Sławomir Petelicki miał kłopoty rodzinne. Żona chciała zostawić Petelickiego
Żona Petelickiego chciała go zostawić!
Słowa kluczowe:
Czy problemy rodzinne to rzeczywiście powód samobójstwa generała? Tego na pewno jeszcze nie wiemy. Jak się dowiedzieliśmy, Sławomir Petelicki (?66 l.) w ostatnim czasie dużo pił, przechodził załamanie nerwowe i skłócił się z żoną do tego stopnia, że powiedziała mu, że go rzuca. - Z tobą nie da się już żyć. Nie można z tobą wytrzymać - opowiadał kolegom, co usłyszał od żony. Koledzy potwierdzają, że generał był w kiepskim stanie psychicznym. Do tego nałożyły się poważne kłopoty finansowe...
|
|
|
Generał niezwykle silnie wszystko to przeżywał. Z drugą żoną Agnieszką związany był od kilkunastu lat, mieli syna i córkę.
Generał znany był z tego, że chętnie w towarzystwie żony pojawiał się na najbardziej eleganckich bankietach i przyjęciach. Lubił błyszczeć i lubił pokazywać żonę publicznie. Ale od jakiegoś czasu w jego małżeństwie nie działo się najlepiej. Zdaniem znajomych generała, generał „przynosił” do domu problemy zawodowe i poczucie rosnącej frustracji, z jaką żył już od dłuższego czasu.
– Od kilku lat wiele osób się od niego odwróciło, czuł się odstawiony na boczny tor – opowiada nam przyjaciel generała. – Nie miał już takich kontaktów z najważniejszymi i najbardziej znanymi osobami w Polsce. Źle mu z tym było, trudno to znosił, zrobił się szalenie radykalny, z wieloma ludźmi się skonfliktował. Przestawał być mile widziany – opowiada.
I to według znajomych Petelickiego wywołało w końcu u niego depresyjne myśli. – Do tego niestety, doszedł alkohol, z którym zaczął mieć coraz bardziej poważny problem. Bo to w niczym nie pomaga, a jeszcze bardziej pogłębia stany depresyjne i lękowe. I co tu ukrywać, zaburza psychicznie jeszcze bardziej – mówi nam znajomy generała.
Wszystko
to zaczęło skupiać się w domowym zaciszu i wrzeć. Pojawił się
poważny kryzys w małżeństwie. – Sławek zwierzył się, że
żona powiedziała mu, że odchodzi, bo dłużej nie da się z nim po
prostu wytrzymać – opowiada kolega byłego szefa GROM.
– Bardzo to przeżył. Moim zdaniem, chyba go to po prostu dobiło.
Bo wszystko, każda dziedzina jego życia, była zawalona...
Osoby,
które blisko znały generała, twierdzą, że choć był wyjątkowo
twardym żołnierzem i bezkompromisowym dowódcą, jako człowiek,
tak po prostu po ludzku, był bardzo wrażliwy. – Szalenie łatwo
było go zranić, łatwo się wzruszał. Choć miał wizerunek
twardziela, bo na takim też mu zależało, bardzo intensywnie
wszystko przeżywał. Od dłuższego czasu
było widać, że mocno przeżywa małżeńskie kłopoty, widać
było, że sobie z tym po prostu nie radzi – opowiada nam jego
kolega.
– Wiedziałem, że Sławek ma osobiste kłopoty – mówi inny znajomy generała. – To wszystko wynikało też z zawodowych porażek i z faktu, że nie umiał sobie z tym poradzić. Coraz bardziej się gubił i nie umiał z tego wyjść. Bywał radykalny, a nawet agresywny i dziwny. Popadał w takie jakieś dziwaczne stany. Zaczęły pojawiać się kłopoty rodzinne, małżeńskie...
– On miał też taka cechę, że musiał mieć nad tym, co się dzieje, kontrolę – dodaje kolejny przyjaciel Petelickiego. – A wydaje się, że od dłuższego czasu utracił kontrole nad swoim życiem, przeżywał porażki i to go bardzo niszczyło. A świadomość, że nie radzi sobie, dawała jeszcze gorsze efekty.