22
Z wywiadów prowadzonych z osobami podlegającymi marginalizacji wynika, że barierą jest nie tyle dostęp do lekarza, co problemy finansowe z pokryciem kosztów leczenia. Por K.W. Frieske, Kumulacja czynników,.., op. cit., s.19.
Badania M. Potocznej przeprowadzone na terenie Łodzi potwierdzają, że nie wszyscy biedni w równym stopniu zainteresowani są tym, by podjąć jakąkolwiek pracę zarobkową. Niektórzy oceniają propozycję pracy przez pryzmat koniecznego zaangażowania oraz wysokość
przyszłego wynagrodzenia. Zob. M. Potoczna, Strategie życiowe..., op. cit., s. 86-87. Badania łódzkie poświęcone postawom pracowników instytucji społecznych wobec klientów enklaw biedy wskazują, między innymi, że w sporządzanej ocenie klientów przeważają uwagi krytyczne. Można przypuszczać, że mogą one mieć wpływ na przedstawiane opisy zachowań klientów. Zob. A. Golczyńska-Grondas, Postawy pracowników instytucji społecznych wobec klientów z enklaw, w: Żyć i pracować.., op. cit., s. 193.
POLITYKA SPOŁECZ
GRANICĄ
PRZECIWDZIAŁANIE SKUTKOM STARZENIA SIĘ SPOŁECZEŃSTW W KRAJACH WYSOKO ROZWINIĘTYCH
Małgorzata Sulmicka
Szkoła Główna Handlowa
„Kryzys państwa opiekuńczego (.Jest kryzysem systemu powstałego w okresie, w którym życie bylo tak krótkie, że nie można było wątpić, że składki czynnych zawodowo wystarczą zawsze na sfinansowanie emerytur".
(D. Cohen, Bogactwo świata, ubóstwo narodów. Fundacja im. S. Batorego, Kraków 2000)
1. CHARAKTER DOKONUJĄCYCH SIĘ ZMIAN DEMOGRAFICZNYCH
Coraz częściej mówi się o tym, że jedną z najważniejszych w skutkach zmian społecznych, jakie czekają społeczeństwa krajów wysoko rozwiniętych w XXI wieku będzie zmiana struktury demograficznej. Postępujący szybko wzrost udziału ludności w wieku poprodukcyjnym w ogólnej liczbie ludności w tych krajach jest skutkiem zarówno przedłużania się przeciętnego okresu trwania życia, jak i gwałtownego spadku dzietności. O ile jednak średnia długość życia rośnie od około 300 lat, co powoduje, że rośnie także liczba ludzi starszych, o tyle zmniejszenie się liczby ludzi młodych jest zjawiskiem nowym.
We wszystkich krajach wysoko rozwiniętych współczynniki dzietności, oznaczające prawdopodobną przeciętną liczbę dzieci przypadających na kobietę w ciągu całego życia, kształtują się znacznie poniżej poziomu 2,1 zapewniającego prostą reprodukcję ludności. W europejskich krajach wysoko rozwiniętych średni współczynnik dzietności wynosi obecnie 1,41. Prognozy demograficzne zakładają dalszy jego spadek na przestrzeni najbliższych co najmniej dziesięciu lat.
Zawężony proces zastępowalności pokoleń, który charakteryzuje mniejsza liczebność dzieci niż rodziców w kolejnych pokoleniach, oznacza w niedalekiej perspektywie spadek liczby ludności w krajach, w których sytuacja taka ma miejsce. Ludność Europy już praktycznie nie rośnie: wynoszący w krajach UE przyrost w wysokości ok. 300 tyś. osób rocznie jest niewiele wyższy od tygodniowego przyrostu naturalnego w Indiach. Prognozy demograficzne zakładają, że na przestrzeni najbliższego półwiecza będzie następował powolny spadek liczby ludności Europy2.
Jednak ważniejsza w skutkach niż zmiana samej liczby ludności, jest zmiana proporcji pomiędzy po-
szczególnymi grupami wieku. O ile w latach 50. udział ludności w wieku powyżej 60 lat wynosił ok. 9%, obecnie wynosi on w granicach 17%-20%, to w 2030 r. osiągnie poziom ok. 30%-36%, a w perspektywie 2050 r. - jak przewiduje jeden z wariantów prognoz ONZ - w wielu krajach może przekroczyć 40%.
2. POTENCJALNE SKUTKI EWOLUCJI DEMOGRAFICZNEJ
Wyrażane są obawy, że starzenie się społeczeństw może niekorzystnie odbić się, między innymi, na produktywności i innowacyjności gospodarek oraz powodować niekorzystne dla rozwoju gospodarczego zmiany w strukturze popytu. Wprawdzie w związku z nową sytuacją demograficzną powstają nowe segmenty rynku towarów i usług nastawione na zaspokajanie potrzeb i obsługę osób starszych, to istnieje obawa, iż np. spadek liczby zawieranych małżeństw, mniejsza liczba dzieci, a w perspektywie - mniejsza liczba ludności, może-powodować spadek popytu w stanowiącym „lokomotywę wzrostu" budownictwie mieszkaniowym. W demograficznie młodszych Stanach Zjednoczonych wyrażane są też obawy, że starzenie się społeczeństw w Europie Zachodniej może być przyczyną trudności w przekonaniu tych państw do zwiększenia wydatków na cele wojskowe w tym regionie3. Jednak tym co niepokoi najbardziej jest fakt, iż rosnący udział ludności w wieku poprodukcyjnym w stosunku do osób w wieku produkcyjnym oznacza przede wszystkim rosnące obciążenie pracujących kosztami utrzymania rozwiniętych systemów socjalnych, w tym zwłaszcza systemów emerytalnych i opieki zdrowotnej.
Prognozuje się, że w Unii Europejskiej stosunek pracujących do emerytów zmniejszy się z 5:1 obecnie do 3:1 w 2015 r. i 2:1 w 2030 r. Stale pogarsza się
24
też relacja między okresem opłacania składek a okresem korzystania ze świadczeń. O ile w latach 60. przeciętny niemiecki emeryt korzystał ze świadczeń emerytalnych 10 lat, obecnie jest to 16 lat, zaś w 2050 r. okres ten wyniesie 22 lata. Rośnie bowiem szybko populacja nie tylko osób starszych, ale i sędziwych, tj. grupy w wieku powyżej 80. We Francji prognozy demograficzne do roku 2050 przewidują, iż do tego czasu liczba ludności w wieku powyżej 60 lat podwoi się, w wieku powyżej 75 lat potroi się, zaś w wieku powyżej 85 lat wzrośnie czterokrotnie4. W latach 50. średnia długość życia w Europie wynosiła 68 lat, zaś okres aktywności zawodowej prawie 50 lat. Dziś statystyczny Europejczyk żyje średnio 78 lat, z czego tylko 35 lat przypada na pracę. Stawia to pod znakiem zapytania wypłacalność dominujących w Europie gwarantowanych przez państwo repartycyjnych systemów emerytalnych (tzw. pay-as-you-go), w których składki płacone przez pracujących finansują świadczenia emerytalne. W UE na zasadzie repartycyjnej wypłacane jest prawie 90% świadczeń emerytalnych5.
Świadczenia emerytalne stanowią obecnie około 50% ogółu świadczeń socjalnych w krajach UE i absorbują szybko rosnącą część dochodu narodowego. O ile w latach 60. było to 4,5%-6% PKB, w latach 90. średnio około 13% PKB, to w 2030 r. będzie to co najmniej około 17%. Przewiduje się, że w ciągu najbliższych 30 lat koszty rent i emerytur oraz opieki zdrowotnej osób w wieku poprodukcyjnym w europejskich krajach wysoko rozwiniętych wyniosą astronomiczną kwotę ok. 64 trylionów dolarów. W połączeniu ze zwiększonymi wydatkami związanymi z opieką zdrowotną i społeczną nad szybko rosnącą populacją ludzi starych i sędziwych, stwarza to realne zagrożenie załamania się w tych krajach finansów publicznych pod ciężarem świadczeń socjalnych.
3. KIERUNKI PRZECIWDZIAŁANIA SKUTKOM ZMIAN DEMOGRAFICZNYCH
Potencjalnie możliwe są następujące sposoby przeciwdziałania finansowym skutkom starzenia się ludności:
- podniesienie wieku emerytalnego,
- reformy systemów emerytalnych, wzrost podatków, tworzenie funduszy rezerwowych,
- imigracja,
- lepsze wykorzystanie własnej siły roboczej,
- polityka prorodzinna.
3.1. Podniesienie wieku emerytalnego
Mówi się, że obecna generacja ludzi starszych otrzymała podwójną dywidendę: ludzie ci nie tylko żyją znacznie dłużej, ale także coraz wcześniej przechodzą na emerytury i renty. Procent mężczyzn w wieku 60-64 lata czynnych zawodowo spada gwałtownie: w latach 1960-1995 obniżył się on w USA z 88% do 55%, we Włoszech z 80% do 20% i we Francji z 70% do 15%. Średni wiek emerytalny w krajach wysoko rozwiniętych przesuwa się do połowy lat 50.
W związku z rysującą się perspektywą dojścia do stanu niewypłacalności systemów emerytalnych, coraz częściej mówi się konieczności przedłużenia okresu aktywności zawodowej. Instytuty naukowe w krajach wysoko rozwiniętych argumentują, że wiek emerytalny, który obecnie w większości państw oscylu-
je w granicach 60-65 lat, należałoby przesunąć do 67-70, a nawet 75 lat. Proponuje się nawet, aby w ogóle znieść tę kategorię jako obowiązkową i okres aktywności zawodowej uzależniać od stanu zdrowia i ogólnej kondycji.
W związku z tymi propozycjami zadawane są następujące pytania:
- czy starsi pracownicy (definiowani jako osoby, które ukończyły 60-65 lat) są nadal zdolni do pracy?
- czy pracodawcy są skłonni zatrudniać starszych pracowników?
- czy starsi pracownicy chcą i czy będą zmuszeni pracować?
Wiadomo że wraz z wiekiem pewne zdolności człowieka pogarszają się. Dotyczy to zwłaszcza ogólnej sprawności fizycznej oraz pamięci i związanej z tym zdolności szybkiego uczenia się. O ile współcześnie coraz mniej prac wymaga siły fizycznej, to szybkie tempo zmian związanych z dokonującą się rewolucją informatyczną bywa często barierą dla starszych pracowników. Z kolei na korzyść starszych pracowników przemawia niższy poziom absencji i wypadkowości oraz mniejsza częstotliwość zmiany pracy.
Według statystyk znaczna część przypadków wcześniejszego kończenia pracy powodowana jest złym stanem zdrowia. Występuje tu jednak wyraźny paradoks, bowiem coraz dłuższa średnia długość życia wskazuje, że ludzie są przeciętnie coraz zdrowsi. Powstaje więc pytanie: dlaczego tak wiele osób odchodzi z pracy w latach 50. i wczesnych 60.? Jedną z przyczyn tego stanu jest niewątpliwie to, iż wobec rosnącego bezrobocia wśród młodzieży w UE, pracodawców zachęca się do oferowania wcześniejszych emerytur w celu zwalniania miejsc pracy dla młodych ludzi wchodzących na rynek pracy. Wprawdzie pomaga to zmniejszyć bezrobocie, ale nasila problem emerytalny. Badania wskazują, że stosunkowo łatwe do uzyskania renty zdrowotne i świadczenia przedemerytalne są obecnie powszechnie wykorzystywaną alternatywą, zwłaszcza przez starszych ludzi, którzy utracili pracę i mają trudności ze znalezieniem nowej. Prowadzi to do następnego pytania, a mianowicie: czy pracodawcy chcą zatrudniać starszych pracowników?
Faktem jest, iż na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat pozycja ludzi starszych na rynku pracy systematycznie się pogarszała. Szczególnie przyczyniła się do tego dokonująca się w tym czasie rewolucja informatyczna. Szybkie tempo zmian faworyzuje ludzi młodych, którzy szybciej się uczą i dostosowują do nowych okoliczności. Młodzi ludzie, zwłaszcza w USA, którzy rozumieją i wprawnie posługują się nowymi technologiami, w coraz większym stopniu przejmują kluczowe pozycje w biznesie i społeczeństwie. Ponieważ, jak powiedział były szef General Electric J. Welsch, wiedza z dziedziny e-businessu jest odwrotnie proporcjonalna zarówno do wieku, jak i pozycji w firmie, najbardziej do niedawna cenione, zdobyte wraz z latami pracy doświadczenie i oddanie wobec firmy, zaczęły liczyć się mniej niż talent, umiejętności techniczne i entuzjazm wobec zmian6. W efekcie w praktyce, gdy redukcje zatrudnienia były konieczne, starsi pracownicy byli jedną z najbardziej bezbronnych grup. Istnieje rozpowszechnione przekonanie, że pracodawcy dyskryminują starszych pracowników.
Dyskryminacja wiekowa w zatrudnieniu ma być prawnie zakazana w Unii Europejskiej od 2006 r. Przede wszystkim jednak sama sytuacja demograficzna będzie prawdopodobnie w coraz większym stopniu skła-
25
niała firmy do zatrudniania starszych pracowników. Zaczyna się więc mówić o tym, że w nowej strukturze demograficznej wiele trzeba i można zrobić, aby pracę uczynić bardziej atrakcyjną i dostosowaną dla ludzi starszych. Na czele listy wymagań jest, aby praca byfa mniej stresująca i umożliwiała bardziej elastyczne formy zatrudnienia (na część etatu, czasowe). Prawdopodobnie trzeba będzie bowiem zabiegać o pozyskanie starszych pracowników, których obecne masowe przechodzenie na wcześniejsze emerytury, w sytuacji kiedy warunki na to pozwalają, jest zachowaniem racjonalnym. Powstaje w związku z tym następna kwestia: czy ludzie starsi będą chcieli i czy będą musieli dłużej pracować?
3.2. Reformy systemów emerytalnych,
rezerwowe fundusze emerytalne, wzrost podatków
Wszystko wskazuje też na to, że w perspektywie bankructwa systemów socjalnych rządy zaostrzą przepisy umożliwiające przechodzenie na wcześniejsze emerytury i renty. Z tych przyczyn era łatwych do uzyskania wcześniejszych rent i emerytur prawdopodobnie się kończy. Jednak reformy emerytalne, zwłaszcza zmierzające do obniżenia poziomu świadczeń, nie będą rzeczą łatwą. Rosnący udział ludzi starszych zmusza polityków do zdobywania ich poparcia w wyborach, czemu cięcia emerytur z pewnością nie służą. Poza tym obniżenie wysokości emerytur przy obecnym wysokim poziomie systemu zabezpieczeń socjalnych spowodowałoby, że znaczna grupa ich odbiorców stałaby się z kolei upoważniona do wypłat z systemów pomocy społecznej. Tak więc reformy emerytalne musiałyby być skoordynowane z reformami całego systemu pomocy społecznej w kierunku zmniejszenia wysokości świadczeń, co dodatkowo zwiększa niepopularność ewentualnych reform. We Francji wszystkie dotychczasowe próby reform emerytalnych kończyły się wyjściem ludzi na ulice i zaniechaniem proponowanych zmian.
Jeszcze bardziej niepopularne są propozycje podniesienia podatków. Poza tym istnieje ryzyko, że wyższe podatki mogłyby niekorzystnie odbić się na wzroście gospodarczym, co jeszcze bardziej ograniczyłoby pulę środków na cele socjalne. Wprowadzony w Niemczech specjalny podatek ekologiczny, z którego wpływy przeznaczono na finansowanie zobowiązań emerytalnych w przyszłości, oskarżany jest o takie właśnie skutki. Teoretycznie rządy mogłyby finansować zobowiązania emerytalne powiększając dług publiczny, jednak w praktyce nie jest to możliwe, gdyż Europejski Pakt Stabilności zobowiązują kraje członkowskie Unii (które i tak już posiadają duże zadłużenie) do utrzymywania długu publicznego poniżej 60% PKB. W efekcie można się spodziewać, że rządy będą raczej dążyły do zwiększenia zainteresowania obywateli finansowaniem coraz większej części świadczeń emerytalnych przez prywatne fundusze emerytalne, których działalność w związku ze związanym z nimi wyższym ryzykiem, była dotąd ograniczana. Jednak spadek zyskowności na rynkach finansowych i ogólne pogorszenie koniunktury nie zachęcają obecnie do rozwoju tej formy zabezpieczenia na starość.
Część krajów (Francja, Belgia, Finlandia, Grecja, Hiszpania, Irlandia i Portugalia) ustanowiła specjalne państwowe fundusze rezerwowe, które mają zostać wykorzystane, gdy bieżące wpłaty przestaną wystarczać na wydatki emerytalne7. Jednak środki groma-
dzone we wspomnianych funduszach będą zbyt małe, aby pokryć rysujące się deficyty. W tej sytuacji nieuniknione jest więc szukanie dodatkowych źródeł dopływu środków. Takim szybkim i skutecznym rozwiązaniem powyższego problemu jest wzrost imigracji w celu zwiększenia liczby płatników podatków w wieku produkcyjnym.
3.3. Imigracja jako sposób rozwiązania problemów demograficznych krajów wysoko rozwiniętych
Szacuje się, że po to, aby utrzymać populację w wieku zdolności do pracy w stałej proporcji do ludzi w wieku po produkcyjnym do 2050 r. Niemcy potrzebują importu 487 tyś. imigrantów rocznie, Francja -109 tyś., zaś Unia Europejska jako całość -1,6 min. Imigracja jest jedną z najbardziej realnych, ale i zarazem kontrowersyjnych alternatyw zaradzenia skutkom nasilającej się nierównowagi generacyjnej. Zaletą imigrantów jest przede wszystkim fakt, iżp/acą wszystkie możliwe podatki w okresie aktywności zawodowej, natomiast kraj przyjmujący nie ponosi kosztów związanych z ich wychowaniem i edukacją. (...) odznaczają się również lepszym stanem zdrowia, gdyż jest to jedna z cech osób migrujących. Ważne jest przede wszystkim odmłodzenie struktury demograficznej, tak bezpośrednie - poprzez imigrację, jak i późniejsze - poprzez wktad do prokreacji0. Jednak imigracji towarzyszy obecnie silna niechęć społeczeństw państw krajów rozwiniętych. Niechęć do imigrantów wynika z rozpowszechnionych obaw o:
- poziom płac i miejsca pracy,
- bezpieczeństwo (wśród imigrantów wyższa jest przestępczość),
- zagrożenie tożsamości narodowej (przy niskim przyroście naturalnym imigracja szybko zmienia strukturę etniczną społeczeństw krajów wysoko rozwiniętych),
- ceny nieruchomości (ceny domów w rejonach skupisk imigrantów zwykle spadają).
W krajach wysoko rozwiniętych importujących siłę roboczą prowadzi się szereg badań dotyczących wpływu imigrantów na różne aspekty gospodarek krajów przyjmujących. Wyniki tych badań wskazują na niewielki wpływ imigracji na zatrudnienie i płace w krajach przyjmujących, ponieważ:
a) większość obecnych imigrantów jest komplementarna, a nie substytucyjna w stosunku do miejscowej siły roboczej (pracują oni głównie w zawodach o niskim statusie społecznym i tak niskich płacach, że miejscowa siła robocza nie chce ich podejmować lub w zawodach deficytowych wymagających wysokich kwalifikacji, gdzie koszt kształcenia jest wysoki, a okres nauki długi);
b) imigranci to nie tylko podaż siły roboczej, ale i dodatkowy popyt na rynkach krajów przyjmujących (m.in. na żywność, mieszkania, usługi). Wydatki imigrantów dają efekty mnożnikowe na rynkach krajów przyjmujących;
c) choć trudno obliczyć wpływ takich czynników, jak przedsiębiorczość czy innowacyjność imigrantów, to nikt nie kwestionuje, że ma on pozytywne znacznie dla gospodarek importujących siłę roboczą. (Silicon Valley nie powstałaby, gdyby nie pracujących tam 50 tyś. imigrantów z Indii i Chin).
Przykładowo, według obliczeń Amerykańskiej Akademii Nauk wkład emigrantów do amerykańskiej gospodarki wynosi netto około 10 mld rocznie Zarazem jednak autorzy tych obliczeń przyznają, że nie
26
wiadomo, jak sytuacja wyglądałaby po zniesieniu ograniczeń migracyjnych.
Ambiwalencja postaw społeczeństw krajów wysoko rozwiniętych wobec imigrantów wynika m.in. stąd, że korzyści i straty z imigracji rozkładają się różnie wewnątrz społeczeństw krajów wysoko rozwiniętych. Zyskują głównie pracodawcy i ludzie bogaci, którzy mają do dyspozycji tanią siłę roboczą w wielu dziedzinach usług, których są konsumentami (sprzątanie, utrzymanie ogrodów, opieka nad dziećmi, hotelarstwo, restauracje). Jak powiedział w wywiadzie jeden z pracodawców, chętnie zatrudnia on imigrantów, gdyż nie mają oni rodzin, hobbies i mogą pracować w weekendy. Natomiast przegrani bywają miejscowi biedni i niewykwalifikowani. Choć wszystko zależy od konkretnego regionu, bowiem bywa i odwrotnie, tzn. imigranci przyczyniają się do wzrostu dochodów także tej grupy poprzez wzrost popytu na lokalnym rynku (zwłaszcza na mieszkania i żywność, co z kolei może kreować dodatkowe miejsca pracy) oraz możliwości awansu na stanowiska nadzorcze dla miejscowej ludności. W USA różnice ocen dotyczących imigracji wynikają też stąd, że podatki imigrantów wpływają głównie do rządu federalnego, zaś koszty ich adaptacji ponoszą budżety stanowe.
Debaty migracyjne komplikuje też fakt, że pracodawcy, choć są zainteresowani zatrudnianiem imigrantów, niekoniecznie zainteresowani są zwiększeniem kwot migracji legalnej. Nielegalni imigranci są bowiem najtańszą, pozbawioną wszelkich praw siłą roboczą. W krajach, gdzie istnieje instytucja płacy minimalnej, tylko nielegalni imigranci mogą być opłacani poniżej tego poziomu. W krajach Unii Europejskiej rozmiary nielegalnej imigracji szacuje się na ok. 500 tyś. osób rocznie, zaś w USA liczbę nielegalnych imigrantów ocenia się na około 300 tyś. osób rocznie, a ich łączną liczbę na 5-8 min. Ponieważ jednak z punktu widzenia zasilania funduszy socjalnych podatki imigrantów są cennym wkładem, rządy krajów wysoko rozwiniętych zainteresowane są zmianami obecnych restrykcyjnych przepisów migracyjnych w celu zwiększenia rozmiarów legalnej migracji.
Generalnie jednak widoczne jest, że Europejczycy nie są przygotowani psychicznie do liberalizacji polityki migracyjnej. Jak bardzo drażliwy jest temat migracji, pokazują wyniki wyborów, w których rosnącą popularność zdobywają jej przeciwnicy9. Silny opór przeciwko migracji ma miejsce w Belgii, Danii, północnych Włoszech. W Niemczech sondaże pokazują, że dwóch na trzech obywateli jest przeciwnych zwiększaniu imigracji. Podobnie Stany Zjednoczone, choć mają długie i dobre tradycje w dziedzinie asymilacji dużej liczby imigrantów, to w obecnej sytuacji każdy kolejny demokratyczny kandydat na prezydenta ma trudny wybór w kwestii imigracji pomiędzy poparciem sprzeciwiających się masowej imigracji związkom zawodowym a popierającą ją silną grupą Latynoamerykanów, zaś republikanin - pomiędzy businessem domagającym się dopływu taniej siły roboczej i klasy średniej przeciwnej emigracji™. Próbą godzenia sprzeczności interesów jest polityka migracyjna zwiększająca rozmiary imigracji, ale równocześnie ściśle regulująca strukturę napływu imigrantów i limitująca czas ich pobytu. Migracja czasowa - w przeciwieństwie do imigracji na stałe - eliminuje skutki faktu, iż imigranci po pewnym czasie także starzeją się oraz często już w drugim pokoleniu przejmują wzorce prokreacyjne nowego kraju.
3.4. Dążenie do lepszego wykorzystania własnego potencjału pracy
Wobec utrzymującego się w krajach wysoko rozwiniętych bezrobocia, propozycje zwiększenia imigracji napotykają silny opór społeczny, zwłaszcza ze strony związków zawodowych. Pełniejsze wykorzystanie własnych zasobów pracy, szczególnie tzw. marginalnych, jest niewątpliwie bardzo pożądaną opcją. Nie wydaje się jednak, aby w dającej się przewidzieć perspektywie realne było wyeliminowanie tą drogą pracy imigrantów. Teoretycznie prace, które z powodu swej małej atrakcyjności są obecnie wykonywane przez imigrantów, można by uczynić atrakcyjnymi dla miejscowej ludności przez odpowiedni wzrost płac. Jednak obawa przed inflacją i niechętny klimat dyskusji wokół płac minimalnych czynią to rozwiązanie raczej mało prawdopodobnym.
Poza tym w miarę wzrostu dobrobytu lista zajęć uważanych za mało atrakcyjne raczej się rozszerza (np. zawód kierowcy taksówek - kiedyś szanowane zajęcie z kategorii niebieskich kołnierzyków, obecnie typowe zajęcie imigrantów). Barierą w lepszym wykorzystaniu własnych zasobów pracy jest też generalnie niska mobilność terytorialna pracowników europejskich (np. niedoborom pracowników w północnych Włoszech towarzyszy bezrobocie w południowej części kraju, w całej UE migracje pomiędzy krajami Unii wynoszą zaledwie 0,2% ogółu ludności).
Wiele mówi się o konieczności zarówno podniesienia poziomu wykształcenia, jak i poprawy systemu szkolnictwa, które powinno lepiej przygotowywać do potrzeb rynku pracy. Niewątpliwie istnieją na tym polu rezerwy. Jednak w sytuacji, gdy coraz większą część imigrantów stanowią wysokiej klasy specjaliści, w tym zwłaszcza imigracja na potrzeby odczuwającego dotkliwie braki kadrowe sektora informatycznego, jest mało prawdopodobne, aby np. dzisiejsi bezrobotni po przeszkoleniu wypełnili tę lukę. W Niemczech mimo 4-milionowego bezrobocia 1 min miejsc pracy jest nieobsadzonych.
Dalszy wzrost poziomu wykształcenia społeczeństwa i wzrost aktywizacji zawodowej, zwłaszcza kobiet, jak dowodzi praktyka, jest zwykle negatywnie skorelowany z najbardziej korzystną formą zaradzenia problemom demograficznym - zwiększeniem przyrostu naturalnego. Osłabienie tego związku (tj. pomiędzy dzietnością i aktywnością zawodową) wymaga jednak odpowiednich rozwiązań w sferze rynku pracy i dostępności usług opiekuńczych.
3.5. Wpływanie na zmianę zachowań prokreacyjnych młodego pokolenia
Nakłanianie młodych ludzi do posiadania większej liczby dzieci jest obecnie przedsięwzięciem dosyć trudnym. Splot uwarunkowań społeczno-ekonomicznych, który doprowadził do tzw. drugiej transformacji demograficznej, przejawiającej się zmianami w modelu życia rodzinnego i niespotykanym wcześniej spadkiem dzietności, działa bowiem w przeciwnym kierunku.
Coraz bardziej konkurencyjny, wymagający dyspozycyjności i mobilności rynek pracy oraz powszechny spadek poczucia bezpieczeństwa zatrudnienia, nie ułatwiają życia rodzinnego młodym ludziom. Zaangażowanie w pracę zawodową powoduje, że przesunął się średni wiek zawierania małżeństw oraz wiek, w którym kobiety rodzą pierwsze dziecko, co jest jedną z przyczyn spadku liczby dzieci w rodzinie. Domino-
27
wać zaczyna model rodziny z jednym dzieckiem, coraz więcej jest małżeństw bezdzietnych. Poza tym w zachodnich społeczeństwach małżeństwo jako instytucja wychodzi z mody, coraz więcej młodych ludzi w ogóle nie wchodzi w związki małżeńskie. Przyczynia się do tego m.in. rosnąca pozycja kobiet, które, będąc coraz lepiej wykształcone i niezależne finansowo, są mniej skłonne do małżeństwa. Niekiedy dodatkowo działają też specyficzne dla danego kraju uwarunkowania kulturowe. Na przykład w Japonii, gdzie średnia długość życia jest obecnie najwyższa na świecie, jedną z przyczyn istnienia dużej grupy samotnych mężczyzn jest tradycja, aby rodzina najstarszego syna mieszkała z teściami i brała na siebie obowiązek opieki nad nimi. W efekcie największa w Japonii grupa nieżonatych mężczyzn to obecnie wtaśnie najstarsi synowie, ponoszący samotnie ciężar opieki nad coraz starszymi rodzicami. Ponieważ również ze względów kulturowych liczba urodzeń poza-małżeńskich w Japonii jest minimalna, przyczynia się to dodatkowo do obniżenia przyrostu naturalnego.
Głęboki spadek dzietności w krajach wysoko rozwiniętych dokonał się, mimo że choć w rożnym zakresie, ale generalnie kraje te starają się prowadzić politykę prorodzinną. Pokazuje to, że aby zmienić nastawienie młodych ludzi do prokreacji potrzebne są bodźce znacznie silniejsze - a tym samym bardziej kosztowne - od obecnych. Przy czym równie ważne jak bodźce ekonomiczne są w tym przypadku czynniki psychologiczne, wiążące się z dominującym modelem i stylem życia. Popularność postaw hedonistycznych i indywidualizmu stoją w sprzeczności z nieuniknionym wysiłkiem związanym z podjęciem decyzji o posiadaniu i wychowaniu dzieci. Dokonująca się obecna druga transformacja demograficzna wskazuje, że potrzebna jest głębsza refleksja nad hierarchią celów i środków w rozwoju społeczno-gospodarczym. Dotyczy to także krajów w procesie transformacji, gdzie procesy przemian demograficznych dokonują się analogicznie do obserwowanych wcześniej w Europie Zachodniej, jednak ze znacznym przyspieszeniem w stosunkowo krótkim czasie. Postawy prokreacyjne można w jakiejś mierze kształtować, jednak potrzebne są tu zdecydowane wybory w polityce społeczno-gospodarczej. Przykłady takich krajów, jak Francja, Szwecja czy Norwegia pokazują, że jest to możliwe. Jednak dominujący obecnie model rozwoju oparty na ostrej konkurencji ekonomicznej, w którym rozwój społeczny przestał być celem samym w sobie, a stał się niejako „produktem ubocznym" wzrostu gospodarczego, generalnie prokreacji nie sprzyja.
ZAKOŃCZENIE
Bezprecedensowe w dotychczasowej historii tempo przyrostu średniej długości życia, choć przysparza obecnie kłopotów, samo w sobie jest zjawiskiem pozytywnym i optymistycznym. Jest przecież odbiciem długiego powojennego okresu dobrych warunków życiowych, dobrego odżywiania i opieki medycznej. Wydłużający się okres sprawnego życia skłania do redefinicji dotychczasowych granic kalendarzowej starości. Natomiast nowym i niepokojącym zjawiskiem jest zmniejszający się udział ludzi młodych, co - jak pesymistycznie przypominają przedstawiciele nauk społecznych - ostatni raz miało miejsce u schyłku Cesarstwa Rzymskiego. R Buchanan w znajdującej się na liście bestsellerów w USA książce pt. Śmierć Za-
chodu", poświęconej obecnej transformacji demograficznej w krajach wysoko rozwiniętych, upatruje w niej początek końca zachodniej cywilizacji. Za optymistyczny można w tej sytuacji uznać więc fakt, że prognozy dotyczące przyrostu naturalnego wielokrotnie okazywały się błędne.
Choć rośnie świadomość konieczności podjęcia działań mogących złagodzić skutki zachodzącej ewolucji demograficznej, trudno w tej chwili przesądzić, które z nich będą miały w praktyce największe znaczenie. Ograniczenia każdego z nich spowodują zapewne, że rzeczywista polityka będzie stanowiła mieszankę różnych rozwiązań, a więc zarówno działań łagodzących skutki procesu starzenia się społeczeństwa, jak i aktywnego przeciwdziałania pogarszaniu się struktury demograficznej. Wyrażany jest jednak też pogląd, że czteroletnie kadencje kolejnych rządów powodują, iż problem ten, którego rozwiązanie wymaga niepopularnych posunięć, jest w gruncie rzeczy po prostu odsuwany przez kolejne ekipy, bowiem ich on bezpośrednio na razie nie dotyczy. Pewne działania w tej sprawie zaczynają być widoczne na szczeblu Unii Europejskiej.
Systemy emerytalne w Unii Europejskiej należą do dziedzin regulowanych wyłącznie przepisami krajowymi. Ponieważ jednak od pewnego czasu Komisja Europejska zaczęła w swoich raportach zwracać uwagę, że wydatki publiczne związane z systemami emerytalnymi mogą powodować trudności w realizacji postanowień Paktu Stabilności i Wzrostu, podejmowane są próby koordynacji polityki w sferze zabezpieczenia emerytalnego12. Cele, które zgodnie z podjętymi ustaleniami powinny być realizowane przez systemy emerytalne w krajach UE, to m.in. zapewnienie zdolności systemów emerytalnych do wypełniania ich celów społecznych przez zapewnienia bezpiecznych i odpowiednich emerytur oraz zapewnienie finansowej wypłacalności systemów emerytalnych w dłuższej perspektywie, bez naruszania stabilności budżetów publicznych ze względu na dalsze starzenie się ludności. Tak więc choć kraje U E oficjalnie deklarują wolę równoczesnej realizacji celu społecznego (zabezpieczenie odpowiedniego poziomu emerytur) oraz celu ekonomicznego (zachowania równowagi finansów publicznych), uzasadnione wydają się obawy, że w przewidywanej sytuacji demograficznej utrzymanie obecnego wysokiego poziomu świadczeń może okazać się nierealne. Jednak skutki tego niekoniecznie muszą być negatywne. Spośród wielu przyczyn wpływających na poziom dzietności, istotne znaczenie miało dawniej to, że dzieci stanowiły m.in. swego rodzaju zabezpieczenie na starość. Wysoki poziom zabezpieczenia społecznego w krajach bogatych spowodował, że posiadanie dzieci przestało być z tego punktu widzenia niezbędne. Być może więc paradoksalnie redukcja świadczeń stanie się impulsem do odwrócenia obecnych trendów demograficznych.
1 Najniższy wskaźnik mają Włochy - 1,2, zaś najwyższy Irlandia - 1,93 (World Development Indicators, The World Bank 2000).
2 Szacuje się, że do 2050 r. spadek ludności w Europie może wynieść ok. 3%, a największy ubytek prognozowany jest we Włoszech: - 17%. F. Breuss, Does Europę Need a Harmonized Social Policy?, University of Econo-mics and Business Administration, Wiedeń 2002.
3 W podsumowaniu raportu poświęconego analizie zmian sytuacji demograficznej w USA i Europie stwierdza się:
28
Od czasu zakończenia zimnej wojny Europa i Ameryka miaty odmienne preferencje w zakresie wydatkowania publicznych pieniędzy. Ameryka więcej wydawata na obronę, Europa wydawała więcej na programy socjalne. W rezultacie powstała militarna nierównowaga. Ameryka wydalę na obronę okoto dwa razy więcej niż ca/a Unia Europejska (295 mld $ w porównaniu ze 153 mld $).(...) Jeżeli Europejczycy nie są obecnie skłonni wydawać wystarczająco wiele na cele obronne po to, aby być w petni militarnymi partnerami Ameryki, to może to być jeszcze mniej prawdopodobne w 2050 r., kiedy udział osób powyżej 65. roku życia podwoi się. (Special re-port: Demography and the West, „The Economist", August 24"1 2002, s. 22).
International Forum on National Visions and Strategies, Seul 2002, s. 162.
Tylko Wielka Brytania i Holandia mają rozwinięte systemy kapitałowe. Ponad 70% aktywów europejskich funduszy emerytalnych pochodzi z tych dwóch państw. Duże firmy, od Procter&Gamble po Siemensa, prowadzą programy tzw. reverse mentoring, w ramach których starszy personel kierowniczy wprowadzany jest w tajemnice Internetu przez młodych pracowników. General Electric zaangażował w charakterze tutorów dla 1000 swoich dyrektorów 1000 młodych pracowników, z których wielu dopiero co przyszło do firmy, ale którzy mimo to znacznie lepiej rozumieją nowe technologie, niż zajmujący w firmie kluczowe pozycje starsi pracownicy. We Francji środki na rezerwowy fundusz emerytalny pochodzą m.in. ze sprzedaży licencji na telefony komórkowe trzeciej generacji oraz ze sprzedaży lub dywidend od akcji państwowych przedsiębiorstw. Rząd ma np. 63% udziałów we France Telecom, 51 % udziałów w koncernie Thompson Multimedia i 44% w Renault. Sprzedaż ok. 10% akcji France Telecom przyniosła ok. 150 mld franków. W Belgii minister finansów V. Lanotte poinformował, że do 2030 r. rząd odłoży na rezerwowy fundusz emerytalny kwotę ok. 4,7 bln franków belgijskich. „Gazeta Wyborcza" z 19 lipca 2000 r. P. Szukalski, Rachunkowość generacyjna, „Polityka Społeczna" 2000, nr 11-12, s. 20.
J. Hayder w Austrii, Le Pen we Francji czy P. Fortyum w Holandii zdobyli poparcie znacznej części wyborców dzięki głoszonym przez nich antyimigracyjnym hasłom. Zamordowany wkrótce po wyborach P. Fortyum zdobył w 2002 r. 17 z 45 miejsc w lokalnym samorządzie, głównie pod hasłami zakończenia imigracji muzułmanów, którzy stanowią obecnie 5% liczącej 16 min mieszkańców Holandii. Anti-immigrant politicians, „The Economist", March 16lh 2002. Podobnie w szybko starzejącej się Japonii cudzoziemcy są w najlepszym razie tolerowani a na pewno nie chciani, m.in. dlatego, że często oskarżani są o niską, ale jednak rosnącą przestępczość. Jak powiedział premier Nakasome: Japonia tak dobrze funkcjonuje od 2000 lat, ponieważ nie ma w tym kraju innych ras. Japonia ma jeden z najniższych wskaźników udziału imigrantów w ogólnej liczbie ludności na poziomie 1,3%, tj. ok. 1,7 min osób.
P Drucker, The next society, A survey of the near future, „The Economist", November 3rd 2001. P. J. Buchanan, The Death of the West, Thomas Dunne Bo-oks, 2001. Jak pisze Z. Strzelecki, naruszenie równowagi liczebnej między pokoleniami uruchamia swoiste sprzężenie zwrotne nasilające ten proces: malejąca liczba urodzeń powoduje wzrost udziału ludzi starszych, w starszej zaś populacji rodzi się mniej dzieci - co tworzy samonapędza-
jący się mechanizm starzenia się struktur. Trwałe zachwianie równowagi, „Gazeta Prawna" z 24-26.12.2002 r.
12 Na posiedzeniu Rady Europejskiej w Goteborgu w 2001 r. zadecydowano o zastosowaniu tzw. metody otwartej koordynacji w dziedzinie emerytur. Pisze o tym M. Żukow-ski w artykule Otwarta koordynacja zabezpieczenia emerytalnego w Unii Europejskiej - nowy etap europejskiej polityki społecznej?, „Polityka Społeczna" 2002, nr 11-12.
13 Ibidem.
BIBLIOGRAFIA
Breuss F. (2002), Does Europę Need a Harmonized Social Policy?, University of Economics and Business Admini-stration, Wiedeń.
Buchanan RJ. (2001), The death ofthe West, Thomas Dunne Books.
Cohen D. (2000), Bogactwo świata, ubóstwo narodów, Fundacja im. S. Batorego, Wydawnictwo Znak, Kraków.
Dang T, Anatolin R, Oxley H. (2001), Fiscal implication of ageing, OECD Economic Department Working Paper, nr 305, Paris.
Drucker P. (2001), The next society, A survey of the near future, „The Economist", November 3rd.
Europe's needs for immigrants (2000), „The Economist", May 6th.
Frąckiewicz L., red. (2002), Proces starzenia się ludności Polski i jego społeczne konsekwencje, Polskie Towarzystwo Polityki Społecznej, Katowice.
Golinowska S. (2002), Europejski model socjalny i otwarta koordynacja polityki społecznej, „Polityka Społeczna" nr 11-12.
Jóżwiak J. (2002), Piramida wieku, piramida zmian, „Newsweek" nr 51/52.
Kotowska l. E. (2001), Przewidywane zmiany liczby i struktury ludności Polski - główne konsekwencje społeczne i ekonomiczne, RCSS, Warszawa.
Lesthaeghe R. (1995), The Second Demographic Transi-tion in Western Countries: Ań Interpretation, w: K. Man-son, A. Jensen (red.), Gender and Family Change in Industralized Coumtries, Clarendon Press, Oxford.
OECD, SOPEMI (2000), Trends in International Migration.
Older workers (2001), „The Economist", March.
Pension guarantees (2002), „The Economist", May.
RCSS (2000), Sytuacja demograficzna Polski, Warszawa.
Riley B. (2000), Ageig world upset calculations, „Financial Times" z 12 maja.
Strzelecki Z., Ochocki A., red. (2001), Po/s/ca a Europa. Procesy demograficzne u progu XXI wieku, w: Polska a Europa, Procesy demograficzne u progu XXI wieku, Rządowa Rada Ludnościowa, RCSS, Warszawa.
Strzelecki Z. (2002), Trwa/e zachwianie równowagi, „Gazeta Prawna" z 24-26 grudnia.
Special report: Demography and the West (2002), „The Economist", August 24lh,s. 22.
Szukalski P. (2000), Rachunkowość generacyjna, „Polityka Społeczna" nr 11-12.
Uścińska G. (2002), Wiek emerytalny - regulacje unijne, „Polityka Społeczna" nr 3.
World Bank (2000a), World Development Indicators.
World Bank (2000b), Entering the 21* Century World. De-velopment Report 1999/2000.
Żukowski M. (2001), Otwarta koordynacja zabezpieczenia emerytalnego w Unii Europejskiej - nowy etap europejskiej polityki społecznej?, „Polityka Społeczna" nr 11-12.
29
NOWE KSIĄŻKI
SPOŁECZNE PROBLEMY OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH pod red. Joanny Sikorskiej, l Kongres Demograficzny w Polsce. Sesja Problemowa, Warszawa 17 maja 2002 r., tom V, Instytut Filozofii i Socjologii PAN, Wydawnictwo IRS PAN, Warszawa 2002, stron 262.
PROCES STARZENIA SIĘ LUDNOŚCI - POTRZEBY l WYZWANIA, redakcja Jerzy T. Kowaleski i Piotr Szukalski. l Kongres Demograficzny w Polsce. Sesja Problemowa, Łódź 6-7 czerwca 2002 r., tom II B, Zakład Demografii Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2002, stron 312.