Róża Luksemburg Mężowie opatrznościowi w Rosji

background image

Róża Luksemburg

Mężowie

opatrznościowi w Rosji

Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

WARSZAWA 2008

background image

Róża Luksemburg – Mężowie opatrznościowi w Rosji (1905 rok)

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 2 –

www.skfm.w.pl

Artykuł Róży Luksemburg „Mężowie
opatrznościowi w Rosji” ukazał się w dzienniku
„Sächsiche Arbeiter-Zeitung”, Drezno, nr 140 z 21
czerwca 1905 r.

Podstawa niniejszego wydania: Róża Luksemburg,
„O Rewolucji. Rosja 1905, 1917”, wyd. Instytut
Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2008.

Tłumaczenie z języka niemieckiego: Karolina
Kuszyk.

background image

Róża Luksemburg – Mężowie opatrznościowi w Rosji (1905 rok)

Ostatnie dni przyniosły niezwykle interesujący i ważki manifest rosyjskiego liberalizmu, który jak

żaden inny nadaje się do naświetlenia stosunków klasowych i partyjnych rosyjskiego liberalizmu w
targanym rewolucją imperium carskim. Pan Piotr v. Struwe, literacki przedstawiciel i duchowy
przywódca liberalizmu w Rosji, publikuje w Humanite Jaures’a list otwarty do Jaures’a, w którym z
powodu ostatecznego załamania się militarnego caratu formułuje, by tak rzec, polityczną platformę
rosyjskiej partii liberalnej.

To, czego w tej chwili przede wszystkim brakuje rosyjskiemu ludowi, to – według lidera

rosyjskiego liberalizmu – „silny rząd”! Panu Struwe nigdy nie dość podkreślania, jak paląca jest potrzeba
silnego rządu, wymienia ją wielokrotnie i na wszelkie sposoby. Ta potrzeba jest uzasadniona dwoma
pilnymi zadaniami, które obecnie czekają w imperium carskim na rozwiązanie: po pierwsze stworzenie
ładu wewnątrz, a po drugie i przede wszystkim zawarcie ze wszech miar korzystnego pokoju z Japonią
oraz przygotowanie gruntu pod korzystną, a jednocześnie „silną” rosyjską politykę zagraniczną. Do tych
wzniosłych zadań obecni bezmyślni i skorumpowani czynownicy absolutyzmu – którzy zdaniem pana
Struwego ponoszą winę za spowodowanie całego obecnego nieszczęścia – nie dorośli. Do tego potrzeba
by było rządu składającego się z mężów obdarzonych autorytetem moralnym, a te perły można znaleźć
tak łatwo i tak blisko, że wystarczy, by Jego krwawa Wysokość wyciągnął tylko swą czcigodną rękę i –
pan v. Struwe wchodzi tu w rolę uniżonego i przepełnionego czcią sługi, skromnie szepcząc: „Nie mówię,
że mam czelność żywić nadzieję, iż Jego Wysokość obdarzy mnie zaufaniem, mówię tylko: wystarczy, by
Jego Wysokość, jeśli by chciał, kiwnął tylko palcem, a jego posłuszny liberalny sługa przejąłby w sposób
jak najbardziej pokojowy portfele panów Treptowa i Bułygina, zawarł spektakularny pokój z Japonią,
pogodził Rosję z Anglią, uspokoił buntującą się kanalię, która, jak pisałem jeszcze w styczniu, nie
dojrzała wcale do życia politycznego, ponadto...” Ale pan Struwe w roli przyszłego ministra Mikołaja
obiecuje tak dużo i tak pięknie, że nie sposób wymienić tutaj wszystkiego.

Zresztą powyższy cytat nie jest do końca dokładny. Pan Struwe mówi to wszystko trochę innymi

słowami: „Mówiąc teoretycznie i abstrakcyjnie, nic nie stoi na przeszkodzie, by rewolucja utworzyła rząd
w sposób jak najbardziej pokojowy, w sposób równie pokojowy i prosty, jak pan Loubet powołał wczoraj
pana Rouvier na stanowisko pana Comber lub jak król Edward VII jutro wezwie pana Campbell-
Bannermana, by zastąpił pana Balfoura. Mikołaj II zna równie dobrze jak my, a jeśli nie zna, to może
jutro poznać, panów, których powołanie do steru Rosji oznaczałoby utworzenie silnego, popularnego,
obdarzonego autorytetem rządu, rządu radykalnych reform. Wystarczy powołać w Moskwie kongres
delegatów ziemstw, analogicznie do kongresu kwietniowego, a za sprawą tego kongresu Mikołaj II
wkrótce pozna panów, którzy cieszą się zaufaniem kraju, jak i autorytetem moralnym. To panowie, którzy
są potrzebni do utworzenia silnego (podkreślenie pana Struwego) rządu. Niech Mikołaj II zaakceptuje
program tych panów i zaufa im przy sterze państwa. Albowiem Rosja nie potrzebuje dziś tylko wolności,
ale także rządu, który da się pogodzić z wolnością i ładem.”

Poza zaakcentowaniem „silnego” rządu i „ładu” w powyższym potoku słów zwraca zwłaszcza

uwagę propozycja przejęcia rządów „rewolucji” przez kongres ziemstw. Od początku otwartego fermentu
politycznego w Rosji, a konkretnie od czasu masakry w Petersburgu rozlega się nieustające wołanie
rewolucjonistów i elementów opozycyjnych o zgromadzenie ustawodawcze ludzi wybranych przez lud w
powszechnych, równych i tajnych wyborach. Dla walczącej klasy robotniczej jest oczywiste, że z
rewolucji może wyłonić się tylko taki rząd, który będzie utworzony przez ową powszechną reprezentację
ludową i przez nią popierany. Nagle jednak okazuje się, że według panów liberałów likwidacja rewolucji
może przebiegać „w sposób pokojowy i prosty”, tak, że zamiast reprezentacji ludowej wystarczy tylko
zwołać kongres ziemstw, to znaczy, tylko stanowych przedstawicieli arystokracji ziemiańskiej i z tych
arystokratycznych obszarników stworzyć rząd. Dalej pan Struwe – który notabene sam na początku swego
listu otwartego z naciskiem i oficjalnie przedstawia się jako „reprezentant partii liberalno-
demokratycznej”, czyli partii, w której mają zapas „silnych mężów” – rozwija szeroki i dopracowany do
najmniejszego szczegółu program polityki zagranicznej. Zdaje każdy możliwy egzamin jako przyszły
wiodący mąż stanu i dyplomata: nieustraszenie jak skała opiera się bezwstydnym żądaniom skośnookiego
żółtego diabła, jednocześnie sprytnie jak wąż zawiera przymierze z Japonią, godzi się, chytry jak lis, z
odwiecznym wrogiem Anglią, drugą, jeszcze ciepłą dłoń, wyciągając do swego przyjaciela Jaures’a w

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 3 –

www.skfm.w.pl

background image

Róża Luksemburg – Mężowie opatrznościowi w Rosji (1905 rok)

celu odświeżenia sojuszu franko-rosyjskiego przy zapewnieniu panowania Francji w Kochinchinie,
zwraca to nowe Czwórprzymierze – Rosję, Japonię, Anglię, Francję – przeciwko Trójprzymierzu i
Niemcom, które wchodzą mu w paradę w Azji mniejszej, jako że pan Struwe właśnie nad Morzem
Czarnym pragnie utworzyć bazę swej przyszłej polityki. Jeśli lider liberalizmu à la ziemstwa chciał podać
dowód swojej zręczności jako przyszły mąż stanu, to dzięki temu obejmującemu cały świat laniu wody
bez wątpienia mu się to udało. Zdążył nawet już zdradzić, jakby od niechcenia, wymaganą dawkę
właściwej mężom stanu ciasnoty umysłu, wykazując się całkowitą ślepotą wobec międzynarodowych
tendencji światowego rynku, które z fatalną logiką przesunęły punkt ciężkości polityki światowej i
ognisko zapalne kryzysu politycznego na Daleki Wschód i składając obietnicę, że jako „silny mąż” z
powrotem włoży rosyjską dyplomację w schodzone dziecięce buciki „polityki orientalnej” w Bosforze.
Nie to jest jednak najważniejsze w powyższym potoku słów. Cały program pana Struwe obraca się wokół
polityki zagranicznej i pan Struwe mówi wyraźnie, że jego celem jest teraz skierowanie uwagi wszystkich
wpływowych rosyjskich bojowników o wolność na te właśnie problemy. Nie ma pewniejszego i bardziej
wypróbowanego środka, by wzbudzić zamęt w szeregach opozycji, osłabić ją i zdemoralizować, niż
odwrócenie jej wzroku od problemów przewrotu wewnętrznego, wewnętrznych walk z absolutyzmem,
wewnętrznego rozwoju klasowego i partyjnego, i skierowanie go na kwestie polityki zagranicznej,
interesy „wspólnej ojczyzny”. Tutaj przyszły liberalny mąż stanu uprawia nieuczciwą konkurencję i
zwyczajnie miesza się w sprawy stanowiące domenę obecnych mężów stanu.

Zdrada rewolucji i liberalizmu przez partie burżuazyjno-liberalne nie jest w historii akurat niczym

nowym. Każda z nowoczesnych rewolucji we Francji, w Niemczech, była po dziś dzień historią zdrady
walczącego ludu przez liberalnych mężów. Ale dotychczas zdrada zaczynała się przynajmniej zawsze po
pierwszych zwycięstwach rewolucji, po dojściu do władzy liberalnej burżuazji. Nowość w rewolucji
rosyjskiej stanowi fakt, że liberalizm czuje się już u steru, zanim jeszcze ustalone zostało choćby
najmniejsze ustępstwo. Rosyjscy liberałowie stają się „silnymi” mężami stanu i stróżami „ładu” nawet nie
w kościele Św. Pawła, lecz już na paryskiej emigracji, gdy tymczasem w Petersburgu Treptow rządzi
jeszcze w najlepsze! Tu, co znamienne, po raz kolejny dochodzi do głosu żelazna materialistyczna zasada
historii i jak na dłoni widać całą fanfaronadę wszelkich „ideologii”, które nie dość są zakorzenione w
interesach materialnych. Obecnemu zachowaniu rosyjskich liberałów à la ziemstwa daleko jeszcze do
zachowania liberałów niemieckich, tak samo jak agrarnemu, w swojej najgłębszej istocie ekonomiczno-
reakcyjnemu liberalizmowi à la ziemstwa daleko do tchórzliwego przecież jeszcze i połowicznego
liberalizmu kapitalistycznej burżuazji wielkoprzemysłowej. Tego ostatniego gatunku liberalizmu brak w
Rosji jako fenomenu klasowego prawie całkowicie. Poza tym rewolucja rosyjska przychodzi za bardzo w
roli spóźnionego marudera. Ostatnich gryzą psy – dotyczy to również historii.

Rosyjska socjaldemokracja może czerpać z przypadku Struwego pożyteczną naukę dla adekwatnej

oceny stosunków w Rosji.

Przez długi czas w szeregach towarzyszy niemieckich przeważała wiara w moc rosyjskiego

liberalizmu, wiara, która miała bardzo niekorzystny wpływ na należytą ocenę wartości rewolucyjnego
proletariackiego ruchu w Rosji i jego taktyki. Tak więc, gdy w styczniu niektóre frakcje socjalistyczne:
terrorystyczni socjaliści-rewolucjoniści, narodowo-socjalistyczna Polska Partia Socjalistyczna i jeszcze
kilka mniejszych ugrupowań, utworzyły w Paryżu „blok” wraz z partią Struwego, niektórzy z towarzyszy
– łącznie z organem centralnym – okazali niejakie zdumienie i głęboką troskę, dlaczegóż to rosyjska,
polska i żydowska socjaldemokracja kategorycznie odrzuca uczestnictwo w owym „zebraniu sił”. Oby
obecny zwrot liberalizmu Struwego pokazał również tym entuzjastom polityki „bloku”, że co jak co, ale
interesy walki i rewolucji nie wymagają sojuszu z takimi dwuznacznymi elementami, lecz ostrej,
samodzielnej polityki proletariackiej, która od samego początku nie będzie pozostawała z liberalizmem
na stopie przyjacielskiej i w sennie zaufanej atmosferze, lecz będzie się miała na baczności i wzmoże
czujność.

Na koniec jeszcze krótka uwaga ad personam: pan Struwe to były socjaldemokrata i były

marksista, który zawędrował na ziemię obiecaną liberalizmu posiłkując się brykiem ze „zrewidowanego”
marksizmu. Jego obecny przypadek jest jednym więcej przykładem na to, że dla socjalisty oderwanie się
od mocnego zasadniczego światopoglądu marksistowskiego oznacza całkowity upadek: upada on

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 4 –

www.skfm.w.pl

background image

Róża Luksemburg – Mężowie opatrznościowi w Rosji (1905 rok)

zazwyczaj o wiele niżej niż burżuazyjni demokraci i reformatorzy. Pan Struwe, jak nam wiadomo, od
dłuższego czasu traktowany jest przez lewicowych burżuazyjnych demokratów w Rosji jako persona
cokolwiek niepewna, i z przedstawiciela liberalizmu jako takiego staje się przedstawicielem jedynie jego
najbardziej radykalnej arystokratycznej prawicy. Tak to bez ustanku różnicują się w Rosji klasy i partie, i
jest to jeden z najpewniejszych i napawających największą radością dowodów na to, że rewolucja w
imperium carskim nie tli się jedynie słabym płomieniem, lecz że rozprzestrzenia się bez ustanku i trawi
wszystko wokół również w momentach, w których żaden wystrzelający wysoko w górę płomień nie
kieruje na siebie uwagi całego świata.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 5 –

www.skfm.w.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Róża Luksemburg – Rewolucja w Rosji (1917 rok)
Róża Luksemburg Rewolucja w Rosji
Róża Luksemburg Wybory do Zgromadzenia Narodowego
Róża Luksemburg Czego chce Związek Spartakusa
Róża Luksemburg Ryzykowna gra
Róża Luksemburg Kwestia polska na międzynarodowym kongresie w Londynie
Róża Luksemburg Dzień roboczy
Róża Luksemburg Rosyjskie spory partyjne
Róża Luksemburg Przemówienie w sprawie taktyki na zjeździe partyjnym w Stuttgarcie w 1898 r
Róża Luksemburg Socjalizacja społeczeństwa
Róża Luksemburg Ruch robotniczy za granicą
Róża Luksemburg Przemówienia wygłoszone na zjeździe partyjnym w Hanowerze w 1899 r
Róża Luksemburg Stara gra
Róża Luksemburg Zaniedbane obowiązki
Róża Luksemburg Reforma socjalna czy rewolucja
Róża Luksemburg Walka o skrócenie dnia roboczego
roza luksemburg listy
Róża Luksemburg Militaryzm, wojna i klasa robotnicza
Róża Luksemburg Socjalpatriotyzm w Polsce

więcej podobnych podstron