Na zakręcie dziejów ludzkości (13)
Monday, 11.09.2009, 10:36pm (GMT)
Texe Marrs, opisując bliżej działalność bezimiennej grupki, rządzącej faktycznie dzisiejszym światem, określanej nazwą grupki Wewnętrznego kółka, pisze m.in.: „Ludzie Wewnętrznego kółka nie mają żadnych skrupułów w popełnianiu zbrodni przeciwko ludzkości i w buncie przeciwko Bogu. Oni są zdeprawowani i diaboliczni do najwyższego stopnia, jak o tym świadczy ich perwersyjny kult Lucyfera, którego uznają za Ojca Światła... Prawdziwym, ostatecznym celem tych podłych ludzi jest zrzucenie z tronu wszechświata Jezusa Chrystusa, Pana panów i Króla królów. Nie dajmy wprowadzić się w błąd. Szczytowym punktem ich daremnych usiłowań jest to, aby zniszczyć na ziemi siły nieba i aby na to miejsce posadzić na tronie boskim najbardziej złą istotę, jaka kiedykolwiek była stworzona, Lucyfera, wielkiego apostatę i niesławną upadłą gwiazdę „ (Texe Marrs - „Circle of Intrigue”, s. 17 i 37).
Tak w skrócie określił Marrs postępowanie i główny tajny cel bezimiennej dziesiątki ludzi, zmierzającej do stworzenia systemu światowego nazywanego globalizmem. Ich antyboskie i antyludzkie postępowanie jest próbą zniszczenia bożych planów utworzenia przeogromnej społeczności, określanej mianem Królestwa Bożego. W ostatnich dwóch tysiącach lat walka sił zła przeciwko Bogu i przeciwko ludziom łączy się ściśle z Chrystusem i z Jego dziełem na ziemi. Ogromne nasilenie tej walki nastąpiło w naszych czasach, przepowiedzianych tysiące lat temu.
Dla lepszego zrozumienia aktualnej sytuacji w świecie warto przypomnieć niektóre ważne dane z wiary w Boga prawdziwego, ponieważ w naszych czasach nawet najbardziej udokumentowane i wiarygodne prawdy religijne są podważane i ośmieszane. Podważenie i odrzucenie tych prawd religijnych czyni coraz bardziej niezrozumiałym wielkie współczesne nam wydarzenia, a nawet samo istnienie człowieka na tej ziemi. Podkreślał to nasz wielki Rodak, Papież Jan Paweł II, kiedy mówił, że bez Chrystusa, bez naszego odniesienia się do Boga, człowiek sam w sobie jest niezrozumiały.
Chrystus zapoczątkował nowy etap w budowie Królestwa Bożego
Chrystus pojawił się na ziemi jako Ten oczekiwany przez tysiące lat, który rozpoczął nowy etap w dziejach ludzkości. Z Jego przyjściem na ziemię jako Boga w postaci ludzkiej rozpoczął się nowy etap w procesie budowy Królestwa Bożego, o którym mówił On często w swoim nauczaniu. Nie możemy zaglądać Panu Bogu w Jego plany, ale z tego, co nam objawił, wiemy, że stworzenie aniołów i ludzi związane jest ściśle z Jego planem budowy przeogromnej społeczności, złożonej z aniołów i ludzi pod ojcowskim panowaniem samego Pana Boga. Jest to społeczność złożona z istot rozumnych, obdarzonych zdolnością poznania (rozum) i wolną wolą.
W planach bożych to Królestwo Niebieskie nie ma być społecznością bezwolnych manekinów. Cała nauka Chrystusa jest swego rodzaju propozycją kierowaną do wolnych istot rozumnych. Nigdzie nie ma przymusu. Jeśli chcesz wejść do Królestwa Niebieskiego..., jeśli chcesz być doskonałym..., jeśli chcesz pójść za Mną... Oczywiście, Pan Jezus mówi też bardzo wyraźnie, jakie będą konsekwencje przyjęcia lub odrzucenia Jego nauki. Ale jedno i drugie dokonuje się na zasadzie wolnego wyboru. Jego członkowie mają być współtwórcami swojej wielkości, swojego losu, swojego wiecznego szczęścia, mają być godnymi przyjaźni samego Boga, mają mieć zasłużony udział w szczęściu samego Boga. Zaplanowana przez Stwórcę wielkość aniołów i ludzi wymaga ich osobistej decyzji i współpracy.
. Dlatego Pan Bóg obdarzył aniołów i ludzi wolnością wyboru, stawiając ich wobec próby, która decyduje o ich włączeniu się lub o ich wykluczeniu się ze wspaniałego udziału w budowie Królestwa Niebieskiego.Dzięki rozumowi i wolnej woli, aniołowie i ludzie stanęli wobec wolnego wyboru - opowiedzieć się za planem Pana Boga w Jego budowie Królestwa Niebieskiego albo odrzucić ten plan budowy Królestwa Niebieskiego i wyłączyć się z udzialu w jego realizacji.
Chrystus przez swoje przyjście na ziemię w postaci ludzkiej, jak też przez podjęcie Śmierci Krzyżowej, jako sposobu oczyszczenia ludzi z grzechu pierworodnego, nie tylko otworzył nam niebo, ale dokonał też niesłychanej nobilitacji (wywyższenia) ludzi jako potencjalnych członków Królestwa Niebieskiego. Mówimy „potencjalnych członków”, bo życie na ziemi jest dopiero drogą do nieba, chociaż mamy wielkie możliwości zdobywania awansów na pozycję w Królestwie Niebieskim. Z odejściem Jezusa do swego Ojca w niebie (Wniebowstąpienie) rozpoczął się wielki marsz ludzi do nieba. Ale marsz ten nie będzie trwał w nieskończoność. Nadejdzie czas, kiedy w niebie dopełni się liczba zapisanych w Księdze Żywota i wtedy nastąpi koniec dziejów ludzkości na ziemi. Ale oprócz Pana Boga, nikt nie wie, kiedy to nastąpi. Wnioskując według ludzkiego rozumowania, Sąd Ostateczny będzie zakończeniem budowy Królestwa Niebieskiego.
Skąd się wzięły diabły?
Wiemy z objawienia, że Pan Bóg stworzył najpierw aniołów i poddał ich próbie. Według tłumaczenia teologów, próba ta polegała na przedstawieniu im boskiego planu o utworzeniu przeogromnej społeczności, która w naszym ludzkim języku nazywana jest Królestwem Niebieskim, oraz wyznaczonej roli aniołów w budowie tego Królestwa. Część aniołów nie przyjęła planów bożych i swojej pozytywnej roli w budowie zaplanowanego Królestwa Niebieskiego.
Według dociekań teologów - ta zbuntowana część aniołów nie chciała zgodzić się na przewodnią rolę Matki Bożej w mającym trwać wiecznie Królestwie Niebieskim, czyli na Jej godność Królowej Aniołów i Ludzi. Aniołowie ci uważali, że stworzenie złożone z materii i z ducha (istota ludzka) ubliża godności czystych duchów, że czysty duch Lucyfer powienien stać na czele aniołów i ludzi w przyszłym Królestwie Niebieskim. Zło, bunt przeciwko decyzjom Pana Boga, jest straszliwą tajemnicą. Ostatecznych konsekwencji tego buntu nie przewidywali ani Lucyfer, ani inni buntujący się aniołowie.
Źle rozumiana duma ze siebie, ze swojej wspaniałości, która przecież była darem Pana Boga, pchnęła ich do buntu i do próby zajęcia miejsca samego Boga, co skończyło się dla nich tragicznie. Jak mówi Biblia, na niebie zawrzała wielka walka pomiędzy aniołami wiernymi Panu Bogu z Michałem Archaniołem na czele a zbuntowanymi przeciwko Panu Bogu aniołami z Lucyferem na czele. Zbuntowani aniołowie zostali zrzuceni z nieba. Za karę Pan Bóg odebrał im piękno związane ze świętością, która ma swoje źródło w przyjaznej łączności z Bogiem. Natomiast Pan Bóg zostawił zbuntowanym aniołom pierwotną moc i możliwość działania wśród ludzi, dzięki to której mocy ludzie na ziemi doświadczają ich działania. We wszystkich wierzeniach istnieje wiara w zbuntowanych aniołów, diabłów, szatanów, jako przeciwników Boga (od greckiego diabolos - przeciwnik, a w języku hebraiskim satan znaczy oszczerca, kłamca).
Wskazane jest też przypomnienie ważnej prawdy, że aniołowie przed przejściem przez próbę nie widzieli Pana Boga twarzą w twarz. Na początku oni jako czyste duchy mieli doskonalszą wiedzę o Bogu niż ludzie na ziemi, ale przed przejściem próby, podobnie jak ludzie, widzieli Pana Boga tylko wiarą. Jak uczy teologia, widzenie Majestatu Pana Boga wywołuje u aniołów i zbawionych ludzi taki zachwyt i nieopisaną radość, że dla oglądających Boga twarzą w twarz niemożliwy jest ani bunt, ani jakiekolwiek uczucie niezadowolenia. Jest to tak zwana wizja uszczęśliwiająca, o której mówi Pismo Święte, że ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce człowieka nie wstąpiło, co Bóg zgotował tym, którzy Go milują.
O wielkim szczęściu, jakie płynie z widzenia Pana Boga w Jego pełnym Majestacie, możemy mieć jakieś niedoskonałe wyobrażenie na podstawie zakochania się dwojga ludzi. Uczucie miłości np. kobiety do mężczyzny, czy odwrotnie, dochodzi czasem do takiego nasilenia, że największym szczęściem dla osoby zakochanej jest być razem, bisko siebie, z osobą ukochaną i być przekonanym, że osoba przez nas ukochana darzy też nas wielkim uczyciem miłości. Tego rodzaju uczucie w stosunkach pomiędzy ludźmi a Panem Bogiem jak też pomiędzy ludźmi, określane słowem miłość, jest źródłem szczęścia. I odwrotnie. Uczucie, określane słowem nienawiść, jest z kolei źródłem nieszczęścia i cierpienia. Wiemy, jakie katusze znoszą niekiedy osoby w stosunkach międzyludzkich, jeśli nienawidzą się nawzajem, a muszą ze sobą przebywać. Tego rodzaju cierpienie jest udziałem zarówno diabłów jak i dusz w piekle.
Działanie diabłów wśród ludzi
Nie wiemy, jak konkretnie wyglądała walka zbuntowanych aniołów z aniołami wiernymi Panu Bogu. Ale wiemy dobrze, jak wygląda walka tych ludzi, którzy opowiadają się po stronie Lucyfera. Jest to walka przeciwko Bogu i przeciwko ludziom. Strąceni z nieba zbuntowani aniołowie z Lycyferem na czele zioną nienawiścią do Boga. Ta nienawiść pcha diabłów do szkodzenia sprawie bożej. Boga wprost nie mogą dotknąć wszyscy szatani razem wzięci. Ale z dopustu bożego ich władza i działanie kieruje się na ludzi. Ich nienawiść do Pana Boga wyraża się w zawiści wobec ludzi przeznaczonych do szczęścia wiecznego.
Podobnie jak aniołowie, ludzie też poddani są próbie. Jest to dla nas wielką tajemnicą, ale diabeł pełni tu ważną rolę. Człowiekowi dany jest rozum, dane mu jest sumienie, które mówi mu, co jest dobre, a co jest złe. Pan Bóg przekazał też ludziom swoje Przykazania, swoje przestrogi, które mówią, jakie będą skutki, jeśli nie usłucha głosu swego Stwórcy. Poza tym, Chrystus Pan jako Bóg-Człowiek swoją naukę, prawdziwość swojego głosu do ludzi jako głosu Boga udokumentował wielkimi historycznymi cudami z historycznym Zmartwychwstaniem na czele.
Rozum ludzki zawsze mówił i mówi, że wszystkie pouczenia, nakazy i przestrogi, pochodzące od Boga służą tylko dobru człowieka. Prawda ta potwierdzana jest życiem codziennym od początku świata. Ale w człowieku istnieje też jakaś nieokreślona siła, związana z wolnością wyboru. Dzięki tej wolności człowiek może nie posłuchać głosu Boga, głosu sumienia, zdrowego rozsądku i pojść za głosem diabła, który nie może człowieka zmusić do czegokolwiek, ale może mu stawiać pewne propozycje. I o dziwo, ale na przestrzeni wieków diabeł zawsze znajdywał swoich zwolenników, a nawet fanatycznych czcicieli. Patrząc na zawściekłe zwalczanie bożego porządku na świecie w naszych czasach, określanych w Biblii jako czasy ostateczne, niektórzy twierdzą, że czciciele szatana zdobyli ostatnio pełną władzę nad światem.
Globalizm to próba urządzenia świata pod władzą Lucyfera
Znawcy dziejów nam współczesnych, dociekający wytrwale pełnej prawdy o Nowym Porządku Świata (globalizm), do których to badaczy w całej pełni należy zaliczyć naszego Rodaka Henryka Pająka (szczególnie cenną w tej dziedzinie jest jego książka Bestie końca czasu), stwierdzają jednogłośnie, że cała ideologia globalizmu, jak i metody tworzenia światowego systemu, oparte są na uznaniu Lucyfera jako boga. To uznanie Lucyfera jako boga wyjaśnia nam, dlaczego jego czciciele zwalczają Boga prawdziwego z takim uporem, z takim nakładem sił godnym lepszej sprawy. Dlaczego np. w znanym nam komuniźmie we wszystkich jego działaniach i tajnych wytycznych zniszczenie religii prawdziwej jest czymś najważniejszym. Czyż nie jest nonsensem walka przeciwko czemuś, czego - jak twierdzą komuniści - nie ma? Walczą, bo przywódcy komunizmu dobrze wiedzą, że Bóg jest, ale dobrowolna służba Lucyferowi wymaga przeciwstawienia się Bogu i Jego porządkowi.
Jako ciekawostkę z tej dziedziny warto przypomnieć, że członkowie najwyższych szczebli komunizmu, zarówno rosyjskiego jak i chińskiego, wiedzą, jak wielką wagę przywiązywali do kultu szatana Lenin, Stalin, Hitler i im podobni. Kiedy bowiem podczas II wojny światowej niemiecki generał Rommel odkrył w okupowanej Afryce świątynię szatana, Hitler kazał przewieźć ołtarz z tej świątyni (rodzaj kamiennego postumentu) do Berlina. Oczywiście, szczegół ten nie uszedł wywiadowi radzieckiemu. Po zdobyciu Berlina przez Sowietów, Stalin kazał w tajemnicy przewieźć ten ołtarz szatana z Berlina do Rosji do mauzoleum Lenina i umieścić na nim jego sarkofag.
W tym czasie wydawało się, że przy pomocy komunizmu szybko zostanie wprowadzony zaplanowany światowy nowy system. Nic więc dziwnego, że już w 1950 roku w tajnym masońskim piśmie „New Age” umieszczono wiele mówiący napis: Nikt nie wejdzie do Nowego Porządku Świata, kto nie złoży przysięgi, że będzie czcił Lucyfera. Jeszcze dobitniej wyraził to samo Pat Robertson, pisarz żydowskiego pochodzenia, który dał jakby podsumowanie globalizmu, pisząc: Nowy Porządek Świata jest ni mniej ni więcej tylko budowaniem światowego imperium pod władzą Lucyfera i jego zwolenników („The New World Order”, s. 37).
Dla ludzi zdrowo myślących aż trudno uwierzyć, że istnieje zorganizowany ruch satanistów, którzy programowo zwalczają Boga i Jego cały porządek na świecie, że świadomie negują udokumentowane fakty historyczne, które świadczą o boskości Chrystusa, że świadomie odrzucają niebo, a wybierają piekło. Bo niebo jest, ale i piekło też jest, na które skazują się ci, którzy nie chcą uznać oczywistej prawdy o Bogu, o istnieniu dobra i zła, którzy świadomie odrzucają boskie prawa (Dekalog). O nich to mówi Pan Jezus, że grzeszą przeciwko Duchowi Świętemu. Według nieomylnych słów Chrystusa, wszystkie inne grzechy zostaną odpuszczone, ale grzeszący przeciwko Duchowi Świętemu świadomie skazują siebie na piekło. Oni przekreślają możliwość swojego powrotu do Boga, którego świadomie odrzucili. A największym grzechem przeciwko Duchowi Świętemu jest uznawać szatana za boga. I warto przyjrzeć się bliżej źródłom historycznym, które mówią, jak doszło do stworzenia ideologii ludobójstwa, która ma swoje źródło w sataniźmie, a która na naszych oczach narzucana jest całemu światu.
Skąd wzięła się ludobójcza ideologia globalizmu?
Wiadomo, że każde świadome ludzkie działanie poprzedzone jest myślą, myślową decyzją. Dotyczy to wszystkich ludzkich czynów - dobrych i złych. Np. zabicie niewinnego człowieka rodzi się najpierw w głowie głównego zabójcy. Również czyny dobre poprzedzone są myślą, planem. Wszystkie instytucje dobroczynne, wszystkie dobre ustawy wypływają z ludzkich myśli, planów, z ludzkich postanowień. Podobnie niesłychanie ludobójcze plany globalizmu zrodziły się najpierw w głowie, czy w głowach, ludzi. I to nie byli ludzie, którzy kierowali się prawym sumieniem, zasadami Dekalogu czy nauką Ewangelii. Byli to ludzie, którzy w swoim postępowaniu przekreślili wszystkie uznane od wieków boskie i ludzkie prawa, próbując urządzić świat na zasadach zupełnie odwrotnych. Zabijać, rabować, oszukiwać itp. - oto zasady budowanego na naszych oczach świata. Takie zasady potępia Chrystus, a pochwala Lucyfer i jego podwładni. Dlatego prawdziwe plany i cele globalizmu okryte są wielką tajemnicą, bo nikt zdrowo myślący nie będzie świadomie przykładał ręki do budowy antyludzkiego świata.
Fakty jednak pokazują, że na obecnym etapie budowy światowego systemu pracuje już ogromna zorganizowana machina, że - jak pisaliśmy już przy różnych okazjach - stworzono światową piramidalną siatkę wykonawców, najczęściej uzależnionych materialnie i włączonych w tajne organizacje bez możliwości wycofania się. Wielu z nich, szczególnie na niższych szczeblach machiny globalizmu, nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, komu służą i do czego to wszystko zmierza. Ale na wyższych szczeblach w budowie światowego systemu obowiązuje jedna zasada: absolutne zaufanie i posłuszeństwo wobec przywódców globalizmu. To zaufanie do przywódców opiera się na ich rzekomej tajnej wyższej wiedzy, która jest tylko im dostępna.
Jak pisze Andrew C. Hitchock w swojej źródłowej pracy pt. Synagoga szatana. Tajna historia panowania żydowskiego nad światem, głównym pierwotnym twórcą ludobójczo-lucyferycznej ideologii globalizmu nie jest sam Adam Weishaupt, jak uważa się powszechnie, ale bardziej nawet Mayer Amschel Bauer, który w 1760 roku zmienił swoje nazwisko Bauera na Rotszylda oraz umieścił nad wejściowymi drzwiami swego domu we Franfurcie czerwony sześciokąt (hexagram), jako symbol szatana.
Rotszyld i Weishaupt obydwaj należeli do masonerii, obydwaj byli Żydami Askenazi, obydwaj byli ukształtowani na Talmudzie, obydwaj byli opętani myślą o utworzeniu światowego systemu pod jednym światowym rządem, obydwaj też obłędnie nienawidzili Chrystusa, Jego Kościoła i całego chrześcijaństwa, które było i jest główną przeszkodą w utworzeniu światowego systemu według ich chorobliwej wyobraźni. Rotszyld miał wtedy już ogromne pieniądze, a Weishaupt, jako wykształcony w prawie kościelnym eks-katolik i eks-jezuita, wykazywał wielkie zdolności organizacyjne.
Mayer A. Rotszyld do realizacji swoich planów o podboju świata widział konieczność oparcia się na jakimś systemie myślowym. A ponieważ zniszczenie istniejącego porządku na świecie i zastąpienie go czymś zupełnie nowym było tak przeciwne powszechnie wtedy przyjętej wiedzy o świecie, o porządku na świecie ustanowionym przez Pana Boga, że mówienie wprost o nowym porządku świata napotkałoby na powszechny sprzeciw. I rzeczywiście, korzystając z talmudycznych zawiłości i przewrotności w myśleniu, Rotszyld i Weishaupt wymyślili bajeczkę o odkrytej tajnej wiedzy, którą są zdolni poznać tylko nieliczni. Posiadający tą tajną wiedzę nazwani zostali „Oświeconymi”. Jest to nazwa z łaciny „Illuminati”, posiadacze światła, na podobieństwo Lucyfera, którego uznają za nosiciela światła.W 1770 roku Mayer Rotszyld polecił Weishauptowi opracować ostateczną strukturę organizacji „Iluminatów”(s.31-32).
Chcąc nadać pozory wiarogodności swoim chorobliwym planom urządzania świata na nowo, Weishaupt -za pieniądze Rotszylda - podjął kilkuletnie badania pism egipskich, w których rzekomo odkrył tajemną proroczą wiedzę o nadejściu Złotego Wieku i o boskim pochodzeniu pewnej grupy ludzi, którzy doprowadzą świat do tego Złotego Wieku. Ludzie boskiego pochodzenia to są właśnie Iluminaci („oświeceni”), z których najbardziej „oświeconym” był sam Adam Weishaupt.
Znawca tych zagadnień, Dwight L. Kinman w swej pracy pt. „Ostatni dyktator świata” (The World's Last Dictator) pisze m.in.: Adam Weishaupt, ten apostoł Lucyfera, w dniu 1 maja 1776 roku założył sektę Iluminatów. Członkowie tej organizacji, jako rzekomo wyższa rasa ludzi boskiego pochodzenia, na progu siódmego tysiąclecia (starożytne liczenie nowej epoki czasu) mają obowiązek przejąć władzę nad naszą planetą i doprowadzić ją do złotego wieku. Większość ludzi na świecie nie pasuje do tego złotego wieku - są to ignoranci i niegodni boskości. Tacy będą wyniszczeni albo sprowadzeni do stanu bezwolnych sług (s.15).
Nie łudźmy się i miejmy otwarte oczy na to, do czego zmierzają twórcy światowego systemu. Zgodnie z powyższym diabolicznym założeniem - prowadzona jest wielka akcja wyniszczania narodów. Ale jest to temat, którego omówienie wymaga wielu odrębnych publikacji. Wszystko wskazuje na to, że już w krótce Pan Bóg okaże swoją moc, że nastąpi straszliwa klęska tych sił, tych ludzi, tych narodów, które odrzuciły boskie prawa. Chrystus powiedział:Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. A mówi On bardzo wyraźnie, że oczyszczenie świata z istniejącego zła przybliża się wielkimi krokami. Jesteśmy u progu nowej ery, kiedy zapanuje boży pokój i szczęście na ziemi. Narody, które uznają Chrystusa za swego Władcę, zostaną ocalone. W nowej epoce narody te, bez przeszkód, będą budowały swój szczęśliwy los na życiodajnych zasadach Ewangelii. Cdn.
Chicago, 24 kwiecień 2008 rok
Henryk Wesołowski