53. Kartezjański sceptycyzm metodologiczny.
Ustalenia Kartezjusza dotyczące metody były w zasadzie przeznaczone dla badań naukowych. Jednak Kartezjusz również naczelne zagadnienie metafizyki rozwiązał analogicznie. Chodziło mu o znalezienie twierdzenia bezwzględnie pewnego dla metafizyki, niezawodną przesłanką wszelkich dalszych rozumowań. Szukał twierdzenia, które oprze się wszelkim dalszym wątpliwościom. Metoda tych dociekań polegała na próbowaniu wszelkich argumentów sceptyckich. Zwątpienie było tu więc nie wynikiem, lecz punktem wyjścia. Kartezjusz stosował sceptycyzm wobec twierdzeń o istnieniu, aby upewnić się co do realności przedmiotów (rozważał możliwość, że są tylko naszymi ideami). Jego postępowanie zostało nazwane idealizmem metodycznym. Argumenty sceptyckie sprowadzały się do: złudzenia zmysłów, brak wyraźnej granicy między jawą a snem, możliwość, że jesteśmy wprowadzani w błąd przez potężniejszą od nas istotę. Dwa pierwsze wystarczały, by zakwestionować naszą wiedzę o rzeczach zewnętrznych, trzeci czynił wątpliwymi nawet prawdy matematyczne. Zdawało się, że argumentum tym nie oprze się żadne twierdzenie. Tymczasem właśnie w zwątpieniu znalazła się ostoja pewności. Jeśli bowiem wątpię, to myślę, a jeśli jest myśl, to istnieje człowiek- Cogito ergo sum. Kartezjusz wskazał, że fundamentu wiedzy należy szukać nie w świecie zewnętrznym, ale w człowieku. Ta prosta idea została przedstawiona po raz pierwszy w Rozprawie o metodzie (1637).