Żona Petelickiego chciała go zostawić
Czy problemy rodzinne to rzeczywiście powód samobójstwa generała? Tego na pewno jeszcze nie wiemy. Jak się dowiedzieliśmy, Sławomir Petelicki w ostatnim czasie dużo pił, przechodził załamanie nerwowe i skłócił się z żoną do tego stopnia, że powiedziała mu, że go rzuca. - Z tobą nie da się już żyć. Nie można z tobą wytrzymać - opowiadał kolegom, co usłyszał od żony. Koledzy potwierdzają, że generał był w kiepskim stanie psychicznym. Do tego nałożyły się poważne kłopoty finansowe...
Fot. Aleksander Majdański / newspix.pl
Generał niezwykle silnie wszystko to przeżywał. Z drugą żoną Agnieszką związany był od kilkunastu lat, mieli syna i córkę.
Generał znany był z tego, że chętnie w towarzystwie żony pojawiał się na najbardziej eleganckich bankietach i przyjęciach. Lubił błyszczeć i lubił pokazywać żonę publicznie. Ale od jakiegoś czasu w jego małżeństwie nie działo się najlepiej. Zdaniem znajomych generała, generał „przynosił” do domu problemy zawodowe i poczucie rosnącej frustracji, z jaką żył już od dłuższego czasu.
Zobacz też: Były szef MON: Nie chcę być następny!
Od kilku lat wiele osób się od niego odwróciło, czuł się odstawiony na boczny tor - opowiada nam przyjaciel generała.
Nie miał już takich kontaktów z najważniejszymi i najbardziej znanymi osobami w Polsce. Źle mu z tym było, trudno to znosił, zrobił się szalenie radykalny, z wieloma ludźmi się skonfliktował. Przestawał być mile widziany - opowiada.
Zobacz też: Tak zginął generał. Rekonstrukcja wydarzeń
I to według znajomych Petelickiego wywołało w końcu u niego depresyjne myśli.
Do tego niestety, doszedł alkohol, z którym zaczął mieć coraz bardziej poważny problem. Bo to w niczym nie pomaga, a jeszcze bardziej pogłębia stany depresyjne i lękowe. I co tu ukrywać, zaburza psychicznie jeszcze bardziej - mówi nam znajomy generała.
Wszystko to zaczęło skupiać się w domowym zaciszu i wrzeć. Pojawił się poważny kryzys w małżeństwie.
Sławek zwierzył się, że żona powiedziała mu, że odchodzi, bo dłużej nie da się z nim po prostu wytrzymać - opowiada kolega byłego szefa GROM.
Bardzo to przeżył. Moim zdaniem, chyba go to po prostu dobiło. Bo wszystko, każda dziedzina jego życia, była zawalona...
Zobacz też: Wstępne wnioski z sekcji zwłok gen. Petelickiego
Osoby, które blisko znały generała, twierdzą, że choć był wyjątkowo twardym żołnierzem i bezkompromisowym dowódcą, jako człowiek, tak po prostu po ludzku, był bardzo wrażliwy.
Szalenie łatwo było go zranić, łatwo się wzruszał. Choć miał wizerunek twardziela, bo na takim też mu zależało, bardzo intensywnie wszystko przeżywał. Od dłuższego czasu było widać, że mocno przeżywa małżeńskie kłopoty, widać było, że sobie z tym po prostu nie radzi - opowiada nam jego kolega.
Wiedziałem, że Sławek ma osobiste kłopoty - mówi inny znajomy generała.
To wszystko wynikało też z zawodowych porażek i z faktu, że nie umiał sobie z tym poradzić. Coraz bardziej się gubił i nie umiał z tego wyjść. Bywał radykalny, a nawet agresywny i dziwny. Popadał w takie jakieś dziwaczne stany. Zaczęły pojawiać się kłopoty rodzinne, małżeńskie...
On miał też taka cechę, że musiał mieć nad tym, co się dzieje, kontrolę - dodaje kolejny przyjaciel Petelickiego.
Zobacz też: Znajomi o Petelickim: Miał ostatnio problemy
A wydaje się, że od dłuższego czasu utracił kontrolę nad swoim życiem, przeżywał porażki i to go bardzo niszczyło. A świadomość, że nie radzi sobie, dawała jeszcze gorsze efekty.