Jerzy Kwiatkowski - Baba potęgą jest i basta [O poezji Anny Świrszczyńskiej]
Kwiatkowski zauważa, że od wydania tomiku Wiatr w 1970 roku trwa renesans poezji Anny Świrszczyńskiej. Poczynając od tomiku Wiatr, poprzez Jestem babą, Budowałam barykadę aż do tomu Szczęśliwa jak psi ogon - poetka zadziwia nową tendencją, niezwykłą śmiałością i pozornie bezkunsztownym kunsztem.
Kwiatkowski nie zgadza się z innymi krytykami co do tego, że pierwsze miejsce w twórczości poetki przypada wierszom o Powstaniu Warszawskim zebranym w Budowałam Barykadę. Wg niego jest to poezja, która nie przekracza kręgu dotychczasowych konwencji poetyckich. Nowości należy szukać w innych wierszach a ich odnalezienie nie będzie trudne ponieważ twórczość Świrszczyńskiej to najśmielsza w dotychczasowej polskiej liryce ewokacja kobiecości.
Jestem babą:
Poetka eksponuje takie cechy kobiecości jak: agresywność, zaborczość, władczość - sugeruje to już w tytule.
Poezja Świrszczyńskiej przynosi nową, zuchwałą wizję kobiecości, rozpiętą między dwoma biegunami. Jeden z nich określić można słowem samiczość, drugi - słowami żeńskie nadczłowieczeństwo czy - deifikacja kobiety np. Kobieta mówi rodząc świat.
Poetka pasjonuje się również sprawą kobiety w społeczeństwie, występuje w obronie wyzyskiwanej i uciskanej przez mężczyznę kobiety - walka płci.
Ustrzega się schematyzmu.
Ukazuje szeroką gamę przeżyć erotycznych, poezja ta jest przede wszystkim rewelatorką miłości-walki, miłości-nienawiści, miłości-zabijania.
Jest to poezja ekstremów: zwierze - bóstwo, samiczość - deifikacja, rozkosz - rozpacz.
Poczucie humoru, żart, autoironia, autobagatelizacja, groteska, umiejętność zachowania dystansu wobec własnych przeżyć (podobieństwo z Szymborską).
Przerażenie, groza istnienia, przebłyski metafizycznego lęku - broni się przed tym śmiechem.
Groteska egzystencjalna - wiersze Nie narodzona, Sytuacja bez wyjścia,
1