Głębia ostrości – fotograficzny środek wyrazu
Wojtek Tkaczyński
Jak skutecznie wykorzystać najbardziej fotograficzny środek wyrazu.
Wstęp
Ze wszystkich artystycznych środków wyrazu, jakimi dysponuje fotograf, głębia ostrości jest środkiem
najbardziej fotograficznym. Zjawisko to, wynikające z fizycznych zasad tworzenia obrazów, jest
związane ze stosowanym obiektywem. Dzięki głębi ostrości fotografie różnią się od innych dzieł
plastycznych, a nawet od tego, co widzimy własnym okiem. W naszym mózgu bowiem praktycznie
wszystkie sceny są rejestrowane jako całkowicie ostre.
Warto więc zastanowić się, jak wykorzystać głębię ostrości, nie tylko, aby nadać zdjęciom więcej
nastroju, ale także po to, by uratować klatki, które bez wykorzystania ograniczonej głębi ostrości
byłyby po prostu do niczego.
Koń jaki jest, każdy widzi
Pisząc o konkretnym zjawisku, warto zacząć od podania jego definicji. Cyprian w swoim
nieśmiertelnym podręczniku z 1953 roku pisze następująco: „Głębią ostrości nazywamy zdolność
obiektywu oddawania na filmie ostrych obrazów przedmiotów położonych w rozmaitych
odległościach od obiektywu, a więc nie leżących w płaszczyźnie nastawienia ostrości”. Jeśli zmienimy
„film” na „matrycę”, mamy definicję przydatną również dziś.
Każdy widział zdjęcia, na których ostre jest wszystko – od przedniej soczewki obiektywu po dalekie
plany. Z kolei na innych ostre są jedynie elementy znajdujące się dokładnie w płaszczyźnie ustawienia
ostrości. W jaki sposób regulować zasięg głębi ostrości i jak ją wykorzystać do swoich celów? Na
przykładzie głębi ostrości widać, że „postęp” w fotografii nie zawsze oznacza „rozwój”. Dzisiejsze
aparaty dla amatorów fotografii są niewątpliwie lepsze od tych z początku XX wieku. Wtedy
problemem było m.in. właśnie odpowiednie ustawienie ostrości. Osoby, które to umiały, zasługiwały
na miano zawodowców. Teraz ostra jest zazwyczaj cała klatka. Od A do Z. Zawodowcami zaś
nazywamy tych, którzy umieją wprowadzić do kadru troszkę nieostrości.
Trzeba też podkreślić, że głębia ostrości jest składową zdjęcia, która powstaje na etapie samego
fotografowania. Bardzo trudno (choć jest to oczywiście możliwe) wprowadzać ograniczoną głębię na
etapie obróbki komputerowej. Umiejętność posługiwania się głębią ostrości to cecha wyróżniająca
prawdziwych fotografów.
Rozmiar ma znaczenie
Głębia ostrości zależy od trzech czynników: ogniskowej obiektywu, wielkości przysłony oraz
odległości od fotografowanego obiektu.
Im dłuższa ogniskowa obiektywu, tym mniejsza głębia ostrości. W moich czasach znaczenie terminu
„ogniskowa” rozumiał każdy, kto podpalał papier lub leśną ściółkę soczewką wyniesioną z pracowni
fizycznej. Soczewka, którą trzeba trzymać daleko od powierzchni zapalanego materiału, to soczewka
o długiej ogniskowej. Ta, która skupia załamywane promienie tuż za sobą, to soczewka
krótkoogniskowa. Każdy obiektyw fotograficzny to nic więcej jak zespół soczewek skupiających
światło. Ma więc swoją ogniskową, która w zależności od fizycznych rozmiarów matrycy daje
określony kąt widzenia.
Trzeba jednak pamiętać, że ogniskowa to wielkość bezwzględna – wartości podanej zazwyczaj w
milimetrach nie należy mylić z tzw. ekwiwalentem ogniskowej. Zwłaszcza na małych kompaktach
podaje się czasem odpowiednik ogniskowej dla formatu małoobrazkowego. Wprowadza to niestety
sporo zamieszania, często bowiem nawet nie zdajemy sobie sprawy z rzeczywistej ogniskowej
stosowanego obiektywu.
f/1.4
f/2.8
f/5.6
f/11
f/22
Oto kilka zdjęć tego samego motywu zrobionych przy różnych przysłonach (od f/1.4 do 4/22). Warto
zrobić podobną próbę własnym obiektywem, zmieniając nie tylko przysłonę, ale i ogniskową.
Zobaczymy, jakich zmian głębi ostrości możemy spodziewać się, stosując własny sprzęt.
f/4
f/22
Film małoobrazkowy (klatka 24 × 36 mm) był przez wiele lat najpopularniejszym materiałem
fotograficznym. Na świecie żyją miliony (jeśli nie miliardy) osób, które korzystały z małoobrazkowych
kompaktów i lustrzanek. Osoby te pamiętają, że standardowy obiektyw dla tego formatu ma
ogniskową 50 mm. Wszystkie krótsze są szerokokątne, dłuższe to teleobiektywy. Trudno się więc
dziwić producentom piszącym na swoich aparatach np. „obiektyw 35-105 (dla formatu 35 mm)”.
Wiedzą, że w ten sposób informacja o zakresie zmiany kąta widzenia obiektywu dotrze do szerszej
grupy osób. Jednak jeśli podaje się taki zakres kątów widzenia dla małego kompaktu, na przykład z
matrycą rozmiaru 1/2,5", znaczy to, że jego obiektyw ma ogniskową od około 6 do około 18 mm. Nie
powinno więc dziwić, że za jego pomocą nie zrobimy portretowych zdjęć z rozmazanym tłem,
ponieważ im szerszy obiektyw (czyli im krótsza ogniskowa), tym większa głębia ostrości. Nawet po
wybraniu najdłuższej ogniskowej zakres głębi ostrości takiego zooma jest ponad 6 razy większy niż dla
prawdziwego małego obrazka. Lustrzanki cyfrowe z matrycą APS-C (ok. 22 × 15 mm) również dają
więcej głębi ostrości przy takim samym kącie widzenia – pamiętamy o stosowaniu przelicznika 1,5 ×
lub 1,6 ×.
Niewykluczone, że to właśnie kwestia głębi ostrości była jednym z motorów napędzających rozwój
cyfrowych lustrzanek z pełną klatką. Korpusy Nikona D3 i Nikona D700 umożliwiają bowiem w
zakresie ostrości osiągnięcie rezultatów, które pamiętamy jeszcze z ery analogowej.
Kolejnym parametrem wpływającym na głębię ostrości jest wielkość otworu względnego obiektywu.
Im wyższa liczba przysłony (np. f/2.8 – f/4 – f/5.6), tym większa głębia ostrości. Tu również widać, że
postęp ostatnich lat de facto ogranicza fotografów. Zaczynając 20 lat temu tradycyjnym kompaktem
lub starą lustrzanką, mieliśmy do dyspozycji stałoogniskowy obiektyw o maksymalnej przysłonie f/2
lub nawet f/1.8. Dziś popularne zoomy do lustrzanek zaczynają się od f/3.5, a czasem (w przypadku
zoomów długoogniskowych) od f/5.6. Obiektywy ze światłem f/2.8 to zazwyczaj drogie konstrukcje
profesjonalne. Dzięki wbudowanym lampom błyskowym, czułym matrycom i układom redukcji drgań
możemy dziś fotografować praktycznie po ciemku, jednak możliwość wpływu na głębię ostrości jest
teraz dużo mniejsza niż kiedyś.
f/1.4
f/22
Jak widać nie zawsze "największa ostrość" oznacza "najlepsze zdjęcie". W tym przypadku
zredukowanie głębi ostrości pozwoliło zrobić całkiem ciekawe zdjęcie, o którym widzowie nie muszą
wiedzieć, że powstało w okolicy osiedlowych garaży.
Kontrola głębi ostrości
Głębia ostrości jest składową zdjęcia, która powstaje w momencie naciśnięcia spustu migawki i której
nie można zmienić, obrabiając gotowy plik w komputerze. Należy więc oceniać ją już podczas
fotografowania. Jeśli czas i warunki na to pozwalają – oglądajcie dokładnie wszystkie zapisane pliki na
monitorze LCD aparatu w dużym powiększeniu. Kiedy coś jest nie tak – na wszelki wypadek zróbcie
kilka takich samych ujęć, zmieniając przysłonę. Posiadacze lustrzanek powinni docenić znajdujący się
na większości korpusów przycisk oznaczony w instrukcji obsługi jako „kontrola głębi ostrości”. Po jego
naciśnięciu przysłona zamyka się do ustawionej wartości roboczej i w wizjerze widać jej rzeczywisty
wpływ na zapisane zdjęcie. Choć obraz staje się ciemny, warto nauczyć się go oceniać – pozwala to
uniknąć późniejszego rozczarowania.
Na szczęście nie wszystko stracone. Trzecim czynnikiem wpływającym na głębię ostrości jest
odległość od fotografowanego obiektu. Im bliżej, tym mniejszy zakres ostrości na zdjęciu. Najlepiej
znają ten problem miłośnicy makrofotografii – zbliżając się do fotografowanych owadów, otrzymują
głębię ostrości na poziomie ułamków milimetra. w „normalnej” fotografii zjawisko to jest widoczne w
nieco innej skali. Za to bardzo łatwo je wykorzystać. Jeśli nie można zrobić czyjegoś portretu za
pomocą ogniskowej portretowej, bo tło jest zbyt ostre, warto zbliżyć się do fotografowanej osoby
(nawet kosztem skrócenia ogniskowej). Efekt rozmycia tła nasila się bowiem po zbliżeniu o każdy
centymetr.
Kolejną ważną kwestią, która wiąże się z wybraną odległością zdjęciową, jest sam zasięg głębi
ostrości. Nie jest on bowiem symetryczny w stosunku do ustawionej na obiektywie odległości.
Przed płaszczyzną ostrości mamy 1/3 głębi, za – 2/3. Jeśli więc chcemy objąć ostrością konkretny
obszar, musimy nastawić ostrość mniej więcej w jego 1/3, a potem sprawdzać pliki zapisane z różną
przysłoną.
Trudno przemilczeć kwestie ograniczeń sprzętowych – nie każdy aparat pozwala na regulację głębi
ostrości. Posiadacze kompaktów wyposażonych jedynie w tryby automatyczne stoją na straconej
pozycji. Aby zacząć myśleć o poważnym podejściu do tego zagadnienia, musimy mieć możliwość
samodzielnego ustawienia konkretnej przysłony – czy to w trybie manualnym, czy też w preselekcji
przysłony. Właścicielom kompaktów na pocieszenie zostaje program portretowy, w którym aparat
zawsze stara się zapisać zdjęcie z najmniejszą możliwą głębią.
Po co i na co?
Jak już wspomniałem we wstępie – głębia ostrości jest ważnym elementem budowania fotografii.
Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy ze wszystkich stron otaczają nas superostre zdjęcia, warto
pomyśleć, w jaki sposób ograniczenie głębi ostrości wpływa na artystyczny wyraz zdjęć.
Wyizolowanie ostrego obiektu skupia na nim uwagę widza. Klasycznym tego przykładem są portrety
robione za pomocą długich teleobiektywów. Ostra twarz na nieostrym tle to fotografia, która zawsze
będzie dobrze świadczyć o jej autorze. Jeśli jednak mamy już sprzęt, który umożliwia uzyskanie
niewielkiej głębi ostrości, warto pójść jeszcze dalej. Jasne portretowe teleobiektywy (np. AF Nikkor
85mm f/1,4D lub AF Nikkor 180mm f/2,8 IF-ED) pozwalają na otrzymanie głębi ostrości obejmującej
jedynie mały fragment twarzy – np. jedno oko lub pojedynczy kosmyk włosów.
Zastosowania małej głębi ostrości nie należy ograniczać do portretów. Nie odchodząc daleko od
twarzy, poprzez otwarcie przysłony można uzyskać ciekawe efekty również przy fotografowaniu aktu.
Zazwyczaj ambicją autorów zdjęć ludzkiego ciała jest pokazanie wszystkiego jak najostrzej (w
fotograficznym znaczeniu tego słowa). Może jednak warto spróbować czegoś innego?
Również w szeroko rozumianej fotografii krajobrazowej i przyrodniczej za pomocą przemyślanego
ustawienia ostrości możemy uzyskać interesujące zdjęcia. Czasy dominacji fotografów należących do
grupy f/64 minęły na szczęście dość dawno. Teraz możemy próbować narysować ostro jedną gałąź,
pojedynczy kamień.
f/5.6
f/22
Kolejny przykład na to, że świadome operowanie głębią ostrości umożliwia de facto kreowanie tła.
Przysłona f/5.6 dała lekką nieostrość z zauważanymi kształtami, które zapewniają kontekst zdjęcia. Z
kolei, dająca dużą głębię ostrości przysłona f/22 wprowadza bałagan i rozprasza zbyt "gęstym"
drugim planem.
Głębia ostrości jest również podstawowym narzędziem wykorzystywanym przez reporterów.
Odpowiednio ustawiając przysłonę, akcentują oni najważniejsze elementy kadru. Na domowe
podwórko możemy ten patent przenieść, fotografując rodzinne spotkania. Kilka portretów z
nieostrym tłem z pewnością sprawi, że rodzina uzna was za profesjonalistów.
I wreszcie – ograniczenie głębi ostrości pozwala uratować zdjęcia, które bez tego zabiegu byłyby do
niczego. Jeśli tłem dla ważnego motywu są rzeczy, na których nam nie zależy, warto z nich
zrezygnować. Gdyby tylko otworzyć przysłonę – o ileż lepiej by wyglądały?
Aby w pełni świadomie wybierać odpowiednią głębię, musimy zdać sobie sprawę z ograniczeń, jakie
związane są z budową wizjerów dzisiejszych aparatów.
Kiedy używamy lustrzanki cyfrowej lub korzystamy z monitora LCD kompaktu, w wizjerze widzimy
zawsze obraz powstający przy największym otworze przysłony. Podczas wykonywania zdjęcia zamyka
się ona do ustawionej wartości. Po zgraniu zdjęć na komputer okazuje się, że wyglądają zupełnie
inaczej od tego, co widzieliśmy w wizjerze. Więcej o kontroli głębi ostrości w osobnej ramce.
Jak widać, głębia ostrości jest ważnym czynnikiem budowania artystycznego wyrazu fotografii. Kiedy
już przejdziemy etap zadowolenia ze zdjęć ostrych na całej powierzchni klatki (nie oszukujmy się –
każdy go przechodzi), warto pomyśleć o zwiększeniu repertuaru. To właśnie stosowanie ograniczonej
głębi ostrości jest jednym z czynników, który odróżnia zupełnych amatorów od fotografów
świadomych tego, co robią. Dlaczego więc nie spróbować?
Oceniaj zdjęcia w wersji końcowej
Z fizycznego punktu widzenia zjawisko głębi ostrości polega na istnieniu tzw. plamki rozproszenia.
Nieostry obraz jest przez człowieka widziany jako ostry, dopóki jego rozmiar nie przekroczy wielkości
rozpoznawanej przez ludzką siatkówkę. W fotografii cyfrowej mamy do czynienia z inną kwestią:
wrażenie głębi ostrości zależy od rozdzielczości pliku i końcowych rozmiarów oglądanego obrazu.
Mały obrazek z rozdzielczością internetową zawsze będzie ostry. Różnice wynikające z istnienia głębi
ostrości są widoczne dopiero przy dużych plikach zajmujących cały ekran komputera lub ocenianych
na dużych wydrukach.
Ćwiczenia
Świadome wykorzystanie głębi ostrości umożliwia znajomość możliwości naszego aparatu i
obiektywów. W tym celu najlepiej wykonać kilka ćwiczeń polegających na fotografowaniu
odpowiedniego motywu za pomocą różnych ogniskowych i przysłon. Co to znaczy „odpowiedniego”?
Takiego, który pokaże nam, w jaki sposób zmienia się głębia ostrości: idealny byłby płot z pionowych
elementów lub ceglany mur. Kiedy staniemy pod takim kątem, żeby w wizjerze widzieć oddalające się
wyraźnie pionowe linie, możemy zacząć fotografować, zmieniając przysłonę od największej do
najmniejszej przy każdej wybranej ogniskowej. Na zdjęciach zrobionych przy przysłonie f/22 ostre
będą zapewne wszystkie. Obejrzyjmy dokładnie wszystkie pliki, oceniając zwłaszcza te zrobione przy
maksymalnym otworze względnym.
Tekst i zdjęcia: Wojtek Tkaczyński