Kerski spóźnił się z ofertą
Nasz Dziennik, 2011-03-07
Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej, która -
jak sama twierdzi - wspiera projekty będące
przedmiotem wspólnego zainteresowania Polski i
Niemiec od kilkunastu lat hojnie dofinansowuje
Magazyn Polsko-Niemiecki "Dialog". Jego
redaktorem naczelnym jest Basil Kerski, nowy
dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w
Gdańsku. Jak ustalił "Nasz Dziennik", z raportu
zawierającego listę wspieranych przez fundację
projektów wynika, że w roku 2009 "Dialog" został dofinansowany podwójnie. W tym
samym czasie inne polskojęzyczne tytuły w ogóle nie doczekały się dotacji.
Na oficjalnych stronach internetowych FWPN czytamy, że w roku 2009 Zarząd Fundacji
Współpracy Polsko-Niemieckiej podjął pozytywne decyzje w sprawie 707 projektów,
przyznając na ten cel środki finansowe w wysokości 17 mln 761 tys. 971 złotych.
Statystycznie rzecz biorąc, dofinansowanie wyniosło około 25 tys. zł na projekt. Jednak
"Dialog", który notabene ściśle współpracuje z "Przeglądem Politycznym", pismem
wydawanym od 1983 roku przez gdańskie środowisko związane z Donaldem Tuskiem, już od
kilkunastu lat otrzymuje wielokrotność tej kwoty. Obecnie redaktorem naczelnym "Przeglądu
Politycznego" jest główny doradca premiera Tuska - Wojciech Duda.
Zgłoszenie Basila Kerskiego jako kandydata na szefa Europejskiego Centrum Solidarności
dotarło do Urzędu Miejskiego w Gdańsku 3 lutego br., dzień po pierwszym posiedzeniu
komisji konkursowej, na którym otworzono koperty z ofertami, i dziesięć dni po terminie
składania ofert lub nadawania przesyłek ze swoją kandydaturą. Mimo tego spóźnienia oferta
została rozpatrzona przez komisję, ponieważ - jak tłumaczono - list od Kerskiego został
nadany w Berlinie 24 stycznia, tj. właśnie w ostatnim możliwym dniu jego wysłania. "Nasz
Dziennik" postanowił zweryfikować te zapewnienia. Intuicja nas nie zawiodła. Z informacji,
jakie uzyskaliśmy zarówno w Gdańsku, jak i w kilku innych polskich urzędach miejskich,
komisja postąpiła nieregulaminowo. Powód? W takich przypadkach, owszem, decyduje data
stempla pocztowego, ale nie zagranicznej placówki, lecz tylko Poczty Polskiej. Sprawę tę
reguluje kodeks postępowania administracyjnego: "Termin uważa się za zachowany, jeżeli
przed jego upływem pismo zostało: (...) nadane w polskiej placówce pocztowej operatora
publicznego".
Helena Grabisz z wydziału kadr Urzędu Miejskiego w Gdańsku po konsultacjach ze
specjalistami także to potwierdziła. Po wstępnym wahaniu w końcu poinformowała "Nasz
Dziennik", że w takim przypadku decyduje data stempla, ale polskiej placówki pocztowej, nie
zaś zagranicznej. - Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że jeżeli ktoś wysyła np.
zgłoszenie na konkurs z zagranicy, to mimo to decyduje stempel, ale urzędu polskiego, a nie
tego zagranicznego. Decydujący jest zawsze ten polski - powiedziała pracownica tego samego
urzędu, który wcześniej dopuścił zgłoszenie Basila Kerskiego do konkursu po ustawowym
terminie.
Dać choćby i dwa razy
Mieszkający w Berlinie Basil Kerski urodził się w 1969 roku. Jest redaktorem naczelnym
Magazynu Polsko-Niemieckiego "Dialog", pracował m.in. jako asystent w niemiecko-
amerykańskim Instytucie Aspena w Berlinie, w Instytucie Badawczym Społeczeństwa
Niemieckiego dla Polityki Zagranicznej, w Centrum Badawczym Badań Społecznych w
Berlinie (WZB) oraz w Parlamencie Niemieckim.
Od 1994 r. magazyn "Dialog" otrzymuje relatywnie duże dotacje. Tylko w 2009 r. Fundacja
Współpracy Polsko-Niemieckiej przeznaczyła na jego działalność ponad 600 tys. złotych. Z
raportu finansowego (lista projektów wspieranych przez FWPN) wynika, że redakcja
magazynu otrzymała wówczas dotację podwójną - najpierw 300 tys. zł, a następnie w tym
samym roku 317 tys. złotych.
Ludziom z branży, którzy także zajmują się wydawaniem polsko-niemieckich periodyków na
terytorium Niemiec, ta kwota wydaje się astronomiczna. Tym bardziej że w niemieckiej
redakcji "Dialogu" pracuje redaktor naczelny, którym jest Basil Kerski, oraz trzech
współpracowników, pismo zaś ukazuje się tylko cztery razy w roku, a nakład magazynu
wynosi jedynie (dane wydawcy) 8 tys. egzemplarzy.
Pracownik Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej Paweł Gromnica potwierdził w
rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że od kilkunastu lat fundacja wspiera finansowo
"Dialog". - Już od dobrych 15 lat wspieramy - podobnie jak to robi niemieckie MSZ -
Magazyn Polsko-Niemiecki "Dialog". Co roku płacimy dotację za ukazujące się cztery
numery rocznie tego magazynu - powiedział Gromnica, dodając, że średnio jest to kwota
oscylująca wokół 300 tys. zł rocznie. Nie potrafił nam jednak odpowiedzieć, dlaczego z
raportu za rok 2009 wynika, że "Dialog" pod redakcją Kerskiego otrzymał w 2009 r. dotację
dwukrotnie, na łączną kwotę 617 tys. złotych. Po wskazaniu przez nas informacji
zamieszczonych w internecie o podwójnym dotowaniu magazynu "Dialog" pracownik
fundacji sam dostrzegł, że jest to tajemnicza sprawa.
- To jest dziwaczne, tutaj musiał zaistnieć jakiś błąd - stwierdził Gromnica. Ale nie potrafił
powiedzieć, kto i w jakim miejscu błąd ten popełnił. Warto dodać, że w latach 2008-2010
dyrektorem zarządzającym Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej była prof. Irena
Lipowicz, dziś rzecznik praw obywatelskich.
Na uwagę, że nawet te 300 tys. zł rocznie to olbrzymie pieniądze, Gromnica odpowiedział
jedynie, iż takie jest zapotrzebowanie na pokrycie kosztów czterech numerów "Dialogu".
Choć potwierdził, że jest to bardzo mała redakcja, to zaznaczył, że magazyn jest
dwujęzyczny. - To są kalkulacje, które wydają się realne - powiedział, zastrzegając, że nie
może ocenić, czy jest to dużo, czy mało. Nie wykluczył, że należałoby się zastanowić nad
wysokością nakładu. - Być może jest on zbyt duży - dywagował. Jednak znowu z
zastrzeżeniem, że to nie on jest za takie decyzje odpowiedzialny.
Niemieckie MSZ również łoży na "Dialog"
To nie jedyne pieniądze, jakie co roku dostaje ten magazyn. W latach 1994-2005 "Dialog"
otrzymał od niemieckiego MSZ 5 mln 342 tys. zł, natomiast z Fundacji Współpracy Polsko-
Niemieckiej w tym samym czasie wpłynęło prawie 5,5 mln złotych.
To pieniądze dużo większe niż te, które z wielkim trudem otrzymują inne polskojęzyczne
tytuły. Aleksandra Proscewicz, redaktor naczelna, a jednocześnie wydawca znanego w
Niemczech polsko-niemieckiego miesięcznika "Kurier Polonica", który ukazuje się w
Berlinie, powiedziała "Naszemu Dziennikowi", że dla niej są to wręcz niewyobrażalne kwoty.
Jak poinformowała, w tym samym czasie, gdy fundacja hojnie przyznawała pieniądze dla
pisma Basila Kerskiego, ona od tej samej fundacji dwa razy dostała... odmowę. - Jako
wydawca miesięcznika (obecnie czasowo kwartalnika) zdecydowanie stwierdzam, że są to
ogromne pieniądze, tym bardziej że nakład magazynu "Dialog" nie jest zbyt duży -
powiedziała Proscewicz. Dla porównania, jej periodyk w ramach dotacji dostaje jedynie 1500
zł rocznie ze Wspólnoty Polskiej. - Ja też bym chciała otrzymywać takie same lub chociaż
zbliżone dotacje jak pismo Basila Kerskiego - poskarżyła się szefowa "Kuriera Polonica". -
Wydając mój miesięcznik, także przyczyniam się do pogłębienia integracji Polaków, promuję
Polskę w Niemczech oraz działam w kierunku poprawienia wzajemnych relacji polsko-
niemieckich. Nie wiem, dlaczego jednym dają dotacje, a mnie dwa razy odmówili, nawet nie
podając przyczyny - dodaje.
"Dialog" został założony w 1987 r. w Hamburgu jako czasopismo niemieckojęzyczne. Jego
pierwszymi redaktorami naczelnymi byli Guenter Filter i Adam Krzemiński. W 1998 r.
redakcję pisma objął Basil Kerski, niemiecki publicysta i politolog pochodzenia polsko-
irackiego, który funkcję redaktora naczelnego sprawuje do dziś. W 1993 r. "Dialog" stał się
czasopismem dwujęzycznym. Polską redakcją partnerską został "Przegląd Polityczny",
gdańskie czasopismo polityczno-kulturalne założone w 1983 r. w drugim obiegu przez
Donalda Tuska i Wojciecha Dudę. Mniej więcej od tego okresu "Dialog" jest hojnie
dotowany zarówno przez niemieckie MSZ, jak i Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Z Gdańska do Berlina, i z powrotem
W ubiegłym tygodniu prezydent Gdańska Paweł Adamowicz ogłosił, że Basil Kerski zostanie
nowym szefem Europejskiego Centrum Solidarności. W 10-osobowej komisji konkursowej
zasiadało po dwóch przedstawicieli ministra kultury, miasta Gdańska, samorządu
województwa pomorskiego, ECS, a także po jednym reprezentancie Fundacji Centrum
Solidarności i NSZZ "Solidarność".
Posłowie PiS od początku mają wątpliwości co do rzetelności konkursu. Zbigniew Kozak
ocenia, że ECS jest w jakimś sensie wykorzystywane politycznie przez środowisko Platformy
Obywatelskiej. - ECS miało być instytucją, która miała promować to, co działo się wielkiego i
dobrego w historii Polski. Miała promować Pomorze i Gdańsk w Europie - mówił z kolei
poseł Andrzej Jaworski. Jak dodał, w ostatnim czasie ECS zmienia się w instytucję jednej
partii, a przecież do tej pory było przyjęte, że instytucją tą kieruje osoba związana z ruchem
"Solidarności" i posiadająca obywatelstwo polskie.
A z tym faktycznie jest kłopot, bo w jednym z wywiadów dla "Berliner Zeitung" (10 czerwca
2008 r.) Basil Kerski stwierdził, że dla niego ojczyzną jest miejsce, gdzie jest jego miłość i
gdzie się urodziły jego dzieci, czyli... Berlin ("Heimat ist für mich... wo meine Liebe ist, wo
meine Kinder geboren wurden, also Berlin"). Kerski pozbył się obywatelstwa polskiego w
1986 r. na prośbę ojca, Irakijczyka, kiedy mieszkał już w Niemczech. Toteż Aleksander Zając
(Polska Rada w Niemczech) w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" także wyraził zdziwienie
tym wyborem. Jak ocenił, jego opinię podziela duża część niemieckiej Polonii.
Waldemar Maszewski, Hamburg