Paul M. Sweezy
Spór na temat
krachu kapitalizmu
Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
WARSZAWA 2008
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 2 –
„Spór na temat krachu kapitalizmu” stanowi
rozdział XI książki Paula M. Sweezy’ego z 1942
roku pt. „Teoria rozwoju kapitalizmu” („The
Theory of Capitalist Development”).
Podstawa niniejszego wydania: Paul M. Sweezy,
„Teoria rozwoju kapitalizmu. Zasady
marksistowskiej ekonomii politycznej”, wyd. V,
Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa
1965, ss. 295-333.
Tłumaczenie z języka angielskiego: Edward
Lipiński.
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
1. Wstęp
Obecnie możemy już postawić pytanie, które przedtem mogło być tylko sugerowane. Czy kryzysy
są dla kapitalizmu memento mori? Czy istnieje tendencja do ich zaostrzania się i czy prowadzą one w
ostatecznym wyniku do załamania całego systemu? Od końca lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku
był to jeden z najszerzej i najuważniej dyskutowanych tematów z dziedziny myśli marksistowskiej.
Zanim jednak postaramy się ocenić wagę dawnych prac z dziedziny analizy kryzysów dla tego problemu,
dobrze będzie przedstawić główne punkty i teorie w zakresie tego, co mogłoby być najwłaściwiej
nazwane sporem na temat krachu (Zusammenbruch) kapitalizmu.
Ogólne ramy tego sporu nakreślił Marks w rozrzuconych tu i ówdzie tezach o końcu kapitalizmu i
nadejściu socjalizmu. Jego stanowisko było w głównych liniach jasne i przeprowadzone konsekwentnie.
W pewnych etapie kapitalistyczne stosunki produkcji przestaną być bodźcem rozwoju sił wytwórczych, i
odwrotnie, przekształcą się w okowy ich dalszego rozwoju. Będzie to początkiem okresu rewolucyjnego,
w ciągu którego klasa robotnicza, jednocześnie uciskana i zdyscyplinowana wskutek swego szczególnego
położenia w społeczeństwie, obali istniejące stosunki produkcji i ustanowi na to miejsce wyższe,
socjalistyczne stosunki produkcji. Co więcej, według Marksa nie jest to proces, który może się dokonać;
musi się on dokonać z całą niepowstrzymaną siłą prawa przyrody.
Niemniej jednak Marks nie opisał szczegółowo wydarzeń, które oznaczać będą, iż kapitalizm
przekształcił się w hamulec dalszego rozwoju sił wytwórczych. Kryzysy stają się coraz ostrzejsze, „coraz
groźniej stawiają pod znakiem zapytania istnienie całego burżuazyjnego społeczeństwa”; dzięki środkom
zastosowanym w celu przeciwdziałania im („z jednej strony przez przymusowe niszczenie masy sił
wytwórczych, z drugiej strony – przez podbój nowych rynków i gruntowniejszą eksploatację dawnych”)
osiąga burżuazja jedynie to, że „przygotowuje kryzysy bardziej wszechstronne i bardziej potężne, a
zmniejsza środki zapobiegania kryzysom”
. To był pogląd wypowiedziany w Manifeście
Komunistycznym. Podobne przekonanie o tym, że kryzysy muszą się nadal pogłębiać, mimo że
wypowiedziane mniej wyraźnie, wynika z rozważań w tomie III
nad spadającą stopą zysku. Wszystko to
są jednak wypowiedzi o charakterze bardzo ogólnym pozostawiające otwartą kwestię „załamania się”
kapitalizmu, w potocznym znaczeniu tego wyrazu.
Jeszcze inne rozważania, które zbadamy bliżej w części IV, wskazują również na rosnące
przeszkody na drodze rozwoju kapitalistycznego. Według Marksa istnieje silna tendencja do centralizacji
kapitału w coraz to mniejszej ilości rąk. Skutkiem tego:
„Monopol kapitału staje się hamulcem dla sposobu produkcji, który się z nim i pod nim rozwinął.
Centralizacja środków produkcji i uspołecznienie pracy dochodzą do punktu, gdy już się nie mieszczą w
swej kapitalistycznej skorupie. Skorupa ta zostaje rozsadzona. Wybija godzina kapitalistycznej własności
prywatnej. Wywłaszczyciele zostają wywłaszczeni”
Jest to jednak nie tyle przepowiednia, ile raczej żywy opis tendencji. W innym bowiem miejscu,
mówiąc o „centralizacji już istniejących kapitałów w niewielkiej liczbie rąk i dekapitalizacji – wielu”,
Marks ostrzega przed zbyt sztywnymi wnioskami. „Proces ten – mówi – doprowadziłby wkrótce do
upadku produkcji kapitalistycznej, gdyby z kolei obok siły dośrodkowej przeciwstawne tendencje nie
działały wciąż decentralizująco”
W istocie rzeczy można postawić tezę, że cały teoretyczny system Marksa stanowi zaprzeczenie
możliwości nieskończonego rozwoju kapitalizmu oraz stwierdzenie nieuchronności rewolucji
socjalistycznej. Nigdzie jednak w jego dziełach nie można znaleźć doktryny o specyficznie
ekonomicznym załamaniu produkcji kapitalistycznej. Czy należy uważać to za słabą stronę systemu, czy
też nie, rozważymy później. W każdym razie jest jasne, że traktowanie przez Marksa powyższego
zagadnienia od strony pozytywnej i negatywnej przygotowało grunt do długotrwałej kontrowersji, która
zresztą trwa dotychczas.
1
K. Marks i F. Engels: Manifest Komunistyczny, „Książka i Wiedza”, Warszawa 1954, ss. 55-56.
2
Patrz ustęp cyt. wyżej ss. 153-154.
3
K. Marks: Kapitał, t. I, s. 823.
4
K. Marks: Kapitał, t. III, cz. 1, s. 264.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 3 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
W okresie przed śmiercią Engelsa (1895) zagadnienie krachu kapitalizmu nie było jako takie
często rozważane. Okolicznościowe uwagi, które opierały się jakoby na teorii „ostatecznego krachu” były
faktycznie tylko próbami podkreślenia ogólnej koncepcji o nieuchronnym przejściu od kapitalizmu do
socjalizmu. W r. 1891 Kautsky np. pisał: „Nieprzezwyciężalne siły ekonomiczne prowadzą z
nieuchronnością losu do katastrofy produkcji kapitalistycznej. Zastąpienie starego ustroju społecznego
nowym nie jest już tylko pożądane – stało się ono nieuniknione”
. Lecz parę lat później w polemice
przeciw Bernsteinowi
Kautsky stanowczo przeczył temu, by w jego dawniejszych pismach były ślady
teorii krachu. Utrzymywał nawet, a nie ma powodu, aby wątpić w jego prawdomówność, że zarówno
koncepcja teorii krachu, jak i sam termin (Zusammenbruchstheorie), są wynalazkiem Bernsteina.
Wymaga to pewnych wyjaśnień.
2. Edward Bernstein
Edward Bernstein był przez wiele lat bliskim przyjacielem i współpracownikiem Engelsa,
powszechnie uważanym za ortodoksyjnego marksistę i wybitnego przedstawiciela niemieckiej
socjaldemokracji. Wkrótce jednak po śmierci Engelsa Bernstein zaczął propagować socjalizm
rewizjonistyczny, który zawsze już będzie łączony z jego imieniem. Artykuły opublikowane w „Neue
Zeit” w 1896 i 1897 r. zostały zebrane w wydaniu książkowym w 1899 r., pod tytułem Voraussetzungen
des Sozialismus und Aufgaben der Sozial-Demokratie (Założenia socjalizmu i zadania socjaldemokracji).
Była to, jak słusznie zauważył Kautsky, pierwsza sensacyjna praca w literaturze socjaldemokratycznej. Po
raz pierwszy marksista o słynnym nazwisku dostrzegł, że „należy” zrewidować Marksa; naturalnie prasa
była zachwycona, a książka rozeszła się w wielu egzemplarzach i spotkała się z dużym uznaniem.
Bernstein wzdragający się przed użyciem przemocy, gardzący teorią, pochłonięty przez praktyczne
szczegóły codziennego życia, stanowił pod każdym niemal względem przeciwieństwo Marksa. Określenie
„rewizjonizm” stosowane do dzieł Bernsteina jest jaskrawo nieodpowiednie. Jego rzeczywistym celem,
choć może nie uświadamiał on sobie tego całkowicie, było wyrwanie marksizmu z korzeniami z ruchu
socjalistycznego. Na miejsce podstawowych pojęć Marksa o socjalizmie, jako o koniecznym rezultacie
obiektywnego procesu historycznego, Bernstein chciał wprowadzić ideę socjalizmu, jako celu
cywilizowanej ludzkości, swobodnej w wyborze swojej przyszłości, zgodnie z wyższymi etycznymi i
moralnymi ideałami. Tam, gdzie według Marksa ludzie uczą się zasługiwać na to, co otrzymują,
Bernstein twierdził przeciwnie, że otrzymują oni to, na co zasługują. Stąd Bernstein widzi drogę do
socjalizmu nie w walce i działalności rewolucyjnej, lecz w przekonywaniu i wychowywaniu.
Bernstein rozumiał, że aby odnieść sukcesy w swoim środowisku nie może po prostu odrzucić
marksizmu; jego autorytet był zbyt duży, a wpływ zbyt głęboki. Należało postępować ostrożniej,
modernizując i rewidując marksizm. Dążąc więc okrężnie do swego celu Bernstein doszedł do
przekonania, że „teoria krachu” stanowić będzie najdogodniejszy punkt ataku. Argumenty jego były mniej
więcej następujące. Jedną z doktryn Marksa jest teza o nieuchronnym i katastrofalnym załamaniu się
kapitalizmu (jest przy tym rzeczą jasną, że Bernstein nie umiał przeprowadzić dowodu na to). W świetle
rozwoju ekonomicznego, który dokonał się od śmierci Marksa (wzrost rynku światowego, rozwój karteli,
udoskonalenie systemu kredytowego etc.), teoria katastroficznego załamania się nie może być dłużej
utrzymana i powinno się ją zarzucić. Przeciwnie, musimy uznać, że rozwój kapitalizmu cechuje tendencja
do poprawy sytuacji; zmniejsza się natężenie kryzysów, walka klasowa staje się mniej ostra itd. Jest
rzeczą charakterystyczną, że Bernstein „ustala” tendencję do poprawy w sposób czysto opisowy. A oto
główny jego argument. Taktyka rewolucyjna jest usprawiedliwiona tylko przy założeniu, że kapitalizm się
załamie i że trwałe istnienie społeczeństwa będzie absolutnie wymagało nowego porządku społecznego;
w tym wypadku oczywiście wszystko, co będzie do tego celu konieczne, jest usprawiedliwione. Lecz
jeżeli, jak wierzył Bernstein, załamanie kapitalizmu jest rezultatem nie rzeczywistego rozwoju
kapitalizmu, lecz raczej przestarzałej teorii, wówczas odpada wszelkie usprawiedliwienie rewolucji. W
rzeczywistości możliwe jest więc pokojowe i stopniowe usuwanie złych stron kapitalizmu; jest to także
5
K. Kautsky: The Class Struggle (Erfurt Program), Chicago 1910, s. 117.
6
K. Kautsky: Bernstein und das sozialdemokratische Programm, 1899.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 4 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
politycznie celowe i moralnie słuszne. W ten sposób Bernstein doszedł do tych samych wniosków, co
współcześni mu Fabianie w Anglii, którzy ze względu na odmienne intelektualne dziedzictwo mogli
uznać tezę o zmianach stopniowych za udowodnioną bez mozolnego rewidowania teorii Marksa.
3. Ortodoksyjny kontratak
Reakcja ortodoksyjnych marksistów na atak Bernsteina nie była bynajmniej jednolita. Z
pierwszym uroczystym sprzeciwem na jego ekonomiczne argumenty wystąpił Henryk Cunow w
oficjalnym teoretycznym organie partii socjaldemokratycznej. Sprzeciw ten jest ciekawy głównie dla
swego tytułu: Zusammenbruchstheorie (O teorii krachu)
. To, że Marks i Engels wierzyli w krach
kapitalizmu, Cunow przyjmuje za samo przez się zrozumiałe, nie przywiązuje jednak do tej koncepcji
szczególnego znaczenia. Istotnie w sensie potocznym, tytuł ten wydaje się po prostu przeciwieństwem w
stosunku do optymistycznych przepowiedni Bernsteina co do przyszłości warunków ekonomicznych w
kapitalizmie. Natomiast własne koncepcje Cunowa na temat progresywnego pogarszania się warunków
ekonomicznych są jedynie dość prostackim ujęciem teorii „braku rynków”, dla której można znaleźć
niejakie poparcie w pewnych popularnych pracach Engelsa, ale nie u Marksa.
Reakcja Kautskiego na wystąpienie Bernsteina była zupełnie odmienna od. reakcji Cunowa.
Zamiast zastanawiać się nad dobrymi stronami teorii krachu kapitalizmu, Kautsky usiłował ją ośmieszyć.
Marks i Engels nie stworzyli żadnej teorii krachu w sensie bernsteinowskim, tj. w sensie „wielkiego,
wszechogarniającego kryzysu ekonomicznego”, jako „nieuchronnej drogi dojścia do społeczeństwa
socjalistycznego”
. Przeciwnie, jakkolwiek uważali, że stosunki ekonomiczne muszą się w kapitalizmie
pogarszać, to jednak najbardziej istotnym i oryginalnym elementem ich teorii był pogląd, że czynnikiem
decydującym, który dokona przejścia do socjalizmu, będzie „rosnąca siła i dojrzałość proletariatu”
. Co
do taktyki ruchu socjaldemokratycznego Kautsky odrzucał stopniowość Bernsteina propagując
maksimum giętkości. Należy „być uzbrojonym na każdą ewentualność”; „socjalna demokracja
uwzględnia zarówno kryzysy, jak i prosperity, reakcję i rewolucję, katastrofy i powolny, pokojowy
rozwój”
4. Tuhan-Baranowski
Bernstein mniemał, że teoria krachu zawiśnie jak miecz nad głowami ortodoksyjnych marksistów.
Próba Kautskiego, aby pozbawić tę broń jej mocy, była szczególnie niefortunna. Ofensywa
rewizjonistyczna w coraz większym stopniu przybierała formę negowania nieuchronności krachu
kapitalizmu. Drugą stroną medalu była zawsze teza o zdolności kapitalizmu do nieskończonego
rozszerzania się, z której wynikała niemoralność i destrukcyjność rewolucji. Mieliśmy już sposobność
rozpatrzyć dość szczegółowo przyczynek do sprawy rewizjonizmu Tuhana-Baranowskiego; z
ekonomicznego punktu widzenia przyczynek ten jest niewątpliwie najbardziej interesujący. Według
Tuhana u Marksa mamy nie jedną, lecz dwie teorie krachu; jedna opiera się na zniżkowej tendencji stopy
zysku, druga – na podkonsumpcji. Tuhan wierzył, iż udało mu się obydwie te teorie obalić. Jego
ostatecznym wnioskiem było więc, że krach kapitalizmu nie jest wcale koniecznością ekonomiczną.
„Ludzkość nigdy nie otrzyma socjalizmu w darze od ślepych, żywiołowych sił ekonomicznych, lecz
świadoma swego celu musi pracować na rzecz nowego ustroju i walczyć o niego”
. Zagadnienie
odkładano więc do dalekich czasów, gdy „ludzkość” będzie w końcu gotowa do przyjęcia socjalizmu.
Tuhan nigdy nie wprowadzał rozróżnienia między teorią krachu a teorią kryzysów. W jego
wcześniejszej pracy o teorii i historii kryzysów, rozdział zatytułowany Teoria kryzysów Marksa
odpowiada ściśle co do treści rozdziałowi pod tytułem: Krach kapitalistycznego ustroju ekonomicznego
7
„Die Neue Zeit”, roczn. XVII, t. I, 1898-1899.
8
Cytat z Bernsteina, w pracy K. Kautskiego: Bernstein und das sozialdemokratische Programm, 1899, s. 43.
9
Tamże, s. 45.
10
Tamże, s. 166.
11
M. Tuhan-Baranowski: Theoretische Grundlagen des Marxismus, s. 239.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 5 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
znajdującemu się w późniejszej książce O zasadach marksizmu. Tuhan mniemał, że według teorii Marksa
kryzysy są coraz ostrzejsze, tak że ostatecznie jeden z takich kryzysów będzie musiał oznaczać krach
kapitalizmu. W swej istocie pogląd ten nie odbiega daleko od poglądów Bernsteina; nie trzeba dodawać,
że nie stanowi on ani wyraźnie określonej, ani użytecznej koncepcji krachu.
5. Konrad Schmidt
Konrad Schmidt, rewizjonista, krytykując poglądy Tuhana dał wartościowy przyczynek do
dyskusji nad krachem. Zakładając, że „Marks i marksiści” głoszą teorię krachu, Schmidt usiłował
wykazać, że jej istotnym jądrem jest podkonsumpcja: „Właśnie z tego punktu widzenia teoria, iż
kapitalizm zmierza w szybkim tempie do ogólnej ekonomicznej katastrofy, może być rozwinięta w
sposób najbardziej prosty i jasny”. Ogólna katastrofa ekonomiczna najwidoczniej oznacza dla Schmidta
to samo, co krach dla Bernsteina: bardzo ostry i powszechny kryzys ekonomiczny. Rozumowanie,
przeprowadzone z godną podziwu jasnością, zasługuje na to, aby je przytoczyć:
„...Czyż kapitaliści przeciwstawiający się wszelkim podwyżkom płac nie prowadzą walki, w
wyniku której dochody, a więc i siła nabywcza mas są utrzymywane na poziomie możliwie najniższym,
podczas gdy jednocześnie oni sami, kapitaliści, zwiększają swe dochody – a więc tym samym również
masę akumulowanego kapitału, poszukującego produkcyjnej lokaty w tempie silnie progresywnym? Czy
w tych warunkach wzrost siły konsumpcyjnej... będzie mógł dotrzymać kroku tempu akumulacji kapitału?
A jeżeli nie, czy sprzedaż towarów nie musi stawać się coraz trudniejsza, w miarę jak popyt
konsumpcyjny, ta podstawa produkcji, coraz bardziej zostaje w tyle za szybko rosnącą akumulacją
kapitału i wzrostem produkcji – jeżeli uwzględnimy, że tylko eksport, nieprodukcyjne wydatki państwa
itd. mogą ten proces zahamować? W ten sposób kapitalizm w swej istocie wykazuje tendencje do
wytwarzania stanu wciąż zwiększającej się nadprodukcji. Wzmożona konkurencja na rynku, jako wynik
rosnących trudności zbytu, będzie przejawiać się we wzrastającym nacisku na ceny, a więc i w spadku
stopy przychodowości, czyli spadku przeciętnej stopy zysku; spadku, który powoduje, że kapitalistyczny
sposób produkcji będzie dla większości prywatnych przedsiębiorców nawet coraz bardziej nierentowny i
ryzykowny, gdy jednocześnie warunki na rynku pracy stawać się będą coraz gorsze dla robotników, zaś
szeregi przemysłowej armii rezerwowej zwiększać się będą w sposób coraz groźniejszy. Tak więc droga
rozwoju społeczeństwa kapitalistycznego stanie się drogą do jego bankructwa, przejście zaś do nowego
ustroju socjalistycznego będzie konieczne ze względu na przymusowe położenie [Zwangslage] samego
społeczeństwa”
Jako opis tendencji do podkonsumpcji wywód ten można uważać za doskonały. Słabość analizy
Schmidta jest mimo to oczywista. Ujmuje on spadającą stopę zysku i rosnącą rezerwową armię
przemysłową jako pochodne podkonsumpcji, zamiast traktować je jako równoległe tendencje rozwoju
kapitalistycznego. Na tej podstawie może on odrzucić całą teorię krachu wraz z jej rewolucyjnymi
wnioskami. Jeżeli bowiem źródłem wszelkich trudności kapitalizmu jest podkonsumpcja, wówczas
wszystkie one mogą być usunięte przez dostateczne podniesienie siły nabywczej mas. Tak więc Schmidt
zapytuje:
„Jak można z góry określić stopień, w jakim masy pracujące mogą powiększyć swe dochody (a
więc i ostateczny popyt konsumpcyjny) poprzez związki zawodowe i walki polityczne z kapitalizmem?
W jaki zatem sposób można przewidzieć, że wzrost dochodów robotników musi zawsze pozostawać w
tyle za wzrostem dochodu i akumulacją klasy kapitalistów, co w rzeczywistości stanowiło podstawę
całego proroctwa o krachu?”
Zgodnie z tym poglądem, program socjalistów-reformistów był obliczony na utrzymanie
kapitalizmu przez czas nieograniczony. Albo też, jak sądził Schmidt, wraz z innymi rewizjonistami, klasa
robotnicza stanie się dość silna i wykształcona, aby doprowadzić do socjalizmu, nawet gdy nie będą
działać bodźce wynikające z trudności ekonomicznych. Na nieszczęście całe to rozumowanie nie
dostrzega bezpośrednio związku, istniejącego między płacami i stopą zysku. Schmidt proponuje
12
„Sozialistische Monatshefte”, roczn. V, t. II, 1901, s. 675 i nast.
13
Tamże, s. 676.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 6 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
przezwyciężyć tendencję do podkonsumpcji przez przyspieszenie zniżkowej tendencji stopy zysku.
Wiemy już, że jedno i drugie może spowodować kryzys; jeśli chodzi natomiast o krach kapitalizmu –
jeżeli rzeczywiście mamy liczyć się z taką ewentualnością – mało jest danych, by przypuszczać, że w
ostatecznym wyniku jedno jest mniej niebezpieczne niż drugie.
6. Stanowisko Kautskiego w r. 1902
W roku 1902 Kautsky opublikował swój najdłuższy i najważniejszy przyczynek do teorii
kryzysów w formie artykułu
zawierającego krytykę książki Tuhana pt. Theory and History of
Commercial Crises in England (Teoria i historia kryzysów handlowych w Anglii). Tym razem
zagadnienia objęte przez teorię krachu – chociaż nie sam termin – doczekały się poważnego
potraktowania; prawie jedna trzecia całego artykułu poświęcona została zbadaniu kwestii „czy i w jakiej
mierze zmienia się charakter kryzysów; czy wykazują one tendencje do zaniku lub złagodzenia, jak
utrzymywali niektórzy rewizjoniści wespół z liberalnymi optymistami jeszcze przed dwoma lub trzema
laty”
. Opierając się na opisowym i statystycznym materiale samego Tuhana, Kautsky daje wyraźnie
sprecyzowaną odpowiedź: „Można powiedzieć ogólnie, że kryzysy stają się coraz ostrzejsze i że zasięg
ich coraz bardziej się rozszerza”
. Co więcej, teoretyczne rozważania prowadzą go do wiary w to, że
kapitalizm wchodzi w „okres chronicznej depresji”:
„Zgodnie z moją teorią proces ten jest koniecznością; dowodem jest chociażby fakt, że
kapitalistyczny sposób produkcji napotyka granicę, których przekroczyć nie może. Musi przyjść okres, a
może to nastąpić niebawem, że rynek światowy nie będzie mógł, nawet przejściowo, rozszerzać się
szybciej niż siły wytwórcze społeczeństwa; w tym okresie nadprodukcja stanie się chroniczną dla
wszystkich państw przemysłowych. Nawet wtedy ruchy zwyżkowe i zniżkowe w życiu gospodarczym
będą możliwe i prawdopodobne; techniczne przewroty, które deprecjonują istniejące środki produkcji i
wywołują tworzenie na wielką skalę nowych środków produkcji, odkrycia nowych bogatych złóż złota
itd., będą mogły nawet wówczas chwilowo pobudzić życie gospodarcze. Ale jeżeli bezrobocie i nędza
robotników oraz niepewność egzystencji drobnych kapitalistów nie mają osiągnąć szczególnie wysokiego
stopnia, produkcja kapitalistyczna musi rozszerzać się nieprzerwanie w szybkim tempie. Dalsze istnienie
produkcji kapitalistycznej jest oczywiście możliwe nawet przy takim stanie chronicznej depresji, lecz
staje się ono absolutnie nie do zniesienia dla mas ludowych, które muszą szukać drogi wyjścia z
powszechnej nędzy, a mogą ją znaleźć tylko w socjalizmie.
...Uważam opisane wyżej przymusowe położenie [Zwangslage] za nieuchronne, jeżeli rozwój
ekonomiczny odbywać się będzie podobnie jak dotychczas; spodziewam się jednak, że zwycięstwo
proletariatu przyjdzie na czas, aby zmienić kierunek rozwoju, zanim nadejdzie opisana sytuacja
przymusowa”
, tak że będzie można jej uniknąć.
Analiza, na której opiera się ten wniosek, pozostawia wiele do życzenia, sam wniosek jednak ma
tę znaczną przewagę nad poprzednimi wersjami teorii krachu, że sens jego jest wyraźnie sprecyzowany.
Zamiast bardzo luźnej i nieokreślonej koncepcji katastroficznego krachu kapitalizmu mamy tu po raz
pierwszy określony i jasno zarysowany obraz „chronicznej depresji”. Wciąż jeszcze możliwe są
przejściowe ruchy zwyżkowe, nie ma mowy o jakimś automatycznym zniknięciu kapitalizmu, ale rosnące
ekonomiczne trudności zmuszają ludzi do szukania drogi wyjścia, którą dla olbrzymiej większości jest
tylko socjalizm. Kautsky wypowiada oczywiście przekonanie, że to, co w polemice z Bernsteinem nazwał
„potęgą i dojrzałością proletariatu”, będzie dość silne, aby urzeczywistnić socjalizm, zanim kapitalizm
zwyrodnieje do tak żałosnego stanu. Jeżeli jednak idzie o podstawowe ekonomiczne tendencje produkcji
kapitalistycznej, wszystko to uważane jest w tym wypadku w przeciwieństwie do pracy wcześniejszej za
nieistotne, gdyż Kautsky nie podzielał wygodnego poglądu Schmidta, iż walka proletariatu z
kapitalizmem będzie działać w kierunku usunięcia przeszkód ekspansji kapitalistycznej.
14
K. Kautsky: Krisentheorien, „Die Neue Zeit”, roczn. XX, t. 2, 1901-1902.
15
Tamże, s. 133.
16
Tamże, s. 136.
17
Tamże, ss. 140-141.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 7 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
Jest sprawą dyskusyjną, czy teoria „chronicznej depresji” Kautskiego powinna, czy nie powinna
być traktowana jako jedna z odmian „teorii krachu”. W każdym razie z punktu widzenia jej znaczenia dla
praktycznych zagadnień strategii i taktyki istnieje między nimi znaczne podobieństwo. Kautsky kończy
swój artykuł niezwykle jasnym rozważaniem na temat stosunku między swoją teorią a taktyką ruchu
socjalistycznego. Rewizjoniści, mówi, chcieliby przekształcić socjaldemokrację z partii proletariackiej
walki klasowej w demokratyczną partię socjalistycznych reform. „Takie odrodzenie dawnej
drobnomieszczańskiej demokracji mogą uważać za możliwe ci tylko, którzy sądzą, że antagonizm
klasowy między proletariatem a klasami posiadającymi staje się coraz słabszy”
. Kautsky wskazuje
jednak na to, że:
„Koncepcja zmniejszenia się antagonizmów klasowych jest nie do pogodzenia z naszą teorią
kryzysów. Jeżeli teoria ta jest słuszna, kapitalistyczny sposób produkcji jest skazany na okres nieustannej
depresji; jeżeli zaś proletariat wcześniej nie zdobędzie władzy, rozwój ekonomiczny musi potęgować
antagonizmy klasowe aż do czasu, gdy ów stan ciągłej depresji będzie osiągnięty”
Ponadto coraz bardziej się zaostrzają nie tylko wewnętrzne walki klasowe, ale także i konflikty
międzynarodowe, ponieważ w miarę jak zbliża się stan chronicznej depresji, każde państwo usiłuje
zwiększyć swój udział w handlu światowym na rachunek innych, „a głównym środkiem do tego celu są
zdobycze kolonialne, cła ochronne i kartele, w wyniku czego następuje stałe zaostrzanie się
antagonizmów między wielkimi państwami przemysłowymi”
. Dlatego jedyną drogą dla proletariatu jest
droga walki klasowej wykorzystującej wiedzę, opartą na prawidłowej teorii i stanowczo odrzucającej
złudzenia rewizjonistycznej koncepcji o stopniowym rozwoju.
„Kryzysy, wojny, katastrofy wszelkiego rodzaju – oto co przyniesie rozwój wypadków w
najbliższych dziesięcioleciach. Podobnie jak w ciągu ostatnich kilku lat rozwiało się wiele marzeń –
marzenie o likwidacji kryzysów przez działalność karteli, marzenie o pokojowym, stopniowym
zdobywaniu władzy politycznej w drodze eksperymentów à la Millerand i wreszcie marzenie o tym, że
angielska klasa panująca zostanie przeniknięta duchem socjalizmu... – tak też wypadki nadchodzących lat
rozwieją również marzenie, które unosi się dziś przed naszymi oczami, że wojny i katastrofy należą do
przeszłości, a przed nami rozciąga się równa droga pokojowego, spokojnego postępu”
7. Louis B. Boudin
W ciągu pełnego dziesięciolecia po ukazaniu się książki Tuhana i rozpraw Schmidta i Kautskiego,
w sporze na temat krachu kapitalizmu nie wystąpiły żadne frapujące nowe punkty widzenia. Tuhan,
pisząc w roku 1905 swe Theoretische Grundlagen des Marxismus (Teoretyczne podstawy marksizmu)
stwierdził z widocznym niezadowoleniem, że niemal wszyscy socjaliści niezależnie od różnic w
poglądach zgadzają się, że „musi nadejść czas, gdy nadprodukcja stanie się chroniczna, a kapitalistyczny
system ekonomiczny, wskutek niemożności znalezienia ujścia dla nowonagromadzonego kapitału załamie
się”
. Tuhan przeceniał niewątpliwie stopień zgodności między socjalistami: jego usiłowanie, aby
przedstawić Schmidta jako teoretyka krachu i w ten sposób wywołać wrażenie, że sprawa znajduje
poparcie nawet wśród rewizjonistów, było zwykłym chwytem w dyskusji. Nie ulega natomiast
wątpliwości, że w poglądach marksistów ortodoksyjnych nie występowały w tym czasie poważniejsze
różnice. Z fermentu wywołanego przez rozprawy Bernsteina wyłoniła się dość określona wersja
ortodoksyjnej teorii marksistowskiej; w zakresie kryzysów i krachu kapitalizmu stanęła ona ściśle na
stanowisku Kautskiego z r. 1902.
Louis B. Boudin był właściwym wyrazicielem tego okresu teoretycznej stabilizacji. Jego książka
The Theoretical System of Karl Marx (System teoretyczny Karola Marksa), mimo że mało zawiera rzeczy
nowych lub oryginalnych, niemniej jednak jest pracą doniosłą i lepiej niż inne podsumowuje poglądy
18
Tamże, s. 141.
19
Tamże, s. 142.
20
Tamże, s. 142.
21
Tamże, s. 143.
22
M. Tuhan-Baranowski: Theoretische Grundlagen des Marxismus, 1907, s. 214.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 8 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
teoretyczne uznanych przedstawicieli międzynarodowego socjalizmu w pierwszym dziesięcioleciu XX
wieku. W teorii kryzysów Boudin przyjął uproszczoną koncepcję podkonsumpcji; był przekonany, że
kryzysy muszą stawać się coraz ostrzejsze i że istnieją określone obiektywne granice dla ekspansji
kapitalizmu; mówi nawet o „czysto ekonomiczno-mechanicznym krachu systemu kapitalistycznego”
Nie zamierzał on zresztą kłaść nacisku na problem krachu; ogólne jego stanowisko zostało bardziej
dokładnie sprecyzowane w następującym ujęciu:
„Zgodnie z filozofią Marksa system produkcji może trwać tylko dopóty, dopóki sprzyja rozwojowi
i pełnemu wykorzystaniu sił wytwórczych społeczeństwa lub przynajmniej ich nie hamuje. Jest jasne, że
system ten musi ustąpić miejsca innemu, gdy stanie się hamulcem, okowami produkcji. Jest jasne, że
system staje się przeszkodą i okowami dla produkcji, gdy może istnieć tylko hamując produkcję i
marnotrawiąc to, co już wytworzył. Taki system nie może więc trwać bardzo długo, całkowicie
niezależnie od czysto mechanicznej możliwości lub niemożliwości jego dalszego istnienia. Taki system
stał się już niemożliwy historycznie, choćby nawet mógł wciąż jeszcze istnieć mechanicznie”
Podobieństwo pomiędzy tym poglądem a poglądem Kautskiego, wyrażonym przy okazji jego
krytyki Tuhana, jest oczywiste. Na ogół można powiedzieć, że analiza Boudina różni się od analizy
Kautskiego tylko bardziej prymitywnym charakterem teorii podkonsumpcji.
Po Boudinie sprawa krachu ograniczała się coraz bardziej do dyskusji teoretycznych. Hilferding,
który był pod wpływem Tuhana, oświadczył, że „krach ekonomiczny nie stanowi pod żadnym względem
koncepcji racjonalnej”
, lecz nie rozwinął tego tematu. Również Kautsky pisząc dłuższe studium o
Hilferdingu nie podniósł tego zagadnienia. Kautsky nie lubił bezpłodnych kontrowersji. „Teoretycznie –
chociaż nie praktycznie – rewizjonizm został pokonany, a my marksiści możemy poświęcić całą naszą
energię i czas... wielkiemu zadaniu budowy i przystosowania do naszych czasów tego gmachu, który nasi
nauczyciele pozostawili w postaci nie ukończonej”
. Na froncie teoretycznym zapanował spokój, ale nie
na długo. Niespełna w rok po ukazaniu się pracy Kautskiego, Róża Luksemburg rzuciła bombę w szeregi
zadowolonych z siebie teoretyków socjaldemokracji. Reakcja wyraziła się w zgorszonym zdumieniu i źle
ukrywanej wściekłości.
8. Róża Luksemburg
Róża Luksemburg usiłowała dowieść, że w zamkniętym systemie kapitalistycznym akumulacja
kapitału nie jest możliwa; nieuwzględnienie tego faktu przez Marksa wynikało jakoby z nie
zakończonego charakteru jego dzieła. Róża Luksemburg zamierzała dostarczyć brakujący dowód,
wypełnić najważniejszą lukę, jaka pozostała w systemie Marksa wyjaśniając w ten sposób dotychczas
niezrozumiałe zjawiska współczesnego imperializmu.
Sednem problemu akumulacji kapitału jest według Róży Luksemburg realizacja wartości
dodatkowej. W reprodukcji prostej realizacja wartości dodatkowej nie przedstawia trudności: zostaje ona
cała sprzedana kapitalistom dla ich własnej konsumpcji. Lecz w reprodukcji rozszerzonej sprawy
przedstawiają się inaczej. Wartość wszystkich towarów, a więc i globalnego produktu społecznego,
składa się z kapitału stałego plus kapitał zmienny, plus wartość dodatkowa. Kapitał stały zostaje
zrealizowany przez zakupy renowacyjne dokonywane przez samych kapitalistów; kapitał zmienny jest
realizowany poprzez wydawanie przez robotników ich płac. Jak dotąd wszystko jest jasne. Lecz jak się
przedstawia sprawa z wartością dodatkową? Część nabywają kapitaliści na cele własnej konsumpcji; inną
część chcą oni akumulować i tu powstaje trudność: „gdzie jest popyt na tę akumulowaną wartość
dodatkową?”
. Kapitaliści na pewno nie mogą realizować wartości dodatkowej, którą chcą akumulować,
23
L. B. Boudin: Theoretical System of Karl Marx, s. 163.
24
Tamże, s. 254.
25
R. Hilferding: Das Finanzkapital, 1910, s. 471.
26
K. Kautsky: Finanzkapital und Krisen, „Die Neue Zeit”, roczn. XXIX, t. I, 1910-1911, s. 765.
27
R, Luxemburg: Die Akkumulation des Kapitals. Ein Beitrag zur ökonomischen Erklärung des Imperialismus, s. 114 (wydanie
1922 r.). Dzieło to nazywać będziemy w dalszym ciągu Akkumulation des Kapitals. Dzieło późniejsze – Die Akkumulation des
Kapitals oder was die Epigonen aus der Marxschen Theorie gemacht haben. Eine Antikritik – cytować będziemy jako
Antikritik (wydanie 1921).
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 9 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
w drodze sprzedaży jej robotnikom, gdyż ci ostatni wyczerpali swoje płace realizując kapitał zmienny.
Nie mogą sprzedawać tego samym sobie na cele konsumpcji, gdyż wówczas powrócilibyśmy do
reprodukcji prostej. „Któż więc może być odbiorcą lub konsumentem tej społecznej części towarów,
których sprzedaż stanowi niezbędną przesłankę akumulacji kapitału?”
. Można by mniemać, że część
wartości dodatkowej, o której mowa, istnieje w formie dodatkowych środków produkcji, które kupują
kapitaliści jeden od drugiego, umożliwiając w ten sposób akumulację. Ale kto wtedy kupi jeszcze
większą ilość towarów wytworzonych w następnym okresie? Jeżeli się odpowiada, że to tak właśnie stale
się powtarza, wówczas „mamy karuzelę, która kręci się wokół siebie w próżni. To nie jest akumulacja
kapitalistyczna, czyli nagromadzenie kapitału pieniężnego, lecz coś wręcz przeciwnego: produkcja dla
produkcji, a więc, z punktu widzenia kapitału, czysty nonsens”
Z rozważań tych Róża Luksemburg wyciąga wniosek, że zagadnienie, które postawiła, jest
nierozwiązalne i że jedyną drogą wyjścia jest odrzucenie założenia, z którego się wyszło, mianowicie –
założenia zamkniętego systemu, składającego się tylko z kapitalistów i robotników. Odrzuciwszy to
założenie Róża Luksemburg dowodzi, iż część wartości dodatkowej, która ma być zakumulowana, może
być zrealizowana tylko w drodze sprzedaży niekapitalistycznym konsumentom, to znaczy konsumentom
znajdującym się całkowicie poza systemem kapitalistycznym albo dlatego, że kraj, w którym mieszkają
jest jeszcze nietknięty przez kapitalizm, albo też, że część ludności, do której należą (np. chłopi), wciąż
jeszcze żyje na szczeblu prostej produkcji towarowej. Jednak sam proces ekspansji wciąga te
nierozwinięte kraje i warstwy ludzkości w orbitę kapitalizmu: kiedyś wszyscy oni będą wchłonięci i gdy
to nastąpi, wówczas teoretyczna niemożliwość zamkniętego kapitalizmu ujawni się w praktyce; system
załamie się sam przez się.
Zgodnie z tą teorią imperializm stanowi dążenie wszystkich krajów kapitalistycznych do
opanowania możliwie największej części świata niekapitalistycznego; wysokie cła ochronne występują
jako środki, za pomocą których każdy usiłuje zamknąć dostęp innych do swego własnego
niekapitalistycznego rynku. W ten sposób najbardziej charakterystyczne zjawiska ostatniego stadium
rozwoju kapitalizmu przedstawione są jako skutki zbliżającego się wyczerpania rynku
niekapitalistycznego; zjawiska te występują zarazem jako zwiastun nadchodzącego krachu kapitalizmu,
którego żadna siła powstrzymać nie może.
Teorię Róży Luksemburg można krytykować z różnych punktów widzenia; zawiera ona jednak
pewien błąd, który jest szczególnie ważny
: mówiąc o reprodukcji rozszerzonej utrzymuje ona implicite
założenia reprodukcji prostej. Dogmat, którego ani na chwilę nie kwestionuje, że konsumpcja robotników
nie może realizować żadnej wartości dodatkowej oznacza, iż globalna suma kapitału zmiennego, a więc i
konsumpcja robotników musi zawsze pozostawać stała, jak przy reprodukcji prostej. W rzeczywistości
akumulacja z reguły pociąga za sobą również przyrost kapitału zmiennego, gdy zaś ten dodatkowy kapitał
zmienny będzie wydatkowany przez robotników, zrealizuje on część wartości dodatkowej mającej
fizyczną postać środków konsumpcji
. Ponieważ Róża Luksemburg tego nie rozumiała, wydawało jej się,
że w ramach kapitalizmu konsumpcja zwiększać się nie może. Stąd już tylko jeden krok do wniosku, że
przyrosty zasobu środków produkcji nie grają w ogóle żadnej roli. Gdyby przyjąć jej założenie co do
stałości konsumpcji, byłoby to niewątpliwie słuszne; ten tylko mógłby temu przeczyć, kto stoi na
stanowisku całkowitej niezależności produkcji od konsumpcji à la Tuhan-Baranowski: stałe przyrosty
środków produkcji stałyby się wtedy faktycznie „karuzelą, która się kręci wokół siebie w próżni”.
Ponieważ jednak jedyną podstawą, na której opiera się teza o niezmienności konsumpcji, jest brak
giętkości logicznej samej Róży Luksemburg, cała teoria wywraca się jak domek z kart. Najlepszą krytyką
tej całej teoretycznej koncepcji jest jak dotąd dowcipna uwaga Bucharina: „Jeżeli ktoś wyklucza
28
L. Luxemburg: Antikritik, s. 16.
29
Tamże, s. 17.
30
Nie uwzględniamy zupełnie czysto pieniężnych zagadnień akumulacji kapitału, choć poświęca im ona wiele uwagi, przy
czym często miesza kwestię, skąd się bierze popyt, z kwestią – skąd bierze się pieniądz? W tych sprawach jej wywody są
najmniej udane, lecz ostatecznie w porównaniu z tezą główną są to rzeczy mniejszej wagi.
31
W symbolach schematów reprodukcji w rozdziale X dodatkowy kapitał zmienny, który realizuje wartość dodatkową, jest
oznaczony jak m
av
.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 10 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
rozszerzoną reprodukcję już na samym początku wywodu logicznego, pisał Bucharin, łatwo oczywiście o
to, aby zniknęła ona na końcu; jest to po prostu problem prostej reprodukcji prostego błędu logicznego”
Prócz zasadniczego błędu polegającego na niezrozumieniu i fałszywym zastosowaniu schematów
reprodukcji, inne słabe strony i niekonsekwencje w rozważaniach Róży Luksemburg mają znaczenie
drugorzędne. Dla naszych celów należy tylko podkreślić, że gdyby teza o niemożliwości akumulacji w
zamkniętym systemie była słuszna, niekapitalistyczni konsumenci nie mogliby w żaden sposób zmienić
sytuacji. Nie można sprzedawać niekapitalistycznym konsumentom nic od nich nie kupując. W
kapitalistycznym procesie obiegu wartość dodatkowa nie może być w ten właśnie sposób zrealizowana;
może najwyżej zmienić formę. Któż ma kupić towary „importowane” z otoczenia niekapitalistycznego?
Gdyby w zasadzie nie mogło być popytu na towary „eksportowane”, nie mogłoby go być również, w tym
samym stopniu, na towary „importowane”. Cały ten podział na konsumentów „kapitalistycznych” i
„niekapitalistycznych” nie posiada pod tym względem żadnego znaczenia. Gdyby istniał rzeczywiście taki
dylemat, dowodziłoby to czegoś więcej, niż autorka oczekiwała; świadczyłoby to bowiem nie tylko o
zbliżającym się krachu kapitalizmu, lecz w ogóle o niemożliwości kapitalizmu. Róża Luksemburg w
przeciwieństwie do narodników w Rosji sprzed laty piętnastu miała zbyt rozwinięte wyczucie
rzeczywistości ekonomicznej i politycznej, by posuwać swe rozumowanie do konkluzji tak absurdalnej.
Nie groziło jej nigdy, według słów Lenina, niebezpieczeństwo ucieczki „od nieprzyjemnej, lecz
niewątpliwej rzeczywistości, do mglistej krainy romantycznych fantazji”. Uniknęła tego, co prawda, tylko
za pomocą wątpliwej wartości paliatywu – znalezienia fałszywego rozwiązania dla problemu, który
faktycznie istnieje.
Ogólnie biorąc Die Akkumulation des Kapitals (Akumulacja kapitału) była poświęcona analizie
teoretycznej i tylko niekiedy wnioskom politycznym. Niemniej Róża Luksemburg wyraziła w
przedmowie nadzieję, że niezależnie od czysto teoretycznych rozważań praca jej może mieć „pewne
znaczenie dla naszej praktycznej walki przeciw imperializmowi” i nie pozostawiła żadnych wątpliwości,
co uważała za ogólne polityczne wnioski wynikające z jej pracy:
„Im gwałtowniej przy pomocy metod militarnych w świecie zewnętrznym, a także w kraju, kapitał
niszczy elementy niekapitalistyczne i pogarsza warunki życiowe całego ludu pracującego, w tym
większym stopniu codzienna historia akumulacji kapitału na scenie światowej przekształca się w
nieprzerwany łańcuch politycznych i społecznych katastrof i wstrząsów, które łącznie z periodycznymi
ekonomicznymi katastrofami w postaci kryzysów, uniemożliwiają dalszą akumulację i czynią
niezbędnym bunt międzynarodowej klasy robotniczej przeciwko panowaniu kapitału, jeszcze zanim
kapitał rozbije się o rafy ekonomiczne, które sam stworzył”
Przyjęcie, jakiego doznało dzieło Die Akkumulation des Kapitals w prasie socjaldemokratycznej,
było dla autorki prawdziwą niespodzianką. Miała ona nadzieję, że jej argumenty przekonają wszystkich
marksistów, że będą oni mówić, iż jej „rozwiązanie było jedynym możliwym rozwiązaniem
zagadnienia”
. Zamiast tego większość recenzji była mocno krytyczna, a nawet wprost wroga. Recenzja
w „Vorwärts”, oficjalnym organie partii, „jest czymś dziwnym, nawet dla czytelnika nieobeznanego z
materiałem, ale musi zdumiewać jeszcze bardziej, gdy się uwzględni, że krytykowana książka ma
charakter czysto teoretyczny, nie polemizuje z żadnym żyjącym marksistą i ogranicza się ściśle do swego
tematu”
. Nieprzychylne recenzje nie zakończyły sprawy. Każdy, kto pochwalił książkę, odczuwał
dezaprobatę góry partyjnej; tylko ci, którzy ją krytykowali, mogli mieć nadzieję, że będą uważani za
„znawców” – „bezprzykładne i w swoim rodzaju komiczne przedstawienie”, pisała Róża Luksemburg.
Reakcja oficjalnych przedstawicieli socjaldemokracji na książkę Róży Luksemburg nie zawierała
żadnych ważniejszych przyczynków teoretycznych i jest interesująca głównie dla stanu umysłów, który
odsłania. W ruchu niemieckim strach przed rewolucją stał się już równie charakterystyczny dla
ortodoksów, jak i dla rewizjonistów. Wciąż jeszcze było w modzie mówić o rewolucji, która nastąpi
kiedyś – w nieokreślonej przyszłości. Do tego celu, jakkolwiek brzmi to paradoksalnie, potrzebowano
32
N. Bucharin: Der Imperialismus und die Akkumulation des Kapitals, s. 20.
33
R. Luxemburg: Die Akkumulation des Kapitals, s. 445.
34
R. Luxemburg: Antikritik, s. 5.
35
Tamże.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 11 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
teorii, która by potwierdzała trwałość kapitalizmu. Dlatego też należało zwalczać wszelkie teorie krachu,
a uzasadniać nieskończoną zdolność rozszerzania się kapitalizmu, rozpatrywanego po prostu jako system
ekonomiczny. Rewolucja mogła być wówczas ujmowana jako świadomy czyn proletariatu, do którego
jednak proletariat powinien być przez bardzo długi okres czasu przygotowywany. W praktyce stanowisko
to niczym się nie różni od stanowiska rewizjonistów i jest całkowicie przeciwstawne stanowisku Róży
Luksemburg. Nic dziwnego, że uważano ją za kobietę niebezpieczną i nieodpowiedzialną.
Mimo poważnych błędów teoretycznych i bez względu na wrogość oficjalnego marksizmu, Róża
Luksemburg była bardziej rzetelnym marksistą niż jakikolwiek inny członek ruchu niemieckiego. Jeśli nie
jako w ścisłym znaczeniu teoretyk ekonomii, to w każdym razie jako teoretyk materializmu dziejowego,
stała o głowę wyżej od innych krytyków. Pisała ona:
„Jeżeli założymy, zgodnie ze «znawcami», nieograniczoność akumulacji kapitału, wówczas
granitowe podstawy obiektywnej konieczności historycznej usuną się spod nóg socjalizmu. Znajdziemy
ucieczkę w mglistych systemach przedmarksowskich i tych szkołach, które wyprowadzają socjalizm z
samej tylko niesprawiedliwości i zepsucia obecnego świata oraz z rewolucyjnej woli klasy robotniczej”
Odmiennie niż Marks, Róża Luksemburg odrzucając „nieograniczoność akumulacji kapitału”
zapoczątkowała koncepcję mechanicznego krachu kapitalizmu. Jest to jednak, mimo wszystko,
stosunkowo mała różnica poglądów, jeżeli zestawić ją z zasadniczą zgodnością tych poglądów na istotę
samego rozwoju historycznego.
9. Poglądy powojenne
Wojna i jej skutki przerwały spór na temat krachu; dopiero gdy kapitalizm światowy osiągnął
względną stabilizację w połowie lat dwudziestych, zagadnienie teoretycznych granic ekspansji
kapitalizmu znów zaczęło skupiać na sobie uwagę ekonomistów marksistowskich. Wystąpiły obecnie,
biorąc najogólniej, trzy główne punkty widzenia:
Pierwszy, to stanowisko partii socjaldemokratycznej, której wszyscy niemal przedstawiciele mniej
lub więcej otwarcie przyjęli punkt widzenia rewizjonistów. Znajdujemy tu argumenty podobne do
wypowiadanych przez rewizjonistów na przełomie XIX i XX wieku, tylko że teraz dawni przodujący
ortodoksyjni teoretycy, Kautsky i Hilferding, jawnie połączyli się z rewizjonistami, aby utworzyć przeciw
teorii krachu jednolity front. Kautsky w roku 1927 odrzucił swoją wcześniejszą teorię chronicznej
depresji, z której kapitalizm nie będzie mógł znaleźć wyjścia. „Oczekiwanie na to, że kryzysy staną się
kiedyś tak powszechne i długotrwałe, że kontynuowanie produkcji kapitalistycznej będzie niemożliwe, a
zastąpienie jej przez ustrój socjalistyczny stanie się konieczne, nie znajduje już dziś żadnego
uzasadnienia”
. Hilferding, przemawiając na dorocznej konferencji partii socjaldemokratycznej w r.
1927, postawił sprawę jeszcze wyraźniej:
„Odrzucałem zawsze każdą ekonomiczną teorię krachu... Po wojnie taka teoria była głoszona
głównie przez bolszewików, którzy wierzyli, że znajdujemy się w przededniu krachu systemu
kapitalistycznego. Nie mamy powodu przypuszczać, że tak jest w istocie. Byliśmy zawsze zdania, że nie
należy oczekiwać w sposób fatalistyczny obalenia systemu kapitalistycznego i że nie nastąpi ono wskutek
działania wewnętrznych praw systemu, lecz że musi być świadomym dziełem proletariatu”
Po wtóre, istniał pogląd reprezentowany przez bolszewików. Nie ulega wątpliwości, że Hilferding
mylił się, przypisując im jakąś specyficznie ekonomiczną teorię krachu. Już od czasów teoretycznej walki
z narodnikami, której przewodził Lenin, teoretycy bolszewiccy bardzo niechętnie udzielali poparcia
przepowiedniom o czysto ekonomicznej katastrofie. Jednocześnie wierzyli oni mocno w nieuchronny
koniec kapitalizmu, ale oczekiwali, że nastąpi on w rezultacie wojen, które są wynikiem nie tyle tendencji
do krachu ekonomicznego, ile raczej coraz bardziej gorączkowej pogoni za monopolistycznymi zyskami
ze strony wielkich trustów w rywalizujących między sobą państwach kapitalistycznych. Jest rzeczą jasną,
że wojna i rewolucja rosyjska dostarczyły silnego bodźca do takiego rozumowania; omówimy to bardziej
36
Tamże, s. 37.
37
K. Kautsky: Die materialistische Geschichtsauffassung, t II, s. 546.
38
Cyt. u Grossmanna: Das Akkumulations- und Zusammenbruchsgesetz des kapitalistischen Systems, s. 57, przypis.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 12 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
szczegółowo w części IV. Przy takim ujęciu zagadnienia jak na początku niniejszego rozdziału,
bolszewików nie można uważać za teoretyków krachu
Po trzecie, byli również kontynuatorzy koncepcji krachu. Ponieważ dawni przywódcy
ortodoksyjnego marksizmu, jak Kautsky i Cunow. otwarcie lub potajemnie zawarli przymierze z
rewizjonizmem, jako obrońcy tego stanowiska pozostali zwolennicy Róży Luksemburg. W dziedzinie
ekonomicznej Der Imperialismus (Imperializm) Fritza Sternberga
jest wybitnym dziełem tej szkoły
myśli marksistowskiej. Sternberg w zasadzie powtarza argumenty Róży Luksemburg – łącznie z jej
błędami – ale dodaje także pewne myśli oryginalne.
Tak więc, biorąc ogólnie, dziesięciolecie powojenne przyniosło niewielki postęp w wyjaśnieniu
koncepcji krachu. Taka była sytuacja, gdy w r. 1929 Henryk Grossmann ogłosił analizę tego problemu
najbardziej z dotychczasowych szczegółową i najstaranniej opracowaną: The Accumulation and
Breakdown Law of the Capitalist System (Prawa akumulacji i krachu systemu kapitalistycznego). Krótkie
rozpatrzenie tego dzieła doprowadzi nas w istocie rzeczy aż do ostatnich czasów, gdyż lata trzydzieste nie
stanowiły okresu rzeczywistego postępu w zakresie ekonomii marksistowskiej, co przypisać należy
wybitnie trudnym warunkom pracy w wielu krajach kontynentu, zajęciu się teoretyków rosyjskich
zupełnie nowymi zagadnieniami oraz stosunkowemu zacofaniu angloamerykańskiego marksizmu, w
szczególności w dziedzinie teorii ekonomicznej
10. Henryk Grossmann
Nie można poważnie traktować uproszczeń Grossmanna, że to on pierwszy odkrył prawdziwą
teorię samego Marksa na temat krachu kapitalizmu. Jest to jego własna teoria, ale przynajmniej
oryginalna. Dla Grossmanna zagadnienie realizacji nie istnieje; równie mało jak Tuhan-Baranowski
troszczy się on o stosunek między produkcją a konsumpcją. W jakiż więc sposób wyobraża sobie zagładę
kapitalizmu? Metoda jego jest w każdym razie pomysłowa.
U podstaw rozumowania Grossmanna leży schemat reprodukcji opracowany przez Otto Bauera i
wykorzystany przez niego w krytyce Die Akkumulation des Kapitals (Akumulacji kapitału) Róży
Luksemburg
. Schemat ten opiera się na następujących założeniach: ludność robotnicza i masa kapitału
zmiennego wzrastają o 5% rocznie; stopa wartości dodatkowej pozostaje niezmiennie 100%, tak że
całkowita masa wartości dodatkowej rośnie również o 5%; organiczny skład kapitału wzrasta – przyjmuje
się, że kapitał stały rośnie według stopy 10% rocznie. Sposób podziału wartości dodatkowej na jej trzy
podstawowe części – konsumpcję kapitalistów, dodatkowy kapitał zmienny i dodatkowy kapitał stały –
jest ściśle określony przez powyższe założenia. Tyle właśnie musi iść na dodatkowy kapitał stały i tyle na
dodatkowy kapitał zmienny, aby założone stopy wzrostu mogły być utrzymane; reszta pozostaje na
konsumpcję kapitalistów. Otóż jest jasne, iż rozwijając dalej ten schemat dojdziemy ostatecznie do
niezwykłych wyników, gdyż zakłada się, że przyrosty kapitału stałego, choć same pochodzą z wartości
dodatkowej, wzrastają szybciej niż wartość dodatkowa. Bauer opracował swój schemat tylko dla czterech
lat, okres ten jednak był za krótki na to, aby ujawnić potencjalne dziwactwa tego schematu. Grossmann
natomiast doprowadził obliczenie do lat 35. W roku dwudziestym pierwszym masa wartości dodatkowej
pozostawiona kapitalistom na cele konsumpcji zaczyna się zmniejszać, a w roku trzydziestym czwartym
znika niemal zupełnie. Od tego czasu kapitaliści nie tylko głodują, lecz nawet przy tak bohaterskich
ofiarach nie mogą utrzymać założonej stopy akumulacji w proporcjach określonych dla kapitału stałego i
39
Patrz rozdz. V u Bucharina: Der Imperialismus und die Akkumulation des Kapitals, 1926.
40
F. Sternberg: Der Imperialismus, 1926.
41
Nie oznacza to, by w latach trzydziestych brak było w ogóle interesujących i ważnych prac teoretycznych na temat analizy
kryzysów kapitalistycznych. Przypomnijmy kilka z nich. W Europie środkowej – Otto Bauer: Zwischen zwei Weltkriegen?,
1936; Natalia Moszkowska: Zur Kritik moderner Krisentheorien, 1935; w Anglii – Maurice Dobb: Political Economy and
Capitalism, 1937; w Ameryce – Lewis Corey: The Decline of American Capitalism, 1934. W żadnej jednak z tych prac
problemy stanowiące temat niniejszego rozdziału nie są traktowane jako problemy główne.
42
O. Bauer: Die Akkumulation des Kapitals, „Die Neue Zeit”, roczn. XXXI, t. I, 1912-1913, ss. 831-838, 862-874.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 13 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
zmiennego. Innymi słowy, schemat załamuje się z powodu niedoboru wartości dodatkowej; przy tych
założeniach jest absolutnie niemożliwe rozwijać go poza rok trzydziesty czwarty
Schemat Bauera załamuje się wskutek niedoboru wartości dodatkowej. Czyniąc ryzykowny skok
myślowy Grossmann konkluduje, że system kapitalistyczny musi się także załamać z powodu braku
wartości dodatkowej. W ten sposób teoria Róży Luksemburg o nadmiarze wartości dodatkowej została
postawiona na głowie. „Trudność leży raczej w ekspansji kapitału: wartość dodatkowa nie wystarcza do
kontynuowania akumulacji przy założonej stopie akumulacji. Stąd katastrofa”
. Niezależnie od
wprowadzenia pewnych zmian i uzupełnień, ta właśnie teoria „niedoboru wartości dodatkowej”,
wyprowadzona ze schematu Bauera, stanowi w całej pracy Grossmanna istotę jego rozumowania na temat
krachu
Teoria Grossmanna ujawnia w jaskrawy sposób niebezpieczeństwo mechanistycznego myślenia w
naukach społecznych. Schematy reprodukcji, m.in. także i schemat Bauera, są pożyteczne jako metoda
wyjaśniania charakteru pewnego zespołu stosunków. Lecz założenie, że jakiś szczególny, z konieczności
dowolny schemat przedstawia wiernie istotę rzeczywistych procesów akumulacji kapitału, musi
doprowadzić do klęski teoretycznej. Lenin krytykując kiedyś Tuhana-Baranowskiego zauważył, że
„schematy same przez się niczego udowodnić nie mogą; mogą jedynie ilustrować proces, jeśli
poszczególne jego elementy zostały wyjaśnione od strony teoretycznej”
Szkoda, że Grossmann nie wziął pod uwagę powyższego ostrzeżenia; jego niepowodzenie w
wyjaśnieniu elementów obranego przezeń schematu prowadzi do poważnego zniekształcenia
rzeczywistego procesu akumulacji oraz do wniosków, których nie można przyjąć. Na tym miejscu
możemy wskazać tylko na niektóre, najbardziej oczywiste braki teorii Grossmanna.
Przede wszystkim schemat Bauera uzależnia stopę akumulacji od dwóch czynników – od stopy
wzrostu ludności oraz od założonego tempa wzrostu kapitału stałego, które ma być dwa razy szybsze od
tempa wzrostu kapitału zmiennego. Przyjęta stopa wzrostu ludności jest bardzo wysoka, mianowicie –
składana stopa 5% rocznie
. We wszelkich niemal warunkach założenie, że kapitał stały wzrasta dwa
razy szybciej niż zmienny, wydaje się wysoce nieprawdopodobne. Staje się ono jednak zupełnie
fantastyczne, jeśli zakłada się jednocześnie, że siła robocza wzrasta w olbrzymim tempie, a mianowicie o
5% rocznie, gdyż szybki wzrost masy siły roboczej stanowi właśnie czynnik działający najsilniej w
kierunku obniżania stosunku kapitału stałego do zmiennego. Jest tak, gdyż obfita podaż pracy hamuje
wzrost płac i przeciwdziała tendencji do zastępowania pracy ludzkiej maszynami. Stąd wynika, że jeżeli
przyjmiemy bardzo szybki wzrost podaży pracy, jedyną logiczną konsekwencją będzie założenie, że
kapitał stały wzrasta w przybliżeniu w tym samym stosunku co kapitał zmienny. Przy tej hipotezie
schemat można rozwijać do nieskończoności; stosując metodę rozumowania Grossmanna musielibyśmy
dojść do wniosku, że kapitalizm może trwać wiecznie.
Grossmann odpowiedziałby na to, że rosnący organiczny skład kapitału stanowi istotną cechę
kapitalizmu, której nie można pominąć. To prawda, lecz co powoduje zwyżkową tendencję organicznego
składu kapitału? Odpowiedź brzmi, że cena siły roboczej ma tendencję do wzrostu pod wpływem
akumulacji kapitału – zorganizowana akcja robotników może niekiedy odgrywać pod tym względem
równie ważną rolę, jak rzeczywisty brak robotników – i że to powoduje nieustanne zastępowanie siły
roboczej maszynami. Innymi słowy, stopa akumulacji jest zmienną niezależną; podział akumulacji między
43
Liczba lat, przez którą schemat można rozwijać, jest oczywiście wyznaczona przez absolutną wielkość liczb przyjętych dla
roku pierwszego oraz przez względne stopy wzrostu kapitału stałego i zmiennego. Pierwszy rok Bauera wyznacza wzór:
200000c + 100000v + 100000m. Rok trzydziesty czwarty wykazuje 4641489c + 500304v + 500304m. Masa m (500304) jest tu
mniejsza niż 10% od 4641489 plus 5% od 500304.
Tak więc schemat musi się skończyć na roku trzydziestym czwartym.
44
Grossmann: Das Akkumulations- und Zusammenbruchsgesetz des Kapitalistischen Systems, s. 178.
45
Zauważmy w nawiasie, że zniżkowa tendencja stopy zysku, wykazana w schemacie Bauera, nie ma nic wspólnego z teorią
krachu Grossmanna, jakkolwiek liczne uwagi w pracy mogłyby spowodować wrażenie odmienne. Moszkowska (Zur Kritik
moderner Krisentheorien, rozdz. IV) fałszywie interpretuje teorię Grossmanna jako teorię zniżkowej stopy zysku.
46
W. Lenin: Dzieła, t. 4, s. 56.
47
Przez porównanie z rzeczywistymi stosunkami historycznymi można wykazać, że nawet w Stanach Zjednoczonych w latach
1839 do 1915, tj. w okresie szczególnie szybkiego wzrostu ludności, składana roczna stopa wzrostu nie była wyższa niż 2,28%.
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 14 –
Paul M. Sweezy – Spór na temat krachu kapitalizmu (1942 rok)
kapitał stały a zmienny nie jest bynajmniej raz na zawsze ustalony, lecz w dużym stopniu zależy od
stosunku między stopą akumulacji, a stopą wzrostu siły roboczej; na ogół stosunek ten jest taki, że
pociąga za sobą stosunkowo większą stopę wzrostu kapitału stałego niż zmiennego.
O stałym tym zagadnieniu, podstawowym dla marksowskiej analizy kapitalizmu nie znajdujemy u
Grossmanna ani słowa. Jeżeli weźmiemy to pod uwagę, wówczas teza, iż rosnący organiczny skład
kapitału, na wzór potwora Frankensteina, zmusi ostatecznie kapitalistów do przeznaczenia całej ich
wartości dodatkowej na akumulację, oznacza całkowite odwrócenie łańcucha przyczynowo-skutkowego
w procesie akumulacji. Schemat Bauera był zadowalający dla tego celu, dla którego został opracowany,
mianowicie dla wykazania możliwości realizacji wartości dodatkowej w systemie zamkniętym; lecz
stosowanie go do przedstawienia procesu akumulacji prowadzi do nieporozumień i nie jest niczym
uzasadnione.
Wiele jeszcze można by powiedzieć krytycznego o teorii Grossmanna. Załóżmy np. na chwilę, że
zastosowanie przez niego schematu Bauera było uzasadnione. Ale nawet wówczas, dlaczegóż to i w jakim
sensie trzydziesty piąty rok ma być rokiem krachu, z kapitalistycznego punktu widzenia? Prawda, wartość
dodatkowa nie istnieje w dostatecznej ilości, aby zatrudnić wszystkich dodatkowych robotników oraz
powiększyć o 10% kapitał stały. Lecz dlaczego Grossmann uważa, iż będzie to kapitał zatrudniony?
Załóżmy, że wartość dodatkowa będzie dostateczna, aby zatrudnić o 4% więcej robotników i zwiększyć o
8% kapitał stały. Czyż kapitaliści zawahają się przed tym ze względu na ten 1% robotników, którzy nie
będą mogli znaleźć zatrudnienia? Oczywiście, nie. W rzeczywistości przy założeniach Grossmanna każdy
rok po roku trzydziestym czwartym będzie cechować wzrost bezrobocia, ale nic nie przeszkodzi
kapitalistom w dalszym inwestowaniu zakumulowanych zysków, a nawet w powrocie do rozsądnej stopy
życiowej, z własnym uszczerbkiem, jeżeli tylko tego zechcą. Z kapitalistycznego punktu widzenia
wzrastające bezrobocie będzie miało zbawienny wpływ obniżając płace i podnosząc stopę wartości
dodatkowej, a więc i stopę zysku. Gdyby robotnicy upierali się przy rozmnażaniu się w tak szybkim
tempie, mimo stale pogarszających się warunków, wówczas byliby pozostawieni na pastwę losu zgodnie z
teorią Malthusa; ale na pewno nikt nigdy nie twierdził, że kapitalizm załamie się z tego powodu.
Co się tyczy teorii Grossmanna, możemy zadowolić się wykazaniem, po pierwsze, że
zastosowanie schematu Bauera jest nieprawidłowe; po wtóre, że nawet gdyby tak nie było, wnioski
Grossmanna są nieuzasadnione. Przecząc istnieniu zagadnienia realizacji oraz nie rozumiejąc
rzeczywistego znaczenia spadającej stopy zysku, Grossmann znalazł się faktycznie w tej samej grupie, co
Tuhan-Baranowski. Jest to, być może, przykry wniosek w stosunku do kogoś, kto nie szczędził energii,
aby biczować Tuhana, lecz wymaga tego ścisłość historyczna.
Na tym możemy zakończyć przegląd kontrowersji na temat krachu. Rezultaty nie są ostateczne;
wiele jeszcze rzeczy domaga się wyjaśnienia. W jakim stopniu analiza kryzysów przedstawiona w
niniejszej części przyczyniła się do tego wyjaśnienia?
© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej
– 15 –