik sztabu 5 korpusu ks. Józefa Poniatowskiego, Romuald GIEDROYC, książę, generał dywizji kawalerii , Izydor KRASIŃSKI, generał dywizji, uczestnik powstania kościuszkowskiego, w Powstaniu Listopadowym, w grudniu 1930 minister wojny, KRUKOWIECKI Jan, hrabia, pułkownik 2 pułku, później generał w Powstaniu Listopadowym, uczestnik Bitwy Grochowskiej, Stanisław LUBOMIRSKI, książę, Marszałek Wielki Koronny, Walerian ŁUKASIŃSKI, kapitan a następnie major wojsk polskich, najdłużej więziony przez cara. Dodajmy, że masonem był także Kazimierz MACHNICKI, doradca i najbliższy przyjaciel Łukasińskiego.
I chyba dość już tego, jakże pobieżnego przecież nie pełnego wykazu nazwisk najlepiej ilustrujących tezę o wielkich zasługach wolnomularzy w walce o wolność i niepodległość Polski.
Wybitny pisarz wolnomularski XVIII stulecia Ignacy FESSLER, nazywa wolnomularstwo światłem, które nas prowadzi, sznurem, który czyny nasze reguluje, ogniwem, które nas w łączności ze wszystkimi ludźmi utrzymuje, sztuką stania się dobrym i doskonałym.
Celem zaś wolnomularstwa, według regulaminu loży Tarczy Północnej na Wschodzie Warszawy jest "Udoskonalenie człowieka pod każdym względem, ćwicząc go w cnotach obywatelskich i naginając jego wolę do przyzwoitości i rozsądnej karności, w porządku moralnym, rozwijając jego zdolności umysłowe i zmysłowe. ŚWIATEŁ, których jest skarbnicą udziela stopniowo, z przyborem alegorii, pożytecznej tajemniczości i majestatem symboliki. Rozwija zdolności człowieka, dostarczając mu sposobności ćwiczenia ich, w tym celu urządza czynności loży w ten sposób, że do prac czysto wolnomularskich łączą się inne prace, zdolne wykształcić dobry smak i talent. Wszystkie nauki, wszystkie sztuki, wszystko co piękne i uczciwe, może być omawiane w loży i ma prawo do jej studiów i badań" - pisze jeden z klasyków wiedzy o masonerii.
Ale wolnomularze, jak sama nazwa wskazuje, to przede wszystkim ludzie wolni i wolność tak własną jak i cudzą, szanujący nade wszystko. Co jednak masoni rozumieją pod pojęciem "Wolność"?
Zobaczmy, co sądzi na ten temat młody katolicki teolog i historyk Norbert WOJTOWICZ, doktorant Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego tezy, wygłoszone w referacie na sesji naukowej "Między autorytaryzmem a liberatorianizmem - pojęcie i zakres wolności", Uniwersytet Wrocławski, Instytut Historii, Wrocław, grudzień 1988 wydały mi się na tyle ciekawe i godne uwagi, że postanowiłem wydrukować je w całości w naszej "Biblioteczce Wolnomularza Polskiego" i poświęcić im osobny tomik pod tytułem "Wolnomularskie rozumienie wolności". Nieco egzemplarzy tego tomiku przywiozłem ze sobą na nasze seminarium i będą one do dyspozycji zainteresowanych.
Otóż, zdaniem katolickiego, podkreślam teologa i historyka młodej generacji hasło "Wolność Równość Braterstwo" jest "tak bardzo niejednoznaczne, że niejednokrotnie bywa interpretowane w sposób, który w pierwszej chwili może szokować.
Głośny kilka lat temu Naczelny Kowboj RP Wojciech Cejrowski mówił, że ma ono wydźwięk "jak najbardziej antychrześcijański", gdyż "są to prawa ludzkie postawione w opozycji do Praw Boskich. Wolność z tego hasła ma zastąpić Boga - nie wolno ograniczać wolności człowieka Prawem Boskim" (...), "Wolność, Równość, Braterstwo mają wyprzeć Boga Honor i Ojczyznę. Wyprzeć, a nie uzupełnić. Wybrać więc trzeba jedno albo drugie, zapisać się do jednych albo do drugich. Nie można dwom panom służyć".
Tyle kowboj-filozof cytowany przez katolickiego teologa i historyka, prezentującego na ten sam temat poglądy własne, różniące się do tego, co głosi Cejrowski oraz jemu podobni. Norbert Wójtowicz w swoich wywodach sięga odważnie wprost do poważnych źródeł masońskich, powołując się między innymi na dokumenty i deklaracje pierwszego, powojennego konwentu Wielkiego Wschodu Polski, opublikowane w "Wolnomularzu Polskim". Można tam przeczytać, że przez Wolność rozumiemy zarówno nasze zaangażowanie po stronie wolności politycznej, deklaracji parlamentarnej, pluralizmu jak walka o absolutną wolność sumienia, wolność myśli, wolność badań naukowych i twórczości artystycznej, wolność głoszenia poglądów słowem i drukiem". Cytując ten fragment, Norbert Wójtowicz podkreśla, iż profesor Nowicki wyjaśnił bliżej "uszczegółowił" o co tu chodzi w swojej wcześniejszej wypowiedzi w ankiecie dla "Wolnomularza Polskiego".
Otóż w zacytowanej następnie wypowiedzi w pojęciu wolności przez masonów powinny się mieścić: Niepodległość, suwerenność i nienaruszalność granic państwa niezależność od obcych mocarstw, uważających nasz kraj za strefę własnych wpływów, brak obcych wojsk na terenie naszego kraju, odebranie aparatowi bezpieczeństwa kontroli nad życiem politycznym, społecznym, kulturalnym i prywatnym, zakaz korzystania z usług donosicieli, brak cenzury i innych form kontroli prasy, publikacji i widowisk, a także listów i rozmów telefonicznych, brak ograniczeń w nawiązywaniu i rozwijaniu kontaktów międzynarodowych, w przepływie książek, czasopism, informacji, wolność badań naukowych i twórczości artystycznej, autonomia szkół wyższych, wolność słowa i druku, zgromadzeń i manifestacji, wolność zrzeszania się i tworzenia partii politycznych, organizacji społecznych, związków zawodowych, brak represji za działalność opozycyjną, wolność od "roli kierowniczej" jakiejkolwiek partii, wolność od kontroli życia politycznego, społecznego i prywatnego przez instytucje kościelne, wolne wybory do parlamentu i samorządów, obrona praw obywateli przed samowolą władz i samorządów, obrona praw mniejszości przed nadużywaniem władzy ze strony większości, prawa do zamieszkania i podjęcia pracy w dowolnym kraju.
Komentując ten program przedstawiony przez Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Polski Andrzeja Nowickiego w przemówieniu wygłoszonym na Wschodzie Warszawy w dniu 13 lipca 1997 roku, Norbert Wójtowicz pisze:
"Tak więc można zauważyć, że tak naprawdę przy tych wszystkich podziałach "Hasło Wolność" ma w języku masońskim dwa podstawowe znaczenia:
Po pierwsze - oznacza wolność polityczną, czyli Niepodległość i Demokrację, naczelnym obowiązkiem każdego polskiego masona jest obrona Niepodległości Polski, przede wszystkim popieranie tych organizacji międzynarodowych, których zadaniem jest pokojowe i dobrowolne zjednoczenie Europy i zapewnienie trwałego Pokoju na całym świecie, a także obrona demokracji, samorządności i pluralizmu, praw człowieka i obywatela, a to oznacza bezkompromisową walkę ze wszelkimi tendencjami totalitarnymi, bez względu na ich kolor, czerwony, czarny czy jakiś inny.
Po drugie oznacza respektowanie zasady absolutnej wolności sumienia, czyli prawa każdego człowieka do budowania sobie swoich własnych poglądów na świat i swobodnego głoszenia własnych poglądów słowem i drukiem, brak jakiejkolwiek cenzury i dyskryminacji ze względów wyznaniowych, równouprawnienie wszystkich wyznań i tych, którzy nie wyznają własnej religii - oznacza to świeckość państwa, świeckość szkolnictwa, świeckość życia społecznego, walkę z klerykalizmem, fanatyzmem i tolerancją".
Takie poglądy, wiernie zacytowane przez katolickiego teologa i historyka, Norberta Wójtowicza, autora takich poważnych publikacji książkowych poświęconych masonerii jak "Sztuka Królewska" czy "Wielki Architekt Świata - teologiczna krytyka masońskich wizji Boga" przedstawił wielki mistrz Wielkiego Wschodu Polski profesor Andrzej Nowicki na najwyższym gremium polskiej masonerii liberalnej, jakim jest Konwent Wielkiego Wschodu Polski. I takie idee - kierowane przez niego Stowarzyszenie Wielki Wschód Polski stara się poprzez działania swych członków, na miarę swych skromnych niestety sił i możliwości realizować.
Mówię o tym tak obszernie dlatego, między innymi, aby dać odpowiedź na rozmaite, na szczęście w sumie niezbyt częste ostatnio ataki, pomówienia czy zarzuty - jakoby masoneria polska związana z Wielkim Wschodem Francji, była - jak powiadają jedni "nazbyt kosmopolityczna i radykalna" w swoich celach i dążeniach. A także dlatego, ponieważ wysuwane są zarzuty, jakoby Andrzej Nowicki, nigdy nie ukrywający swych wolnomyślicielskich i ateistycznych poglądów był jakoby jednym z "osobistych wrogów Pana Boga" i pragnie w tym właśnie kierunku poprowadzić polską masonerię. Nic takiego nie a miejsca. Wolnomularze to ludzie wolni. Są wśród nich zarówno wierzący, jak i niewierzący, wszystkich wszak obowiązuje jedna żelazna zasada. O sprawach wiary, tak jak i o sprawach polityki, zwłaszcza tej partyjnej, nie dyskutuje się podczas prac lożowych i w obrębie masońskiej świątyni. Tutaj wszyscy są, chcą i muszą być dla siebie po prostu Braćmi. Swoje poglądy, tak dotyczące polityki jak i wiary, lub jej braku, muszą pozostawić, wraz z innymi, symbolicznymi "metalami" poza bramą.
Proszę Państwa, powtórzę raz jeszcze: w masonerii /A wszystko jest symbolem. Takie właśnie, choć nie tylko symboliczne znaczenie ma fakt, że jedną z pierwszych decyzji odrodzonego po latach niewoli Wielkiego Wschodu Polski było postanowienie, iż dniem dorocznego Konwentu, czyli Najwyższego Zgromadzenia wszystkich polskich mistrzów Sztuki Królewskiej będzie dzień 11 listopada, Święto Niepodległości. Szanowni Gospodarze, Uczestnicy i Goście naszego seminarium. Raz jeszcze serdecznie dziękuję za udzielenie mi głosu. Powiedziałem.
*
Biblioteczka "Wolnomularza Polskiego" nr 29, listopad 1999.