Gen. Sławomir Petelicki nie żyje
Śmierć Petelickiego. "To nie pasuje do logicznej układanki"
"Wstępne wyniki sekcji potwierdzają wyniki oględzin ciała" - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura. Dodał, że potwierdzono postrzał głowy - rana jest wlotowa i wylotowa; nie ma innych obrażeń ciała.
Sławomir Petelicki, fot. PAP/Radek Pietruszka
Rana postrzałowa głowy była przyczyną śmierci Sławomira Petelickiego - taki wynik sekcji jego zwłok podała oficjalnie prokuratura. Sekcja nie wykazała śladów wskazujących na "udział osób trzecich" w tragedii.
Prokuratura zarządziła badania toksykologiczne na obecność substancji odurzających w ciele zmarłego. Wyniki mają być znane miej więcej za kilka tygodni, razem z całościową opinią sekcji zwłok.
Ślepokura powiedział, że ani przy denacie, ani w jego domu nie znaleziono żadnego listu pożegnalnego. Zabezpieczono nagrania z monitoringu (według informacji mediów kamery z podziemnego parkingu nie sięgały miejsca, gdzie padł strzał). Trwają przesłuchania świadków, w tym osób najbliższych.
Wstępną kwalifikacją prawną postępowania jest art. 151 Kk, który przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 dla tego, kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na życie. Kwalifikacja - przyjmowana z reguły przy śledztwach w sprawie samobójstw - może się zmienić, jeśli pojawiłyby się "nowe okoliczności".
Petelicki nie zostawił listu. Śledczy: to nie pasuje do logicznej układanki
Na nagraniu z monitoringu w domu Sławomira Petelickiego nie widać żadnych podejrzanych osób - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Generał został znaleziony martwy w sobotę w swoim garażu. Jak informuje dziennik, wersja o samobójstwie jest coraz bardziej pewna. Śledczy dodają jednak, że brak listu pożegnalnego "nie pasuje do logicznej (...) układanki".
Informatorzy "DGP" dodają jednak, że kamera monitoringu nie obejmuje samego miejsca zdarzenia, które mija o metr. Na nagraniu widać jak generał przyjeżdża samochodem, a potem ponownie wchodzi do garażu. Rozmówca gazety podkreśla, że nagranie niczego nie przesądza, ale wzmacnia hipotezę o samobójstwie.
Teraz śledczy rozpatrują jeszcze wersję, że ewentualny zabójca mógł wiedzieć o martwych punktach kamery i skutecznie ich unikać. Na razie wiadomo, generał zginął na skutek postrzału z broni palnej, która należała do Petelickiego. - Również kąt rany postrzałowej i wylotowej wskazują, że było to samobójstwo. Na miejscu nie było jednak żadnego listu pożegnalnego i to nie pasuje do logicznej, wydawałoby się, układanki - mówi dla "DGP" doświadczony oficer policji.
Więcej w dzisiejszym "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Petelicki był generałem brygady w stanie spoczynku; oficerem wywiadu w PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki GROM.
Petelicki we wrześniu skończyłby 66 lat; w 1969 r. został oficerem wywiadu MSW. Od 1973 do 1978 r. był attache kulturalnym, naukowym i prasowym w Nowym Jorku, a od 1975 r. - wicekonsulem ds. Polonii. Od 1978 do 1983 r. pracował w centrali wywiadu. Pracował w polskiej ambasadzie w Sztokholmie, w latach 1987-1988 był zastępcą naczelnika kontrwywiadu zagranicznego, a od 1988 do 1989 r. - doradcą ministra spraw zagranicznych i kierownikiem ochrony placówek.
Był twórcą i pierwszym dowódcą (do 1995 r.) sformowanej w 1990 r. słynnej jednostki antyterrorystycznej GROM (Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego). Żołnierze formacji zasłynęli operacjami m.in. na Bałkanach i w Iraku. Znane są osiągnięcia GROM m.in. z operacji "Uphold Democracy" na Haiti czy "Little Flower" w Sławonii.
W maju 1996 r. Petelicki został pełnomocnikiem ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza ds. przestępczości zorganizowanej w Radzie Państw Basenu Morza Bałtyckiego. Ponownie został dowódcą GROM w grudniu 1997 r. Został odwołany we wrześniu 1999 r., po konflikcie ówczesnym ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych Januszem Pałubickim.
Po odwołaniu Petelicki przeszedł w stan spoczynku i zajął się biznesem. Był współwłaścicielem firmy Grupa Grom, zatrudniającej byłych żołnierzy GROM.
(Pog)
dzisiaj, 09:44 Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Share on facebookShare on emailShare on twitterShare on naszaklasaMore Sharing Services0
Wasze komentarze (10032)
aktywnie wspiera akcję społeczną "Komentuj. Nie obrażaj"
Przyłącz się do akcji. Pobierz i zmień swój awatar! Poznaj szczegóły akcji TUTAJ i dowiedz się więcej o badaniu "Komentuj. Nie obrażaj"
popularne
|
|
|
bronbar2 Onet Zobacz profil
bronbar2
bronbar2 Onet Zobacz profil
do scypek_:
scypek_ Onet Zobacz profil
wczoraj, 23:33 użytkownik scypek_ napisał:
Pewna znajoma z pewnego źródło
dowiedziała się, że to Tusk dzwonił do Putina, aby się poradzić
jak powinien ukarać kiboli. Koleżanki podchwyciły ochoczo temat,
mówiąc jaki to ten Tusk strachliwy. Jaka ta Walc strachliwa. Ubaw
miały doskonały.
Szalom.
A mi pewien znajomy opowiadał o
tym, co niżej:
Tajemnice wojskowych
W maju 2009 r. wyszła
na jaw sprawa zaginięcia chorążego Stefana Zielonki, szyfranta
Służby Wywiadu Wojskowego, a wcześniej Wojskowych Służb
Informacyjnych. Wyszedł z domu tylko z podręczną torbą. Zielonka
znał kody stosowane przez ... rozwiń
całośćpolski wywiad wojskowy, a także - jak pisały media -
miał dostęp do najściślejszych danych, m.in. wiadomości
nadawanych z placówek zagranicznych do centrali. Dysponował wiedzą
o tajnikach łączności w NATO. Najprawdopodobniej szkolił
"nielegałów", czyli zakonspirowanych agentów wywiadu z
fałszywym życiorysem. Przechodzili oni również szkolenie z
łączności i kontaktu z centralą. Gdyby prowadził takie
szkolenie, znałby ich twarze, charakterystyki, rozlokowanie itd.
Dlatego podejrzewano, że Zielonka mógł zdradzić i uciec za
granicę. Pojawiały się informacje, że mieszka w Szanghaju i że
najprawdopodobniej współpracował z chińskim wywiadem. W kwietniu
2010 r. nad Wisłą niedaleko Wału Miedzeszyńskiego w Warszawie
znaleziono zwłoki, przy których były dokumenty Zielonki. Ciało
było w stanie zaawansowanego rozkładu, długo przebywało w wodzie.
Ale dokumenty były w stanie nienaruszonym. Wojskowa prokuratura
okręgowa po badaniach DNA uznała, że jest to ciało Stefana
Zielonki.
W lutym 2012 r. nagłą śmiercią zmarł płk
Leszek Tobiasz, główny świadek ABW w tzw. prowokacji przeciwko
komisji weryfikacyjnej ds. WSI. Zgon nastąpił na imprezie
integracyjnej pracowników OHP. W trakcie sekcji stwierdzono m.in.
"ranę w okolicach zausznych, która powstała przed śmiercią"
i "rozległą niewydolność krążenia". Tobiasz był
żołnierzem WSI, który oczekiwał na weryfikację. W 2007 r.
zgłosił się do ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława
Komorowskiego z informacją, że posiada dowody na korupcję w
komisji. Następnie złożył zeznania w ABW i prokuraturze, jednak
sprawa okazała się sfingowana, żadnemu z członków nie postawiono
zarzutów. Prokuratura oskarżyła inne osoby. Tobiasz miał zeznawać
w tym procesie. Prawdopodobnie miała być przeprowadzona jego
konfrontacja z Komorowskim. W styczniu 2012 r. zamordowany został
generał broni Henryk Szumski, w latach 1997-2000 szef Sztabu
Generalnego Wojska Polskiego. Do 2005 r. zasiadał w Radzie
Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie Aleksandrze Kwaśniewskim.
Ciało generała znaleziono w jego domu w Komorowie niedaleko
Warszawy. Został śmiertelnie ugodzony nożem, policja oskarżyła
jego 38-letniego syna, który miał być leczony psychiatrycznie.
Jednak w kwietniu prokuratura w Pruszkowie poinformowała, że sprawa
zostanie umorzona, bo syn po obserwacji psychiatrycznej nie zostanie
oskarżony o zabójstwo.zwiń
wczoraj, 23:43 | ocena: 85%
Liczba głosów:281
85%
14%
Podziel się:
http://wiadomosci.onet.pl/forum/gen-slawomir-petelicki-nie-zyje,1,675491,87132732,czytaj.html
odpowiedz oceń: -1 +1
Link do tego komentarza:
bronbar2 Onet Zobacz profil
bronbar2
bronbar2 Onet Zobacz profil
do ~xXx:
~xXx Użytkownik anonimowy
wczoraj, 23:13 użytkownik ~xXx napisał:
Słuchać i wyciągać wnioski !
Czarna seria w więzieniach
Omawiając
przypadki nagłych zgonów w czasach rządów PO, nie sposób nie
przypomnieć tajemniczego samobójstwa byłego wicepremiera Andrzeja
Leppera. Szef Samoobrony miał się powiesić w swoim biurze, chociaż
wiele okoliczności wskazuje na to, że planował kolejne działania
... rozwiń
całośćpolityczne, biznesowe i osobiste, tuż przed śmiercią
brał nawet leki.
Równie niewyjaśniona jest seria
samobójstw w więzieniach świadków najgłośniejszych morderstw i
oskarżonych o ich popełnienie. W styczniu 2010 r. zmarł w gdańskim
areszcie świadek w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały Artur
Zirajewski ps. "Iwan", jako przyczynę podawano zator
płucny. W ostatnich latach również zabójcy Krzysztofa Olewnika -
Wojciech Franiewski, Sławomir Kościuk i Robert Pazik - zostali
znalezieni martwi w celach więziennych. Natomiast strażnika, który
nadzorował celę Franiewskiego, w 2009 r. znaleziono powieszonego na
drzewie. Takich przykładów zaskakujących i niewyjaśnionych zgonów
jest być może jeszcze więcej, zapewne nie wszystkie zostały
nagłośnione i opisane. Komentatorzy pisali o wręcz "seryjnym
samobójcy", który grasuje po kraju. Jak długo jeszcze?
Sytuacja jest patologiczna z wielu powodów, z powodu bezpieczeństwa
indywidualnego tych osób, ale również ze względu na ochronę
całego państwa. Seria niewyjaśnionych śmierci ważnych osób
świadczy o tym, że odpowiednie instytucje nie wykonują swoich
zadań, co stwarza inne zagrożenia dla państwa. zwiń
wczoraj, 23:26 | ocena: 82%
Liczba głosów:169
82%
17%
Podziel się:
http://wiadomosci.onet.pl/forum/gen-slawomir-petelicki-nie-zyje,1,675491,87132158,czytaj.html
odpowiedz oceń: -1 +1
Link do tego komentarza:
~Następna ofiara smolenska!!!!!!!!!!! Użytkownik anonimowy
~Następna ofiara smolenska!!!!!!!!!!!:
~Następna ofiara smolenska!!!!!!!!!!! Użytkownik anonimowy
Przypominamy, że to gen. Petelicki ujawnił, że zaraz po katastrofie do polityków PO rozsyłane były wiadomości SMS z instrukcją, w jaki sposób mają się wypowiadać na ten temat. Petelicki oświadczył w mediach, że takiego SMS-a otrzymał od jednego z polityków Platformy, a autorami wiadomości były ... rozwiń całośćnajważniejsze osoby w PO. SMS, którego otrzymali czołowi politycy PO brzmiał tak: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił". Gen. Petelicki był także współautorem raportu poświęconego przyczynom katastrofy smoleńskiej przygotowanego przez Zespół Eksportów Niezależnych. Twórca jednostki GROM twierdził, że decyzja o przyjęciu konwencji chicagowskiej jako podstawy prowadzenia badania katastrofy zapadła w trójkącie Donald Tusk-Tomasz Arabski-Paweł Graś. Zdaniem gen. Petelickiego, lot do Smoleńska miał status wojskowy i nie podlega to wątpliwości, a odpowiedzialnością za katastrofę nie można obarczać pilotów. Winę za przygotowanie lotu ponosi za to - według twórcy GROM - Kancelaria Premiera. Twórca jednostki GROM ostro krytykował rząd za to, że przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej nie poprosił o pomoc NATO. zwiń
dzisiaj, 00:26 | ocena: 82%
Liczba głosów:261
82%
17%
Podziel się:
http://wiadomosci.onet.pl/forum/gen-slawomir-petelicki-nie-zyje,1,675491,87133849,czytaj.html
odpowiedz oceń: -1 +1
Link do tego komentarza:
~LOK Użytkownik anonimowy
~LOK:
~LOK Użytkownik anonimowy
Cechy wspólne;
"Jedna
rana postrzałowa głowy i brak jakichkolwiek
śladów wskazujących na udział osób trzecich
w śmierci Sławomira Petelickiego."
- "Jeden odcisk na szyi od sznura i brak jakich...
rozwiń
całośćkolwiek śladów wskazujących
na udział osób trzecich w śmierci Andrzeja Leppera."
Ani
pierwszy, ani drugi nie zostawiał listu pożegnalnego. Tak pierwszy,
a zwłaszcza drugi zostawił rodzinę w niekończących się
domysłach i niepewności, zapewne w odruchu złości, za złe
traktowanie.
Po to, by ułatwić Andrzejowi Lepperowi
samobójstwo PEWNA firma budowlana postawiła rusztowanie przy
budynku, gdzie on przebywał i, uwaga, pomalowała budynek do
wysokości I-go piętra, gdy rusztowanie ustawiono do wysokości
dachu i akurat tam, gdzie powyżej pierwszego pietra znajdowały się
okna od pomieszczeń samobójcy Leppera.
Czy słyszał ktoś o
wdychanym środku obezwładniającym mięśnie samobójcy, nie umysł,
ale wyłącznie mięśnie - retoryka.zwiń
wczoraj, 23:48 | ocena: 85%
Liczba głosów:194
85%
14%
Podziel się:
http://wiadomosci.onet.pl/forum/gen-slawomir-petelicki-nie-zyje,1,675491,87132900,czytaj.html
odpowiedz oceń: -1 +1
Link do tego komentarza:
bronbar2 Onet Zobacz profil
bronbar2
bronbar2 Onet Zobacz profil
do ~AK:
~AK Użytkownik anonimowy
wczoraj, 23:33 użytkownik ~AK napisał:
Niewiele się o tym pisze i mówi ale GROM powstał w 1983 r.; był tajną jednostką, która rozpoczęła swoje intensywne działania na linii Moskwa - Tel Awiw ... Dopiero kilka lat później historia oficjalnie zapisała fakt istnienia formacji.
O ty też się niewiele pisze i
mówi:
Samobójstwa w specsłużbach
W czerwcu 2011 r.
samobójstwo popełnił oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego,
który odbywał służbę w Wejherowie w województwie pomorskim,
gdzie znajduje się Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia
Marynarki Wojennej. Znaleziono ... rozwiń
całośćgo powieszonego. Posiadał wysoki certyfikat dostępu do
informacji niejawnych. Według oficjalnego komunikatu SKW: "Zdarzenie
nastąpiło po godzinach służbowych i poza miejscem wykonywania
obowiązków. Właściwa jednostka organizacyjna SKW przeprowadziła
czynności wyjaśniające w tej sprawie, w wyniku których wykluczono
jakikolwiek związek popełnionego przez żołnierza samobójstwa z
wykonywanymi przez niego zadaniami służbowymi". W tej sprawie
interpelację złożył poseł Marek Opioła. Pytał m.in., czy
wojskowe specsłużby posiadały informacje o jakichkolwiek
problemach osobistych żołnierza i czy miał kontakty, które mogły
być dla niego niebezpieczne.
Po kilku tygodniach śledztwa
wiceminister obrony Czesław Mroczek udzielił bardzo dziwnej
odpowiedzi. Otóż oficer nie miał żadnych problemów, ale mógł
załamać się w pracy. Według niego, "nie stwierdzono udziału
osób trzecich". Jednocześnie zapewnił, że SKW "nie
posiada wiedzy na temat jakichkolwiek spraw mogących świadczyć o
problemach osobistych bądź zawodowych zmarłego żołnierza".
Mroczek odpowiedział także, iż "nie można wykluczyć, że
wymieniony mógł przechodzić załamanie na tle nerwowym,
niezwiązane z wykonywaniem obowiązków służbowych". Nie
odnotowano też, aby wśród osób kontaktujących się z żołnierzem
byli ludzie mogący stwarzać zagrożenie wywiadowcze. Czyli MON nie
posiadało żadnej konkretnej wiedzy na temat samobójstwa oficera
tak newralgicznej instytucji dla bezpieczeństwa państwa jak SKW. Z
kolei w styczniu 2009 r. samobójstwo popełniła podpułkownik z
delegatury ABW w Poznaniu. Kobietę znaleziono powieszoną w domku
letniskowym. Za czasów Bogdana Święczkowskiego awansowała do
centrali ABW w Warszawie, zajmowała się sprawami finansowymi. Po
wyborach w 2007 r. odesłano ją z powrotem do Poznania. Jednak
często była wzywana do centrali na przesłuchania. Media
spekulowały, że przyczyną tragedii mógł być mobbing nowego
szefostwa ABW. Zdaniem rzecznik ABW, funkcjonariuszka przed tragedią
miała problemy psychiczne i zażywała leki. W kwietniu 2008 r. w
Garwolinie powiesił się sędzia. Wcześniej ABW przeszukała jego
biuro, był podejrzewany o korupcję. W sierpniu 2008 r. poderżnął
sobie gardło przemytnik, który został zatrzymany przez ABW.
Wykorzystał moment nieuwagi funkcjonariuszy, uratowała go szybka
pomoc lekarska.zwiń
wczoraj, 23:41 | ocena: 87%
Liczba głosów:201
87%
12%
Podziel się:
http://wiadomosci.onet.pl/forum/gen-slawomir-petelicki-nie-zyje,1,675491,87132678,czytaj.html
odpowiedz oceń: -1 +1
Link do tego komentarza:
~Nawet grasujący samobójca nie wierzy w samobójstwo gen. Petelickiego Użytkownik anonimowy
~Nawet grasujący samobójca nie wierzy w samobójstwo gen. Petelickiego:
~Nawet grasujący samobójca nie wierzy w samobójstwo gen. Petelickiego Użytkownik anonimowy
Nikt nie wierzy w samobójstwo
link
Generał Sławomir Petelicki (pierwszy z prawej)
demonstrował publicznie wsparcie dla żołnierzy oskarżonych o
masakrę cywilów w Afganistanie. 1 czerwca 2011 r. - odczytanie
wyroku w sprawie Nangar Khel
Nie żyje gen. Sławomir
Petelicki - były oficer ... rozwiń
całośćkomunistycznego wywiadu, twórca jednostki GROM, osoba
bardzo wpływowa w elitach władzy.
Śledztwo w
sprawie śmierci Petelickiego poprowadzi Prokuratura Okręgowa w
Warszawie. - Całą noc trwały czynności na miejscu zdarzenia.
Ciało pana generała zostało już przewiezione do zakładu medycyny
sądowej, ale sekcja zwłok zostanie przeprowadzona prawdopodobnie w
poniedziałek - poinformowała prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska.
Z oględzin zwłok wynika, że Petelicki zginął z powodu rany
postrzałowej głowy.
Pierwsza wersja depeszy PAP w tej sprawie
sugerowała, że generał miał kilka ran postrzałowych, potem
informacja ta została jednak skorygowana. Śmierć nastąpiła
prawdopodobnie po godzinie 16.00. Ciało znalazła żona na parkingu
podziemnym w apartamentowcu, w którym mieszkali (w pierwszych
przekazach była mowa o garażu). Na stronie internetowej "Gazety
Wyborczej" pojawiły się wczoraj informacje o "kłopotach
z nałogiem, z którym sobie nie radził", "problemach
rodzinnych" oraz blokadzie na interesy z MON, w których miał
pośredniczyć. W podobnym tonie był profilowany przekaz na innych
portalach. Tymczasem właściwie nikt nie wierzy w wersję z
samobójstwem. Zdaniem Witolda Gadowskiego, dziennikarza śledczego,
taka osoba jak Petelicki nie popełnia samobójstwa w wyniku
zawiedzionej miłości czy zaprzepaszczenia perspektyw zawodowych. A
to, co napisała "GW" o problemach alkoholowych generała,
jest w jego ocenie zwykłą brednią. - Szkolenie komandosów w
Quantico, a takie przeszedł także Petelicki, kładzie wielki nacisk
na wyszkolenie psychologiczne i umiejętność wytrzymywania
długotrwałej presji. Petelicki prowadził poważne biznesy, był
konsultantem poważnych firm, jeśli dostrzeżono by, że pije i nie
radzi sobie z depresją, zostałby wykluczony - dodaje. - To kolejne
samobójstwo osoby, która miała pojęcie o tym, co działo się w
państwie - podkreśla Gadowski. - W Polsce w ostatnich latach
grasuje "masowy samobójca" - ironizuje dziennikarz.
Generał Roman Polko, były dowódca jednostki GROM, nie chce
komentować sprawy. Od roku procesował się z Petelickim za słowa,
które ten kierował pod jego adresem. - Nie skończę procesu o
zniesławienie, nie chcę niczego komentować - ucina Polko. Antoni
Macierewicz, likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych, jest
również powściągliwy w ocenie. Petelicki jako były komunistyczny
oficer wywiadu i człowiek zaangażowany w tzw. transformację
ustrojową, związany z takimi postaciami jak choćby Gromosław
Czempiński, był przeciwnikiem wielu zmian, jakie w armii
przeprowadził Macierewicz. - To bardzo tajemnicza śmierć.
Prokuratura musi jak najszybciej ustalić, czy to rzeczywiście była
śmierć samobójcza, w co bardzo trudno uwierzyć. Tym bardziej
jeśli zestawi się tę tragedię z serią tajemniczych samobójstw,
poczynając od śmierci dyrektora generalnego kancelarii premiera
Donalda Tuska i specjalisty od ochrony informacji niejawnych pana
Grzegorza Michniewicza, potem pana Leppera - ocenia Antoni
Macierewicz.
Generał Sławomir Petelicki w ciągu ostatniego
roku zarzucał premierowi osobiście i obozowi władzy ustawienie
Polski w roli petenta w stosunkach z Rosją. Pytał publicznie, czy
Polska jest w dalszym ciągu państwem NATO, czy wciąż należy do
Układu Warszawskiego. Miał na myśli oddanie badania katastrofy
smoleńskiej Moskwie i próbę kwalifikacji lotu samolotu z
prezydentem na pokładzie jako cywilnego. Ujawnił w końcu, że tuż
po katastrofie na Siewiernym politycy Platformy Obywatelskiej
rozsyłali sobie SMS-y z tekstem narzucającym oficjalną wersję
przyczyn tragedii, obwiniającym polskich pilotów. Jednocześnie
Petelicki był związany z grupą oficerów wywiadu PRL, którzy
doskonale urządzili się w postkomunistycznym państwie. Zdaniem
Witolda Gadowskiego, wiele na temat tego, co robił w ostatnich
latach Petelicki, opowiada wydana w ostatnich dniach książka
"Tropiąc Bin Ladena" autorstwa Aleksandra Makowskiego,
byłego funkcjonariusza wywiadu PRL. Makowski był jednym z bliskich
przyjaciół Petelickiego, a jednocześnie jedną z najbardziej
ponurych i niebezpiecznych postaci przedstawionych w raporcie z
likwidacji WSI. - Książka ta potwierdza wszystko to, co zawierało
się w żartach na temat Klewek, o których mówił Andrzej Lepper,
który również rok temu popełnił samobójstwo. Opisuje eskapady
do Afganistanu po szmaragdy, handel nimi - tłumaczy Gadowski.
Wszystko dzieje się w sytuacji wyraźnej politycznej gry w służbach
specjalnych. - One nie są monolitem, ABW jest podporządkowana
ośrodkowi rządowemu, ale w wojsku trwa gra między częścią
byłych oficerów wywiadu, którzy wspierają Leszka Millera, a
innymi, które wspierają prezydenta Komorowskiego. W tej grze
Petelicki i Czempiński zaczęli się wyraźnie dystansować od
ośrodka rządowego, ujawniając np. kulisy powstania Platformy
Obywatelskiej - tłumaczy.
Antoni Macierewicz zwraca uwagę, że
Petelicki był jedną z najważniejszych osób w środowiskach
dawnych komunistycznych służb specjalnych związanych z bogatym
wachlarzem interesów gospodarczych, prywatyzacjami i zagranicznymi
operacjami prowadzonymi w III RP. - Śmierć osoby, która była
uznawana na kwintesencję siły i sprawności fizycznej, musi budzić
niepokój i wiele znaków zapytania - zauważa. Dlatego, w ocenie
Macierewicza, nie sposób wypowiadać się inaczej, niż stawiając
liczne pytania o to, co się rzeczywiście stało i czy Polska jest
krajem tajemniczych samobójstw. Kilka dni temu pod zarzutem korupcji
przy prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej prokuratura zatrzymała
Jana W. - byłego prezesa Kulczyk Holding oraz byłego szefa rady
nadzorczej PKN Orlen. To brat opisywanego przez "Nasz Dziennik"
admirała Romualda Wagi, któremu byli funkcjonariusze WSI
przypisywali dostarczanie kutrem marynarki wojennej Lecha Wałęsy
podczas strajku sierpniowego w 1980 roku. Waga był również
zamieszany w interesy nielegalnego handlu paliwem na początku lat
90., co zostało opisane w raporcie z likwidacji WSI. Poza Janem W.
zatrzymany został także Wojciech J., były wiceprezes Kulczyk
Holding. Śledczy zarzucają im niegospodarność oraz przyjęcie
prawie 1 mln zł łapówki przy prywatyzacji Telekomunikacji
Polskiej. Sprzedaż Telekomunikacji Polskiej w latach 2000-2001 była
krytykowana w związku z wyborem państwowego francuskiego operatora
France Telecom. Co więcej, francuski inwestor wszedł najpierw w
konsorcjum z Kulczyk Holding, ale po kilku latach ten wycofał się z
inwestycji, sprzedając Francuzom wszystkie swoje udziały w TP SA.
Dzięki temu France Telecom posiada prawie 50 procent akcji spółki
i jest zdecydowanie największym jej udziałowcem.
Po
Smoleńsku atakował Tuska
Rok temu Petelicki często wypowiadał
się krytycznie na temat rządu Donalda Tuska i jego ministrów.
Szczególnie w kontekście badania katastrofy smoleńskiej.
"NATO
powiedziałoby nam o wiele więcej na temat przyczyn katastrofy, niż
możemy się dowiedzieć od Rosjan. Rosjanie nie są zainteresowani,
by pokazać całą sytuację - np. to, co działo się w baraku na
lotnisku smoleńskim, którego nie można nazwać wieżą kontroli
lotów. Ale Tusk najwyraźniej też nie jest tym zainteresowany"
- mówił w jednym z ubiegłorocznych wywiadów, który ostatecznie
nie został opublikowany. Stało się tak, choć jego zapowiedź
znalazła się na stronach internetowych tygodnika "Wprost"
kierowanego przez Tomasza Lisa. Po kilku godzinach została z nich
jednak zdjęta. Petelicki podkreślał, że zwrócenie się po
katastrofie smoleńskiej do instytucji NATO-wskich było obowiązkiem
premiera. Były szef GROM ujawnił też, że tuż po katastrofie
smoleńskiej czołowi politycy Platformy Obywatelskiej otrzymali
SMS-y z instrukcją, jak mają się wypowiadać na temat tragedii.
Mieli mówić, że katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we
mgle poniżej 100 metrów. - Tak się składa, że poznałem treść
tego SMS-a. Brzmiał on tak: "Katastrofę spowodowali piloci,
którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje,
kto ich do tego skłonił" - ujawnił Petelicki. Podejrzewał,
że komunikat zawarty w SMS-ach powstał w trójkącie Donald Tusk -
Tomasz Arabski - Paweł Graś. Petelicki podkreślał, że dla rządu
Tuska rozwiązanie, w którym śledztwo prowadzą Rosjanie, było
wygodne, ponieważ Moskwa odpowiedzialnością za katastrofy lotnicze
zwykle obarcza pilotów. Tłumaczył, że próba kwalifikacji lotu
samolotu z elitą polskiego państwa jako cywilnego jest skandalem,
ponieważ lot wykonywali wojskowi piloci, według wojskowych
instrukcji i dokumentów, a pasażerowie znajdowali się na pokładzie
maszyny, której lot był oznaczony jako "M" - military
(wojskowy). Podkreślał, że samolot, którym 10 kwietnia 2010 r.
leciał do Katynia prezydent, wchodził w skład wojskowego pułku,
na ogonie miał wymalowaną szachownicę ustawowo zastrzeżoną dla
lotnictwa wojskowego. W swoich wypowiedziach atakował także BOR
oraz sposób przygotowania do wizyty prezydenta w Katyniu. "Kapitan
Protasiuk w ogóle nie powinien był wystartować z Okęcia. Ten lot
był źle przygotowany. Jeżeli szef BOR otrzymuje informacje, że
jego ludzie nie zostali wpuszczeni na lotnisko w Smoleńsku i nie
mogą sprawdzić terenu - to powinien natychmiast zameldować o tym
ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, a ten o całej
sprawie powinien poinformować premiera" - mówił Petelicki. Po
kilku miesiącach ostrych i osobistych ataków na rząd i udziale w
tzw. zespole ekspertów niezależnych, który wspierał PJN,
Petelicki jednak ucichł. Nie komentował już kolejnych informacji
na temat katastrofy smoleńskiej.
- Zarzuty wobec polityki
obronnej formułowane przez niego były podzielane przez dużą część
opinii publicznej i posłów. Wpisywał się po prostu w powszechną
krytykę polityki rządu Donalda Tuska, która jest polityką
likwidacji armii polskiej - komentuje Antoni Macierewicz.
Z
PRL-owską przeszłością
Petelicki był byłym oficerem
wywiadu PRL, do którego trafił w 1969 roku. W latach 70. pełnił
funkcję attaché kulturalnego, naukowego i prasowego w Nowym Jorku,
a od 1975 r. - wicekonsula ds. Polonii. Od 1978 do 1983 r. pracował
w centrali wywiadu i pełnił funkcję I sekretarza ds. politycznych
Ambasady PRL w Sztokholmie. W latach 1987-1988 był zastępcą
naczelnika kontrwywiadu zagranicznego, a od 1988 do 1989 r. - doradcą
ministra spraw zagranicznych i kierownikiem ochrony placówek.
Rozpracowywał m.in. polską emigrację niepodległościową, a w
latach 80. NSZZ "Solidarność". W 1990 r. stał się
twórcą i pierwszym dowódcą słynnej jednostki antyterrorystycznej
GROM. Jej żołnierze zajmowali się osłanianiem mostu powietrznego,
w ramach którego transportowano emigrantów żydowskich z ZSRS do
Izraela. Zaraz potem Petelicki dowodził polskimi komandosami w
słynnej operacji stabilizacyjnej na Haiti. Obok Gromosława
Czempińskiego stał się ikoną III Rzeczypospolitej, w której
zrobił zawrotną karierę, stając się kimś w rodzaju celebryty
pilnie strzegącego swego wizerunku: twardziela, silnego człowieka,
osoby wpływowej i dobrze poinformowanej.
Śmierć Petelickiego
oznacza też odejście kolejnego wysokiego rangą wojskowego
bliskiego NATO. W katastrofie transportowej CASY pod Mirosławcem
zginęło 20 oficerów, w tym dowódcy lotnictwa wojskowego. W
Smoleńsku zginęli szef Sztabu Generalnego WP i dowódcy wszystkich
rodzajów sił zbrojnych. W styczniu br. został zamordowany przez
syna gen. Henryk Szumski, kierujący Sztabem Generalnym w latach
1997-2000.zwiń
wczoraj, 23:20 | ocena: 86%
Liczba głosów:159
86%
13%
Podziel się:
http://wiadomosci.onet.pl/forum/gen-slawomir-petelicki-nie-zyje,1,675491,87131952,czytaj.html
odpowiedz oceń: -1 +1
Link do tego komentarza:
~Vlad, NV Użytkownik anonimowy
~Vlad, NV
~Vlad, NV Użytkownik anonimowy
do ~Wieslaw N.:
~Wieslaw N. Użytkownik anonimowy
wczoraj, 22:51 użytkownik ~Wieslaw N. napisał:
Gen Petelicki i jego przeszlosc jako kadrowego pracownika MSW, wywiadu itd definitywnie ustawiaja go po przeciwnej stronie barykady w stosunku do emigrantow. My znalezlismy sie za granica na skutek roznych problemow z PRL. Wszystko wskazuje ze byl dobrym
Fragnent wywiadu jaki udzielil S.p.
General dla magazynu " Playboy" w roku 2011....
"Pamięta
pan swoją weryfikację?
Nie miałem z nią żadnego
problemu. Pałubicki (koordynator służb specjalnych w rządzie
Jerzego Buzka – przyp. red.) i spółka szukali na mnie czegoś,
ale nie znaleźli. Nie mogli znaleźć, ... rozwiń
całośćbo byłem czysty. Praca w wywiadzie była moim
marzeniem. Traf chciał, że wtedy można było pracować tylko w
jednym wywiadzie – PRL-owskim. Mój ojciec zawsze powtarzał mi,
żebym w trakcie swojej roboty nie skrzywdził ani jednego Polaka, bo
wywiad jest od tego, żebym działał przeciwko cudzoziemcom. I tak
robiłem.
A akcja „Tyrmand”?
Że niby
zbierałem na niego kwity i go rozpracowywałem? Szef kontrwywiadu
wojskowego płk. Nosek, chcąc się podlizać ministrowi Klichowi,
wymyślił tę bajkę i wpisał ją do Wikipedii. Mój jedyny związek
z Tyrmandem, to trzykrotna lektura Złego. Ale było to chytrze
wymyślone, bo Tyrmanda w Polsce lubią wszyscy… Gdybym nie
pracował ponad dziesięć lat na zachodzie, nie udałoby mi się
przechytrzyć „betonu” w naszym wojsku i stworzyć GROM-u.
Siedząc w podobnych strukturach w Polsce, miałbym wyprany mózg jak
niektórzy przedstawiciele wojskowego „betonu”, którzy nie
wiedzą co to jest kreatywność i są gotowi potwierdzić najgłupsze
kłamstwo
zwiń