Na zakręcie dziejów ludzkości (8)
Monday, 11.09.2009, 10:32pm (GMT)
Prezydent George Bush - pisze na początku autor - rozpoczął swoje urzędowanie całkiem prawidłowo. Odrzucił „Protokół Kyoto” na temat globalnego ocieplenia, forsowanego przez wiceprezydenta Al Gore, jako szkodliwego dla ekonomii, opartego na wątpliwej wiedzy. Sprzeciwił się też poddaniu sił zbrojnych i dyplomatów amerykańskich pod jurysdykcję (władzę) Międzynarodowego Sądu do Spraw Kryminalnych.
Obecnie zaś prezydent Bush zdecydowanie pcha swój kraj w kierunku rządu światowego. Na Konwencji ONZ Bush podpisał Traktat Morski (Sea Treaty), na mocy którego Atlantyk, Pacyfik, Ocean Indyjski i Arktyczny oraz wszystkie znajdujące się w nich zasoby minerałów i ropy naftowej poddano pod władzę Autorytetu Międzynarodowego. Temu Międzynarodowemu Autorytetowi, jako organowi ONZ, nadano władzę nad jedną trzecią powierzchni naszego globu. Dzięki Bushowi, ONZ zyskało tym najwięcej władzy w swoich dziejach.
Z kolei autor podkreślił fakt, że w ramach autorytetu ONZ złożonego ze 155 narodów Ameryka będzie miała tylko jeden głos w zatwierdzaniu nowych ustaw i decyzji ONZ oraz żadnego głosu weta. Ale Ameryka pokrywa główną część kosztów w funkcjonowaniu ONZ. Buchanan przypomniał też, że w 1978 roku Ronald Reagan oświadczył: Żaden interes narodowy Stanów Zjednoczonych nie usprawiedliwia poddania jednej trzeciej powierzchni naszego globu pod władzę ONZ. A w roku 1982 prezydent Reagan odrzucił Nowy Międzynarodowy System Ekonomiczny oraz odmówił podpisania Traktatu Morskiego lub wysłania tego Traktatu do Senatu USA. Obecnie prezydent Bush oraz senatorowie Richard Lugar (R., Ind.) i Joe Biden (D., Del.) podjęli ponownie to monstrum i chcą go przepchać w Senacie, mając nawet poparcie Navy Stanów Zjednoczonych.
Zgnilizna globalizmu przenika coraz bardziej do naszego miasta stolicy - pisze dalej Buchanan. - Co się stało z Bushem? Co się dzieje w naszym Navy(marynarka wojenna)? Traktat Morski nie gwarantuje nam żadnych praw, których i tak nie mamy w prawodawstwie międzynarodowym. Traktat ten wysysa z nas nasze narodowe prawa, naszą narodową suwerenność i nasze narodowe bogactwa, powiększając władzę globalnych biurokratów i kleptokratów Trzeciego Świata, których wspólną cechą jest zazdrość i wrogość wobec Stanów Zjednoczonych.
Buchanan pisze z oburzeniem, że według Traktatu Morskiego - Ameryka będzie musiała prosić biurokratów ONZ o pozwolenie do wydobywania czegokolwiek spod dna morskiego, płacąc za to ciężkie pieniądze. Jest to haracz na rzecz światowego rządu, na co ONZ ostrzyło sobie apetyt od dziesiątków lat. Jak pisze admirał James Lyons, były dowódca wojskowych sił amerykańskich na Pacyfiku, jest nie do pojęcia, dlaczego Senat tak łatwo chce zrzec się prawa Ameryki do wolnego dostępu do mórz na rzecz nie wybieranej i nieodpowiedzialnej agencji międzynarodowej. Siła naszej marynarki wojennej, a nie jakaś anonimowa biurokracja, była gwarancją naszego wolnego dostępu do przestrzeni morskich.
W dalszej części publikacji autor nawiązuje do szeregu potrzebnych i skutecznych operacji amerykańskich sił morskich w przeszłości, np. blokada Kuby w 1962 roku, dzięki temu, że mieliśmy wolny dostęp do wód morskich. Po ostatecznym podpisaniu Traktatu Morskiego, każde działanie amerykańskich sił morskich będzie wymagało zgody ONZ, której członkami są narody w swojej większości wrogie Stanom Zjednoczonym.
Omawiany wyżej Traktat Morski jest jednym z przykładów, jak w najnowszych czasach bogate i wielkomocarstwowe Stany Zjednoczone są niszczone i wykorzystywane przez bezimienne siły globalistyczne na rzecz tworzenia antyludzkiego systemu światowego. Niezrozumiała sytuacja, w jakiej znalazły się obecnie Stany Zjednoczone i większość krajów na świecie, jest wynikiem realizacji tajnego planu przez zorganizowane siły globalistyczne, działające od ponad dwóch wieków. Jest to długa walka broniących się narodów z bezimiennymi siłami, które działają w sposób niesłychanie podstępny. Jednym z przykładów tej walki jest Wojna Domowa Stanów Zjednoczonych.
Prawda o Wojnie Domowej Stanów Zjednoczonych (1861-1865)
Wojna Domowa (Civil War) Stanów Zjednoczonych przeszła do historii jako walka pomiędzy stanami północnymi i południowymi o zniesienie niewolnictwa. Taką wersję podają podręczniki szkolne i encyklopedie. Tymczasem prawda o tej wojnie jest zupełnie inna. W rzeczywistości była to wojna przygotowana i wywołana przez agentów rotszyldowskich, a jednym z jej celów było przejęcie finansów kraju przez Rotszyldów. Jak pisze A. Hitchcock w swej źródłowej pracy pt. „Synagoga szatana”, okazją do tego była rozwinięta plantacja bawełny w południowych stanach. Anglia z kolei rozwinęła przemysł bawełniany, zakupując olbrzymie ilości bawełny ze Stanów Zjednoczonych. Rotszyldowie uznali, że handel bawełną jest „piętą achillesową” Ameryki, co może być wykorzystane do ponownego usadowienia się ich w tym kraju, po wielkiej porażce, jaką było zamknięcie ich centralnego banku przez prezydenta A. Jacksona w 1836 roku.
Rotszyldowie długo przygotowywali się do tego, wysyłając dużą liczbę swoich agentów do stanów południowych - pisze Hitchcock. - Mając przykre doświadczenie z przeszłości, z wielką ostrożnością manipulowali ludnością poprzez przekupionych polityków. Rezultatem ich podstępnej propagandy było to, że 29 grudnia 1860 roku Południowa Karolina ogłosiła oderwanie się od Unii. Kilka tygodni później sześć innych stanów dołączyło się do spisku przeciwko Unii, tworząc „Konfederację Stanów Ameryki” z Jeffersonem Davis jako jej prezydentem.
Odrywanie się poszczególnych południowych stanów od Unii połączone było z prowokacyjnym działaniem, zmierzającym do wojny ze stanami północnymi. Agenci Rotszyldów oraz przekupieni, z wypranymi mózgami, Amerykanie rozbrajali żołnierzy, zajmowali fortece wojskowe, arsenały broni oraz kopalnie państwowe. Okazało się, że nawet w rządzie prezydenta Buchanana było wielu agentów rotszyldowskich, którzy działali przeciwko jedności państwa. W takiej sytuacji prezydentem zostaje wybrany Abraham Lincoln (1861-1865).
Podział pomiędzy stanami południowym a północnymi nie był dziełem przypadku. Agenci i pieniądze Rotszyldów wciskały się do ważnych urzędów wszystkich stanów, połączonych w Unii, dokonując rozbicia jedności kraju. Dzięki działaniu tych agentów, przemysłowcy Północy nałożyli wysokie cło na produkty sprowadzane z Europy. W odwet za to kraje europejskie przestały kupować bawełnę z Ameryki, co spowodowało krach finansowy stanów południowych, doprowadzając do podziałów i do wojny domowej. Interesującą wypowiedź na ten temat pozostawił Otto Bismark, kanclerz niemiecki (1871-1890), który w roku 1876 oświadczył:
Podział Stanów Zjednoczonych na federacje zadecydowany był długo przed Wojną Domową. Decyzję tą podjęły finansowe siły europejskie, czyli bankierzy, którzy bali się, że Stany Zjednoczone, jeśli będą istnieć jako jeden blok i jako jeden naród, mogą uzyskać finansową niezależność, a to może zniszczyć ich (bankierów) finansowe panowanie nad światem. Głos Rotszyldów zwyciężył. Oni przewidzieli dla siebie ogromne korzyści, jeśli uda im się stworzyć dwie słabe demokracje, zadłużone u bankierów, w miejsce prężnej i samowystarczalnej Republiki. Wykorzystując problem niewolnictwa, jako pretekst, doprowadzili do podziału Republiki na dwie części (Synagoga szatana, s.63-64).
Militarne zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych
Światowa finansjera z Rotszyldami na czele podjęła też inną akcję, zmierzającą do zniszczenia potężnej już Republiki, jaką stanowiły Stany Zjednoczone. Wbrew doktrynie prezydenta J. Monroe, który w 1823 roku proklamował zasadę, że kraje europejskie nie mają prawa kolonizować krajów i narodów obydwu Ameryk, krótko po oderwaniu się Południowej Karoliny od Unii, Rotszyldowie pożyczyli Napoleonowi 210 milionów franków w tym celu, aby skolonizował Meksyk. Po podboju Meksyku wojska francuskie stanęły przy granicy Stanów Zjednoczonych. Równocześnie 11 tysięcy żołnierzy angielskich stanęło w Kanadzie przy granicy Stanów Zjednoczonych. Zagrożenie dla Republiki narastało.
Wojna to są ogromne koszty finansowe. Prezydent Lincoln musiał zdobyć duże pieniądze na zapowiadającą się wielką wojnę. Nieprzyjaciele Republiki dobrze o tym wiedzieli. Widział się zmuszonym pożyczyć pieniądze na obronę kraju. Kontrolowane przez Rotszyldów banki amerykańskie gotowe były udzielić pożyczki, ale zażądały 36% procentu. Wtedy Lincoln, zamiast pożyczać pieniądze - za zgodą Kongresu - zaczął emitować pieniądze bez oprocentowania. W trudnej dla kraju sytuacji przychodzi niespodziewanie pomoc.
Prezydent Lincoln dowiedział się, że car Rosji, Aleksander II (1855-1881), ma również problemy z Rotszyldami, sprzeciwiając się ciągłym ich usiłowaniom otwarcia banku centralnego w Rosji. Jak pisze Hitchcock, Car oświadczył, że jeśli Anglia lub Francja aktywnie włączą się do Wojny Domowej w Ameryce po stronie Południa, wtedy Rosja uważać będzie to za wypowiedzenie wojny i stanie po stronie prezydenta Lincolna. Na dowód, że Car bierze poważnie swoje oświadczenie, wysłał część swojej floty wojennej do portów w San Francisco i w Nowym Jorku (Synagoga szatana, s.68).
W czasie walk w Wojnie Domowej prezydent Lincoln w przemówieniu do Kongresu powiedział m.in.: Mam dwóch wielkich wrogów. Jednym jest Armia Południa z przodu, drugim wrogiem są instytucje finansowe z tyłu. Ten wróg z tyłu jest moim największym nieprzyjacielem (jak wyżej, s. 69).
Światowa finansjera umacnia swoje wpływy w USA
Nie będziemy przypominać tu znanej historii o zabójstwie prezydenta Lincolna. Jego śmierć przyczyniła się do umacniania wpływów światowej finansjery w wielkim kraju, jakim były już wtedy Stany Zjednoczone. Jednym z głównych osiągnięć światowej finansjery było oparcie wartości pieniądza na złocie, a to dlatego że już sto pięćdziesiąt lat temu rodzina Rotszyldów była właścicielem głównych kopalni złota na świecie.
Wkrótce po śmierci Lincolna młody Jakób Schiff z rodziny Rotszyldów, urodzony we Frankfurcie, wysłany został do Ameryki z bardzo określonym programem działania. Miał on następujące zadania do wypełnienia:
1/ Zdobyć kontrolę nad systemem pieniężnym Ameryki poprzez utworzenie centralnego banku.
2/ Zwerbować odpowiednią liczbę mężczyzn, którzy za pieniądze będą na usługach tajnych agentów globalizmu. Ponadto tych zwerbowanych ludzi promować w zdobywaniu stanowisk w Rządzie Federalnym, w Kongresie, w Sądzie Najwyższym i w agencjach federalnych.
3/ Tworzyć grupy z mniejszości narodowych, które to grupy będą elementem walczącym, szczególnie przeciwko białym i czarnym.
4/ Stworzyć ruch, którego zadaniem będzie zniszczyć religię w Stanach Zjednoczonych, a szczególnie chrześcijaństwo, które jest największą siłą religijną.
Ten ostatni punkt o zniszczeniu religii z chrześcijaństwem na czele wyraził bardzo dobitnie w roku 1869 rabin Reichorn na pogrzebie wielkiego rabina Simeona Ben-Iudaha, mówiąc:
Dzięki ogromnej sile naszych międzynarodowych banków, zmuszamy chrześcijan do wojen bez końca. Wojny mają szczególną wartość dla Żydów, ponieważ powodują wzajemne wyniszczanie się chrześcijan, tworząc więcej miejsca dla nas Żydów. Wojny są żniwem dla Żydów, a żydowskie banki stają się opasłe przez wojny chrześcijan. Wojny zmiotły z powierzchni ziemi ponad sto milionów chrześcijan i to jeszcze nie koniec (jak wyżej, s. 72-73).
Powyższe założenia wprowadzane są w życie z diabolicznym uporem przez sto kilkadziesiąt lat. Globalistom wydaje się, że zbliżają się coraz bardziej do swoich antyludzkich celów. Tymczasem oni zbliżają się do swojej samozagłady. Ich walka z Bogiem i z ludźmi, ich pasja niszczenia wartości duchowych i materialnych, ich antyludzkie zasady postępowania prowadzą nieuchronnie do przepowiedzianej zagłady świata, kiedy to oni pierwsi wyginą, a wierni Bogu zostaną ocaleni i nastąpi odrodzenie świata, gdzie zapanuje prawdziwy pokój i szczęście. Podane dawno temu znaki wskazują, że to wszystko jest już blisko. Jak cień przeminie „era Lucyfera”. Cdn.
Chicago,6 listopad 2007 rok
Henryk Wesołowski