Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 26 [part 1]

background image

1

Rozdział 26 [part 1]

„Jedynym sposobem

pozbycia się pokusy

jest uleganie jej.

Oscar Wilde

Portret Doriana Graya

Stos zachwiał się i dziewczyna czuła, że spada. Krzyknęła szykując się na

spotkanie z twardą ziemią, starając się uratować aparat. Tak jednak się nie

stało. Wpadła bowiem wprost w ramiona…

- Eleonor?! – Usłyszała głosy, ale skupiona była tylko na jednej rzeczy-

twarzach dwóch stojących obok niej facetów. Chciała zapaść się pod ziemię

ze wstydu. Została przyłapana na gorącym uczynku. Spojrzała na aparat

zawieszony na szyi i szybko sprawdziła, czy upadek nie spowodował

uszkodzenia jej „dziecka”. Wszystko było jednak w porządku.

- Robiłaś nam zdjęcia? – Zapytał Noah, otrzepujący się z kurzu i siana.

- Ehe – Tylko tyle mogła z siebie wydobyć. Cieszyła się, że nie ma tu Carlisla

i Billego i że nie zrobiła idiotki również przed nimi. W pewnej chwili

poczuła, że ktoś dotyka jej włosów. Spojrzała na swojego wybawcę, który

nie pozwolił jej upaść na ziemię.

- Masz siano we włosach- Powiedział Caleb wyciągający je jej z warkoczy.

- Dziękuję – Po raz pierwszy ich oczy spotkały się. Z bliska był jeszcze

bardziej pociągający.

- Ellie, nic ci nie jest? – Zapytał Edward stojący po jej drugiej stronie. Kiedy

na niego spojrzała, w jego oczach zobaczyła smutek połączony ze złością.

background image

2

- Nie, Caleb mnie złapał – Przez chwilę speszyła się, bo przecież nie poznała

jeszcze oficjalnie Blacka. Spojrzał na niego. Wspięła się na palce i ucałowała

jego policzek. Pachniał sianem i słońcem, a jego policzek był ciepły.

Kilkudniowy zarost ukłuł ją w wargi. Przeszedł ją dreszcz i szybko odsunęła

się od niego – Dziękuję, a tak na marginesie jestem Eleonor Spencer. Ellie –

Mężczyzna chwycił przelotnie za policzek, gdzie chwile przedtem były je

usta.

- Caleb Black – Uśmiechnął się pokazując białe zęby. – Nie ma, za co. To dla

mnie przyjemność ratować damy w opresji.

- Na pewno nic ci nie jest? – Upierał się Edward, starając się na siłę

odwrócić jej uwagę od swojego przyjaciela. – Może cię przebadam? – Palnął

bez zastanowienia.

- Nie, to nie będzie koniczne, Edwardzie – Odpowiedziała nie patrząc nawet

na niego – Naprawdę nic mi nie jest.

- Nie wariuj Ed, przecież ją złapałem – dodał Caleb.

- A tobie nic nie jest? Przecież wpadłam na ciebie? – Zapytała zmartwiona

Blacka.

- Jesteś taką kruszynka- Zaśmiał się – Ze nawet nie poczułem twojego

ciężaru – Mówił nadal wyciągając źdźbła z jej włosów.

- No nie aż taka kruszynka – Zarumieniła się i chcąc ukryć to przed resztą,

obróciła się i zaczęła wspinać na stos po zostawioną na górze torbę od

aparatu – Ale mi głupio teraz – Powiedziała bardziej do siebie, niż do nich.

- Czekaj!!! – Obaj, Caleb i Edward rzucili się, aby jej pomóc. Wpadli na siebie

ciągnąc za sobą Eleonor, upadli na plecy na ziemię. Dziewczyna leżała teraz

na nich, połowa jej ciała leżała na klatce Edwarda, a druga na Caleba. Cullen

trzymał ją na wysokości piersi, a dłonie Blacka były na jej pośladkach i

udach. Cała sytuacja wzbudziła śmiech wśród pozostałych. Zawstydzona

Eleonor wstała i nie patrząc na leżących na ziemi chłopaków, wybiegła ze

background image

3

stajni. W jej oczach pojawiły się łzy. Biegła do domu, nie zwolniła nawet

wtedy, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że zostawiła aparat. Zatrzymała się

dopiero przed drzwiami domu. Wytarła rękawem oczy, żeby nie było widać,

że płacze, na wypadek, jakby kogoś spotkała. Korytarze były puste i szybko

schowała się w sypialni. Od razu pobiegła do telefonu i wybrała numer

Demetriego. Potrzebowała teraz przyjaciela, a tylko z nim mogła

porozmawiać otwarcie, zwłaszcza o tej porze. Wiedziała, że na pewno jest

jeszcze w hotelu, bo tak wcześnie nie zaczyna się żadna sesja. Po którymś z

kolei sygnale usłyszała zaspany głos ukochanego.

- Tak? – Rozpłakała się do słuchawki. - Ellie co się dzieje? Wszystko w

porządku? – Ona jednak nie odezwała się, tylko nadal płakała - Eleonor,

odezwij się, proszę. Powiedz mi co się stało, że płaczesz?

- Jestem… Idiotką… - Zaczęła szukać chusteczki, żeby wytrzeć nos.

Wiedziała, że w tym stanie, Demetri może jej nie zrozumieć. Kiedy

wydmuchała nos i wytarła oczy papierem toaletowym, stojąc przed

lustrem, skrzywiła się na swój wygląd.

- Eleonor, co się stało? – Zapytał już mocno zirytowany. – Dlaczego nie

śpisz? W Nowym Jorku musi być już po północy.

- Poszłam robić zdjęcia i zrobiłam z siebie idiotkę.

-Dzwonisz w środku nocy, żeby mi powiedzieć, że robisz zdjęcia?

- W sumie to chciałam ci powiedzieć też, że za tobą tęsknie i…

- Eleonor!- Westchnął- Nie mogłaś poczekać do rana? Bo wiesz, ja w sumie

to nie mam teraz zbytnio czasu żeby rozmawiać. – Zaczął się trochę jąkać i

wahać.

- Jak to? Masz sesję?

- Nie dzisiaj nie, ale…

- O już się obudziłeś, to wobec tego przyłącz sie do mnie, czekam pod

prysznicem. – Usłyszał ten sam damski głos w tle.

background image

4

- ON JEST TERAZ Z NIĄ!!! – Jej wewnętrzny głos krzyknął, a ona nie mogąc

wyjść z szoku, rozłączyła się. Nie wierzyła w to co się przed chwilą stało. To

był dla niej cios poniżej pasa.

-Olał mnie, żeby pieprzyć się z jakąś dziwką pod prysznicem!!!???- Tego było

dla niej za wiele. Poszła do salonu i chwyciła z barku butelkę szampana.

Otworzyła i upiła sporego łyka. Łzy ściekały jej po twarzy. Płakała i piła. W

pewnym momencie urwał się jej film.

- Co to było? – Jacob i Embry tarzali się ze śmiechu, praktycznie płakali.

- Co ci odbiło?- Edward warknął na przyjaciela.

- Mi? – Cal zapytał zaskoczony.

- Nie mam pojęcia, co się stało- Zaczął Noah – Ale mam zamiar do niej iść.

Idioci!!! – Już miał wychodzić, kiedy zatrzymał go Edward.

- Ja pójdę! Jestem lekarzem. Mogę być jej potrzebny. Mogło jej się coś stać

podczas tego upadku.

- Nie! Nie pójdziesz – Postawił mu się młodszy brat. – Już wystarczająco

zaszyłeś jej dzisiaj za skórę. Wątpię czy chciałaby cię widzieć. – Ed

zaskoczony wybuchem brata, stał wpatrując się w niego. Noah chciał

skorzystać z tego i ponownie ruszył do wyjścia. Już miał zacząć biec, kiedy

dogonił go Sam.

- Noah!!! Masz, to jej aparat – Podał mu torbę, do której chwile wcześniej

włożył zostawionego Nikona.

- Czekaj! – W drzwiach pojawili się Jacob i Embry. – Obejrzyjmy je!!! – Jacob

chciał zabrać mu torbę, ale ten mu na to ni pozwolił.

- Zostaw. Jak poprosisz to ci sama pokaże. – Był już mocno zirytowany,

chciał jak najszybciej dostać się do Eleonor – A poza tym, znając ciebie, to na

pewno coś popsujesz. – Zażartował z przyjaciela.

- Hahaha. Bardzo śmieszne. – Młody Black udał obrażonego. Sam przewrócił

na nich oczami i wrócił do środka, gdzie Billy wołał o pomoc. – Masz

background image

5

szczęście. Leć do swojej Nory. Może da ci całuska na dobranoc – Nabijał się

z przyjaciela. Kiedy reszta wróciła do stajni, Cullen poszedł do Rezydencji.

Zanim jednak zajrzał do Spencerówny, wziął szybki prysznic i przebrał się.

Nie chciał pocieszać jej pachnąc stajnią i potem po walce z bratem. Kiedy

wszedł do salonu siostry, zamarł. Ellie leżała przy kanapie, z butelką w

dłoniach. Z początku zastanawiał się czy faktycznie nie wezwać Edwarda,

żeby sprawdził czy wszystko z nią w porządku. Ale zrezygnował z tego

pomysłu, twierdząc, że przecież zawsze może to zrobić. Podszedł do niej i

zabrał butelkę.

- Oj Ellie! - Westchnął - Chodź tu do mnie - I wziął ją na ręce. Dziewczyna od

razu wtuliła się w niego. Marzył o tym od dawna, ale teraz nie potrafił się z

tego cieszyć. Cały czas zastanawiał się, dlaczego tak zareagowała? Co się

stało, że taka komiczna sytuacja, jaka wydarzyła się w stajni, doprowadziła

ją do takiego stanu? Nie dało się też nie zauważyć, jakie wrażenie na

dziewczynie wywarł Caleb. W sposób, w jaki na niego patrzyła był

porównywalny z tym, którym obdarza Demetriego. Parę razy zdarzyło mu

się przyłapać go na bardzo podobnym, ukradkowym spojrzeniu na

Edwarda. Z początku myślał, że może panna Spencer ma zamiar uwieść jego

brata. Zwłaszcza, że zachowanie młodego lekarza, też nie było odpowiednie

jak na przyszłego małżonka panny Swan. Zdziwiła go zwłaszcza rywalizacja

przyjaciół o jej uwagę w stajni, co zakończyło się tak a nie inaczej. Teraz

musiał po nich sprzątać. Podszedł do łóżka i uklęknął na jego skraju. Chciał

ją położyć, ale ona była tak do niego przytulona, że nie mógł tego zrobić. Nie

zostało mu nic innego, jak położyć się z nią. Cieszył się teraz, że zdecydował

się na prysznic. Udało mu się zrzucić buty i leżeli przytuleni do siebie.

Naciągnął na nich kapę, leżącą w nogach. Ułożył się tak, żeby widzieć jej

twarz, na wypadek, gdyby zrobiło jej się nie dobrze. Wypiła, co prawda

tylko trochę ponad pół butelki, co jak na nią, było małą ilością. Ale wolał

background image

6

uważać na nią. Uwolnił jedną rękę i delikatnie, aby jej nie zbudzić pogłaskał

ją po policzku. Zamruczała i jej twarz rozpromieniła się.

- Jesteś taka piękna - Wyszeptał i pochylił się do jej twarzy, składając na jej

pełnych ustał delikatny pocałunek. Na jej wargach można było wyczuć

smak szampana, ale i tak smakowały wyśmienicie. Żałował przez chwilę, że

ona i tak nie będzie tego pamiętać i że wykorzystuję ją. Niechętnie odsunął

się od niej.

- Śpi słodko, Słoneczko moje - Powiedział układając się do snu.

- Ty też - Wzdrygnął się słysząc jej głos. Bał się przez moment, że ją zbudził,

ale ona nadal miała zamknięte oczy - Kocham cię Demetri - Teraz miał już

pewność, ze dziewczyna nadal śpi. Mimo iż poczuł ukłucie w sercu, cieszył

się, że to on a nie Volturie leży teraz z nią. Po cichu liczył, że jak rano się

obudzi to będzie mógł liczyć na pocałunek na "Dzień Dobry". Miał zamiar

zdobyć Eleonor Spencer i chociaż wiedział, że i tak ona nigdy nie będzie

jego, będzie się cieszył z każdej możliwości, jaką będzie miał, na pogłębienie

stosunków z fotografka z Bostonu. Zwłaszcza, ze ona sama od jakiegoś

czasu poświęca mu sporo uwagi.

Następnego ranka, a raczej późnego przedpołudnia, do sypialni Eleonor

wbiegła rozentuzjowana Alice.

- Noah!!! - Krzyknęła widząc brata w łóżku przyjaciółki. Oboje zbudzili się,

nie wiedząc, co jest grane.

- Moja głowa!!! - Zamruczała Ellie, starając się zorientować w sytuacji. -

Noah? Co robisz w moim łóżku - Zapytała zaskoczona, ale i trochę

ucieszona- Czy my...?

- No właśnie, co robisz w łóżku Eleonor? - Dopytywała się Alice, stojąca

teraz na łóżku w ich nogach, z rękoma na biodrach, gotowa do ataku.

- Alice, proszę nie krzycz! - Prosiła ją przyjaciółka.

background image

7

- Spokojnie, już wszystko mówię. - Noah wstał z łóżka przeciągając się -

Ellie, możesz być spokojna. Nic miedzy nami nie było. Poszedłem za tobą po

tej całej akcji w stajni...

- Jakiej znowu akcji w stajni? - Przerwała mu Alice, która też zeszła z łóżka i

teraz podawała przyjaciółce tabletkę i wodę.

- Później ci wszystko opowiem. Dzięki - Eleonor wzięła tabletkę i położyła

głowę z powrotem na poduszkę, zamykając oczy.

- Więc przyniosłem ci aparat i znalazłem cię śpiącą na podłodze w salonie.

- El? - Alice wpatrywała się w przyjaciółkę, która chowała teraz twarz w

dłoniach.

- Potem - rzuciła - Noah?

- Zabrałem cię do łóżka, ale byłaś tak we mnie wtulona, ze nie miałem

wyjścia i musiałem położyć się z tobą - pominął sytuacje z pocałunkiem,

zwłaszcza przy siostrze - A potem sam zasnąłem. To wszystko! - Wzruszył

ramionami.- Zostawię was same, pewnie chcecie pogadać.

- Załatw jakieś śniadanie jak będziesz na dole - rzuciła jeszcze szybko do

brata, zanim zniknął za drzwiami.

- Idę po Rosalie, ona też musi to usłyszeć - Spencerówna nie odezwała się,

starając się ułożyć sobie wszystko w głowie. Kiedy po chwili pojawiły się w

jej sypialni, opowiedziała im wszystko ze szczegółami. Powiedziała jednak

tylko jej je fascynacji Calebem a Edwarda pominęła.

- Więc poznałaś Caleba, he? - Zaśmiała się Alice. - Zastanawiam się, dlaczego

to stało się dopiero teraz. Chłopak niewątpliwie jest w twoim typie i

wiedziałam, że jak już go poznasz to na pewno zrobi na tobie wrażenie. Ale

nie sądziłam, że aż takie, zwłaszcza po tej sytuacji z Demetrim.

- Czyli mówisz, że Demi znalazł sobie kogoś w Barcy? I delikatnie mówić,

spławił cię? - Ellie przytaknęła Rosalie - Nie wierzę. Nie sądziłam, że on jest

background image

8

do tego zdolny. Myślałam zawsze, że on jest cholernie zapatrzony w ciebie.

Świata poza tobą nie widzi, a tu nagle taka bomba.

- Ross, ona sam jest sobie winna - Broniła chłopaka Allie, a obie zgromiły ją

wzrokiem - No co? Nie trzeba było go wtedy olewać i mówić o wyzwaniu.

Być może to teraz Ty byłabyś w jego ramionach.

- Wiem, Al. Zawaliłam na całej linii.

- Jest też dobra strona tej sytuacji - Rzuciła z uśmiechem Hallówna- Noah!!!

- Jak zobaczyłam was razem w łóżku, myślałam, ze już po wszystkim -

Dołączyła się do jej śmiechu Alice.

- Ja też tak myślałam, jak zorientowała się go jest grane - Pannie Spencer nie

było jednak do śmiechu. - Ale potem pomyślałam, że na pewno

pamiętałabym, a co najmniej czułabym, że uprawiałam seks.

- Oj zaręczam ci, że poczułabyś - Chichotała Alice.

- A skąd to niby wiesz?

- Widziałam dzisiaj jego poranny wzód!!!

- Alice!!! - Krzyknęły obie, śmiejąc się razem z nią.

Po szybkiej toalecie zeszły na śniadanie. Wszyscy zachowywali się

normalnie, ale mimo to Eleonor unikała okolic, w których mogłaby spotkać

któregoś z chłopaków ze stajni. Cieszyła się też, że nie natknęła sie na

Edwarda, który z samego rana pojechał do Swanów. Parę razy wpadła na

Caleba, ale zawsze była w towarzystwie któreś z przyjaciółek, z Edwardem

też starała się przebywać jak najmniej. Jeszcze tego samego dnia do Alice

zadzwoniła jej agenta, mówiąc, ze trzeba by zorganizować w weekend jakąś

konferencje prasową, na której projektantka przedstawi oficjalnie swoje

modeliki i odpowie na pytania dziennikarzy. Po rozmowie z rodzicami

zdecydowała się na park przy rezydencji Cullenów. Noah i Esme od razu

zaproponowali pomoc przy organizacji. Kiedy w rezydencji planowano

bankiet, Alice i jej modelki spędzały całe dnie przygotowując pokaz.

background image

9

Dodatkowe zajęcia z trenerem i choreografem, oraz zabiegi kosmetyczne,

zaplanowane były tak, że dziewczyny wychodziły wcześnie rano i wracały

późnym wieczorem. Ku uciesze Eleonor, której czas wyzwania leciał, a nie

musiała się zbytnio wysilać. Zawsze wieczorem Noah sam do niej

przychodził. Robił jej masaże stóp, zabierał na spacery, konne przejażdżki,

lub po prostu leżeli wszyscy w salonie oglądając filmy. Przez cały ten czas

Spencerówna nie kontaktowała się z Demetrim. Czekała aż on sam się do

niej odezwie. Tak jednak się nie działo. Dni mijały. W piątek wieczorem,

kiedy dziewczyny po długim i męczącym dniu wskoczyły do jacuzzi, Ellie

wpadła na pomysł jak skusić Noah.

- Mam pewien pomysł na skuszenie Noah, ale musicie mi pomóc. –

Dziewczyny popatrzyły na nią z zaciekawieniem.

- Co miałybyśmy zrobić?

- Wystarczy, że wyślecie go w odpowiednim momencie do mojego pokoju.

- Tylko tyle? – Zaciekawiła się Rosalie.

- A co masz zamiar zrobić?

- Będę na niego czekała w samym ręczniku i smarowała się balsamem.

- To już chyba wiem, o co chodzi – zaśmiała się Alice – I myślę, że zadziała to

na mojego braciszka. Tylko trzeba wszystko zaplanować.

- Ja już mam pewien plan – I zaczęła wyjaśniać go przyjaciółką. W

niedzielny poranek w rezydencji panowało poruszenie. Zamówiona firma

rozkładała stoły i krzesła w parku. Orkiestra stroiła się, a dekoratorzy, pod

czujnym okiem Esme ustawiali kwiaty, świece i inne dodatki. Pojawiły się

też dyskretnie podłączone monitory, na których wyświetlane były zdjęcia

ze sesji w Paryżu, oraz inne promocyjne robione przez Eleonor i

Demetriego. Konferencja miała zacząć się o drugiej po południu. W

południe pojawiła się ekipa telewizyjna, a godzinę przed dziennikarze.

Dziewczyny wstały o dziesiątej i od razu trafiły w ręce fryzjerów i

background image

10

kosmetyczek. Była z nimi Leah. Pojawił się też Marc, który przywiózł

sukienki zaprojektowane specjalnie na ten dzień

1

. Modelki wyglądały w

nich jak nimfy, a efektu dopełniła fryzura i makijaż. Na pierwszy ogień

poszła Alice, która jako gospodyni, miała witać gości w progu. Leah

przyjechała z Jacobsem już umalowana i uczesana. Ubrała się w sukienkę i

razem z projektantem wyszła z salonu Alice. Kiedy Cullenówna była gotowa

i poszła się ubrać

2

, na fotelu fryzjera usiadła Rosalie, która miała już

zrobiony makijaż. Eleonor wyszła właśnie spod prysznica i teraz nią

zajmowała się makijażystka. Fryzjer szybko skończył z fryzurą panny Hale i

czekał teraz jeszcze na pannę Spencer. Ellie usiadła na jego fotelu w

momencie, kiedy Rossie wróciła do salonu w pełni ubrana. Razem z Alice

postanowiły wyjść już do ogrodu, nie czekając na Eleonor. Wychodząc

puściły sobie oczko. Ułożyło się dokładnie tak, jak planowały.

Kiedy znalazły się w parku, panowało tam wielkie zamieszanie. Szybko

namierzyły Esmę wraz z resztą rodziny. Na prezentacje zaproszono wielu

gości. Znaleźli się tu piosenkarze, aktorzy, projektanci, modele i modelki i

politycy, reżyserzy i osoby znane z tego, że są znane. Oczywiście od razu

zwróciły na siebie uwagę. Były w trakcie witania się z gośćmi, kiedy

torebeczka Alice, w której miała komórkę, zawibrowała. Był to znak od

Eleonor, że jest gotowa do planu „Uwieść Noah” jak mówiły między sobą.

- Noah, czy mógłbyś iść po Norę? – Zapytała brata, który stał kilka kroków

dalej – Niech się pospieszy, wszyscy już czekają.

- Już idę – Chłopakowi oczy zaświeciły się ze szczęścia. Rosalie i Alice

wymieniły spojrzenia, kiedy ta pierwsza dyskretnie wysłała wiadomość do

panny Spencer o wykonanym zadaniu. Porwane przez tłum, ruszyły do

wyznaczonych miejsc, szykują się do konferencji.

1

http://i52.tinypic.com/t7des5.jpg

- Sukienki modelek

2

http://i53.tinypic.com/29ay0k7.jpg

- Sukienka Alice

background image

11

Noah był już w domu i miał wchodzić po schodach, prowadzących do salonu

siostry, kiedy usłyszał wołający go głos.

- Właśnie cię szukałem, tata prosi cię, żebyś do niego przyszedł –

powiedział Edward, kiedy chłopak na niego spojrzał.

- Muszę iść po Eleonor, bo dziewczyny na nią czekają. Zaraz do niego pójdę.

- Jesteś mu potrzebny teraz. Chyba nie będziesz kazał mu czekać, co? –

Spojrzał na niego wymownie. Młody Cullen nie miał ochoty wszczynać

kłótni, nie chciał zawieść siostry, ani ojca.

- To zajmie tylko chwilę…

- Noah, idź do ojca. To coś ważnego, a ja pójdę po Eleonor – Zaproponował

Edward. Zrezygnowany Noah ruszył we wskazanym przez brata kierunku.

Kiedy Edward stanął przed drzwiami, zdał sobie sprawę ze swojego błędu.

Od incydentu w stajni unikał jej, a teraz miał się z nią spotkać i to

praktycznie sam na sam, nie licząc nauczonych dyskrecji wizażystów. Ale

nie miał wyjścia. Wziął kilka głębokich wdechów i wszedł do salonu. Tak jak

myślał, cała ekipa zbierała się już do wyjścia, ale nigdzie nie było widać

Eleonor. Jedna z kosmetyczek odgadła jego zamiary i wskazując na

sypialnie rzuciła:

- Panna Spencer jest tam – Skinął głową w podziękowaniu i wszedł do

sypialni.

- Noah!!! Gdzie Ellie? – Zapytały zaskoczone jego widokiem dziewczyny.

Było coś nie tak z planem, skoro chłopak pojawił się w ogrodzie po tak

krótkim czasie.

- Nie wiem. Edward do niej poszedł, a ja musiałem iść do taty…

- Co?!!

- Edward?!! – Nie dokończył, bo obie przestraszone ruszyły biegiem w

kierunku rezydencji.

background image

12

[

http://www.youtube.com/watch?v=oERxd9yH0Xk

– Joi- Lick]

Eleonor słyszała jak ktoś z obsługi kieruje, zgodnie z planem, chłopaka do

sypialni. Stała tyłem do drzwi z nogą opartą o łóżko. Miała na sobie tylko

białe, koronkowe majtki i mały, biały, frotowy ręcznik przewiązany na

piersiach. Smarowała ciało balsamem rozświetlającym. Kiedy drzwi

zaskrzypiały nie patrząc, kto wchodzi, kontynuowała zabiegi.

- Dobrze, że jesteś. – Zrzuciła ręcznik. Stała teraz tylko w samych majtkach,

tyłem do niego, przekonana, że to Noah. – Mógłbyś mi pomóc? Muszę mieć

równomiernie nałożony ten balsam. – Nic nie odpowiedział, ale usłyszała

głośne przełknięcie śliny. To upewniło ją, że jej taktyka działa. Położyła się

na łóżku, na brzuchu, nadal na niego nie patrząc, bo bała się, że jak spojrzy

to wybuchnie śmiechem.

Edward nie wiedział, co zrobić. Wszedł szybko do środka, zamykając drzwi.

Nie chciał, aby ktoś z zewnątrz zobaczył to, co on. Stała tam, praktycznie

naga. Jej opalone ciało lśniło już gdzie niegdzie drobinkami złota, dodając

jeszcze większego blasku jej opalonej skórze. Mierzył ją od dołu ku górze,

nie mogąc się powstrzymać. Miała gołe stopy, zgrabne i długie nogi,

pośladki w białej koronce, które chciało się dotknąć, plecy, zakryte do

połowy burzą finezyjnie pokręconych włosów. Miał ochotę podejść do niej i

ją dotknąć… pocałować… polizać… Kiedy położyła się na łóżku, przez chwile

nie wiedział co jest grane.

- Czy ona coś do mnie mówiła? – Zapytał się w myślach. Chciał się odezwać,

ale głos uwiązł mu gdzieś w gardle. Przełknął mocno ślinę i wiedział, że ona

to zauważyła. – Czy ona zdaje sobie sprawę, że to ja? Może ona myśli, że… -

Nagle go olśniło. – To miało być ukartowane. To Noah miał tu być, nie ja. To

na niego ta „pułapka”. – Bił się z myślami. Wiedział, że nie może tego zrobić,

że to nie fear w stosunku do Belli. Ale widząc tą piękną kobietę, leżącą na

aksamitnej pościeli, czekającą na niego…

background image

13

- Posmarujesz mnie czy nie? – Wymruczała seksownie niskim głosem. – Nie

mamy za dużo czasu, a to może być przyjemne. – Czekała na jego reakcje,

już miała się podnieść, kiedy poczuła, że materac łóżka ugina się pod jego

ciężarem. Słyszała jak wyciska trochę balsamu na ręce i czekała na jego

dotyk na plecach. Zniecierpliwiona zamknęła oczy.

Edward nie wierzył w to co się dzieje. Jego ciało reaguje szybciej niż jego

umysł. Jak tylko usłyszał jej zniecierpliwiony głos, stopy same zaniosły go

do łóżka, a dłonie chwycił leżący obok niej balsam. Zanim się rozmyślił,

wylał trochę złocistego kremu na dłonie, roztarł go i ostrożnie położył na jej

ramionach. Oboje przeszedł znajomy dreszcz. Ellie otworzyła oczy, ale nie

spojrzała w jego kierunku. Dała ponieść się rozkoszy, jaką serwował jej

Cullen. Edward nie myślał już o konsekwencjach, po prostu też dał się

ponieść. Robił to, o czym marzył od dawna. Mógł teraz dokładnie obejrzeć

jej tatuaż, masując jej kark, a potem schodząc niżej ku łopatką, jego dłonie

przesuwały się po jej jedwabistej skórze, zostawiając cienką warstwę

świecących drobinek. Wpadające przez okno promienie słońca, tańczyły na

nich, powodując, że jej skóra robiła się jeszcze bardziej apetyczna i kusząca.

Nabrał kolejnej partii i tym razem skierował się niżej, ku krawędzi białej

koronki. Czuła jak jego ręce sunął wzdłuż prowizorycznej granicy. Gdyby

położył dłonie na jej pośladkach, nie miałaby nic przeciwko temu, ale

wiedziała, że chłopak nie był by do tego zdolny. Jednak rozkosz, jaką jej

dawał tym masażem, była zbyt kusząca. Delikatnie zwinęła ich boki tak, ze

zrobiły się z nich springi, rzucając ciche – Nie krępuj się. Nogi też poproszę!

– Edward zawahał się. Miał dotknął jej jędrnych pośladków? Plecy to jedno,

nieraz smarował inne kobiety kremem na plaży, ale teraz…

Ponownie jego ręka zadziałała szybciej niż umysł i już po chwili pieścił jej

pośladki. Eleonor zaśmiała się w duchu.

background image

14

- Co za głupek. Przecież i tak mam suknie długa do ziemi. Już łydek nie będzie

widać, a co dopiero pośladki – Chichotała w duchu. Nie żałowała jednak tego

posunięcia. Jego dłonie dawały jej cudowną rozkosz i rozluźnienie. Czuła, że

chcąc nie chcąc, przez długą abstynencję, robi się coraz bardziej

podniecona, a jej majtki robią się wilgotne. Podobnie sprawa miała się u

Edwarda, robiło mu się coraz mniej miejsca w majtkach. Wiedział, że musi

to przerwać ,bo inaczej to może źle się skończyć. Nie mógł się jednak

powstrzymać, nie mógł przestać. Brnął w to dalej. Kolejna myśl przeleciała

mu przez umysł, chęć pocałowanie jej, posmakowania. Już zniżał się do jej

ciała ustami, kiedy usłyszał jakieś zamieszanie za drzwiami. Zamarł słysząc

podniesiony głos siostry i panny Hale. Było już za późno na ucieczkę. W

chwili, kiedy kobiety wbiegły do sypialni, wyszeptał ciche – Przepraszam

Ellie…


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 30 part 1
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 30 part 2 i Epilog
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 28
Prawo Pożadania by Trusia Rozdział 25
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 27
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 29
odpowiedzi prawo gospodarcze by Kupka & Wujek
Lista 11, rozdzial 26 EN
rozdział 26
27 rozdzial 26 mjtwzr7c54hzzud5 Nieznany
27 rozdzial 26 IK5YEFB7LBVB567D Nieznany (2)
Prawo prasowe by Osipenko, Dziennikarstwo i komunikacja społeczna, Prawo prasowe
Bestia Zachowuje się Źle Shelly Laurenston Rozdział 26
Dom Nocy 09 Przeznaczona rozdział 26 TŁUMACZENIE OFICJALNE
Lacina prawo zaoczne by Bruthus Nieznany
Lista 11 rozdzial 26 PL id 269815
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 26

więcej podobnych podstron