Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 25

background image

ROZDZIAŁ 25



Drogi pamiętniku.
Nie mogę uwierzyć w to, jakim jestem głupkiem, niewiernym, bezwartościowym głupkiem.
Nie powinnam nigdy całować Damona, ani pozwolić jemu się pocałować. Wyraz twarzy
Stefana, gdy nas znalazł, był bolesny. Jego rysy były tak sztywne i blade, jakby były zrobione
z lodu, a jego oczy lśniły od łez. A potem wydawało się, że zgasło światło wewnątrz niego,
a on patrzył na mnie, jakby mnie nienawidził. Jakbym była Katherine. Nieważne, co się działo
między nami, Stefan nigdy wcześniej tak na mnie nie patrzył. Nie mogę w to uwierzyć.
Stefan nigdy nie mógł mnie nienawidzić. Każde uderzenie mojego serca mówi mi, że należymy
do siebie, że nic nie może nas rozdzielić. Byłam takim głupcem, że zraniłam Stefana, mimo,
że to była jedyna rzecz, jakiej nigdy nie chciałam zrobić. Ale to nie koniec między nami.
Przeproszę go i wyjaśnię, że był świadkiem chwilowego szaleństwa i on mi wybaczy.
Kiedy dotknę go ponownie, będzie wiedział, jak tego żałuję. To była tylko adrenalina z
powodu nadchodzącej śmierci, kiedy ten samochód nas gonił. Ani Damon, ani ja tego nie
chcieliśmy, ten pocałunek był tylko pod wpływem chwili.
Nie, nie mogę kłamać. Nie tutaj. Muszę być uczciwa wobec siebie nawet, jeśli udaję przed
wszystkimi innymi. Chciałam pocałować Damona. Chciałam dotknąć Damona. Zawsze
chciałam. Ale nie muszę. Mogę się powstrzymać i to zrobię. Nie chcę tego, bo nie chcę
sprawiać Stefanowi więcej bólu. Stefan zrozumie, zrozumie to, kiedy zrobię wszystko co mogę,
aby uczynić go szczęśliwym, a wtedy mi wybaczy. To nie może być koniec. Nie pozwolę, żeby
tak to się skończyło.

Elena zamknęła pamiętnik i wybrała numer Stefana po raz kolejny, pozwalając telefonowi
dzwonić, aż do włączenia się poczty głosowej, aż w końcu się rozłączył. Dzwoniła do niego
kilka razy ostatniej nocy, a potem znowu i znowu tego rana. Stefan widział jej połączenia,
wiedziała o tym. Zawsze miał włączony telefon. Zawsze odbierał, bo czuł jakiś obowiązek,
ż

eby być dostępnym, kiedy tylko miał przy sobie telefon. Fakt, że nie odbierał, oznaczał,

ż

e unika jej celowo. Elena pokręciła groźnie głową i ponownie wybrała numer. Stefan musiał

jej wysłuchać. Ona nie zamierza pozwolić mu się zbyć. Kiedy wyjaśni mu wszystko, a on jej
wybaczy, wszystko wróci do normy. Mogli zakończyć ten rozdział, który uczynił ich oboje
nieszczęśliwymi- to nie była droga, która była jej przeznaczona.
Właściwie, co ona dokładnie mu powie? Elena westchnęła i opadła na swoim łóżku, jej serce
krwawiło. Adrenalina wywołana pościgiem samochodu, to wszystko, co naprawdę mogła
powiedzieć na temat pocałunku z Damonem. To, że tego nie chciała, nie było do końca
prawdą. Chciała Stefana. Wszystko, co mogła mu powiedzieć, to to, że to nie było coś, czego
oczekiwała albo co planowała. Że Damon nie był tym, którego chciała. Że zawsze wybrałaby
Stefana. Tak powinno być zawsze. Elena zadzwoniła ponownie. Tym razem Stefan odebrał.
- Elena- powiedział stanowczo.
- Stefan, proszę , wysłuchaj mnie- Elena powiedziała z pośpiechem- Tak strasznie Cię
przepraszam. Ja nigdy…
- Nie chcę o tym rozmawiać- powiedział Stefan przerywając jej- Proszę, przestań do mnie
wydzwaniać.
- Ale, proszę, Stefan…
- Kocham cię, ale ...- głos Stefana był miękki, ale zimny- Nie sądzę, żebyśmy mogli być
razem. Nie wtedy, kiedy nie mogę Ci ufać.
Rozłączył się.

background image

Elena odjęła telefon od ucha i patrzyła na niego przez chwilę, zaskoczona, zanim zdała sobie
sprawę z tego, co się stało. Stefan, drogi, kochany Stefan, który zawsze był dla niej, który
kochał ją bez względu na to, co zrobiła, zerwał z nią.

Meredith wyciągnęła jedną nogą za swoimi plecami, trzymając ją w obu rękach, odetchnęła
głęboko i powoli wyciągnęła nogę wyżej, rozciągając swoje mięśnie. Dobrze jej robiło
rozciąganie, które poprawiło przepływ krwi po zarwanej nocy. Miała nadzieję na sparing z
Samanthą. To był nowy ruch wymyślony przez Meredith, trochę natchniony kickboxingiem,
dlatego pomyślała że spodoba się Sam, która była w szoku, kiedy została powalona przez
Meredith po raz kolejny. Samantha była coraz szybsza i bardziej pewna siebie, od kiedy
razem trenowały.
Meredith zdecydowanie chciała utrzymać się na palcach. Będzie wspaniale sparować się z
Samanthą, jeśli Samantha w ogóle przyjdzie. Meredith spojrzała na zegarek. Sam była prawie
dwadzieścia minut spóźniona. Oczywiście, one wróciły późno w nocy. Ale to nie było w stylu
Samanthy nie przyjść, kiedy się umawiała. Meredith odwróciła się, żeby spojrzeć na telefon,
czy nie dostała wiadomości, potem zadzwoniła do Samanthy. Nie odbierała. Meredith
zostawiła krótką wiadomość na poczcie głosowej, następnie odłożyła słuchawkę i wróciła do
rozciągania, starając się ignorować słabe dreszcz niepokoju, przebiegające przez jej ciało.
Kręciła ramionami, wyciągnęła ręce za plecami. Może Samantha po prostu zapomniała
i wyłączyła telefon. Może zaspała. Samantha była łowcą, nie była zagrożona atakiem kogoś
lub czegoś polującego w kampusie. Wzdychając, Meredith zrezygnowała ze swojego
rutynowego treningu. Nie będzie w stanie skupić się, aż nie sprawdzi, co się dzieje
z Samanthą mimo, że pewnie z tą dziewczyną wszystko było w porządku. Niewątpliwie
w porządku. Zabierając swój plecak, udała się do drzwi. Mogła biec po drodze. Świeciło
słońce, powietrze było rześkie, a stopy Meredith wybijały na ścieżce regularny rytm, kiedy
wmieszała się między ludzi spacerujących po kampusie. W czasie, kiedy biegła do pokoju
Samanthy, myślała, że może Sam wolała pobiegać, zamiast iść na sparing. Posłuchała pod
drzwiami Samanthy, po czym zawołała:
- Wstawaj, śpiochu.
Drzwi nie były zamknięte, dały się uchylić.
- Samantha?- powiedziała Meredith , otwierając drzwi bardziej.
W pierwszej kolejności uderzył ją zapach. Jak rdza i sól, pomieszane z zapachem
początkowego rozkładu. To było tak silne, że Meredith zachwiała się do tyłu, zasłaniając nos
i usta.
Mimo zapachu, Meredith nie mogła w pierwszej chwili zrozumieć, co było na wszystkich
ś

cianach.

Obraz? Zastanawiała się, jej mózg pracował leniwie i wolno. Po co Samantha miałaby
malować? To było tak czerwone. Podeszła do drzwi powoli, ale coś w niej zaczęło krzyczeć.
Nie, nie, uciekać.
Krew. Krewkrewkrewkrew. Meredith nie czuła się już powolna i ociężała: jej serce waliło,
w głowie wirowało, jej oddech stał się ciężki i szybki. W tym pokoju był trup.
Musiała zobaczyć. Musiała zobaczyć Samanthę. Mimo, że każdy nerw w ciele nakłaniał ją do
ucieczki, do walki, Meredith zaczęła posuwać się naprzód. Samantha leżała na plecach, łóżko
pod nią przesiąknięte było krwią. Wyglądała jakby była rozrywana. Jej otwarte oczy patrzyły
tępo w sufit, niewidząco. Była martwa.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 14
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 38
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 30
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 34
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 21
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 42 i EPILOG
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 37
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 7
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 8
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 23
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 13
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 17
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 19
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 40
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 41
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 6
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 18
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 33
Pamiętniki Wampirów Moonsong (Pieśń Księzyca) rodział 35

więcej podobnych podstron